Budowa Flying V
Moderator: poco
Budowa Flying V
Poszczęściło mi się i dostałem następne zamówienie na gitarę. Niestety znowu kopia Moje własne projekty na razie zostają na papierze.
Budowa modelu Flying V wydaje się być prosta i łatwa, co będzie miłą odmianą po profilowanych topach PRSów . Gitarzysta Świdnickiego zespołu Plethora zażyczył sobie gitarę w standardowej opcji bez większych zmian w konstrukcji. Jedyne zmiany w stosunku do oryginału to customowy pickguard ze stali nierdzewnej, jeden aktywny humbucker, jedna gałka volume, killswitch, progi extra jumbo, inne położenie gniazda jack i customowe markery na podstrunnicy.
Inne niż w orginale jest też drewno - korpus z dwóch kawałków olchy a gryf klonowy z palisandrową podstrunnicą.
Gitara ma być pomalowana w całości na czarno, do tego dostanie złoty osprzęt... Zapowiada się całkiem nieźle
Klocek na gryf ma wymiary 6,5x5,5 cm. Skos główki odciąłem na pile tarczowej, dół odchudziłem wyrzynarką z braku taśmówki.
Po odcięciu tyłu gryf nieco wygina się w łuk. Po kilku dniach wyprostowałem górną powierzchnię na strugarce. Po frezowaniu na prowadnicach tyłu gryfu do grubości docelowej trzeba będzie powtórzyć struganie góry.
Główka Flying V jest bardzo szeroka. Żeby nie tracić zbyt wiele dobrej jakości klonu z pionowym układem słoi, do boków główki doklejone są 'uszka'. Rozwiązanie takie stosuje też np PRS.
Szablony są wycięte ze sklejki 10mm. Możliwość wykończenia zewnętrznych boków szablonów na strugarce znacznie ułatwia i przyspiesza ich wykonanie.
Docelowego palisandru na podstrunnicę jeszcze nie mam, tu użyłem budżetowego z deski podłogowej.
Oryginalne korpusy Flying V są klejone z przebiegiem włókien w dwóch opcjach: równolegle do strun i osi symetrii gitary, oraz zbieżnie, wzdłuż zewnętrznych boków korpusu. To drugie rozwiązanie mnie nie przekonuje, pierwsze wymaga niestety bardzo szerokich desek.
wybrałem coś pomiędzy, choć bardziej w stronę tego pierwszego rozwiązania, czyli włókien wzdłuż osi symetrii.
Mam nadzieję, że budowa tego projektu przebiegnie bez komplikacji i już w marcu będę mógł się podzielić z wami zdjęciami gotowej gitary. W międzyczasie będę wrzucał zdjęcia z kolejnych etapów budowy.
Budowa modelu Flying V wydaje się być prosta i łatwa, co będzie miłą odmianą po profilowanych topach PRSów . Gitarzysta Świdnickiego zespołu Plethora zażyczył sobie gitarę w standardowej opcji bez większych zmian w konstrukcji. Jedyne zmiany w stosunku do oryginału to customowy pickguard ze stali nierdzewnej, jeden aktywny humbucker, jedna gałka volume, killswitch, progi extra jumbo, inne położenie gniazda jack i customowe markery na podstrunnicy.
Inne niż w orginale jest też drewno - korpus z dwóch kawałków olchy a gryf klonowy z palisandrową podstrunnicą.
Gitara ma być pomalowana w całości na czarno, do tego dostanie złoty osprzęt... Zapowiada się całkiem nieźle
Klocek na gryf ma wymiary 6,5x5,5 cm. Skos główki odciąłem na pile tarczowej, dół odchudziłem wyrzynarką z braku taśmówki.
Po odcięciu tyłu gryf nieco wygina się w łuk. Po kilku dniach wyprostowałem górną powierzchnię na strugarce. Po frezowaniu na prowadnicach tyłu gryfu do grubości docelowej trzeba będzie powtórzyć struganie góry.
Główka Flying V jest bardzo szeroka. Żeby nie tracić zbyt wiele dobrej jakości klonu z pionowym układem słoi, do boków główki doklejone są 'uszka'. Rozwiązanie takie stosuje też np PRS.
Szablony są wycięte ze sklejki 10mm. Możliwość wykończenia zewnętrznych boków szablonów na strugarce znacznie ułatwia i przyspiesza ich wykonanie.
Docelowego palisandru na podstrunnicę jeszcze nie mam, tu użyłem budżetowego z deski podłogowej.
Oryginalne korpusy Flying V są klejone z przebiegiem włókien w dwóch opcjach: równolegle do strun i osi symetrii gitary, oraz zbieżnie, wzdłuż zewnętrznych boków korpusu. To drugie rozwiązanie mnie nie przekonuje, pierwsze wymaga niestety bardzo szerokich desek.
wybrałem coś pomiędzy, choć bardziej w stronę tego pierwszego rozwiązania, czyli włókien wzdłuż osi symetrii.
Mam nadzieję, że budowa tego projektu przebiegnie bez komplikacji i już w marcu będę mógł się podzielić z wami zdjęciami gotowej gitary. W międzyczasie będę wrzucał zdjęcia z kolejnych etapów budowy.
Mam nadzieję, że brak odpowiedzi wynika z tego, że nikt nie znalazł niczego do czego można by się było przyczepić, a nie z braku zainteresowania
Tak czy siak, jedziemy dalej...
Deski na korpus zostały wstępnie wycięte. Na zewnętrznej krawędzi wyciąłem 'schodki', żeby ściski nie zsuwały się w dół korpusu przy klejeniu. Zgrubnie zestrugałem też dolne powierzchnie boki do sklejenia.
Zestrugana góra główki. Uszka ładnie zmieszały się z resztą. Wycięte są z odpadku ze spodu gryfu. Przykleiłem je odwrotnie, 'do góry nogami', ale nie ma to znaczenia dla wyglądu, bo cała gitara będzie pomalowana na czarno.
Tak czy siak, jedziemy dalej...
Deski na korpus zostały wstępnie wycięte. Na zewnętrznej krawędzi wyciąłem 'schodki', żeby ściski nie zsuwały się w dół korpusu przy klejeniu. Zgrubnie zestrugałem też dolne powierzchnie boki do sklejenia.
Zestrugana góra główki. Uszka ładnie zmieszały się z resztą. Wycięte są z odpadku ze spodu gryfu. Przykleiłem je odwrotnie, 'do góry nogami', ale nie ma to znaczenia dla wyglądu, bo cała gitara będzie pomalowana na czarno.
Ze szczerą chęcią zająłbym się już korpusem, ale przeznaczone nań deski olchowe są u mnie od niedawna, i muszą jeszcze wyzuć się z procenta lub dwóch wilgotności. W międzyczasie maluję wcześniej budowane gitary (uh... jak ja nie cierpię malować!) i dopieszczam szablon korpusu. Oprócz tego udało mi się nieco popchnąć do przodu prace nad gryfem.
... A więc! Tył gryfu został sfrezowany na finalną grubość +2mm, tył główki na 15,5mm a stopa gryfu już na ostateczną grubość. Wszystko zrobione frezarką na szynach. Brak zdjęć, bo rzadko zabieram aparat do warsztatu.
Następnego dnia zgrubnie zaokrągliłem tył gryfu do około 60% stanu finalnego. Tak jak wcześniejsze odchudzenie, powoduje to delikatne wybrzuszenie się gryfu na środku. Dzięki naddatkowi grubości mogę to wybrzuszenie skorygować na strugarce.
Następnie wyfrezowałem kanał na pręt. Typ dwustronny, dł 40cm, jest trochę bardziej wiotki od zamawianych przeze mnie wcześniej, dostał dodatkową koszulkę dla sztywności. Nie przeszkadza ona w działaniu pręta.
Zgrubnie wyciąłem kształt główki wyrzynarką. Szablon przymocowałem do główki ściskiem kierując się linią siodełka i podłużną osią symetrii. Ręczną wiertarką zaznaczyłem otwory pilotujące na klucze 3mm, na wiertarce stołowej przewierciłem je na wylot już bez założonego szablonu. Następnie przykręciłem szablon do główki dwoma wkrętami przechodzącymi przez otwory pilotujące, i sfrezowałem główkę po szablonie frezem z łożyskiem (frezarka pod stolikiem).
Wybaczcie ten szczegółowy opis, to tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości. Pewnie są prostsze sposoby wykonania, ale ten działa i efekt jest dokładny.
Dzisiaj przyszły do mnie deseczki palisandrowe na podstrunnice, pozostawiłem zamawiającemu gitarę wybór, która ma iść dla niego. Co za luksus!
... A więc! Tył gryfu został sfrezowany na finalną grubość +2mm, tył główki na 15,5mm a stopa gryfu już na ostateczną grubość. Wszystko zrobione frezarką na szynach. Brak zdjęć, bo rzadko zabieram aparat do warsztatu.
Następnego dnia zgrubnie zaokrągliłem tył gryfu do około 60% stanu finalnego. Tak jak wcześniejsze odchudzenie, powoduje to delikatne wybrzuszenie się gryfu na środku. Dzięki naddatkowi grubości mogę to wybrzuszenie skorygować na strugarce.
Następnie wyfrezowałem kanał na pręt. Typ dwustronny, dł 40cm, jest trochę bardziej wiotki od zamawianych przeze mnie wcześniej, dostał dodatkową koszulkę dla sztywności. Nie przeszkadza ona w działaniu pręta.
Zgrubnie wyciąłem kształt główki wyrzynarką. Szablon przymocowałem do główki ściskiem kierując się linią siodełka i podłużną osią symetrii. Ręczną wiertarką zaznaczyłem otwory pilotujące na klucze 3mm, na wiertarce stołowej przewierciłem je na wylot już bez założonego szablonu. Następnie przykręciłem szablon do główki dwoma wkrętami przechodzącymi przez otwory pilotujące, i sfrezowałem główkę po szablonie frezem z łożyskiem (frezarka pod stolikiem).
Wybaczcie ten szczegółowy opis, to tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości. Pewnie są prostsze sposoby wykonania, ale ten działa i efekt jest dokładny.
Dzisiaj przyszły do mnie deseczki palisandrowe na podstrunnice, pozostawiłem zamawiającemu gitarę wybór, która ma iść dla niego. Co za luksus!
Czyściutko... tylko że to nie jest mój warsztat, tylko biurko w moim pokoju Chyba że masz na myśli sam opis prac.
W warsztacie nie mam dobrego tła do robienia zdjęć, wszystkie blaty zakurzone i z niemalowanej sklejki (jak ja nie cierpię malować!), więc słabo byłoby widać na nich np ten klonowy gryf.
Poza tym ja sam z siebie jestem tak roztargniony, że muszę się cały czas pilnować, żeby nie pomylić kolejności i np nie przykleić podstrunnicy przed włożeniem pręta Strach pomyśleć co by to było, gdybym jeszcze w trakcie cykał fotki.
Dzisiaj może mi się uda zrobić zdjęcie 'kiwaka' przy pracy, czyli jiga do radiusowania podstrunnicy... o ile klient zdąży się zdecydować jaki promień chce
W warsztacie nie mam dobrego tła do robienia zdjęć, wszystkie blaty zakurzone i z niemalowanej sklejki (jak ja nie cierpię malować!), więc słabo byłoby widać na nich np ten klonowy gryf.
Poza tym ja sam z siebie jestem tak roztargniony, że muszę się cały czas pilnować, żeby nie pomylić kolejności i np nie przykleić podstrunnicy przed włożeniem pręta Strach pomyśleć co by to było, gdybym jeszcze w trakcie cykał fotki.
Dzisiaj może mi się uda zrobić zdjęcie 'kiwaka' przy pracy, czyli jiga do radiusowania podstrunnicy... o ile klient zdąży się zdecydować jaki promień chce
Gryf został sfrezowany na właściwą szerokość z użyciem szablonu i frezu z łożyskiem, tak samo jak główka. Wykorzystałem ten sam szablon, co w PRSach, uwzględniający dłuższą stopę gryfu wchodzącą 'pod' humbucker. W tej gitarze nie będzie przetwornika pod szyjką, więc nie muszę wycinać na niego miejsca we wklejanym gryfie. Tym samym zwiększy się powierzchnia klejenia z korpusem.
W oryginale gryf flying V ma zwężony wpust do klejenia, tak jak tutaj:
Jednak kombinowanie z takim łączeniem i robienie nowych szablonów przerasta moje aktualne możliwości i poziom zaangażowania
Podstrunnica została wycięta zgrubnie wyrzynarką (a raczej odcięty został naddatek, można z niego zrobić np motylki do kluczy... gdyby kogoś napadło coś na palisandrowe motylki). Do właściwej szerokości doprowadzam boki podstrunnicy na strugarce. Można byłoby użyć tego samego szablonu, wg którego frezowałem szerokość gryfu, ale szczerze mówiąc frezowanie na stoliku trochę mnie przeraża, szczególnie przy mniejszych elementach gdzie palce znajdują się niebezpiecznie blisko frezu.
Podstrunnica na gryfie, z kilkucentymetrowym zapasem długości. Po przyklejeniu będzie wystawać na boki 'o włos', co zeszlifuję już ręcznie.
Na pierwszym panie gryf do gitary testowej.
Przed zaokrąglaniem podstrunnicy trzeba zestrugać dół, który będzie przyklejony do gryfu. Przy okazji robiłem też podstrunnicę do testowej gitary, dla oszczędności poszedł na nią palisander podłogowy z Leroya. Strugarka radzi sobie z nim nieco gorzej niż z dębem. Ale przy droższym i bardziej gęstym palisandrze, tym do Flying V, wyraźnie czuć, że nożom strugarki przydałoby się ostrzenie. Materiał schodzi baaaardzo powoli.
O samym jigu do radiusowania pisałem już chyba na forum. Po raz pierwszy zobaczyłem takie rozwiązanie na tym filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=BNm5G84h ... e=youtu.be
W jego opisie jest link do fajnych planów. Ja swoją wersję jiga robiłem z płyty MDF grubości 22mm. Niestety trochę za bardzo się spieszyłem przy budowie i popełniłem kilka błędów. Nie będę się wgłębiał w szczegóły, w każdym razie przyrząd działa.
Oś obrotu, czy też 'kiwania' się ustawia się dla każdej strony osobno:
Można więc ustawić zmienny promień, np 12''-16''.
Po ustawieniu promienia obrotu dobrze jest sprawdzić odległość między podstawą do mocowania podstrunnicy a wózkiem frezarki. Gdyby była jakaś różnica między jednym a drugim końcem podstawy, podstrunnica byłaby nierównej grubości.
Po przyklejeniu podstrunnicy do podstawy taśmą dwustronną (linie osi symetrii muszą się pokrywać), przykręceniu do wózka frezarki i ustawieniu wysokości frezu można zacząć frezowanie.
Można przesuwać frezarkę co kawałek i przechylać podstrunnicę, ale lepsze efekty uzyskuje się przesuwając ciągłym ruchem frezarkę na całej długośći podstrunnicy i kilkukrotnie zmieniając delikatnie ustawienie podstrunnicy. Przydaje się zapas długości podstrunnicy, bo na końcówkach można sprawdzać, czy frez nie jest za nisko. Warto jest też sprawdzić, czy na danej wysokości boki podstrunnicy mają jednakową grubość.
Do Flying V podstrunnica ma stały promień 14''. Podstawa do mocowania podstrunnicy kiwa się utrzymując jednakową odległość od bocznych desek na całej swojej długości.
Na podstrunnicy do gitary testowej zrobiłem zmienny radius, 7,5'' do 14''. W praktyce jest to 7,5'' do ok 12,5'', ponieważ jig jest dłuższy, bo robiony z myślą o możliwości wykonywania podstrunnic basowych. Żeby uzyskać te 14'' na końcu podstrunnicy, musiałbym ustawić 16'' na końcu podstawy. Takie przejście wydawało mi się jednak zbyt duże. Na zdjęciu widać, że koniec podstawy z mniejszym promieniem (7,5'') odchyla się od środka mniej niż koniec z promieniem 14''
W trakcie frezowania. Na czole podstrunnicy widoczne są 'szczyty' czy ranty między skrajami trzech przejść frezu
Gotowe podstrunnice, końce przy główce. Po lewej stronie budżetowy palisander do testowej gitary - promień 7,5'', po prawej droższy palisander do Flying V - promień 14'' (nie widać tego dobrze, bo końcówka jest sfrezowana zbyt głęboko).
Mam nadzieję, że napisałem wszystko zrozumiale, obolały jestem dzisiaj po przekopywaniu działki i najchętniej poszedłbym już spać
W oryginale gryf flying V ma zwężony wpust do klejenia, tak jak tutaj:
Jednak kombinowanie z takim łączeniem i robienie nowych szablonów przerasta moje aktualne możliwości i poziom zaangażowania
Podstrunnica została wycięta zgrubnie wyrzynarką (a raczej odcięty został naddatek, można z niego zrobić np motylki do kluczy... gdyby kogoś napadło coś na palisandrowe motylki). Do właściwej szerokości doprowadzam boki podstrunnicy na strugarce. Można byłoby użyć tego samego szablonu, wg którego frezowałem szerokość gryfu, ale szczerze mówiąc frezowanie na stoliku trochę mnie przeraża, szczególnie przy mniejszych elementach gdzie palce znajdują się niebezpiecznie blisko frezu.
Podstrunnica na gryfie, z kilkucentymetrowym zapasem długości. Po przyklejeniu będzie wystawać na boki 'o włos', co zeszlifuję już ręcznie.
Na pierwszym panie gryf do gitary testowej.
Przed zaokrąglaniem podstrunnicy trzeba zestrugać dół, który będzie przyklejony do gryfu. Przy okazji robiłem też podstrunnicę do testowej gitary, dla oszczędności poszedł na nią palisander podłogowy z Leroya. Strugarka radzi sobie z nim nieco gorzej niż z dębem. Ale przy droższym i bardziej gęstym palisandrze, tym do Flying V, wyraźnie czuć, że nożom strugarki przydałoby się ostrzenie. Materiał schodzi baaaardzo powoli.
O samym jigu do radiusowania pisałem już chyba na forum. Po raz pierwszy zobaczyłem takie rozwiązanie na tym filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=BNm5G84h ... e=youtu.be
W jego opisie jest link do fajnych planów. Ja swoją wersję jiga robiłem z płyty MDF grubości 22mm. Niestety trochę za bardzo się spieszyłem przy budowie i popełniłem kilka błędów. Nie będę się wgłębiał w szczegóły, w każdym razie przyrząd działa.
Oś obrotu, czy też 'kiwania' się ustawia się dla każdej strony osobno:
Można więc ustawić zmienny promień, np 12''-16''.
Po ustawieniu promienia obrotu dobrze jest sprawdzić odległość między podstawą do mocowania podstrunnicy a wózkiem frezarki. Gdyby była jakaś różnica między jednym a drugim końcem podstawy, podstrunnica byłaby nierównej grubości.
Po przyklejeniu podstrunnicy do podstawy taśmą dwustronną (linie osi symetrii muszą się pokrywać), przykręceniu do wózka frezarki i ustawieniu wysokości frezu można zacząć frezowanie.
Można przesuwać frezarkę co kawałek i przechylać podstrunnicę, ale lepsze efekty uzyskuje się przesuwając ciągłym ruchem frezarkę na całej długośći podstrunnicy i kilkukrotnie zmieniając delikatnie ustawienie podstrunnicy. Przydaje się zapas długości podstrunnicy, bo na końcówkach można sprawdzać, czy frez nie jest za nisko. Warto jest też sprawdzić, czy na danej wysokości boki podstrunnicy mają jednakową grubość.
Do Flying V podstrunnica ma stały promień 14''. Podstawa do mocowania podstrunnicy kiwa się utrzymując jednakową odległość od bocznych desek na całej swojej długości.
Na podstrunnicy do gitary testowej zrobiłem zmienny radius, 7,5'' do 14''. W praktyce jest to 7,5'' do ok 12,5'', ponieważ jig jest dłuższy, bo robiony z myślą o możliwości wykonywania podstrunnic basowych. Żeby uzyskać te 14'' na końcu podstrunnicy, musiałbym ustawić 16'' na końcu podstawy. Takie przejście wydawało mi się jednak zbyt duże. Na zdjęciu widać, że koniec podstawy z mniejszym promieniem (7,5'') odchyla się od środka mniej niż koniec z promieniem 14''
W trakcie frezowania. Na czole podstrunnicy widoczne są 'szczyty' czy ranty między skrajami trzech przejść frezu
Gotowe podstrunnice, końce przy główce. Po lewej stronie budżetowy palisander do testowej gitary - promień 7,5'', po prawej droższy palisander do Flying V - promień 14'' (nie widać tego dobrze, bo końcówka jest sfrezowana zbyt głęboko).
Mam nadzieję, że napisałem wszystko zrozumiale, obolały jestem dzisiaj po przekopywaniu działki i najchętniej poszedłbym już spać
Zrób sobie TAKI . Wprawdzie chyba nie idzie nim zrobić zmiennego radiusa, ale zwykły jak najbardziej, a miejsca nie zajmujemolu pisze:Jig fajny, ... Szkoda tylko, żę taka kobyła, zaczyna mi brakować miejsca.
Jeśli chodzi o oszczędność miejsca i materiału, to ten jig jest chyba najlepszy.