Dwie gitary w budowie - piąta i szósta
Moderator: poco
- SebastianL
- Posty: 707
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Dwie gitary w budowie - piąta i szósta
Mam gotowe mostki do omawianych tutaj gitar oraz do przeróbki wyjazdowej. Teraz pozostaje tylko wyrównanie detali wszelkich i można politurować.
- SebastianL
- Posty: 707
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Dwie gitary w budowie - piąta i szósta
Gitarę flamenco zacząłem dziś politurować. Na razie ją zagruntowałem. Dalsze politurowanie wykonam, gdy zagruntuję również klasyczną, a to stanie się prawdopodobnie jutro.
Sporo czasu spędziłem nad oboma instrumentami, by doprowadzić je do właściwej do politurowania postaci, to jest pozbawionej rys, wygładzonej i z w miarę możliwości poukrywanymi defektami.
Politura jest z samego szelaku orange odwoskowionego. Na razie pracuję na stężeniu 15 procent. W dalszych etapach planuję zejść do 8, a potem do 4 procent.
Na zdjęciach poniżej trochę zdjęć gotowego do politurowania instrumentu oraz kilka ujęć z ustalania pozycji mostka. Mostek ustawiam orientacyjnie i mocuję ściskami, nawijając potem nitkę, niby dwie skrajne struny. Poprawiam mostek tak długo, aż znajdzie się on w odpowiednim miejscu. Stosuję równomierną kompensację 2 mm dla każdej struny, czyli efektywna menzura instrumentów wynosi 652 mm.
Sporo czasu spędziłem nad oboma instrumentami, by doprowadzić je do właściwej do politurowania postaci, to jest pozbawionej rys, wygładzonej i z w miarę możliwości poukrywanymi defektami.
Politura jest z samego szelaku orange odwoskowionego. Na razie pracuję na stężeniu 15 procent. W dalszych etapach planuję zejść do 8, a potem do 4 procent.
Na zdjęciach poniżej trochę zdjęć gotowego do politurowania instrumentu oraz kilka ujęć z ustalania pozycji mostka. Mostek ustawiam orientacyjnie i mocuję ściskami, nawijając potem nitkę, niby dwie skrajne struny. Poprawiam mostek tak długo, aż znajdzie się on w odpowiednim miejscu. Stosuję równomierną kompensację 2 mm dla każdej struny, czyli efektywna menzura instrumentów wynosi 652 mm.
Re: Dwie gitary w budowie - piąta i szósta
Jak na razie nie zaliczyłeś żadnego dzwona, i dobrze, jest szansa na koncertowe gitary 

pozdrowienia
Piotr
Piotr
- SebastianL
- Posty: 707
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Dwie gitary w budowie - piąta i szósta
Zobaczymy jak będą się prezentowały z gotową politurą.
Ach, zapomniałem dodać, że tym razem postanowiłem wypróbować metodę z zaklejeniem taśmą miejsca dla mostka. Dotychczas nigdy tego nie robiłem.
Ach, zapomniałem dodać, że tym razem postanowiłem wypróbować metodę z zaklejeniem taśmą miejsca dla mostka. Dotychczas nigdy tego nie robiłem.
- SebastianL
- Posty: 707
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Dwie gitary w budowie - piąta i szósta
Coś nam forum zastygło, szkoda. Chciałbym teraz wrzucić post przedstawiające nowiutkie lśniące gitary, ale te niestety nie są jeszcze gotowe i pojawiły się problemy, z jakimi nie miałem jeszcze nigdy do czynienia w trakcie budowy gitar.
Ogólna sytuacja jest taka:
- Regularnie politurowałem obie gitary, choć dość rzadko, bo miałem sporo innych obowiązków oraz kilka dłuższych wyjazdów turystycznych, w trakcie których nie mogłem pracować.
- Flamenco wygląda dość ładnie, mimo iż ma dużo mniej warstw od klasycznej.
- Z klasyczną jest duży problem - szelak kryje nierównomiernie. Początkowo myślałem, że potrzeba więcej warstw, ale szelak ewidentnie jest w niektórych miejscach intensywnie żółty, a w niektórych prawie przezroczysty i to po 15 porządnych warstwach. Próbowałem też przeszlifować całość i politurować dalej, ale to tylko pogorszyło sytuację.
- Za dwa i pół tygodnia wybywam na wakacyjny wyjazd, z którego wrócę prawdopodobnie dopiero pod koniec września. Nie ma możliwości, bym skończył choć jedną z tych gitar przed wyjazdem, dlatego dalsze prace odkładam do powrotu.
Poniżej wrzucam kilka zdjęć obu gitar (zwróćcie uwagę na podpisy). W rzeczywistości są one dużo mniej żółte, bardziej jak niebo przed zachodem słońca. Na fotografiach kolor przypomina kwitnący rzepak. Kilka faktów, na jakie warto zwrócić uwagę:
- Gitary nie są obecnie zrobione na wysoki połysk, choć klasyczna już raz taka była. Okolice jej główki mają wyraźne ślady rozlanego roztworu, które bez problemu zeszlifuję. Zacieki te pochodzą z nakładania solidnych warstw szelaku w komorach strun.
- Gitara klasyczna ma na płycie wierzchniej jasną plamę, obok rozety po stronie wiolinowej. Było tam lekkie wgniecenie, które skutecznie zalepiłem szpachlą z pyłu i szelaku, a później, już w trakcie politurowania, miejsce to poprawiałem jeszcze pumeksem. Wgniecenie znikło, ale miejsce szlifowania pumeksem nie nabiera koloru. Ewidentnie może to być jedna z przyczyn.
- Obie gitary miały po gruntowaniu zacierane pumeksem pory w palisandrowych rantach, po którym musiałem przeszlifować jasne drewno dookoła nich. Nie wszędzie szlifowałem je dokładnie, wychodząc z założenia, że nieco żółtego zostanie przykryte przez dalsze warstwy. Niestety nie zostało.
- Gitarę flamenco gruntowałem ściereczką nasączoną szelakiem, a klasyczną pędzlem. Możliwe, że to również jedna z przyczyn. Może pędzel był zły? Nie wiem. Wiem za to, że od dziś gruntował będę jedynie ściereczką.
- Mostki obu gitar są już prawie gotowe. Zalewam je regularnie szelakiem, by zapełnić pory. Raz już je szlifowałem i prawie nie było już porów. Mostki postaram się skończyć przed wyjazdem.
Co dalej? Mniej więcej 10 lipca wyruszam na wojaż, a po powrocie, gdy zacznie się kalendarzowa jesień, wezmę się porządnie za dokończenie gitar:
- Klasyczna zostanie pozbawiona szelaku z wierzchu, boków i tyłu, ale tak, by nie naruszyć palisandrowych rantów. Na gryfie i główce szelak zostaje.
- W obu gitarach zastosuję tym razem inny szelak. Przede wszystkim, zamiast szelaku odwoskowionego orange, planuję użyć Mieszankę nieodwoskowionego lemon z odwoskowionym jasnym w proporcji pół na pół. Mam podejrzenie, że nieodwoskowiony lepiej kryje. Również, wolę złocisto-słomkowy kolor, zamiast mocno żółtego.
- Pierwszą gitarę politurowałem szelakiem lemon nieodwoskowionym i pomimo nie do końca dobrej techniki, mimo braku porządnego połysku i trwałości, kolor jest równomierny. Mam nadzieję, że zmiana szelaku podziała.
Ogólna sytuacja jest taka:
- Regularnie politurowałem obie gitary, choć dość rzadko, bo miałem sporo innych obowiązków oraz kilka dłuższych wyjazdów turystycznych, w trakcie których nie mogłem pracować.
- Flamenco wygląda dość ładnie, mimo iż ma dużo mniej warstw od klasycznej.
- Z klasyczną jest duży problem - szelak kryje nierównomiernie. Początkowo myślałem, że potrzeba więcej warstw, ale szelak ewidentnie jest w niektórych miejscach intensywnie żółty, a w niektórych prawie przezroczysty i to po 15 porządnych warstwach. Próbowałem też przeszlifować całość i politurować dalej, ale to tylko pogorszyło sytuację.
- Za dwa i pół tygodnia wybywam na wakacyjny wyjazd, z którego wrócę prawdopodobnie dopiero pod koniec września. Nie ma możliwości, bym skończył choć jedną z tych gitar przed wyjazdem, dlatego dalsze prace odkładam do powrotu.
Poniżej wrzucam kilka zdjęć obu gitar (zwróćcie uwagę na podpisy). W rzeczywistości są one dużo mniej żółte, bardziej jak niebo przed zachodem słońca. Na fotografiach kolor przypomina kwitnący rzepak. Kilka faktów, na jakie warto zwrócić uwagę:
- Gitary nie są obecnie zrobione na wysoki połysk, choć klasyczna już raz taka była. Okolice jej główki mają wyraźne ślady rozlanego roztworu, które bez problemu zeszlifuję. Zacieki te pochodzą z nakładania solidnych warstw szelaku w komorach strun.
- Gitara klasyczna ma na płycie wierzchniej jasną plamę, obok rozety po stronie wiolinowej. Było tam lekkie wgniecenie, które skutecznie zalepiłem szpachlą z pyłu i szelaku, a później, już w trakcie politurowania, miejsce to poprawiałem jeszcze pumeksem. Wgniecenie znikło, ale miejsce szlifowania pumeksem nie nabiera koloru. Ewidentnie może to być jedna z przyczyn.
- Obie gitary miały po gruntowaniu zacierane pumeksem pory w palisandrowych rantach, po którym musiałem przeszlifować jasne drewno dookoła nich. Nie wszędzie szlifowałem je dokładnie, wychodząc z założenia, że nieco żółtego zostanie przykryte przez dalsze warstwy. Niestety nie zostało.
- Gitarę flamenco gruntowałem ściereczką nasączoną szelakiem, a klasyczną pędzlem. Możliwe, że to również jedna z przyczyn. Może pędzel był zły? Nie wiem. Wiem za to, że od dziś gruntował będę jedynie ściereczką.
- Mostki obu gitar są już prawie gotowe. Zalewam je regularnie szelakiem, by zapełnić pory. Raz już je szlifowałem i prawie nie było już porów. Mostki postaram się skończyć przed wyjazdem.
Co dalej? Mniej więcej 10 lipca wyruszam na wojaż, a po powrocie, gdy zacznie się kalendarzowa jesień, wezmę się porządnie za dokończenie gitar:
- Klasyczna zostanie pozbawiona szelaku z wierzchu, boków i tyłu, ale tak, by nie naruszyć palisandrowych rantów. Na gryfie i główce szelak zostaje.
- W obu gitarach zastosuję tym razem inny szelak. Przede wszystkim, zamiast szelaku odwoskowionego orange, planuję użyć Mieszankę nieodwoskowionego lemon z odwoskowionym jasnym w proporcji pół na pół. Mam podejrzenie, że nieodwoskowiony lepiej kryje. Również, wolę złocisto-słomkowy kolor, zamiast mocno żółtego.
- Pierwszą gitarę politurowałem szelakiem lemon nieodwoskowionym i pomimo nie do końca dobrej techniki, mimo braku porządnego połysku i trwałości, kolor jest równomierny. Mam nadzieję, że zmiana szelaku podziała.
Re: Dwie gitary w budowie - piąta i szósta
Pieknie, ja sie obijam a widze że Sebastian walczy i dobrze. Etap przygotowania do politury to chyba sekret dobrej dalszej pracy dlatego lepiej jest pracowac w rekawiczckach gdyz pot z rak wsiaka w drewno i pozniej sa problemy z politurowaniem. To jedna z przyczyn problemów.
Pozdrawiam Janek