Gitara - elektryczny rezofonik.
Moderator: poco
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Próbowałem czegoś podobnego tylko na podstrunnicy.
gdzieś wygrzebałem jakieś foto było robione na prędce bo w głowie mi się coś urodziło i chciałem zobaczyć czy to wyjdzie. Ja nie nacinałem drewna ostrzami tylko małym frezem a zamiast drutu użyłem paska wyciętego z karty kredytowe.
gdzieś wygrzebałem jakieś foto było robione na prędce bo w głowie mi się coś urodziło i chciałem zobaczyć czy to wyjdzie. Ja nie nacinałem drewna ostrzami tylko małym frezem a zamiast drutu użyłem paska wyciętego z karty kredytowe.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
W latach 70-tych i 80-tych w sklepach Cepelii można było nabyć takie dekoracyjnie inkrustowane mosiężnym "drutem" drewniane talerze, które wieszało się na ścianie. To był szczyt gustu na tamte czasy.
Materiały do tej inkrustacji można było kupić bez problemu, a w tym również drut płaski karbowany.
Sam popełniłem chyba ze dwa takie "dzieła", ale pozostały w moim domu rodzinnym. Robiliśmy je w szkole na zajęciach praktyczno-technicznych.
Tak jak molu napisał, ja także nacinałem linie nożem, ale przy użyciu krzywika i to tylko dla naznaczenia "drogi" dla noża, a potem już na głębokość "z wolnej ręki". Zdawało egzamin.
Linie równoległe nacinane były w dwóch przejściach , czyli najpierw jedna-wbicie drutu - nacinanie drugiej i wbicie drutu. Tym samym nie wypadało drewno z pomiędzy kształtowników. Fakt, że odległości były ok. 2,5-3 mm
Inna rzecz, że materiałem do zdobienia była buczyna, brzoza lub lipa, co mogło mieć znaczenie, ale po tylu latach trudno o właściwą ocenę.
Drutu miedzianego, tak cienkiego nie używano, tylko mosiężnego.
Co do miedzianego, to można się pokusić o uformowanie na walcach jubilerskich, ale będą problemy techniczne, tak jak przy ciągadłach do drutu.
Miedź ma specyficzną strukturę krystaliczną cyt." W przeciwieństwie do metali z niepełnymi powłokami d, wiązanie metaliczne w miedzi nie ma charakteru kowalencyjnego i jest względnie słabe. Wyjaśnia to niską twardość i wysoką plastyczność pojedynczych kryształów miedzi[4]. Miedź można przerabiać plastycznie na zimno i na gorąco, ale w przypadku przeróbki na zimno następuje utwardzenie metalu (w wyniku zgniotu), które usuwa się przez wyżarzenie rekrystalizujące (w temp. 400-600 °C). Przeróbkę plastyczną na gorąco przeprowadza się w temp. 650-800 °C. W skali makroskopowej, wytworzenie podłużnych wad sieci krystalicznej, jak granice pomiędzy ziarnami czy zaburzenia przepływu pod przyłożoną siłą, zwiększa twardość miedzi. Z tego powodu miedź dostępna w handlu występuje w drobnoziarnistej polikrystalicznej formie, która ma większą odporność mechaniczną niż forma monokrystaliczna".
Drut miedziany wyżarzony poddany zginaniu, rozciąganiu, ściskaniu lub uderzony natychmiast twardnieje, staje się kruchy (ma wygląd zmatowanego metalu) i to na dość znacznej długości oraz stając się podatnym na złamanie - wystarczy samemu zrobić takie próby z drutem z przewodów elektrycznych.
Wykorzystywałem to do wykonywania ozdób metalo-plasycznych, do których używałem płaskownika z uzwojeń rozruszników od URSUSA.
I tutaj wracając do miedzi, lepszym rozwiązaniem będzie kupno blachy miedzianej i pocięcie pasków.
Srebrne można kupić u złotników, a dodatkowo potrafią doradzić co i jak z tym drutem można wyczyniać (niskiej próby jest twarde).
Wysokość 1,3 - 1,6 x 0,5-0,6 wystarczy na wszystkie zdobienia.
Mosiądz ładnie się wbija młotkiem, tylko trzeba pilnować, aby drut był jak najbliżej tego nacięcia - mniej się wygina w płaszczyźnie pionowej - i uwaga, nie wbijać na jedno przejście. Lepiej dobić płaskim , twardym , gładkim kawałkiem metalu
Tak jak napisał molu, niekoniecznie trzeba nawilżać drewno, a nawet nie jest wskazane, bo potem lakier nie będzie się trzymał, nie wklejałem tych blaszek.
Używałem jedyny dostępny wtedy lakier nitro, który robił także za klej i wypełnienie, ale dzisiaj są wodne, uretanowe itp.
Gra warta świeczki, jeżeli ktoś chce własne logo mieć w wersji trwałej.
Pozdrawiam, Ryszard
Materiały do tej inkrustacji można było kupić bez problemu, a w tym również drut płaski karbowany.
Sam popełniłem chyba ze dwa takie "dzieła", ale pozostały w moim domu rodzinnym. Robiliśmy je w szkole na zajęciach praktyczno-technicznych.
Tak jak molu napisał, ja także nacinałem linie nożem, ale przy użyciu krzywika i to tylko dla naznaczenia "drogi" dla noża, a potem już na głębokość "z wolnej ręki". Zdawało egzamin.
Linie równoległe nacinane były w dwóch przejściach , czyli najpierw jedna-wbicie drutu - nacinanie drugiej i wbicie drutu. Tym samym nie wypadało drewno z pomiędzy kształtowników. Fakt, że odległości były ok. 2,5-3 mm
Inna rzecz, że materiałem do zdobienia była buczyna, brzoza lub lipa, co mogło mieć znaczenie, ale po tylu latach trudno o właściwą ocenę.
Drutu miedzianego, tak cienkiego nie używano, tylko mosiężnego.
Co do miedzianego, to można się pokusić o uformowanie na walcach jubilerskich, ale będą problemy techniczne, tak jak przy ciągadłach do drutu.
Miedź ma specyficzną strukturę krystaliczną cyt." W przeciwieństwie do metali z niepełnymi powłokami d, wiązanie metaliczne w miedzi nie ma charakteru kowalencyjnego i jest względnie słabe. Wyjaśnia to niską twardość i wysoką plastyczność pojedynczych kryształów miedzi[4]. Miedź można przerabiać plastycznie na zimno i na gorąco, ale w przypadku przeróbki na zimno następuje utwardzenie metalu (w wyniku zgniotu), które usuwa się przez wyżarzenie rekrystalizujące (w temp. 400-600 °C). Przeróbkę plastyczną na gorąco przeprowadza się w temp. 650-800 °C. W skali makroskopowej, wytworzenie podłużnych wad sieci krystalicznej, jak granice pomiędzy ziarnami czy zaburzenia przepływu pod przyłożoną siłą, zwiększa twardość miedzi. Z tego powodu miedź dostępna w handlu występuje w drobnoziarnistej polikrystalicznej formie, która ma większą odporność mechaniczną niż forma monokrystaliczna".
Drut miedziany wyżarzony poddany zginaniu, rozciąganiu, ściskaniu lub uderzony natychmiast twardnieje, staje się kruchy (ma wygląd zmatowanego metalu) i to na dość znacznej długości oraz stając się podatnym na złamanie - wystarczy samemu zrobić takie próby z drutem z przewodów elektrycznych.
Wykorzystywałem to do wykonywania ozdób metalo-plasycznych, do których używałem płaskownika z uzwojeń rozruszników od URSUSA.
I tutaj wracając do miedzi, lepszym rozwiązaniem będzie kupno blachy miedzianej i pocięcie pasków.
Srebrne można kupić u złotników, a dodatkowo potrafią doradzić co i jak z tym drutem można wyczyniać (niskiej próby jest twarde).
Wysokość 1,3 - 1,6 x 0,5-0,6 wystarczy na wszystkie zdobienia.
Mosiądz ładnie się wbija młotkiem, tylko trzeba pilnować, aby drut był jak najbliżej tego nacięcia - mniej się wygina w płaszczyźnie pionowej - i uwaga, nie wbijać na jedno przejście. Lepiej dobić płaskim , twardym , gładkim kawałkiem metalu
Tak jak napisał molu, niekoniecznie trzeba nawilżać drewno, a nawet nie jest wskazane, bo potem lakier nie będzie się trzymał, nie wklejałem tych blaszek.
Używałem jedyny dostępny wtedy lakier nitro, który robił także za klej i wypełnienie, ale dzisiaj są wodne, uretanowe itp.
Gra warta świeczki, jeżeli ktoś chce własne logo mieć w wersji trwałej.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Dzisiaj mały hop do przodu. A konkretnie to nacinanie podstrunnicy. Cięcie w hebanie to niezła fizolka... przydało by się mieć piłkę tarczową do nacinania. Szast prast i po sprawie, a tutaj chyba z godzinę machałem.
Kilka zdjęć.
Taśma dobra na wszystko.
Do biegu, gotowi..
Siódmy.. jeszcze tylko 14.
Dobrze, że tylko jedna podstrunnica była do nacinania. Przy kolejnej bym padł.
T.
Kilka zdjęć.
Taśma dobra na wszystko.
Do biegu, gotowi..
Siódmy.. jeszcze tylko 14.
Dobrze, że tylko jedna podstrunnica była do nacinania. Przy kolejnej bym padł.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Jakież to Kolega ma profesjonalne korytko czy to stewmac
Podstrunnica chyba ładnie wyszła
Podstrunnica chyba ładnie wyszła
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Sokole oko..
Otóż, proszę szanownego Pana, to nie jest stewek. Porządna, robota, krajowy wyrób :P
T.
Otóż, proszę szanownego Pana, to nie jest stewek. Porządna, robota, krajowy wyrób :P
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Bardzo fajny sprzęt. Ja za podatrunnice chcę się zabrać jutro.Jakiej grubości piły używasz? Gdzie takie cacko krajowej produkcji jest dostępne?
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Mam piłkę do stewmaca, szerokość rzazu - 0.023" czyli ok 0.58mm. Pasuje do drutu progowego od stewka, ale do szerszego drutu bezpiecznie jest mieć trochę szersze ostrze, szczególnie przy hebanowej podstrunnicy.
Takowe cacko na chwilę obecną jest niedostępne, ale niewykluczone, że to się zmieni wkrótce. Wtedy na pewno pojawi się info na forum.
T.
Takowe cacko na chwilę obecną jest niedostępne, ale niewykluczone, że to się zmieni wkrótce. Wtedy na pewno pojawi się info na forum.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Małymi (wybitnie) krokami do przodu.
Przygotowałem sobie szablon podstrunnicy z mdfu. Krawędzie szlifowane, a później utwardzane dwoma warstwami kleju CA. Błyszczy jak szkło, łożysko frezu nie zostawia żadnego śladu. Czasem można się zdziwić jak łożysko mocno odciska ślad na szablonach. Szablon jest węższy niż szerokość gryfu, uwzględnia jeszcze grubość bindingu. Trochę mierzenia, sprawdzania, aby mieć pewność, że po przyklejeniu gotowej podstrunnicy do gryfu nie trzeba będzie za mocno szlifować gryfu aby zrównać go z bindingiem albo na odwrót, czyli skrobać binding żeby zgubić "schodek". Nawet zrobiłem testowe frezowanie kawałka klonu, dokleiłem binding i okazało się, że trzeba przesunąć o kilka mm planowane miejsce przyklejenia podstrunnicy.
Pacjent przyklejony do szablonu przy pomocy taśmy dwustronnej. I z pińcet razy sprawdzone czy oś podstrunnicy pokrywa się z osią szablonu...
Taśmówką odciąłem zbędny materiał z naciętej deski.
Na szlifierce trzpieniowej zjechałem prawie do kreski
Bz, bz.. i gotowe
Jak czas pozwoli to jutro szlif podstrunnicy.
T.
Przygotowałem sobie szablon podstrunnicy z mdfu. Krawędzie szlifowane, a później utwardzane dwoma warstwami kleju CA. Błyszczy jak szkło, łożysko frezu nie zostawia żadnego śladu. Czasem można się zdziwić jak łożysko mocno odciska ślad na szablonach. Szablon jest węższy niż szerokość gryfu, uwzględnia jeszcze grubość bindingu. Trochę mierzenia, sprawdzania, aby mieć pewność, że po przyklejeniu gotowej podstrunnicy do gryfu nie trzeba będzie za mocno szlifować gryfu aby zrównać go z bindingiem albo na odwrót, czyli skrobać binding żeby zgubić "schodek". Nawet zrobiłem testowe frezowanie kawałka klonu, dokleiłem binding i okazało się, że trzeba przesunąć o kilka mm planowane miejsce przyklejenia podstrunnicy.
Pacjent przyklejony do szablonu przy pomocy taśmy dwustronnej. I z pińcet razy sprawdzone czy oś podstrunnicy pokrywa się z osią szablonu...
Taśmówką odciąłem zbędny materiał z naciętej deski.
Na szlifierce trzpieniowej zjechałem prawie do kreski
Bz, bz.. i gotowe
Jak czas pozwoli to jutro szlif podstrunnicy.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Molu jak obroty frezarki masz ustawione na maksa czy troszkę wolniej. U siebie mam lęki, że mi powyrywa.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Tomasz - nie wiem . Nie zwracam uwagi na pokrętło od obrotów, ale jutro mogę sprawdzić. Na kręciołku są chyba cyferki, nie wiem czy jest gdzieś w instrukcji podane ile obrotów jest na danym ustawieniu. Jak zeszlifujesz porządnie przed frezowaniem i nie będziesz zbierał za wiele to nie powinno być problemów. Zawsze możesz zrobić dwa przejścia.
T.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Inlaye zobaczysz to osiwiejesz z zazdrości
Brawo molu, kibicuję, nie dość ze masz sprzęt jak trzeba to jeszcześ przystojny
Brawo molu, kibicuję, nie dość ze masz sprzęt jak trzeba to jeszcześ przystojny
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
ładnie będzie
Ostatnio zmieniony 2016-09-06, 08:41 przez PiotrCh, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Oj Piotrze, nie szafował bym takimi opiniami
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
inlay to to co tygrysy lubią najbardziej:)
Ostatnio zmieniony 2016-09-06, 08:42 przez PiotrCh, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Tylko nożykiem, ze stali ręcznie kutej przez 100 letniego mnicha. Starzec dostał kawałek metalu od ojca, a ojciec od swojego ojca.. podczas wykuwania nożyka trzy razy zaszczekała koza. Praktycznie sam tnie.. przykładasz i jedzie.. prawie jak cnc.
Darek - zamiast podsmiechujki sobie robić to zapodaj swoje zdjęcia. Nie czaj się. ;P
T.
Darek - zamiast podsmiechujki sobie robić to zapodaj swoje zdjęcia. Nie czaj się. ;P
T.