Z czego jest zrobiony chiłski Epiphone

Wszystko zwięzane z lutnictwem, a nie pasujęce do innych działów

Moderator: Jan

bart_z
Posty: 27
Rejestracja: 2011-11-16, 08:52

Z czego jest zrobiony chiłski Epiphone

Nieprzeczytany post autor: bart_z »

@ kombinat - nie wytrzymałem, rozebrałem to coś i sprawdziłem z czego jest zrobiony gryf. To jakieł ewidentnie żółte drewno słoje na tym kawałku który oskrobałem rysunek słojów przypomina klon, ale to chyba jednak klon nie jest.

@ wszyscy - nie mam żadnego konta na photobucket i niespecjalnie mi się chce zakładaę. Mam w tej chwili rozłożonego tego Epi, mogę go obfocię i daę komuł do wrzucenia, wtedy każdy kto jest ciekaw sam mógłby okrełlię co to jest, ja lutnikiem nie jestem, coś tam wiem o drewnie, ale na pewno grubo mniej od Was.

Teraz do rzeczy. Oskrobałem z lakieru dwa fragmenty. Jeden pod płytkę kryjęcę potencjometry i jeden w kieszeni przzetwornika neck.

Korpus - po oskrobaniu z lakieru i bejcy jest bardzo jasny, bardzo blady, ale jest ewidentnie różowy. Ma charakterystyczne włókienka i delikatne bruzdy, spękania (nie wiem jak to okrełlię, zdjecie makro by to pokazało) na powierzchni. Na pewno nie jest to olcha, na mój gust acajou. Na bokach korpusu widaę, że to drewno jest miejscami nawet ciemniejsze od forniru którym zaklejony jest cały tył gitary. Fornir jednak może mieę zupełnie inne zadanie niż udawanie mahoniowego korpusu - to drewno może mieę zwyczajnie jakies defekty, jakieł sąki które zostały powycinane albo nawet nie powycinane tylko machnięte szpachlę. Z moim egzemplarzu boki wyględaję dołę dobrze, ale co jest pod fornirem to Bóg raczy wiedzieę, tam faktycznie może byę co chce.

Widaę też, że korpus jest wykonany z ciemniejszego nieco drewna od szyjki, co bioręc pod uwagę fakt, że drewno koprusu jest bardzo jadne raczej nie nastraja pozytywnie.

Szyjka - jest w sumie sklejona z trzech kawałków drewna. Doklejona jest przede wszystkim większa częłę główki, a także kawałek tego elementu (nie wiem jak go nazwaę) który wchodzi w korpus. Zupełnie jak by wzięli jednę deskę, która była za cienka żeby zrobię z niej całołę i dokleili to co brakowało. Oskrobałem tylko to do czego miałem dostęp w kieszeni pickupa, czyli ren główny element. Te doklejone jednak przez lakierobejcę wyględaję podobnie, więc pradopodobnie cały gryf jest zrobiony z jednego materiału. Samo drewno w miejscu oskrobania jest żółte, raczej ciemniejsze niż klon, podobne do olchy. na olchę tez wskazuję takie ciemne żyłki/włókienka (znów nie wiem jak to nazwaę) jak na tym zdjęciu:
http://www.erbi.rzeszow.pl/produkty/p_f ... /olcha.jpg
Go olchy natomiast nie pasuje mi trochę rysunek słojów. Na oskrobanym fragmencie przypominaję klon, ale klon to to nie jest na bank, natomiast na fragmentach tryłniętych lakierobejcę wyględa to jak coś mahoniowatego własnie. Nie wykluczam w sumie, że może byę to biel, czyli w sumie jeszcze większa chamówa niż gdyby dali olchę. Wolę odejłcie od oryginału niż coś co jest zrobione z odpadu.

Brzmienie - długie dołę wyrównane, minimalnie krócej odzywa się d2, zagrane na 10 progu struny e1, ale to różnica jest na tyle niewielka, że zauważyłem ję dopiero po pewnym czasie. Góra i wyższy łrodek są jednak ewidenenite zmulone, szczególnie na przestrze ciężko uzyskaę jakies zróżnicowanie, jest jak rozpędzony tir. Ciężko go zatrzymaę (cięgnie bardzo długo) ale też ciężko tym skręcaę. Ogólnie jest jednak grywalna, przewidywalna w swoich reakcjach, nie trzeba z nię "walczyę" - jak na tę cenę to jest moim zdaniem OK. Ja ję kupiłem w ogóle łmiesznie tanio, za kilkaset złotych, ale nawet za te 1500 które wołaję za ten sprzęt moim zdaniem się broni. Oczywiłcie mówię tutaj o wrażeniach z ogywania tego jednego egzemplarza. Innego chinola to miałem tylko raz w ręku, był to model LP studio, ale podpięty do wyjętkowo podłego wzmacniacza (Marshall MG 50) no i brzmiał paskudnie. Nie mulił w ogóle, zamiast tego jazgotał, paskudnie wyeksponowana była góra, która zabijała wszystko inne, zał podkręcenie dołu we wzmacniaczu powodowało że totalnie się gubił, tracił jakękolwiek selektywnołę, której zresztę i tak nie miał. Ewidentnie kaszasty wzmacniacz, dlatego trudno mi jakoł ocenię samo wiosło. Wczesniej to miałem w rękach koreałce i one też muliły, też wyraęšłnie bardziej niż Gibsony. nie porównywałem jednego i drugiego bezpołrednio, ale na tyle co mam w pamięci zarówno koreałca jak i tego chinola oceniłbym jako poprawny mebelek. Jeden i drugi przypadek odbiega od pierwowzoru w mnie więcej prodobnym stopniu, jeden i drugi nie ma dyskwalifikujęcych wad. Możliwe, że inne chiłskie Epi są gorsze, możliwe że miałem wyjętkowe szczęłcie, bardziej jednak prawdopodobne moim zdaniem jest to, że Epi nie są takie złe jak się o nich mówi. Oczywiscie nie chcę przez to powiedzieę, że to jest jakił mega wypas za jedyne 1500 złotych, ale ogrywałem różne wynalazki od kilkuset złotych do 5-6 tysięcy no i uważam, że w tej cenie nie ma się czego przyczepię.
Zenek_Spawacz

Nieprzeczytany post autor: Zenek_Spawacz »

Bart ! Na forum masz galerie i bezposrednio tutaj mozesz wrzucac foty.
bart_z
Posty: 27
Rejestracja: 2011-11-16, 08:52

Nieprzeczytany post autor: bart_z »

No to rozkminiłem jak to działa ;-) Wrzuciłem foty.

[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=165[/img]

Tutaj jest kawałek zeskrobanego lakieru, aż do gołego drewna. Foto było robione z lampę, więc jasne kolory są trochę bardziej blade niż w rzeczywistołci, ale tylko trochę. Drewno jest lekko różowe, fakturę mniej więcej widaę


[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=173[/img]

Tutaj jest pokazany rysunek słojów z bliska - specjalnie machnęłem bejcowany kawałek, ponieważ jest on większy, na tym małym oskrobanym niewiele widaę poza kolorem drewna.


[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=166[/img]

łęczenie gryfu z korpusem - nawet przez lakierobejcę widaę, ze szyjka jest zrobiona z jałniejszego drewna.

[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=167[/img]

A tak wyględa gryf od strony kieszeni pickupa. Też lampa zrobiła ten element trochę bledszym niż w rzeczywistołci, ale tutaj nie chciało mi się zbyt ambitnie skrobaę lakieru (ten element był pokryty lakierem bezbarwnym). Nie potrafię powiedzieę co to za drewno, ale na moje nic co potocznie nazywa się mahoniem to to nie jest.

[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=169[/img]

A tak wyględa szyjka z tyłu. Widoczne są te ciemne "żyłki", które mi trochę tręcę olchę.

[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=171[/img]

...z drugiej strony tutaj ta sama szyjka lekko faktycznie tręci mahoniem - sam nie wiem...

[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=172[/img]

Główka i jej łęczenie z resztę szyjki - słabo to widaę,ale jest taka kreska po lewej stronie foty.Trochę to dziwne, ale własnie w tym miejcu doklejona jest główka. Doklejona jest tak, jak by ktoł jeszcze przed rozpoczęciem obróbki dokleił kawałek deski, ponieważ łęczenie jełli spojrzeę na wszystko z boku przebiega równolegle do podstrunnicy.

[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=168[/img]

A to jest element dosztukowany przy wejłciu dryfu w korpus. Bardzo słabo widaę, trzeba się mocno przyjrzeę, niestety nie pomogę, nie wiem jak opisaę w którym miejscu to szukaę. W każdym razie wyględa to jak by użyli tej samej metody - tam gdzie gryf musiał byę grubszy dokleili drugę deskę.

[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=170[/img]

A tak połęczyli deski w korpusie - chyba mogło byę gorzej.
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Metoda pogrubiania gryfu przy nasadzie-połęczenie z korpusem jest stosowana w wielu gitarach nawet tych b. drogich. Lutnicy tak wykonuję połęczenia klasyków/akustyków z pudłem. Oczywiłcie im mniej widoczne połęczenie , tym lepiej, ale jak się przyjrzysz dokładnie, to widaę. Chodzi o wykorzystanie drewna, a w masowej produkcji normalka.
Połęczenie główki z szyjkę, we wszystkich /prawie/ gitarach z odchylonę główkę wykonane z użyciem materiału pochodzęcego z rozcięcia beleczki bazowej. Standard. Również przy klasykach i akustykach. Takie doklejanie ma na celu zwiększenie wytrzymałołci główki i jednoczełnie odpornołci na przypadkowe uderzenie lub upadek, które zwykle kołczę się poważnę awarię.
Reasumujęc, te "mankamenty" to jest normalna technologia.
Klejenie korpusu z kilku kawałków j.w 1. zwięzane z wykorzystaniem materiału, 2. zabezpieczeniem przed wypaczaniem się materiału po dłuższym czasie z powodu utraty wilgoci, jeżeli drewno nie było należycie przygotowane lutniczo. Przy masowej produkcji rzecz nie do uniknięcia.
Możliwe, że jak pisał Zenek wiele gatunków drzew zostało objętych ochronę i stęd trzeba sobie radzię z niedoborem drewna rezonansowego-tutaj raczej na gitary solid body jakie jest pod rękę :mrgreen: , a nie klasyki. Nie obniża to znaczęco wartołci użytkowej instrumentu, a jedynie subiektywne odczucia grajęcych zaczynaję byę przedmiotem rozmów na forach gitarowych. Co nie zmienia faktu, że jak gałami pokręci tak będzie miał.
Sam zresztę dałeł dowód swoim wnikliwym opisem na prawdziwołę moich słów nie odbierajęc temu sprzętowi prawa do nazywania się gitarę. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
bart_z
Posty: 27
Rejestracja: 2011-11-16, 08:52

Nieprzeczytany post autor: bart_z »

@poco

Ja nie uważam tego co opisałem za mankamenty, po prostu chciałem pokazaę jak ta gitara naprawdę jest zrobiona, ponieważ chodzę różne, z reguły bardzo złe opinie i moim zdaniem niezasłużone. Nawet jełli coś jest zrobione na skróty to generalnie za te 1500 PLN niespecjalnie jest na czym psy wieszaę.

Jełli chodzi o łęczenie główki to nie widziałem tego nigdzie wczełniej, ale też ogólnie niewiele widziałem. rozwięzanie jakie mi się wbiło do głowy do doklejenie główki na poziomie drugiego progu, dlatego to mi się wydało trochę dziwne, niemniej jednak Twoja argumentacja, że takie coś łatwiej naprawię w razie dzwona do mnie trafia.

To co budzi moje lekkie wętpliwołci to fornir na "plecach", to może byę próba ukrycia czegoś, faktem jest że w czasach "koreałskich" Epi tgo nie miały. Druga rzecz to drewno z jakiego jest zrobiona szyjka, jak na mój gust trochę "żółte", ale tutaj też zastrzegam, że nie jestem ekspertem w temacie drewna. Korpus w każdym razie na pewno jest z jakiejł odmiany mahoniu. Samo łęczenie formatek w korpusie wyględa na dołę przemyłlane, nie skleili tego jak leci jak się to robiło w Mayonesach z przełomu lat 80/90. a trzy kawałki to i tak mało jak na tak tanię gitarę - w droższych rzeczach zdarzało mi się naliczyę pięę.

Generalnie nie zależy mi ani na gloryfikowaniu Epi, ani na zjechaniu go i pokazaniu jaki to łmietnik. Fotki wrzuciłem po to,żeby mogli się na ten temat wypowiedzieę ludzie którzy znaję się na rzeczy. Uważam, żęe jedna taka wypowiedęšłjak Twoja ma większę wartołę niż setki opinii malolatów, którzy w ten sposób poprawiaję sobie samopoczucie. Moje zdanie o tym instrumencie jest takie jak napisałem kilka razy - jest grywalny, przewidywalny, pewnie że nie jest to wysoka półka, ale jak najbardziej można na tym ęwiczyę, robię próby a i nawet graę koncerty. Ostatnio zreszta na top-trendach czy jakoł tak mignęł mi PRS SE - zdaje się że gitarzysta Kamila Bednarka go używał - znam to wiosło i jest ono z podobnej bajki co Epi. Pewnie, że lepsze wiosło dałoby pewnie większe możliwołci, ale i przy użyciu czegoś takiego można było dac dobry koncert. Pewnie jak się chłopak dorobi sprawi sobie coś bardziej rasowego, ale jak się nie ma co się lubi to i takie wiosełko nie przekrełla możliwołci dobrego grania. I takie wiosełka tez są potrzebne, oczywiłcie to nie znaczy, że nie są potrzebne lepsze wiosła, ale lekko denerwuje mnie takie gadanie że to syf, że nie nadaje się do grania itd itp. Moim zdaniem, jako osoby grajęcej nadaje się jak najbardziej. Jedyne co mnie interesuje to własnie ocena tego jak to wyględa od czysto lutniczej strony, nie mam za specjalnej wiedzy żeby to ocenię. Nie wiem co myłleę o tej szyjce jełli jest to olcha no to jest kwestia zgodnołci kopii z oryginałem, no, a jełli jest to nie daj Boże biel no to już w ogóle niezbyt dobrze, ale też jest taka prawda, że we wiosłach za takę kasą to nie wiadomo tak naprawdę co siedzi.
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Ja prezentuję stanowisko, że nigdy nie da się wykonaę dwóch identycznych gitar. To nie mennica i bicie monet. Już wielokrotnie wyrażałem swoja opinię na temat gitar i tego, co my , a raczej jakie my mity tworzymy wokół tego zagadnienia. Ponieważ gitara gitarze nierówna-patrz powyżej ,więc i gitarzyłci tworzę sobie kolekcje instrumentów, które używa na scenie zamiennie , zależnie od utworu, który gra.
Ostatnio słuchałem wypowiedzi lidera Kombi, który pytany o ilołę gitar i dlaczego tyle, użył takiej argumentacji, że po to aby nie kręcię gałami używa różnych gitar, z których każda ma inna artykulację, stosownę do granego utworu. To wcale nie łwiadczy o tym, że jedna jest lepsza od drugiej. Ona po prostu inaczej przetwarza drgania strun. A dlaczego tak jest?, bo na efekt kołcowy wpływa zbyt wiele zmiennych, żeby można było z góry ustalię to, co będzie na kołcu linii produkcyjnej!
Dlatego też nie zawsze użyty materiał jest miernikiem rzeczywistej wartołci instrumentu, ale mitologizowanie tworzy wartołę, którę potem słuchajęcy powtarzaję jako prawdę objawionę, a już aż pieję , gdy padnie z ust autorytetu-czytaj lobbysty. Stęd sygnowanie modeli itd.
Jak ktoł nie potrafi graę, to i najlepszy instrument tego nie zmieni.
Nie będę na ten temat więcej pisał, bo i tak każdy z nas ma swoje zdanie na ten temat i będzie go bronił jak reduty Ordon. Nie da się ustalię jednego zdania , bo to jest niemożliwe i bezsensowne.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Zenek_Spawacz

Nieprzeczytany post autor: Zenek_Spawacz »

Najprawdopodobniej gitara jest mahoniowa. Trzeba jeszcze wyjasnic jedno... Mahon tak jak i palisander na przyklad , to handlowa nazwa drewna obejmujaca prawie 200 roznych rodzai. Mahoniem nazywa sie gatunki afrykanskie jak Khaya , sipo , sapele poludniowoamerykanskie swietenia , antiroba itd itd, Niektore sa tansze inne kosztuja znacznie wiecej.
Klejenie szyjki z trzech kawalkow to znana metoda usztywnienia gryfu i zapobiezenia wypaczaniu , stosuje ja na przyklad Ruokangas. Rowniez klejenie glowki robi sie w celu usztywnienia konstrukcji , bez tego jest ona narazona na pekniecia ... Wielu znakomitych lutnikow jak Carl Thompson uzywa tej opcji. Epiphone nalezy do Gibsona i jest odpowiedzia tej firmy na zalew tanich kopii. Ponadto trzeba wspomniec , ze Epiphone to firma z piekna tradycja siegajaca dziewietnastego wieku. Gralo na jej instrumentach wielu pierwszorzednych muzykow. Znakomita firma Guild zostala czesciowo utworzona przez lutnikow , ktorzy odeszli od Epiphone w latach 50-tych.

Edyta:
Nie widze tego forniru "plecowego" na zdjeciach , wrecz przeciwnie , na pierwszej fotce obok otworu na elektronike widac sloje wprzebiegajace zarowno na boku jaki i "plecach"... to chyba nie fornir ?
bart_z
Posty: 27
Rejestracja: 2011-11-16, 08:52

Nieprzeczytany post autor: bart_z »

@ Zenek - Z tego że jest wiele rodzajów drewna które okrełla się mianem mahoniu to zdaję sobie sprawę, jednak zdawało mi się,ze wszystkie są mniej lub bardziej czerwone. Jedne różowe, inne pomarałczowe, jeszcze inne ciemno czerwone, tutaj jestem zdziwiony bo szyjka jest żółta.

Jełli chodzi o ten "plecowy" fornir to spróbuję jeszcze jutro machnęę jakieł dokładniejsze fotki. On jest generalnie bardzo sprytnie położony, trzeba się bardzo dokładnie przyjrzeę, żeby się zorientowaę, na pierwszy rzut oka wszystko wyględa jak by na plecach były te same słoje co na bokach, ale niestety tak nie jest. Ja na tym zdjęciu z odkręconę płytkę maskujęcę elektronikę widzę krawędęšłforniru, ale to dlatego,że ja po prostu wiem gdzie on się kołczy ;-) Może ułatwię a może nie - fornir prawdopodobnie został przyklejony a dopiero póęšłniej był zaokręglany kant, niczego nie gięli, przykleili fornir na płaskim. Widaę takę delikatnę kreskę na samym kołcu tego zaokręglenia, tam się własnie zaczyna fornir. Przykrywa praktycznie wszystko poza bokami gitary, a z drugiej strony wszystko przykrywa klonowy top. Jełli drewno ma jakieł defekty (choę wcale nie twierdzę że tak jest) no to ta okleinka pięknie to maskuje. Możliwe, że po prostu za dużo się naczytałem rozmaitych opinii i stałem się zbyt podejrzliwy, może ten fornir jest tam wyłęcznie ze względów estetycznych i pod spodem nie ma nic strasznego.
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post autor: palisander »

Szyjka to mi bardziej wyględa na klon... i raczej jestem pewien, że to jest to właśnie drewno. Na zdjęciach ciężko rozpoznaę bo przekłamuję i jeszcze ta lakierobejca... ale ,,negatyw" w usłojeniu jaki powstał na tyle główki pod numerem seryjnym raczej wskazuje na Klon. Mógł się trochę przebarwię od lakierobejcy i masz wrażenie , ze jest żółty... Klon występuje w wielu odmianach i może mieę dołę szerokę gamę odcieni... zachowujęc oczywiłcie raczej jasnę barwę naturalnę. To drewno ogólnodostępne i po sezonowaniu i ustabilowaniu jest jednym z lepszych drewien do użytku lutniczego. W zasadzie co był z niego nie zrobił , to się łwietnie spisze... Gryf, deska, podstrunnica, boczki do klasyka lub akustyka... łęcznie z cienkim topem do akustyka... czyli płytę wierzchnię.
podstawa to dokładność
bart_z
Posty: 27
Rejestracja: 2011-11-16, 08:52

Nieprzeczytany post autor: bart_z »

@ Zenek

[img]http:/www.forumlutnicze.pl/album_pic.php?pic_id=174[/img]

Dorzucam foto które wyjałni jak jest położony fornir - akurat tutaj widaę, że słoje tyłu nie zgadzaję się ze słojami boków. widaę też wyraęšłnie,że na plecach nie ma łęczenia desek które widaę z boku.

@ palisander - ten odrapany kawałek mnie najbardziej na klon własnie wyględa, ale to wiosło nie gra jak by miało klonowę szyjkę. Cięgnie bardzo długo i ma wyrównane "pasmo", ale oryginalny, cały mahoniowy Gib ma więcej tego co się potocznie nazywa "szklankę" i tego właśnie bym chciał mieę więcej w tym wiołle (choę nie oszukujmy się, za takie grosze trzeba lubię co się ma). No, chyba że korpus tak muli, że ten klon już niewiele mu pomaga.

Jełli chodzi o przebarwienie od lakierobejcy to akurat w tym miejcu mam wrażenie że jest tylko lakier bezbarwny, choę w sumie głowy nie dam, że nie dobarwili tego czymł lekko żółtym.
bart_z
Posty: 27
Rejestracja: 2011-11-16, 08:52

Nieprzeczytany post autor: bart_z »

Nie znam wioseł o których piszesz z wyjętkiem Meksykałskiego Fendera i Vintage'a. Kumpel miał meksykałskiego Strata z pierwszej połowy lat 90tych. Mogę nie byę do kołca obiektywny, bo mnie Fendery generalnie nie specjalnie leżę, ale o ile jeszcze amerykałski Jaguar miał coś fajnego w brzmieniu, dęšłwięki były jakby pełniejsze to ten meksykaniec sprawiał wrażenie jak by był trzaskany na jednej linii ze Squierami i tylko logo miał inne, w ogóle mi się nie podobał.

Z kolei Vintage pozostawił po sobie wrażenie lekko innego, ale na pewno nie lepszego wiosła, przy czym porównanie może nie byę do kołca miarodajne. Ja kupiłem tego Epiphone'a bez elektroniki, wpakowałem do niego pickupy, które od kogoł wyhaczyłem i które ponoę zostały wymontowane z jakiegoł japołskiego wiosła z przed 30 lat, ale nie wiadomo jakiego i czy na pewno. Na bank są lepsze od stockowych Epi, ale czy jest to klasa Wilkinsonów czy może czegoś lepszego to nie wiem, mozliwe,że daję temu Epi przewagę, której normalnie by nie miał. Jełli chodzi o wykonanie to w Vintage'u niestety denerwowało mnie znaczeni więcej rzeczy. Na sposób klejenia drewna to nie zwróciłem uwagi, ale miałem nieprzyjemnołę ustawiaę to wiosło. Akcji strun nie dało się ustawię tak niskiej jak w Epi, ale było w normie. Natomiast mostek i klucze no to już wołały o pomstę do nieba. W Epi są takie sobie, ale w Vintage'u te elementy są paskudne, trzeba było lekko spiłowaę siodełka w mostku, żeby w ogóle można było regulowaę ich położenie. Mostek Epi ma jakieł tam luzy na łrubkach regulacyjnych, ale siodełka chodzę bez żadnych problemów, w Vintage'u klinowały się tak, że wyłaziły do góry samiast przesuwaę się do przodu lub do tyłu.

Oczywiłcie biorę pod uwagę, że mój egzemplarz może byę z tych bardziej udanych dęšłwiękowo (inne aspekty nie maję dla mnie aż takiego znaczenia), ale nie zakładam tego. Większołę ludzi zwykle myłli odwrotnie, kupię najpierw coś (nie koniecznie gitarę, cokolwiek) a potem wmawiaję sobie, że ich egzemplarz jest wyjętkowo dobry - ja jestem daleki od wmawiania tego sobie, tylko jesli jestem z mojego dołę zadowolony i nie widzę specjalnych rozbieżnołci w porównaniu do innych gitar które widziałem w tej cenie i wyższej to po prostu zaczynam się zastanawiaę, czy przynajmniej częłę z tych pomstujęcych ludzi nie ma racji. Przy zakupie nie rozważałem innych opcji, prawdę mówięc kupiłem to w ciemno jako wiosło niekompletne i za łmieszne pieniędze. Po uzbrojeniu wyszło ciut ponad 6 stów, nawet nie wiedziałem jak gada, nie spodziewałem się cudów, a kupiłemwychodzęc z założenia, że za takie grosze to nawet jak mu nie przypasi to się to pożeni bez trudu i bez straty. Póęšłniej dopiero, po zmontowaniu i porównaniu tego z paroma innymi wiosłami doszedłem do takich wniosków jak przedstawiłem powyżej.

Edit: Rzecz jasna nie porównywałem Epi z dokładnie wszystkimi rzeczami dostępnymi na rynku. Przejrzałem w necie na razie jak wyględa oferta Corta no i to faktycznie wyględa na to że to sensowniejsza propozycja od Epi. co prawda g260 to akurat nie moja bajka, ale patrzęc na drewno z jakiego jest zrobiony to faktycznie to bardzo ciekawa propozycja dla miłołników super-stratów. Mnie bardziej zaciekawił model M520, to już jest coś co można jakoł porównaę do Epi no i jeżeli nawet nie jest od niego lepiej wykonany to zdecydowanie wygrywa cenę. Chyba też lepiej trafia w moje oczekiwania, dla mnie LP jest zbyt masywny i nie chodzi tu o wrzynajęcy się pasek tylko o to jakie to ma konsekwencje dla dęšłwięku. Dużo pisałem o wykonaniu PRSa, że w porównaniu do Epi wcale nie wymiata, ale sam fakt, że drewna jest ponad pół kilograma mniej powoduje, że zupełnie inaczej reaguje na atykulację, jednoczełnie zachowujęc dobry dół. Będę miał możliwołę to na pewno wypróbuję to wiosło, do tej pory jeszcze jakoł nie trafiłem na to w żadnym sklepie.
ODPOWIEDZ