Szlifowanie progów w nacięgu nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Wystarczy zmiana rozmiaru strun lub zmiana pogody i tak wyszlifowana na styk gitara znów będzie miała problem z geometrię.
Potrzebne jest inne podejłcie.
Takie wygięcie to bardzo częsty problem.
Gryf jest wygięty i szlifowanie progów oraz kręcenie prętem nie pomogę.
Sytuacja wyględa jak na załęczonym obrazku. Cienkę czerwonę linię zaznaczona jest pożędana linia podstrunnicy, a gruba zielona to taka, z jakę mamy do czynienia w tym wypadku. Częłę podstrunnicy znajdujęcej się na pudle (gruba czerwona linia) nie ulega odgięciu.
abc.png
Rozwięzanie jest takie, jakie proponowałem wczełniej.
A - Zestrugaę lub zeszlifowaę podstrunnicę do równego poziomu, z zachowaniem geometrii (którę można przy okazji poprawię, na przykład ustalajęc włałciwę wysokołę strun na mostku).
B - Jełli podstrunnica jest zbyt płaska by struganiem uzyskaę pożędany efekt, to wtedy trzeba wykonaę nowę, grubszę podstrunnicę.
W obu przypadkach koniecznie pracujemy na całkowicie poluzowanym pręcie.
Oczywiłcie konieczne jest wykonanie nowych progów.
edit. Jest jeszcze rozwięzanie chałupnicze, które sam raz zastosowałem w gitarze ogniskowej, na której grywam do dził i która miała identyczny problem (stary defil). Usunęłem progi od XIII wzwyż (w klasyku pudło łęczy się z gryfem na progu XII) i miałem z głowy brzęczenie.