PiotrCh pisze:
Wykres z częstościami dźwięku A względem lat daje dużo do myślenia. Po pierwsze wariancja maleje z czasem, po drugie widać wyraźny trend zmian (jest ciągłość) po trzecie (czego nie widać na wykresie) również z latami zmieniały się kanony muzyczne, stosowane skale i konstrukcje utworów więc z pewnością są też inne korelacje.
Widać kilka spraw - w 1711 roku wynaleziono kamerton, który się stopniowo upowszechniał i to na wykresie widać.
Druga sprawa: widać na nim zjawisko tzw. "pitch inflation" na odcinku ostatnich stupięćdziesięciu lat - było to wzrastanie (wyśrubowywanie) wyskości tonu.
W swoich poszukiwaniach natrafiłem na wypowiedź na ten temat ktorą wkleję w całości:
Tendencja rosnącego A4 została powstrzymana ostatecznie przez śpiewaków, którzy się wkurwiali, że nie wyrabiają. Wielką zmianę przyniosły dwa pojedyncze wydarzenia. Pierwsze z nich to fala strajków wokalistów operowych, która spowodowała, że w lutym 1859 roku francuski rząd przyjął uchwałę określającą A4 jako 435 Hz.(...)
Drugie z istotnych wydarzeń, które wpłynęło na ustalenie częstotliwości A4 to przestrojenie organów w Queen's Hall w Londynie. Wszyscy muzycy angielscy chcieli móc grać właśnie tam, a żeby to zrobić na swoim instrumencie musieli być zgodni z tamtejszym sprzętem. Jako ciekawostka: organy w rzeczywistości podczas koncertów grały niżej, bo strojenie do 439 odbyło się na wczesną wiosnę w temperaturze 15 stopni wewnątrz. Rozgrzana sala mogła obniżyć rzeczywiste A4 nawet do 435 Hz. W każdym razie właśnie wtedy ustanowiono konsensus, że instrumenty (i struny, stroiki, itd.) będą produkowane z nastawieniem do strojenia między 430 a 440 Hz. No i teraz jest najlepsze, co totalnie obala ten bullshit o Rockefellerze i jego diabolicznych zamiarach: - jak opisałem wyżej, Francuzi ustalili 435 Hz - Londyńczycy przestroili się na 439 Hz - nikt nie wiedział, w jakiej temperaturze powinno być mierzone francuskie 435 Hz i powszechnie przyjęty konsensus był taki, że skoro jest to "koncertowa" wysokość, to powinna być mierzona w rozgrzanej sali. Rozgrzana "Queen's Hall" miała około 435 Hz, co stało się nieformalnie dodatkowym "dowodem" na takie traktowanie francuskiej częstotliwości - w konsekwencji: zaczęto używać na przemian albo 435 Hz albo 439 Hz (w zależności od interpretacji powyższego konsensusu), z czasem popularniejsze stało się to drugie, bo było wyższe i dawało bardziej "krystaliczny" dźwięk (cokolwiek to znaczy ) - ustalenie 439 Hz było BARDZO kłopotliwe dla producentów kamertonów i stroików, bo 439 jest LICZBĄ PIERWSZĄ i trudno wyliczyć dokładną wysokość potęgując wcześniejsze wartości. Stąd, w 1939 zdecydowano o rekomendacji dla 440 Hz jako o wiele łatwiej reprodukowanej wysokości. Najlepsze, że do dzisiaj podczas koncertów po pierwsze stroi się całą orkiestrę od oboju, a nie kamertonu. Ponadto, niektóre orkiestry specjalnie stroją się do ich własnych "rozpoznawalnych" wartości (wiedeńska - 445, bostońska - 442).
I już więcej na ten temat nie będe pisał.
Naaaatooomiast....
Dleczemu gitary nie stroją, to jest temat który mozna rozważać w dwu podtematach.
Po pierwsze: "Dlaczego instrumenty w stroju temperowanym nie stroją, tj nie daja wrażenia idealnej harmonii dźwięków."
Tu można pisać wiele.
Po drugie: "Dlaczego gitara nie stroi DO STROJU TEMPEROWANEGO".
I tutaj też mozna dużo pisać.
Ja tylko zagaję:
Struna fizyczna nie jest struną matematyczną, tylko jej przybliżeniem.
1) Na mostku wcale nie ma węzła!
Węzeł to miejsce gdzie nie ma drgań, a przeciez instrument rezonuje właśnie z tego powodu że mostek/podstawek drga, przekazując swoje drgania na płytę wierzchnią. A więc, paradoksalnie, instrument akustyczny gra właśnie dla tego że na mostku NIE MA węzła...
2) Przyciskanie struny do progu powoduje jej dodatkowe naciągnięcie. Zmienia sie jej zarowno długość jak i naprężenie. Przy czym dla każdego progu jest to troche inna zmiana, a i dla różnych strun (cieńszych, grubszych) inny jest wynik takiej zmiany.
W związku z powyższymi dwiema sprawami, to żeby mieć gitarę idealnie strojącą na wszystkich strunach i wszystkich progach (do stroju temperowanego!) to należałoby zrobić kompensację stosując "powyginane" progi, a my w realu robimy taką kompensację tylko "punktowo", niejako zbiorczo, na mostku:
A to nie wystarcza.
Niektórzy oczywiście eksperymentują z nietypowymi progami, ale ale... ale rezultat zależy od tego do czego właściwie dążymy stosując nietypowe progi.
Jeżeli celem jest dostrojenie gitary idealnie do stroju TEMPEROWANEGO, to zapewne się da, ale gitara i tak nie będzie "stroić" w sensie produkować idealnej harmonii dźwięków, no bo strój temperowany nam tego nie daje.
Jeżeli zaś celem takiego nietypowego progowania będzie osiągnięcie idealnej harmonii dżwięków, to... To musimy się zdecydowac na JAKIŚ strój nietemperowany z dalszymi konsekwencjami tej decyzji - w skrócie będzie to niestrojenie z innymi instrumentami (które sa temperowane) i niemozliwość czystego grania we wszystkich tonacjach. Coś za coś.