DEFIL VINTAGE GUITARS
Moderator: Jan
WITAM
Dziś połączyliśmy istniejącą stronę z FORUM
ZAPRASZAM
Dziś połączyliśmy istniejącą stronę z FORUM
ZAPRASZAM
NOWOŚĆ - FORUM
więcej na
http://www.defil-vintage.pl
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
więcej na
http://www.defil-vintage.pl
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
Wracając do KALENDARZA
Oczywiście dla osób z forum wysyłka gratis
Oczywiście dla osób z forum wysyłka gratis
NOWOŚĆ - FORUM
więcej na
http://www.defil-vintage.pl
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
więcej na
http://www.defil-vintage.pl
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
Dziś premiera artykułu o ostatnim basie produkowanym w fabryce DEFIL
ASTER BASS 2 story
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
http://www.defil-vintage.pl/
ASTER BASS 2 story
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
http://www.defil-vintage.pl/
NOWOŚĆ - FORUM
więcej na
http://www.defil-vintage.pl
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
więcej na
http://www.defil-vintage.pl
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
na białym nie wyglada znów ciekawie ale zobacze raz jeszcze. sprawdze tez na szarym tleOdi pisze:Szkoda że zdjęcia są zrobione na czarnym tle, nie widać linii korpusu.
mysle ze do dzis marka DEFIL zabiłaby wszystko, nawet lutnicze rekodzieła. Oczywiście wsród tych którzy nawet poł defila nie trzymali w ręce.popik10 pisze:Może w końcówce to marka Defil zabiła swoje produkty?
NOWOŚĆ - FORUM
więcej na
http://www.defil-vintage.pl
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
więcej na
http://www.defil-vintage.pl
http://www.facebook.com/pages/DEFIL-Vin ... 6225767829
Ja bym tu nie oceniał kto głupi a kto mądry i kiedy, tylko odniósł się do praw ekonomii.
Jeżeli coś jest rzadziej dostępne, to bardziej pożądane.
A z tymi Stratocasterami to kwestia socjologiczna - efekt owczego pędu.
Efektem owczego pędu było też znienawidzenie wszystkiego co PRLowskie, więc i takiego Defila.
Należy się spodziewać, że wartość gitar Defil będzie stopniowo rosła, bo jest ich coraz mniej. A jak się ludziska obudzą za ileś tam lat, że za dużo gitar wrzucili do pieca to będą się przebijać na Allegro i znowu rozważać kto mądry a kto głupi.
Jeżeli coś jest rzadziej dostępne, to bardziej pożądane.
A z tymi Stratocasterami to kwestia socjologiczna - efekt owczego pędu.
Efektem owczego pędu było też znienawidzenie wszystkiego co PRLowskie, więc i takiego Defila.
Należy się spodziewać, że wartość gitar Defil będzie stopniowo rosła, bo jest ich coraz mniej. A jak się ludziska obudzą za ileś tam lat, że za dużo gitar wrzucili do pieca to będą się przebijać na Allegro i znowu rozważać kto mądry a kto głupi.
Faktycznie dość luźno i ogólnie, aczkolwiek celowo tak to ująłem. Bo to jeden z licznych przykładów wpajanych szerokiej frekwencji "postkolonialnych" kompleksów, że wszystko co z Zachodu jest lepsze i postępowe, a nasze to obciachowe i mało/bez-wartościowe.vintage pisze:Ja bym tu nie oceniał kto głupi a kto mądry i kiedy, tylko odniósł się do praw ekonomii...
...Efektem owczego pędu było też znienawidzenie wszystkiego co PRLowskie, więc i takiego Defila...
W tym przypadku nie widziałbym "sprawy Defila" w kategorii "ofiary znienawidzonego PRL-u" (bo akurat Defil w niczym tu nie zawinił) tylko całkiem współczesnych działań pijarowsko-marketingowych branży gitarowej i podatności na te działania ludu tutejszego. Skutkiem tego jest fakt, że dla zdecydowanej większości młodych gitarzystów gitara elektryczna to Stratocaster, Telecaster lub Les Paul. A to już jest czysta ekonomia i biznes dla jednych, a upadek dla drugich.
I nawet jak ludzie próbują sobie jakąś gitarę w domu wyrzeźbić to w większości jedną z tych trzech (potwierdzenia tego nie trzeba szukać daleko )
Oczywiście zdaję sobie sprawę z występujących wad wykonawczych polskich gitar (przez wiele lat sam grałem na Defilu Carioca i do dziś moja gitarka czeka na gruntowne odrestaurowanie i drugą młodość). Lecz wady te wynikały głównie z niestaranności wykonań w czasach braku alternatywy i konkurencji producentów innych gitar i są z reguły stosunkowo łatwe do usunięcia.
Trzeba też rozdzielić dwie kwestie. Pierwsza to przyczyna upadku fabryki a druga to stosunek do marki. Upadek fabryki był efektem zamierzonej polityki t zw. urynkowiania gospodarki a na prawdę likwidacji przemysłu opartego na polskim kapitale. W zamian powstał rynek dla korporacji ale nie polskich. To temat na długą dyskusję i bez polityki się nie obejdzie.
Jeżeli rozważać stosunek do marki to ma to też podłoże w polskiej mentalności ale i nie tylko. Ludzie, którym wydawało się że w końcu uwolnili się od znienawidzonego systemu komunistycznego, chcieli się oderwać od przeszłości a jeżeli jeszcze PR wmówił im że obciachem jest wszystko PRLowskie i trzeba otworzyć się na świat, zostali łatwym kąskiem dla zbytu produktów, które przynoszą ogromne zyski ale nie tu w Polsce.
Taki Stratocaster jest gitarą legendarną i jej pozycji długo nikt nie odbierze. Legenda to mocny atut.
Jeżeli rozważać stosunek do marki to ma to też podłoże w polskiej mentalności ale i nie tylko. Ludzie, którym wydawało się że w końcu uwolnili się od znienawidzonego systemu komunistycznego, chcieli się oderwać od przeszłości a jeżeli jeszcze PR wmówił im że obciachem jest wszystko PRLowskie i trzeba otworzyć się na świat, zostali łatwym kąskiem dla zbytu produktów, które przynoszą ogromne zyski ale nie tu w Polsce.
Taki Stratocaster jest gitarą legendarną i jej pozycji długo nikt nie odbierze. Legenda to mocny atut.
Pytanie chyba prowokacyjnedarek pisze:A ja zapytam czy widziałeś kiedyś dobrze zrobionego, wygodnego Defila , na którym dałoby się grać, i który by ładnie wyglądał ?
A jak myślisz, na czym grało wielu i to czołowych gitarzystów z zespołów z lat 70-80. Słyszałeś coś pewnie o polskich zespołach big-beatowych? Wiele świetnej muzyki z tamtego okresu zostało nagranych na tych gitarach.
Jak pisałem, grałem na Defilu Carioca (były również inne np. Jolana, ale ten Defil był moim ulubionym) wiele lat i nie uważam się z tego tytułu na "męczennika brzydkiej i niewygodnej gitary na której nie da się grać". Wprost przeciwnie - do dziś się jej nie pozbyłem
No, z wyglądem to kwestia dyskusyjna, ale grałem kiedyś na Lunie 2, która to była - albo raczej ten konkretny egzemplarz - nadzwyczaj udana. Dało się ją ładnie ustawić, a do tego brzmiała po prostu rewelacyjnie. Decha z olchy, gryf, o ile dobrze pamiętam, klonowy (z prętem ), podstrunnica palisandrowa. Ale niewiele później kupiłem sobie Defila Melodię do renowacji i tam było schrzanione absolutnie wszystko. Na każdym etapie produkcji ktoś musiał dać ciała, co niestety potwierdza, że Defil - przynajmniej na pewnym etapie swojego istnienia - konsekwentnie pracował na swoją złą sławę. Oczywiście, wielka szkoda.darek pisze:A ja zapytam czy widziałeś kiedyś dobrze zrobionego , wygodnego Defila , na którym dałoby się grać , i który by ładnie wyglądał ?
Ja też jestem raczej big-beatowcemdarek pisze:...Sam jestem młodzieńcem ze starszego pokolenia
To co widziałem przez te wszystkie lata to były przedmioty instrumentopodobne , produkowane chyba przez przypadkowych stolarzy bo nie wierzę żeby ktoś mający nikłe chociaż pojęcie o graniu wypuścił spod swoich rąk takie toporne gnioty...
Nie chcę bronić fuszerek, niedokładności czy niedoregulowań tych gitar, ale w tamtych czasach, w złożonych warunkach zaopatrzeniowych, produkowaliśmy jednak wiele typów oryginalnych gitar, przetworników (wiele typów!!!) i osprzętu, z których pomimo to wiele w dość dobrym stanie (np. niepopękane korpusy) zachowało się do dziś i daje się je przywrócić muzyce.
Co do "przypadkowych stolarzy" to, wybacz, jakieś uproszczenie i nieporozumienie! Bo gdzie Ty widzisz LUTNIKÓW (bo chyba o nich się upominasz) w fabrykach np. Gibsona czy Fendera??? (zobacz filmy "fabryczne" na YouTubie). Toż to przyuczeni do obsługi maszyn i do sklecania wszystkiego w całość jankesi (i ci z południa ) wyrabiający normy produkcyjne wynikające z potrzeb produkcji masowej (w jednej z tych z fabryk drewno suszy się podciśnieniowo kilkanaście godzin w temperaturze 80st i od razu idzie na rżnięcie, bo nie ma czasu, by swobodnie sobie poleżakowało).
Czy również naprawdę uważasz, że każdy z nich jest gitarzystą (lub "mającym choć nikłe pojęcie o graniu"), a jeśli nawet co któryś jest, to ma to jakikolwiek wpływ na to co robi (kazano mu robić)???