Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
Moderator: Jan
Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
Witam,
Jestem w posiadaniu gitary klasycznej Miguel Angel, w której niestety w trzech miejscach popękała płyta wierzchnia. Stało się to kilka lat temu ale nie bardzo wiem czy gitara była uderzona czy popękała sama z siebie.
Nagrałem filmik z wnętrza + zrobiłem kilka zdjęć z zewnątrz.
https://www.youtube.com/watch?v=iR4MZJPVTug
Na filmiku ze środka pudła wygląda jakby jedno pęknięcie było od samego początku - widać jakby lakier się tamtędy sączył podczas lakierowania gitary.
Ogólnie poza tymi pęknięciami nie widać żadnych uszkodzeń, gitara stroi więc wydaje mi się, że nie warto za dużo kombinować tylko zalać te pęknięcia klejem i grać.
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie.
pozdrawiam,
Michał
Jestem w posiadaniu gitary klasycznej Miguel Angel, w której niestety w trzech miejscach popękała płyta wierzchnia. Stało się to kilka lat temu ale nie bardzo wiem czy gitara była uderzona czy popękała sama z siebie.
Nagrałem filmik z wnętrza + zrobiłem kilka zdjęć z zewnątrz.
https://www.youtube.com/watch?v=iR4MZJPVTug
Na filmiku ze środka pudła wygląda jakby jedno pęknięcie było od samego początku - widać jakby lakier się tamtędy sączył podczas lakierowania gitary.
Ogólnie poza tymi pęknięciami nie widać żadnych uszkodzeń, gitara stroi więc wydaje mi się, że nie warto za dużo kombinować tylko zalać te pęknięcia klejem i grać.
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie.
pozdrawiam,
Michał
Re: Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
Zalewanie to nie naprawa. Płytę trzeba ściskać klejąc. Jest kilka metod. Mniej lub bardziej inwazyjnych. Wszystko zależy od wartości instrumentu.
P
P
Re: Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
OK, tylko że płyta jest sztywna tzn. nie daje się dociągnąć tych pęknięć. Nawet naciskając palcem w miejscu pęknięcia ugina się bardzo niewiele. Boję się, że jak przyłożę dużą siłę to spowoduję naprężenia gdzie indziej i pęknie w innym miejscu.
Mój tok rozumowania jest taki, że jeśli pęknięcia powstały w wyniku naprężeń to nie ma sensu ich ponownie wytwarzać. Może zatem zamiast kleju zrobić jakąś szpachlę z pyłu drzewnego, tyle że szpary są bardzo wąskie i może być kłopot we wciśnięciu.
Co do wartości instrumentu to jest to instrument średniej klasy robiony przez hiszpańskiego lutnika. Patrząc po ogłoszeniach wartość ok. 1000zł
Mój tok rozumowania jest taki, że jeśli pęknięcia powstały w wyniku naprężeń to nie ma sensu ich ponownie wytwarzać. Może zatem zamiast kleju zrobić jakąś szpachlę z pyłu drzewnego, tyle że szpary są bardzo wąskie i może być kłopot we wciśnięciu.
Co do wartości instrumentu to jest to instrument średniej klasy robiony przez hiszpańskiego lutnika. Patrząc po ogłoszeniach wartość ok. 1000zł
Re: Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
To nie jest tak do końca kolego , z tym dociskaniem i sztywnością.
Nie dociśniesz, kiedy cokolwiek znajduje się w szczelinie, co widać na filmie z wnętrza.
Patrząc na pierwszych zdjęciach, to miałem wrażenie, że płyta wierzchnia , to laminat, a zdjęcia z wnętrza też nie rozwiały moich wątpliwości. Jak jest- z czego, wykonana rozeta?
Skąd taka uwaga. Ano stąd, że miałem okazje pracować i dalej to robię przy naprawie i renowacji mebli, gdzie takie wybrzuszenia-wygięcia na krawędziach pęknięcia są skutkiem odklejenia się forniru, a w gitarach przynoszonych mi do naprawy także się zdarzało - tego się nie da normalnie naprawić, bo kleje do sklejki to pewnie moczniki, a tego gówna nie da się usunąć na małej powierzchni. Na zdjęciach z wnętrza nie widać zaprzeczenia moim sugestiom. Sam mam też taką "sklejkową" płyte w gitarze, którą używam, a brzmi rewelacyjnie/
Co do naprawy, to na forum , przy okazji innych rozmów na ten temat pokazaliśmy, jak rombowymi kawałkami drewna łączone są te pęknięcia płyt. Warunek konieczny, to usunięcie kleju lub raczej lakieru ze szczeliny, inaczej, to przy ściskaniu stać się może to, o czym piszesz.
Po tym zabiegu trzeba się przygotować do sklejania/zalewania szczeliny, a do tego potrzebne będzie stosowne oprzyrządowanie - ściski, które jednocześnie umożliwią dostęp do wnętrza przez otwór rezonansowy, podparcie tych wklejek itd.
Ideałem było by zdjęcie płyty wierzchniej, ale to już wyższa szkoła jazdy na rowerze pancernym i pewnie nieopłacalne / sprawdź jaki klej był stosowany do klejenia elementów gitary, bo ze zdjęcia nie wynika i czy belkowanie nie jest odspojone/.
Dalsze uwagi kolegów pewnie też rzucą nowe światło na ten temat.
Pozdrawiam, Ryszard
Nie dociśniesz, kiedy cokolwiek znajduje się w szczelinie, co widać na filmie z wnętrza.
Patrząc na pierwszych zdjęciach, to miałem wrażenie, że płyta wierzchnia , to laminat, a zdjęcia z wnętrza też nie rozwiały moich wątpliwości. Jak jest- z czego, wykonana rozeta?
Skąd taka uwaga. Ano stąd, że miałem okazje pracować i dalej to robię przy naprawie i renowacji mebli, gdzie takie wybrzuszenia-wygięcia na krawędziach pęknięcia są skutkiem odklejenia się forniru, a w gitarach przynoszonych mi do naprawy także się zdarzało - tego się nie da normalnie naprawić, bo kleje do sklejki to pewnie moczniki, a tego gówna nie da się usunąć na małej powierzchni. Na zdjęciach z wnętrza nie widać zaprzeczenia moim sugestiom. Sam mam też taką "sklejkową" płyte w gitarze, którą używam, a brzmi rewelacyjnie/
Co do naprawy, to na forum , przy okazji innych rozmów na ten temat pokazaliśmy, jak rombowymi kawałkami drewna łączone są te pęknięcia płyt. Warunek konieczny, to usunięcie kleju lub raczej lakieru ze szczeliny, inaczej, to przy ściskaniu stać się może to, o czym piszesz.
Po tym zabiegu trzeba się przygotować do sklejania/zalewania szczeliny, a do tego potrzebne będzie stosowne oprzyrządowanie - ściski, które jednocześnie umożliwią dostęp do wnętrza przez otwór rezonansowy, podparcie tych wklejek itd.
Ideałem było by zdjęcie płyty wierzchniej, ale to już wyższa szkoła jazdy na rowerze pancernym i pewnie nieopłacalne / sprawdź jaki klej był stosowany do klejenia elementów gitary, bo ze zdjęcia nie wynika i czy belkowanie nie jest odspojone/.
Dalsze uwagi kolegów pewnie też rzucą nowe światło na ten temat.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Re: Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
Można próbować ściskać za pomocą czegoś takiego
http://dogwoodguitars.com/gibson-side-crack/
W miarę bezinwazyjnie. Ale spoiny i tak trzeba wzmacniać od spodu.
P
http://dogwoodguitars.com/gibson-side-crack/
W miarę bezinwazyjnie. Ale spoiny i tak trzeba wzmacniać od spodu.
P
Re: Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
Płyta wygląda na litą:
Co do ściskaczy to takie stolarskie mam, ale tych przedstawionych w linku w poście wyżej już nie. Od samodzielnego zdejmowania płyty jestem daleki.
To może inaczej - czy to dobry pomysł aby w jakiś prosty sposób (np nadlanie lakieru na pęknięcia, czy jakaś taśma) zabezpieczyć te pęknięcia przed wilgocią, pyłem itp. ale tak żeby nie kitować tych szpar, normalnie używać gitary i obserwować co się będzie działo? Instrument leżał prze ostatnie kilka lat w pudle i w sumie nie wiem jak się będzie dalej zachowywał.
Co do ściskaczy to takie stolarskie mam, ale tych przedstawionych w linku w poście wyżej już nie. Od samodzielnego zdejmowania płyty jestem daleki.
To może inaczej - czy to dobry pomysł aby w jakiś prosty sposób (np nadlanie lakieru na pęknięcia, czy jakaś taśma) zabezpieczyć te pęknięcia przed wilgocią, pyłem itp. ale tak żeby nie kitować tych szpar, normalnie używać gitary i obserwować co się będzie działo? Instrument leżał prze ostatnie kilka lat w pudle i w sumie nie wiem jak się będzie dalej zachowywał.
Re: Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
Żadne nadlanie lakieru nie załatwi sprawy. Ten lakier znowu pęknie.
Jeżeli chcesz tylko zabezpieczyć szczelinę ,a nie zamknąć bez usuwania widocznego w niej wypełnienia, to i tak musisz podziałać wewnątrz gitary, czyli za pomocą kamery, lusterka, źródła światła - najlepiej ledowe, bo zimne, na maksa usunąć ten lakier/klej , który wypłynął we wnętrzu. ktoś już próbował zakleić szparę i narobił tylko bałaganu.
Dalsze postępowanie, to jak w postach znajdujących się na forum. Jest rozkminiony podobny temat. Romby świerkowe-cedrowe, klej glutenowy, rozpieraki (dociski wewnątrz pudła) i inne. I tym akcentem zachęcam do czytania forum oraz do działania.
Pozdrawiam, Ryszard
Jeżeli chcesz tylko zabezpieczyć szczelinę ,a nie zamknąć bez usuwania widocznego w niej wypełnienia, to i tak musisz podziałać wewnątrz gitary, czyli za pomocą kamery, lusterka, źródła światła - najlepiej ledowe, bo zimne, na maksa usunąć ten lakier/klej , który wypłynął we wnętrzu. ktoś już próbował zakleić szparę i narobił tylko bałaganu.
Dalsze postępowanie, to jak w postach znajdujących się na forum. Jest rozkminiony podobny temat. Romby świerkowe-cedrowe, klej glutenowy, rozpieraki (dociski wewnątrz pudła) i inne. I tym akcentem zachęcam do czytania forum oraz do działania.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Re: Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
Wnioskuję, że chodzi Tobie o to: co zrobić aby stan zakonserwować. Naprawa fachowa jest trudna i wymaga lutniczego podejścia (demontaż płyty, oczyszczenie z lakieru, sklejenie przez docisk pęknięć, zazbrojenie łatkami świerkowymi, montaż i lakierowanie z polerowaniem). Jeśli nie chcesz jej naprawić o po prostu graj i ciesz się tym co jest. Jeśli uszkodzenie będzie postępowało to wówczas wprowadzisz jakieś półśrodki i dalej będzie dobrze. Póki co nie zalewaj niczym rys bo to nic nie zmieni, płyta się nie sklei, a szczelina zabrudzi niepotrzebnie. Płyta wierzchnia pracuje w zmiennych warunkach atmosferycznych i nic na to nie poradzimy, Raz jest ściskana raz rozciągana. Od tych pęknięć gitara się nie złoży, belkowanie i reszta płyty spokojnie przeniosą naciąg strun choć warto się przyglądać od czasu do czasu.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Pęknięcia płyty wierzchniej gitary klasycznej
Dzięki za wszystkie informacje.
Widzę, że to nie takie proste i brakuje mi wiedzy, umiejętności i narzędzi żeby to dobrze zrobić więc na razie po prostu zakładam struny i gram.
Wrócę do tematu na spokojnie albo podjadę do lutnika.
pozdrawiam,
Michał
Widzę, że to nie takie proste i brakuje mi wiedzy, umiejętności i narzędzi żeby to dobrze zrobić więc na razie po prostu zakładam struny i gram.
Wrócę do tematu na spokojnie albo podjadę do lutnika.
pozdrawiam,
Michał