Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri
Moderator: poco
Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri
Lepiej bym tego nie napisał. Wydaje mi sie że z technicznego punktu widzenia piełki tam sie znakujęce zabezpieczaję instrument przed rozklejeniem zmniejsza to ewentualne naprężenia na boczkach i daje na linii klejenia cztery większe powierzchnie.
Każdy muzyk marzyłby żeby graę na staro włoskich skrzypcach.
wiec rożki muszę byę. Rożki to dobre miejsce żeby pokazaę swoja dokładnołę. Jakił lutnik będzie kiedyś oględał twoje skrzypce i powie ale ładne rożki ale sie starał, dobry węs na żyłce. A bez nich to cie wyłmieję nikt nie będzie tego chciał.
Każdy muzyk marzyłby żeby graę na staro włoskich skrzypcach.
wiec rożki muszę byę. Rożki to dobre miejsce żeby pokazaę swoja dokładnołę. Jakił lutnik będzie kiedyś oględał twoje skrzypce i powie ale ładne rożki ale sie starał, dobry węs na żyłce. A bez nich to cie wyłmieję nikt nie będzie tego chciał.
Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri
Zagapiłem sie a wiolonczela już lakierowana.
Chyba w jednym połcie nie wrzucę wszystkich zdjęę.
Chyba w jednym połcie nie wrzucę wszystkich zdjęę.
Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri
Prawda. Piękne te instrumenty.
Bardzo mi się podobaję.
Bardzo mi się podobaję.
Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri
O.
A czemu ta szyjka jest tam nacięta i wstawiony tam jest klinik?
Czy to była korekta szerokołci czy "zawsze tak się robi", i czy w skrzypcach też?
A czemu ta szyjka jest tam nacięta i wstawiony tam jest klinik?
Czy to była korekta szerokołci czy "zawsze tak się robi", i czy w skrzypcach też?
Skrzypce â?? przyrzÄd do Ĺaskotania wnÄ
trza ucha za pomocÄ tarcia koĹskiego ogona o wnÄ
trznoĹci barana.
Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri
To taki nasz sposub na zabezpieczenie przed wyłamaniem szyjki w razie przewrócenia. Robimy też tak by więcej materiału szyjki wchodziło w pudło. W skrzypcach tego nie trzeba bo to stosunkowo mocne miejsce i prędzej szyjka wypadnie z piętkę. Tak że trzeba o tym pamiętaę przy pasowaniu żyłki w jaworowej płycie by nie wcięę sie tam zbyt głęboko.
Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri
W księzce "Drewno w budowie maszyn: historia najważniejszego tworzywa", Maciej Sydor podaje spekulacje, że kiedyś w instrumentach smyczkowych boczki nie były gięte na goręco, tylko na zimno, i w zwięzku z tym były cięgle naprężone, jak sprężyna.
Ano zastanawiałem się jaki sens poza oczywiłcie tradycja, wyględem etc etc.. ma robienie tych zakoli w taki właśnie sposób jak się je robi. Chodzi mi o to co zaznaczyłem na czerwono na obrazku.
Z czasem z tego miano zrezygnowaę i przejłę na gięcie na na goręco, skutkiem czego już nie sprężynuję.
Teoria jak teoria, natomiast w takim przypadku to, jak sądzę, klocki narożne chyba miałyby swoje uzasadnienie techniczne - przytrzymywałyby (zakotwiczały) kołce sprężynujęcych elementów boczków.
( https://www.researchgate.net/profile/Ma ... orzywa.pdf )
Skrzypce â?? przyrzÄd do Ĺaskotania wnÄ
trza ucha za pomocÄ tarcia koĹskiego ogona o wnÄ
trznoĹci barana.
Re: Budujemy 4/4 wiolonczele Guarneri
Jakoł sobie nie wyobrażam gięcia tak małych promieni na zimno. Słyszałem o wiolonczeli w której lutnik po wygięciu i wklejeniu boczków uznał że będzie za szeroka talia. Wybił formę przygotował nowę węższę i wkleił piełki. Do takich naprężonych boczków przygotował płyty. Ta wiolonczela rozklejała jak nie w jednym to w drugim miejscu, co dwa miesięce prze 10 lat .