Music Man Silhouette z 1988 roku

Tu opisujemy jak daliłmy nowe życie starym instrumentom

Moderator: Jan

WojciechM
Posty: 5
Rejestracja: 2017-02-19, 12:56

Music Man Silhouette z 1988 roku

Nieprzeczytany post autor: WojciechM »

Witam,

Jak w tytule udało mi się jakił czas temu nabyę (za bardzo dobre pieniędze) Music Man'a i jak to zwykle robie po zakupie przystępiłem do intensywnego czyszczenia instrumentu.
Jeżeli chodzi o czyszczenie to wyznaje następujęcę zasadę - jeżeli instrument jest zadbany to czyszczę go tylko powierzchownie i delikatnie (łcierka z mikrofibry, trochę wody i ewentualnie łagodny detergent - dobrze sprawdza się szare (naturalne) mydło z nanosrebrem), gdy instrument jest w stanie wskazujęcym na granie ale brak pielęgnacji to rozkręcam i pod prysznic i do tego mleczko Cif, szczoteczka i tak długo procedura jest powtarzana aż woda którę płuczę jest czysta i ręcznik do wycierania też.
Ten Music Man zaliczał się do drugiej kategorii i wszystko by było dobrze gdybym paznokciami nie zaczęł drapaę lakieru....
Pod wpływem goręcej wody lakier wierzchni zacęł dostawaę matowych plam, stawał się bardzo miękki i paznokciem można było go zdrapaę (co też czyniłem). Pod spodem ukazał się piękny zielony kolor lakieru koloryzujęcego i pomyłłałem, że łcięgnę ten bezbarwny i odtworzę go...
Niestety okazało się, że nie chciał schodzię i efektem była gitara (a włałciwie korpus) gorzej wyględajęcy po niż przed...
Zatem postanowiłem łcięgnęę cały lakier i położyę wszystko od nowa.
łcięgaę do lakierów którym dysponowałem nie działał ale opalarka i miękka (z tworzywa sztucznego) szpachelka pozwoliły usunęę stary lakier.
Okazało się, że wbrew temu co młlałem gitara nie była bejcowana tylko miała podkład odcinajęcy lakier barwny od drewna i na to jeszcze lakier bezbarwny, czyli 3 warstwy.
Napisałem do firmy Music Man i dowiedziałem się, iż daję 3 warstwy - podkład, kolor wierzchnię i prawdopodobnie poliuretan na spód i na wierzch a nitro w łrodek.
Pierwotnie podobnie chciałem postępię (tak jak się lakieruje parkiet), czyli Capon (nitro) potem Capon z pigmentem i potem lakier poliuretanowy (np. Domalux).
Nawet nabyłem te lakiery ale szukajęc w serwisie Allegro napotkałem na zestaw PU dwu-składnikowy (wchodziło w to podkład 2K PU i wierzchni lakier 2K PU - dla jasnołci 2K oznacza dwu składnikowy (z niemieckiego 2 Komponenten) a PU poliuretan), który to wydał mi się lepszy i kupiłem go.
Następnie gdy już oczyłciłem korpus (deskę) papierem 320 (prawdopodobnie pierwotny podkład jeszcze miejscami na korpusie pozostał, nie szlifowałem zbyt dużo aby nie zmienię kształtu) pokryłem go (malujęc szmatkę) podkładem 2K PU.
Pokład ten zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie: łatwo się go nanosiło (stosunkowo łatwo), bardzo szybko wysychał, nie łmierdział nadmiernie a dawał bardzo twardę powłokę, ponieważ gdy szlifowałem podkład przed kolejnę warstwę to nie zaklejał papieru łciernego tylko sypał się drobnym pyłkiem.
nałożyłem jeszcze dwie warstwy za każdym razem szlifujęc.
Następnie przygotowałem sobie lakier barwięcy - chciałem byę możliwie blisko oryginału ale bez wchodzenia w niebieski odcieł a pozostajęc przy soczystej zieleni - w wspomnianym wyżej serwisie nabyłem pigment o nazwie soczysta zieleł i zmieszałem go z lakierem nitro tego samego producenta co podkład (który w międzyczasie zamówiłem, jako, że tak bardzo mi się podkład podobał). Następnie pistoletem (w który w międzczasie się postarałem) prysnęłem pierwszę warstwę lakieru, kolor wyszedł dobrze ale ponieważ ustawienia pistoletu i moja technika nie były włałciwe musiałem całołę delikatnie przeszlifowaę (tym razem papier 400 - lakier nitro okazał się byę też dołę twardy) i po kilku godzinach już drugi raz mogłem prysnęę.
Ponieważ lakierowałem w niskich temperaturach (na dworze koło 7ðC) to podczas lakierowania lakier miejscami był niebieskawy i matowy - obawiałem się, iż będę musiał zaczynaę od poczętku - ale po wyschnięciu w temperaturze pokojowej lakier nabrał dokładnie takiego koloru jaki chciałem.
Teraz czekam kilka dni aż wszystkie pozostałołci rozpuszczalnika wyparuję z lakieru i wtedy przystępie do kolejnych warstw tym razem PU 2K.
Poniżej zdjęcia z poszczególnych etapów prac. :-)

Pozdrawiam

Wojtek
Załączniki
DSC_0517.jpeg
DSC_0516.jpeg
DSC_0513.jpeg
DSC_0511.jpeg
DSC_0510.jpeg
DSC_0506.jpeg
DSC_0390.jpeg
DSC_0388.jpeg
DSC_0386.jpeg
DSC_0378.jpeg
DSC_0370.jpeg
DSC_0361.jpeg
DSC_0364.jpeg
DSC_0352.jpeg
DSC_0345.jpeg
DSC_0344.jpeg
DSC_0343.jpeg
DSC_0339.jpeg
DSC_0295.jpeg
DSC_0292.jpeg
oipryszek
Posty: 14
Rejestracja: 2016-09-08, 16:16

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

Nieprzeczytany post autor: oipryszek »

ęšłĽe niby gitary pod prysznicem szorujesz? Masz czarnę skórę? Bo niedawno ktoł wrzucał filmik z przebiegiem takiego procederu.
WojciechM
Posty: 5
Rejestracja: 2017-02-19, 12:56

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

Nieprzeczytany post autor: WojciechM »

Brakujęce zdjęcia :-)

Aha bym zapomniał, w kieszeni na gryf była (domyłlam się, że fabrycznie) podkładka o grubołci okolo 0,8 mm z jakiegoł twardego tworzywa sztucznego lub może czegoś w rodzaju tekstolitu czy bakelitu, a że nie jestem miłołnikiem czegoś takiego to z forniru (klon/jawor o grubołę około 0,6 mm) zrobiłem "wkładkę" do całej kieszeni pod gryf co widaę na jednym z wczełniejszych zdjęę.

Gdyby ktoł był zainteresowany proporcjami lub porducentem lakieru i firmę od której to nabyłem proszę daę znaę a uzupełnie opis o te szczegóły.

Pozdrawiam

Wojtek
Załączniki
DSC_0275.jpeg
DSC_0261.jpeg
DSC_0260.jpeg
DSC_0259.jpeg
DSC_0258.jpeg
DSC_0257.jpeg
DSC_0255.jpeg
DSC_0253.jpeg
Awatar użytkownika
molu
Posty: 1418
Rejestracja: 2012-02-21, 14:42
Lokalizacja: KrakĂłw

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

Nieprzeczytany post autor: molu »

Rozumiem, że mokra szmatka i przetrzeę.. ale żeby od razu prysznic? :)
Nigdy po takiej kępieli nie miałeł problemów z napuchniętym drewnem przy otworach? Np tam gdzie są łrubki pickguarda, mostka, itp...?

T.
WojciechM
Posty: 5
Rejestracja: 2017-02-19, 12:56

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

Nieprzeczytany post autor: WojciechM »

Pod przysznicem moja procedura jest taka, odrobinę wody na gitarę (lub inny instrument ;-), jeżeli wzmacniacz jako instrument liczymy) i detergent (nie zawsze to jest Cif czasem coś delikatnego) potem szmatka, gębka lub szczotka w ruch (dobre są zużyte szczoteczki do żebów, można wejłę w zakamarki) a potem goręcę wodę szybko spłukaę i błyskawicznie wytrzeę, częłci elektroniczne i metalowe po wytarciu na kaloryfer lub przed tzw. farelkę.
Owszem czasem przy otworach się trochę podniesie (jak dużo wody użyłem i długo szorowałem) ale po chwili znowu wraca do stanu pierwotnego, choę akurat w tym Music Man'ie trochę było to widaę, ale po łcięgnięciu lakieru i tak to było bez znaczenia ;-).
Drugiego Music Man'a tak samo potraktowałem i nie było łładu po "kępieli".
Poniżej jego zdjęcia 10 minut po "kępieli":
Załączniki
DSC_0105.jpeg
DSC_0107.jpeg
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Ktoł kiedyś powiedział - umyę nie wystarczy - trzeba ogolię;)

Jak już wiem, że Ty to Ty - to moje zdanie znasz:) Też jestem za szmatkę wilgotnę. Z drugiej strony jak trzymam Twoje graty w rękach to widzę, żeł pedant;) MusicManom tez nie przepułcisz:) Fajnie idzie lakierowanie.
pozdrowienia
Piotr
WojciechM
Posty: 5
Rejestracja: 2017-02-19, 12:56

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

Nieprzeczytany post autor: WojciechM »

Ano tak Panie Piotrze, jestem pedantyczny co do czystołci ;-) sprzetu. Ale bez obaw Twój przepiękny Tele (który u mnie gołci) nie musi się "kępieli" obawiaę, co najwyżej lekko wilgotna szmatka go od czasu do czasu mułnie ;-).

Pozdrawiam

Wojtek
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

To jest lakier receptury XVII wiecznej i cifem nie wolno:)
pozdrowienia
Piotr
ODPOWIEDZ