Mandolina z lat 50...

Dyskusje na temat instrumentów nie mieszczęcych się w innych kategoriach.

Moderator: poco

Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Piraci grali na ukulele i do tego łpiewali, da się, komfortowo nie jest, ale da się i na mandolinie.
Dżwięk strun zależy od ich długołci i grubołci. Jak chcesz pogrubię struny to gryf będzie jak rogi muflona.
Ja nie gram z nut a z tabulatur dostępnych w necie lub z podanych akordów piosenek na gitarę.
Graę można wszystko, Ciukszę też o ile masz znajomych którzy to lubię, ja wolę bluesa i inne w tym stylu.
dobór grubołci strun jest omawiany tu
https://www.forumlutnicze.pl/viewtopic.php?f=22&t=3950
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

I w kołcu patriotyczna postawa:) Nie, że wszystko siam, trzeba wspomagaę lutników zwłaszcza w czasach pandemii. Lutnik ustawi Ci tę mandolinę na przyzwoitę grywalnołę. Jak dołożysz trochę grosza to i gryf wygodniejszy zrobi, progi przepoleruje, podstrunnicę odżywi, menzurę ustawi, prożki popoprawia. A jak jeszcze dołożysz to i lakier odłwieży. Zanim samemu ustawi się instrument prawidłowo..to trzeba trochę napsuę ;)
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 751
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: SebastianL »

Na zdjęciu boku podstrunnicy od strony basowej wyględa to tak, jakby odkleiła się ona przed oraz za łęczeniem z pudłem. A może to tylko binding?
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Skoro grasz na niej to widocznie nic Ci w graniu nie przeszkodzi. Gdybył jednak miał możliwołę wejłę do sklepu stacjonarnego, albo u kogoł kto gra możliwołę zagraę na sprawnej Mandolinie to koniecznie spróbuj. Te współczesne maję najczęłciej dobrę ergonomię, docisk strun jest łatwy, dęšłwięk przyzwoity (pomimo mnóstwa powłok i faktu że większołę to sklejki) są łatwe do grania, choę prawda, że dęšłwięk litego drewna byłby lepszy. Ja uwielbiam dęšłwięk instrumentów z lat 30stych, ale grałbym najchętniej na współczesnych, zawsze coś trzeba połwięcię , albo dęšłwięk, albo wygodę, a jak chce się mieę jedno i drugie to trzeba połwięcię trochę grosza.
Kiedyś możesz pomyłleę o uzdrowieniu instrumentu czyli gryfu, można poprawiaę stary lub go zastępię.
Poprawa może polegaę na wstawieniu pręta, albo przecięciu wzdłuęšł, ale nie do kołca i wklejenie klonu lub coś innego sztywnego, można ewentualnie przerobię główkę, ale to już zmieni charakter i styl instrumentu, można wyjęę cały gryf i daę klonowy podobny lub zupełnie inny, czy podstrunnica z białymi wstawkami utrzyma swój charakter, trudno powiedzieę.
Ja jestem bezkompromisowy i dla dobrego dęšłwięku połwięcam estetykę i konwenanse, ale inni tak nie maję, każdy sam musi okrełlię czego chce.
Pozdrawiam Andrzej
Janucik
Posty: 26
Rejestracja: 2020-11-27, 20:51

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Janucik »

Jeszcze raz dzięki za rzeczowe wprowadzenie mnie w tajniki mandoliny. Tak jest z każdym instrumentem, że nic samo nie przyjdzie. Postaram się parę prostych kawałków opanowaę, choęby dla własnej satysfakcji. Może już z jakęł kolędę zdężę?
Pozdrawiam Was - Janusz
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Na Twoim instrumencie powinno się daę zagraę zazizuzizuzaj
https://spiewnik.wywrota.pl/formacja-ni ... dema-dyzmy
już "zamknęli" (to jest jeden z powodów dlaczego chętniej gram kawałki zagraniczne, czyli nasze rodzime ukazuję się na chwilę w necie a potem nagle znikaję , domyłlam się że komuł nie pasuje że one tam są i robi coś albo coś sugeruje, żeby ich tam dłużej nie było, z utworami zagranicznymi tego problemu nie ma, więc jak nie chcę mieę problemów to lepiej graę anglosaskie kawałki) doradzam w notesie sobie zapisywaę tekst i chwyty plus bicie, bo niedługo w internecie nic nie będzie wolne i dostępne za darmo, poszukaj "księżyc znów w górze lłni chwyty"
chwyty znajdziesz we wczełniejszych linkach w przywitaniu, a bicie możesz jak gitarowe stosowaę, albo stosowne do ówczesnej epoki jak Wilhelmi na filmie ;-) , ja stosuję bicie gitarowe , na każdę linijkę bicie: D,D,G,DGD, (D-dół/G-góra) a jak w linijce są dwa chwyty to ostatnie jedno (lub dwa) uderzenie odnosi się do drugiego chwytu, ale graj jak Ci pasuje. Jak by nie szło to napój słodowy pomaga ;-)
#################
Co do rodzimego repertuaru to warto sobie poszukaę to co się lubi, obecnie istnieje wiele kapel folkowych z repertuarem rodzimym lub obcym i w tej ilołci utworów na pewno znajdzie się coś ciekawego, trzeba ich namierzyę, posłuchaę i spróbowaę nałladowaę.
https://folk24.pl/wykonawcy/
Ostatnio zmieniony 2022-01-20, 17:27 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam Andrzej
Janucik
Posty: 26
Rejestracja: 2020-11-27, 20:51

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Janucik »

Czołem Koleżełstwu! Mija miesięc od kiedy zaczęły się moje kontakty z mandolinę i z Wami. W tym czasie starałem się czegoś nauczyę, i teraz efekty tego chcę pokazaę. Niczego przy instrumencie nie poprawiałem, jedynie strojenie.
Oczywiłcie pomijamy poziom mojego brzdękania po tak krótkim czasie, ale myłlę że pomysł, aby temu zabytkowemu "migdałowi" towarzyszył równie stary akordeon, może urozmaicię ponure dni i poprawię humory. Na mnie taka zabawa zawsze wpływa pozytywnie.
Nie znalazłem na forum miejsca gdzie prezentujecie swoje granie (a może nie gracie, tylko budujecie?), więc tutaj wstawiam link do nagrania na moim kanale YT: https://youtu.be/RWZDNUu_piY
Nie krępujcie się z konkretnymi uwagami - na pewno skorzystam..:-)
Przy okazji przesyłam wszystkim Forumowiczom najlepsze życzenia łwięteczno-noworoczne.
Pozdrówki!
Janusz
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Wesołych łwięt,
co do nagrał to generalnie wszelka "dowolna" działalnołę jest w dziale "wszystko co chcecie".
Oczywiłcie jełli ktoł zbudował lub naprawił instrument to wskazane aby nagranie stanowiło dopełnienie całołci prezentacji, co daje pełny obraz możliwołci instrumentu. Jełli jednak byłby to cykl wykonywanych osięgnięę wirtuozerskich w szerokiej gamie instrumentarium to chyba lepszy byłby dział "wszystko co chcecie".
Mnie kiedyś chodził po głowie pomysł założenia osobnego forum pod nazwę "Mandolnięci.pl" ale jak sobie podliczyłem to jest to połykacz czasu a i pieniędze też są wskazane. Bardziej rozsądne byłoby się ożenię ;-)
Co do nagrania, to w obecnym stanie nie mam dostępu do Utube i nie zweryfikuję, ale skoro grasz na harmoszce to szacun, bo to wymaga dobrej orientacji w tym o co chodzi w dęšłwiękach. Mandolina jest jednym z prostszych instrumentów i na pewno nie sprawia Ci trudnołci, jak już ze dwa lata polatasz na mandolinie, to może się okazaę, że niedaleko do skrzypiec bo strój i menzura te same częłę utworów na jeden instrument da się zagraę na drugim...
Pozdrawiam Andrzej
Janucik
Posty: 26
Rejestracja: 2020-11-27, 20:51

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Janucik »

Dziękuję za wyjałnienie, i od razu uspokajam - żadnego cyklu nie będzie..:-)
Wstawiłem to tutaj, żeby zamknęę temat tej mandoliny. Wczełniej trochę podyskutowaliłmy, były różne Wasze propozycje i przypuszczenia co do stanu i ew. remontu tego instrumentu, więc pomyłlałem że zaciekawi kogoł dęšłwięk, jaki jeszcze można z niego wydobyę, i czy warto połwięcaę czas na naukę, pozostajęc przy takim sprzęcie...
Pozdrawiam
Janusz
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Kiedyś w necie znalazłem mandolinę o pięknym brzmieniu, grał na niej wirtuoz mandoliny bardzo trudny kawałek, a wykonywał go w całołci z pamięci, jest w tym linku we wpisie z 10 lutego 2020
viewtopic.php?f=8&t=3863&start=45
ja tak nigdy graę nie będę i takiej mandoliny też raczej się nie dorobię, ale z drugiej strony nie chodzi o wytrzaskany repertuar na wytrzaskanych instrumentach, tylko o pogranie sobie na coDzieł na tym co mamy. Forum daje szansą nam wszystkim próbowaę zaingerowaę w swoje instrumenty, aby awansowały o szczebel wyżej dajęc jeszcze więcj frajdy z grania tego co lubimy wtedy kiedy chcemy, nawet jak wyłęczę pręd i internet. Ja umiem graę bez patrzenia na ręce, bo wyęwiczyłem orientację gry na mandolinie, na gitarze jest dużo trudniej.
A co do prezentacji swojej działalnołci muzycznej to nie jest ona zabroniona, ja tylko pisałem, że gdyby miałoby byę więcej to jest lepszy zakętek na łamach forum, z drugiej strony to nie ja tu rzędzę, ja jestem skromnym użytkownikiem forum.
&&&&&&&&&&&&&
Wszystkim mandolniętym lub planujęcym zajęcia z mandolinę warto ułwiadomię o alternatywie bo zawsze jakał jest.
Oprócz mandoliny są też inne większe formy pokrewne do mandoliny, zasada jest taka że im większy instrument, a włałciwie im dłuższa menzura (siodełko do mostka) tym dęšłwięk niższy. Niestety te instrumenty z dużę menzurę są trudniejsze do grania, bo dystanse pomiędzy progami większe , czyli niektórych chwytów można nie "załapaę" dystans pomiędzy opuszkę zagiętego palca wskazujęcego, a opuszkę zagiętego palca małego u każdego jest inny ale decyduje o możliwołciach typowy test to chwyt F-dur czyli 5301. Duże dłonie z kolei utrudniaję "zmieszczenie" palców na podstrunnicy mandoliny np chwyt E-dur czyli 1220.
Mandolina ma strój GDAE jej typ A czyli jajo albo migdał, albo z okręgłym tyłem maję skalę 33 cm, mandolina F ma 35cm.
Mandola ma 42cm i strój CGDA , Mandolina Oktawowa ma strój GDAE i od 48 do 65cm najczęłciej 53cm w MO krótsze menzury umożliwiaję grę akordowę solowę i co kto chce, przy najdłuższej menzurze 65cm uchwycię akordy bywa trudno, czas "dotarcia" lub "przejłcia" pomiędzy akordami robi się dłuższy i pomimo pięknego dęšłwięku gra się trudno. MO o dobrych parametrach i komfortowę do grania robi się z akustycznej gitary 1/2, a z gitary akustycznej 3/4 też wyjdzie MO ale jest to dla osób o dużych dłoniach lub niezłomnym charakterze (czyli nie dla mnie).
Największa forma mandolinowatych to Mandocello którego menzura to 63cm , można ję zrobię z gitary akustycznej z prętem regulacyjnym, jej struny jednak są bardzo grube gra trudna, ale dęšłwięk ciężki i ciemny, co daje łwietny akompaniament dla mandoliny.
Dla poczętkujęcych mandolina , mandola lub MO o małej menzurze są OK, ale reszta jest dla zaprawionych w bojach.
Przeróbka z gitary na MO lub Mandocello wymaga zmiany mostka i siodełka (inna ilołę nacięę na struny) oraz strun no i oczywiłcie kluczy, w przypadku jełli nie było pręta warto rozważyę sens jego założenia a czasem zmiana obelkowania topu. Trochę roboty ale warto bo wychodzi dużo taniej niż nowe mandolinowate.
Dociskanie strun stalowych do podstrunnicy wymaga brutalnej siły, czasem długotrwałej, czyli jest to instrument dla murarzy i ciełli oraz piekarzy, kierowców etc albo hobbystów.
@@@
Jeszcze jedna uwaga, mandolina jest strojona G3D4A4E5 i takie E5 można uzyskaę na 010' (pocienianie strun niewiele daje) strunach stalowych do menzury max 37cm ,jełli pojawia się dłuższa menzura (mandola, MO) to musimy przejłę o oktawę dalej na G2D3A3E4 i tam na E4 grubołę struny to najczęłciej 015', ewentualnie można przejłę na strój C3G3D4A4, bo nie ma E.
Próby strojenia strun 010' na E5 przy menzurze dłuższej niż 37cm kołczę się zerwaniem struny.
Do typowej MO pasuję struny do mandoli o grubołci 015', 025', 035', 050'.
Pozdrawiam Andrzej
Janucik
Posty: 26
Rejestracja: 2020-11-27, 20:51

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Janucik »

Witajcie Koledzy.
Na poczętku roku zameldowałem się tutaj z moję starę polskę mandolinę, o której niewiele wiedziałem. Wasze uwagi co do grania i do samego instrumentu były bardzo przydatne.
Nadal staram się robię użytek z tego zabytku. Nie zrażam się tym, że nikogo moję pasję brzdękania nie zaraziłem, przynajmniej mam wolnę rękę, i zero krytyki co do poziomu..:-)
Ostatnio postanowiłem wymienię struny, które najprawdopodobniej nie były nigdy zmieniane. Idzie je nastroię i graę, ale co nowe, to nowe.
Kupiłem w sklepie muzycznym na łniadeckich komplet strun i zabrałem się do wymiany. W porę jednak zauważyłem, że będzie z tym problem, bo zakołczenia strun różnię się kształtem. Ja potrzebuję zwykłe "oczka", a te nowe maję jakieł tulejki - nie wiem jak to się fachowo okrełla.
Załęczam zdjęcia, żeby uzyskaę od Was jakęł poradę. Może te "tulejki" da się wyjęę, żeby został goły drut?
Jeszcze następna sprawa... Jeden z kluczy jest wykrzywiony (zdjęcie), ale można nim obracaę i stroię, trzyma się solidnie. Czy zatem warto go prostowaę, i narażaę na ułamanie, a wtedy problem byłby dużo większy. Jak to oceniacie?
Gdyby ktoł mi coś doradził, byłbym wdzięczny...

Pozdrawiam.
Janusz

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Te "tuleje" można skruszyę łciskajęc kombinerkami z jednego boku tulei. Bardzo ważne aby nie uczestniczyła w tym sama struna, bo można uszkodzię strunę.Warto na chwilę założyę okulary bo taki odprysk w oku może byę "niefajny".
Tuleje są z bardzo kruchego stopu. Alternatywnie małe imadełko też daje radę.
Gdyby coś poszło nie tak, to jest instruktarz jak zrobię "loop end" czyli pętelkę (bo to z tulejami to "ball end").
https://davidprueckert.wordpress.com/20 ... d-strings/
W przypadku mandoliny aby z naprężeniem było ok to powinno byę 10 owinięę, a zębkami kombinerek lepiej strun nie kaleczyę.
Ja na zębki daję zabezpieczenie w postaci tałmy malarskiej z papieru lub używam kombinerki bez zębków (płaskie).
Pozdrawiam Andrzej
Janucik
Posty: 26
Rejestracja: 2020-11-27, 20:51

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Janucik »

Serdeczne dzięki Andrzeju za informację. O tych istotnych szczegółach chyba bym nie pomyłlał. Teraz już będę działał ze spokojem, bez zgadywania.

Pozdrawiam.
Janusz
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Co do prostowania kluczy to na zdrowy rozum jak coś się potrafi wygięę w jednę stronę to najczęłciej da się i w drugę czyli do stanu poprzedniego. Kombinerki powinny wystarczyę, tylko zabezpieczenie zębków kombinerek uchroni przed rysami.
Ja w wielu kluczach "odginałem" do poprzedniego stanu i nie było problemu. Raz wygięłem jeszcze przypadkowo dodatkowo blaszki, ale je też da się przywrócię do stanu poprzedniego. Taka stara szkoła powojenna zwana "gniotsa nie łamiotsa" ;-)
Wszelakie naprawy jednak to jakieł tam ryzyko, a gdzie nie ma ryzyka tam nie ma zabawy ;-)
Każdy jeden majster ma jakęł porażkę na koncie , cały rozwój cywilizacji ma ich wiele, nie należy się tego baę tyko iłę do przodu...
Pozdrawiam Andrzej
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Mandolina z lat 50...

Nieprzeczytany post autor: poco »

Ja tam widzę trzpienie kluczy z mosiędzu ? Jeżeli tak, to ostrożnie z prostowaniem ! To lubi pękaę ! Niestety, sam to przechodziłem i nigdy więcej :-( . Może wystarczy tylko "prawie" wyprostowaę. Do tej operacji polecał bym zdemontowaę klucze z instrumentu i rozważyę co naciskaę, a co zablokowaę przy prostowaniu, bo to nie jest mało ważne !
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
ODPOWIEDZ