Obsłuchałem się tych wspaniałych wykonań na jakże różnych konstrukcyjnie gitarach i muszę powiedzieć, że brzmieniowo nie odbiegają od siebie aż tak daleko!? I tu jest moje zaskoczenie i zdziwienie jednocześnie.
To sugeruje mi , że konstrukcje gitar, uzbrojenie pokładu zmieniają się wraz z trendami w muzyce, ale jedno jest niezmienne, czyli mistrzostwo wykonania.
Posłuchałem też Maestro Roba w jego interpretacjach na innych instrumentach i odpadłem. Lekkość , z jaką wykonuje wcale niełatwe frazy jest zadziwiająca, ale to świadczy o mistrzostwie i czuciu muzyki którą gra. Tam nie ma nic na siłę, na duś, "poszukiwań" dźwięków itp. On to po prostu gra jak swoje!!!
Ale miałem napisać coś, co nasunęło mi słuchanie i oglądanie gry mistrza, a mianowicie, że niestety gitary mistrzowskie muszą być tworzone pod wykonawcę, bo to on ustala trendy. A to, czy na topie będzie super świerk, czy inne drewno, to tylko zabieg techniczny, bo muzyk potrafi - wirtuoz instrumentu- tak dobrać metody i technikę wydobywania dźwięku, że trudno jest usłyszeć różnice przeciętnemu, a nawet wyrobionemu słuchaczowi.
Spłyciłem celowo temat konstrukcji,osprzętu, bo gdyby wszystko było tak oczywiste, to gitary o takich samych parametrach można by było tworzyć na liniach produkcyjnych , jak makaron, czy sieczkę i słyszeli byśmy zewsząd taką samą muzykę.
Całe szczęście, że są jeszcze tacy wykonawcy jak Rob Mc Killop i jemu podobni indywidualiści, bo to oni ustalają kanony muzyki gitarowej, uczą słuchaczy słyszenia muzyki we wszystkich jej aspektach taką, jaką być powinna. Tak ja to widzę.
Dzięki Jacku za lekcję pokory.
Pozdrawiam, Ryszard