Teraz wiem kto mi ceny podbija na aledrogo jak chce cos tanio starego kupic i zrobić.hubertus pisze:Dlatego zbieram te starocie różne,
Gitara wiedeńska
Moderator: poco
Niestety niczego nie znalazłem dla siebie na tych targach... masa przeróżnych przedmiotów, ale instrumentów jak na lekarstwo... Trafiłem na dwie cytry, w tym jedną pękniętą (chciałem brać, ale tych cytr tak dużo na rynku, że mam przesyt), oprócz tego na jakieś skrzypki, ale to już nie mój dział... Chciałem kupić przy okazji jakąś fajną kasetkę drewnianą na drobne narzędzia i części... ale skończyło się na wyjściu z pustymi rękami
Ale za to wczoraj byłem we Wrocławiu na koncercie TSA, także trochę się nastrój poprawił. Mistrzowie nadal w wyśmienitej formie!
Ale za to wczoraj byłem we Wrocławiu na koncercie TSA, także trochę się nastrój poprawił. Mistrzowie nadal w wyśmienitej formie!
Wracam powoli do sprawy wiedeńskiej gitary. Nie rozmawiałem jeszcze z lutnikiem, ale wybieram się. Narazie udało mi się doczytać, że niejaki Bernard Ensensperger, którego etykieta widnieje w pudle tworzył w Wiedniu w I poł. XIX wieku
Znalazłem stronę ze zdjęciami podobnej odrestaurowanej już jego gitary:
http://www.gitarre-archiv.at/instrument ... ensperger/
W moim egzemplarzu obecnie są zamontowane klucze, ale jak widać wyżej powinny być kołki...i do nich mam zamiar ostatecznie wrócić. Nigdy nie stroiłem gitary kołkami. Wiem, że skrzypkowie i inni smyczkowcy doskonale sobie z tym radzą, ale oni z tego co pamiętam mają jeszcze mikrostroiki w strunociągu.
Co do śruby mocującej gryf nie mam do końca przekonania, czy faktycznie ma ona regulować kąt nachylenia. Po odkręceniu znalazłem poniżej śruby drewniany kołek/bolec, który ustawia gryf w jednym stałym miejscu...także kolejna tajemnica.
Znalazłem stronę ze zdjęciami podobnej odrestaurowanej już jego gitary:
http://www.gitarre-archiv.at/instrument ... ensperger/
W moim egzemplarzu obecnie są zamontowane klucze, ale jak widać wyżej powinny być kołki...i do nich mam zamiar ostatecznie wrócić. Nigdy nie stroiłem gitary kołkami. Wiem, że skrzypkowie i inni smyczkowcy doskonale sobie z tym radzą, ale oni z tego co pamiętam mają jeszcze mikrostroiki w strunociągu.
Co do śruby mocującej gryf nie mam do końca przekonania, czy faktycznie ma ona regulować kąt nachylenia. Po odkręceniu znalazłem poniżej śruby drewniany kołek/bolec, który ustawia gryf w jednym stałym miejscu...także kolejna tajemnica.
Ten kołek jest kołkiem ustalający, powodującym, że gryf nie będzie się obracał wokół osi śruby.
Na dole jest przekładka dystansowa jak sądzę wymienna, a w okolicy otworu na śrubę usunięto materiał - taki schodek. Tym samym jest możliwość zmiany kąta poprzez dobór grubości tej przekładki.
Nie wiem jaki to ma wpływ na zdolność tłumienia dźwięku, ale po solidnym dociągnięciu śruby chyba mało zauważalny.
Pozdrawiam, Ryszard
Na dole jest przekładka dystansowa jak sądzę wymienna, a w okolicy otworu na śrubę usunięto materiał - taki schodek. Tym samym jest możliwość zmiany kąta poprzez dobór grubości tej przekładki.
Nie wiem jaki to ma wpływ na zdolność tłumienia dźwięku, ale po solidnym dociągnięciu śruby chyba mało zauważalny.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Da się, da. Zwłaszcza nylonowe. Przecież fortepiany , o innych smyczkowych nie wspomnę
też kołkami strojone są i trzymają. Mikro stroiki nie są potrzebne, bo w smyczkach nie na wszystkich strunach widziałem są założone. Gdybyś jednak chciał, to załóż mikro stroik smyczkowy na struny tam , gdzie siodełko , bo przy mostku nie ma miejsca. Oczywiście to żart, ale taka opcja też jest możliwa. Czy wygodna, to inna sprawa.
Pozdrawiam, Ryszard
też kołkami strojone są i trzymają. Mikro stroiki nie są potrzebne, bo w smyczkach nie na wszystkich strunach widziałem są założone. Gdybyś jednak chciał, to załóż mikro stroik smyczkowy na struny tam , gdzie siodełko , bo przy mostku nie ma miejsca. Oczywiście to żart, ale taka opcja też jest możliwa. Czy wygodna, to inna sprawa.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
witam.
jak były kołki to zostaw kołki .
w końcu to ma być oryginał - więc kołki.
gniazda będą z pewnością rozkalibrowane .
postaraj się znaleźć jakieś fotki samych kołków od takiej gitary ( wiem wiem - ciężko ) .
z zakołkowaniem gniazd nie powinno być problemu - tylko zwróć uwagę na kierunek słojów .
potem otwór i jak kol. pisał - rozwiertak skrzypcowy i zastrugaczka do kołków.
w sumie lepiej żeby to jakiś lutnik od skrzypiec zrobił - jeden ruch i kołek wpada.
pozdrawiam.
jak były kołki to zostaw kołki .
w końcu to ma być oryginał - więc kołki.
gniazda będą z pewnością rozkalibrowane .
postaraj się znaleźć jakieś fotki samych kołków od takiej gitary ( wiem wiem - ciężko ) .
z zakołkowaniem gniazd nie powinno być problemu - tylko zwróć uwagę na kierunek słojów .
potem otwór i jak kol. pisał - rozwiertak skrzypcowy i zastrugaczka do kołków.
w sumie lepiej żeby to jakiś lutnik od skrzypiec zrobił - jeden ruch i kołek wpada.
pozdrawiam.
pamiętaj o cyklinie !
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Witam.
Hiszpania zatem całą gębą... kołki identyczne jak w gitarach flamenco... Być może trzeba będzie gniazda na nowo dorabiać i wklejać bo stare pewnie już ktoś rozkalibrował zakładając zwykłe klucze... Nie takie to straszne i myślę, że jak zawitasz do lutnika od smyczkowych nie będzie to dla niego żaden problem. Wykona to z zamkniętymi oczyma bez problemu... Kołki hebanu i po sprawie...
Pozdrawiam.
Hiszpania zatem całą gębą... kołki identyczne jak w gitarach flamenco... Być może trzeba będzie gniazda na nowo dorabiać i wklejać bo stare pewnie już ktoś rozkalibrował zakładając zwykłe klucze... Nie takie to straszne i myślę, że jak zawitasz do lutnika od smyczkowych nie będzie to dla niego żaden problem. Wykona to z zamkniętymi oczyma bez problemu... Kołki hebanu i po sprawie...
Pozdrawiam.
podstawa to dokładność