Awaria gibsona V-ki
Moderator: Jan
Awaria gibsona V-ki
Witam.
Piszę w sprawie gitary mojego męża. Jestem załamana. Nie wiem już co zrobić. Gitara to Gibson Flying Five. Gitara ta ma już swoje lata, miała pękniętą główkę, a właściwie to miejsce gdzie gryf przechodzi w główkę od strony spodniej. Została sklejona. Poza tym ma oczywiście przetarcia na spodniej stronie od klamry od paska spodni, jest poprostu na niej zapisany jej wiek. Ma około 30 lat.To model kremowy bez wajchy. I tu zaczyna się istny cyrk. Trafiła do lutnika. Jak mniemam idioty, któremu zapłaciliśmy 1,5 tyś złotych a odebraliśmy ją w stanie takim że brzmienie było beznadziejne. Straciła ciepło i cały dół, tą charakterystyczną barwę. Miała zrobione ekranowanie oraz szlifowanie progów, wymianę kluczy i siodełka. Okazało się że nie wiadomo czemu, przestała grać tak, jak grała jeszcze przed naprawą. Trafiła do kolejnego lutnika. Wymienił jej gniazda i potencjometry. Gitara w dalszym ciągu gra dziwnie. Tzn jakby nie ma w dalszym ciągu dołu, szklane wysokie dźwięki na najcieńszych strunach i jakby traci na mocy w ¼ brzmienia szarpniętej struny.... Mąż gra na wzmacniaczu 600 Marshalla to jest lampowy, i kolumnie labsound. Dodatkowo mamy gitarę Lltd taką która miała robić w zastępstwie Gibsona na czas kiedy poszłaby struna w trakcie koncertu. Zawsze tak działaliśmy i zazwyczaj jeden numer grał na tamtej aż nie zmieniłam zerwanej struny i nie oddałam nastrojonej. Teraz okazuje się, że ta awaryjna gitara gra o niebo lepiej od tamtej, po dwóch leczeniach u lutników. Obstawiałam pierwotnie że to wzmacniacz, ale brzmienie zastępczej szybko mnie przekonało że jednak błądzę. Nie mam pojęcia czym było przyklejone siodełko w tym Gibsonie, mąż nie chce zadzwonić do tych pierwszych lutników bo twierdzi że ich zamorduje przez telefon... I tu moje pytanie, co mogło pójść nie tak? Gdzie jest błąd? Przyznam szczerze że jestem załamana, mąż nie wie co zrobić. To muzyk i kompletnie nie zna się na naprawie, ja podobnie, to znaczy zmiana strun czy np jakieś małe awarie w pudłowych to oboje jesteśmy w stanie okiełznać, ale to co się z V-ką zadziało przekracza nasze możliwości. Dlatego proszę o pomoc, służę zdjęciami cokolwiek będzie potrzeba. Strasznie mi zależy na tym by ta gitara odzyskała swój dawny, piękny głos.
Pozrdawiam i dziękuję. Jeśli temat już był a ja coś pokręciłam proszę mi wybaczyć.
Piszę w sprawie gitary mojego męża. Jestem załamana. Nie wiem już co zrobić. Gitara to Gibson Flying Five. Gitara ta ma już swoje lata, miała pękniętą główkę, a właściwie to miejsce gdzie gryf przechodzi w główkę od strony spodniej. Została sklejona. Poza tym ma oczywiście przetarcia na spodniej stronie od klamry od paska spodni, jest poprostu na niej zapisany jej wiek. Ma około 30 lat.To model kremowy bez wajchy. I tu zaczyna się istny cyrk. Trafiła do lutnika. Jak mniemam idioty, któremu zapłaciliśmy 1,5 tyś złotych a odebraliśmy ją w stanie takim że brzmienie było beznadziejne. Straciła ciepło i cały dół, tą charakterystyczną barwę. Miała zrobione ekranowanie oraz szlifowanie progów, wymianę kluczy i siodełka. Okazało się że nie wiadomo czemu, przestała grać tak, jak grała jeszcze przed naprawą. Trafiła do kolejnego lutnika. Wymienił jej gniazda i potencjometry. Gitara w dalszym ciągu gra dziwnie. Tzn jakby nie ma w dalszym ciągu dołu, szklane wysokie dźwięki na najcieńszych strunach i jakby traci na mocy w ¼ brzmienia szarpniętej struny.... Mąż gra na wzmacniaczu 600 Marshalla to jest lampowy, i kolumnie labsound. Dodatkowo mamy gitarę Lltd taką która miała robić w zastępstwie Gibsona na czas kiedy poszłaby struna w trakcie koncertu. Zawsze tak działaliśmy i zazwyczaj jeden numer grał na tamtej aż nie zmieniłam zerwanej struny i nie oddałam nastrojonej. Teraz okazuje się, że ta awaryjna gitara gra o niebo lepiej od tamtej, po dwóch leczeniach u lutników. Obstawiałam pierwotnie że to wzmacniacz, ale brzmienie zastępczej szybko mnie przekonało że jednak błądzę. Nie mam pojęcia czym było przyklejone siodełko w tym Gibsonie, mąż nie chce zadzwonić do tych pierwszych lutników bo twierdzi że ich zamorduje przez telefon... I tu moje pytanie, co mogło pójść nie tak? Gdzie jest błąd? Przyznam szczerze że jestem załamana, mąż nie wie co zrobić. To muzyk i kompletnie nie zna się na naprawie, ja podobnie, to znaczy zmiana strun czy np jakieś małe awarie w pudłowych to oboje jesteśmy w stanie okiełznać, ale to co się z V-ką zadziało przekracza nasze możliwości. Dlatego proszę o pomoc, służę zdjęciami cokolwiek będzie potrzeba. Strasznie mi zależy na tym by ta gitara odzyskała swój dawny, piękny głos.
Pozrdawiam i dziękuję. Jeśli temat już był a ja coś pokręciłam proszę mi wybaczyć.
-
- Posty: 457
- Rejestracja: 2010-03-14, 10:48
Re: Awaria gibsona V-ki
Witajcie, w takim razie - i na wstępie "ANdzeju - nie denerwuj się !".
Odkręćcie dekiel od tyłu tam gdzie jest kieszeń na potencjometry i dajcie zdjęcie połączeń przystawek - w odpowiednim dziale rzecz jasna.Zrób też dokładne fotki przy siodełku. A brzmi tak samo na wszystkich progach ??
Odkręćcie dekiel od tyłu tam gdzie jest kieszeń na potencjometry i dajcie zdjęcie połączeń przystawek - w odpowiednim dziale rzecz jasna.Zrób też dokładne fotki przy siodełku. A brzmi tak samo na wszystkich progach ??
Życzę miłego dnia
Rafał
Rafał
- SebastianL
- Posty: 749
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Awaria gibsona V-ki
Witajcie jaśnie pani Hetmanowa na forum. Czy uchodzi szlachetnie urodzonej nazywać bożych rzemieślników idiotami bez pewności że faktycznie nimi są?
A co do problemu z gitarą, to spróbowałbym usunąć ekranowanie. Zmienia ono ponoć charakterystykę częstotliwościową instrumentu. Może da się miedziuchę usunąć w taki sposób, by potem zamontować ją na nowo jeśli taka próba naprawy się nie powiedzie.
Wymieniając części warto zostawić sobie stare. Spróbowałbym zamontować stare siodełko.
Jest taki band rockowy Hetman. Może pani z tych Hetmanów? Słuchałem będąc nastolatkiem.
A co do problemu z gitarą, to spróbowałbym usunąć ekranowanie. Zmienia ono ponoć charakterystykę częstotliwościową instrumentu. Może da się miedziuchę usunąć w taki sposób, by potem zamontować ją na nowo jeśli taka próba naprawy się nie powiedzie.
Wymieniając części warto zostawić sobie stare. Spróbowałbym zamontować stare siodełko.
Jest taki band rockowy Hetman. Może pani z tych Hetmanów? Słuchałem będąc nastolatkiem.
-
- Posty: 457
- Rejestracja: 2010-03-14, 10:48
Re: Awaria gibsona V-ki
Fotka z elektroniką się przyda. Ile przewodów wychodzi z przystawek??
Życzę miłego dnia
Rafał
Rafał
Re: Awaria gibsona V-ki
Nie wiem ile tam przewodów wychodzi. Ale sprawdzę. Dołaczę zdjęcia. Ale ekranowanie bylo teraz robione. Trzeba to zdzierać?Z tym że żeby zrobić zdjęcie elektroniki trzeba zdjąć struny i odkręcić plastik. Litnik odradza. Chyba że przy wizycie u niego zrobimy, wtedy prześlę.
I tak, z tych Hetmanów jesteśmy. Pozdrawiam
I tak, z tych Hetmanów jesteśmy. Pozdrawiam
-
- Posty: 457
- Rejestracja: 2010-03-14, 10:48
Re: Awaria gibsona V-ki
Skoro nie ma możliwości zdjęcia maskownicy, to proponuję w takim razie wdrożyć procedurę "reklamacji" i zwrócić się o weryfikację i sprawdzenie elektroniki. Fajnie jak Byście wzięli wzmacniacz do przetestowania gitary na miejscu i wiosło do porównania. Nerwy na wodzy ... Niech autor sprawdzi, ewentualnie poprawi lub przywróci do stanu poprzedniego - o elektronice mówię. "Łatwo mi mówić, bo takie rzeczy robię sobie sam". Ale niedawno pomieszałem fazę z przeciwfazą w pikapach i efekt był taki jak opisujecie, więc mimo wszystko stawiam na problem z elektroniką. Generalnie usługa mało nie kosztowała - chyba na tą chwilę to najlepsze rozwiązanie.Schemat chyba tego typu: 2xv + 1x tone? A ekranu nie zdzieraj, jeśli chcesz mieć, co reklamować.
U Pana Merlina wisi taki sprawdzony działa na 100% http://merlinpickups.com/data/uploads/i ... 1T+3WS.jpg https://www.tremolo.pl/Artykuly/Gitary/Gibson,V.html warto zwrócić uwagę na kondenstator ze schematu Merlina oraz ten sugerowany na tremolo. Mają różną wartość - może winny jest kondensator.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
U Pana Merlina wisi taki sprawdzony działa na 100% http://merlinpickups.com/data/uploads/i ... 1T+3WS.jpg https://www.tremolo.pl/Artykuly/Gitary/Gibson,V.html warto zwrócić uwagę na kondenstator ze schematu Merlina oraz ten sugerowany na tremolo. Mają różną wartość - może winny jest kondensator.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Życzę miłego dnia
Rafał
Rafał
Re: Awaria gibsona V-ki
Jeśli to humbuckery z osobnymi przewodami na cewki to niewiele brakuje aby wyłączyć jedną z nich - co nazywa się rozłączaniem cewek. Gitara ma grać wówczas jak na singlu, a gra jak qupa, ani singiel ani humb. Ale to tylko zgadywanki bo może być zupełnie co innego. Wnioskuję, że może mieć rozłączane cewki zwłaszcza, że zażyczyliście sobie ekranowanie komór. Wymiana potencjometrów w oryginalnym wiośle to też pole do naciągnięcia...można przecież wstawić chińskie, można dać słabe kondensatory. Ale najbardziej wyraźne pogorszenie dźwięku daje rozłączenie cewek, upewnijcie się.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Awaria gibsona V-ki
Witaj i postaraj się wrzucić dokładne zdjęcia z bliska zmienianych elementów. Zdjęcia musisz pomniejszyć gdyby nie chciały się załadować.
Pozdrawiam Janek
Re: Awaria gibsona V-ki
Witaj koleżanko i nie martw się na zapas. Scaliłem trochę postów, aby lepiej się czytało.
Poszedł bym drogą wskazaną jako reklamacja, ale nie oznacza to, że nie chcemy pomóc. Chodzi o twoją kasę, ale także na prawo lutnika do naprawy swoich błędów. Ten się nie myli, kto nic nie robi. Myślę, że rutyna go zgubiła.
Jednocześnie nic sie nie stanie, jeżeli otworzysz pokrywę potencjometrów i zrobisz zdjęcia. Przy otwieraniu zrób dokumentację foto step by step, gdyż w przypadku nieuczciwego lutnika może wydziwiać, że trzeba było nic nie robić , bo pewnie sami coś pokopaliście, a u mnie było dobrze,itp. Nagraj też próbki dźwięku. Możliwe, że unikniesz problemów korzystając z naszych rad, ale lepiej mieć zaplecze. Jak byś zapodała skąd jesteś, to może w pobliżu mamy forumowicza i on by pomógł.
Pozdrawiam, Ryszard
Poszedł bym drogą wskazaną jako reklamacja, ale nie oznacza to, że nie chcemy pomóc. Chodzi o twoją kasę, ale także na prawo lutnika do naprawy swoich błędów. Ten się nie myli, kto nic nie robi. Myślę, że rutyna go zgubiła.
Jednocześnie nic sie nie stanie, jeżeli otworzysz pokrywę potencjometrów i zrobisz zdjęcia. Przy otwieraniu zrób dokumentację foto step by step, gdyż w przypadku nieuczciwego lutnika może wydziwiać, że trzeba było nic nie robić , bo pewnie sami coś pokopaliście, a u mnie było dobrze,itp. Nagraj też próbki dźwięku. Możliwe, że unikniesz problemów korzystając z naszych rad, ale lepiej mieć zaplecze. Jak byś zapodała skąd jesteś, to może w pobliżu mamy forumowicza i on by pomógł.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est