Dwie mandolinyi gitara-instr. zabytkowe

Tu opisujemy jak daliśmy nowe życie starym instrumentom

Moderator: Jan

ajneck
Posty: 21
Rejestracja: 2010-07-10, 14:51
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Dwie mandolinyi gitara-instr. zabytkowe

Post autor: ajneck » 2012-01-12, 18:01

Chciałem pokazać moje skromne jak na razie efekty dłubania przy instrumentach strunowych szarpanych.Na co dzień zajmuję się zawodowo dłubaniem w instrumentach klawiszowych.
Na początek mandolina niemiecka z okresu międzywojennego.
Miała ciężkie przejścia z wilgocią,górna płyta odklejona w 2 miejscach na ok centymetr oraz popękana.Kleiłem to poliuretanowym,a w szczeliny wstawiłem listewki wyciete ze starej pianinowej płyty rezonansowej.Mandolina z przeszczepem z pianina-tak by to można nazwać:

Podziwiam tą niemiecką robotę,bo przy takich uszkodzeniach pudła z gryfu jednak nie zrobiło się śmigło ani banan,albo jedno i drugie.Szyjka prościutka i manualnie jest ten instrument bardzo fajny,zresztą brzmieniowo też,choć nie za głośny.
Załączniki
3.jpg
4.jpg
2.jpg
1.jpg
Ostatnio zmieniony 2012-01-14, 12:27 przez ajneck, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: palisander » 2012-01-12, 21:38

Boże... aż serce mi ściska jak taka historia odkryta przez kogoś i mająca wartość wręcz nieocenioną dla wtajemniczonych trafia nagle na światło dzienne z jakiejś czeluści wichrów swojej własnej historii. Relikt który pamięta Hitlera... grad bomb... całe piekło konfliktu światowego cudem ocalone w przypadkowy sposób trafia w ręce człowieka, który okazuje się pasjonatem lutnictwa... Po tylu latach, przejściach oraz splocie wydarzeń, które nagle w 21 wieku niczym skrzywdzone i okaleczone dziecko trafia w ręce lekarza, chirurga, który bezinteresownie stawia sobie za cel wyleczenie i przywrócenie do stanu dawnej świetności... Powiedzcie sami... czy pasjonaci, mistrzowie i adepci lutnictwa nie są narodem wybranym...? Sorry za te filozoficzne i historyczne uniesienie, ale osobiście uważam, że takie sprawy nie są dziełem przypadku tylko jakiegoś palca Bożego lub Dobrej Wróżki. Ajneck!!! Ja na Twoim miejscu po odrestaurowaniu instrumentu trzymał bym go w bezpiecznym miejscu, ale na najwyższej półce. Pozdrawiam i życzę rozważnych i przemyślanych prac konserwatorskich.
podstawa to dokładność
ajneck
Posty: 21
Rejestracja: 2010-07-10, 14:51
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Post autor: ajneck » 2012-01-13, 10:02

Nie,tylko nie wróżki...
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-01-13, 17:06

Widać tylko zewnętrzne efekty Twojej naprawy, a dobrze by było podzielić się z forumowiczami tym, co jest w środku. Widzę wklejony kawałek , o którym pisałeś z płyty pianina, ale to drugie pęknięcie wygląda jakby było tylko zalane klejem. Obawiam się , że jeżeli nie było to ściśnięte odpowiednio, a pewnie nie było. to klej pęknie i cała robota na nic. Samo "zasmarowanie" szczeliny nie jest naprawa, bo płyta jest najprawdopodobniej "głucha". Dalej, możliwe, że niepotrzebnie wkładałeś ten kawałek drewna. Ze zdjęcia widzę, że biding został wpasowany z dużym luzem- warstwa kleju na końcach wklejki. Jeżeli nie wykonałeś "wklejek" spinających tą szczelinę od wewnątrz, to pęknie znowu bez Twojego , czy kogokolwiek innego udziału. Zobacz na forum zdjęcia z naprawy płyty kontrabasu, a wtedy będziesz mógł powiedzieć, co może się stać teraz, skoro nie wykonałeś czynności zgodnie ze sztuką. Polakierujesz , wypieścisz i będzie kupa. Jakiego kleju , użyłeś przy naprawie, zrób inspekcję wnętrza np. przy pomocy zdjęć z telefonu komórkowego i pokaż je nam. Możliwe, że aby doprowadzić instrument do stanu pierwotnego będzie trzeba odkleić płytę rezonansową i wkleić ponownie po naprawie. Instrument jest wart, aby go odrestaurować i aby cieszył ucho. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
popik10

Post autor: popik10 » 2012-01-13, 21:12

Ani chybi.
Ja bym zrywał płytę i kleił całość na nowo. i wzmocnienia od spodu jak pisze Ryszard.
Piękne równiutkie słoje na tej mandoli :-)
A by tak całość jeszcze przecyklinować i pokryć na świeżo cacucho
Pozdrawiam
ajneck
Posty: 21
Rejestracja: 2010-07-10, 14:51
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Post autor: ajneck » 2012-01-14, 01:02

Dzięki poco za konstruktywną krytykę,popik10,masz rację,widok tego drewna doskonałej jakości i wykonanie instrumentu cieszy mój wzrok bardzo.Nie doceniam tej wartości zabytkowej może,bo cały czas mam kontakt z pianinami z tamtych czasów,znajduję drobne przedmioty pod klawiaturą,jakieś dziwne monety,znaczki z Adolfem,spinki do włosów,spinacze itp. Strojąc i grając na tych pianinach wiedziałem że chcę mieć też gitarę i mandolinę z tych czasów,bo cenię niepowtarzalność.
Co do mojego remontu,to wiedziałem,że na zrywanie płyty mnie przy obecnych umiejętnościach nie stać,nawet bazując na filmikach na YT.Może kiedyś,jak już będę miał Godina A8,(prędzej jak sobie zrobię jego kopię :-) ),to na spokojnie się na to szarpnę.
Na początku nawet nie oglądałem stanu klejenia w środku.Oddzielona płyta wracała na swoje miejsce po dość mocnym dociśnięciu kciukiem,więc wybrałem poliuretanowy,bo znam go że jest mocny.Na każde klejenie dawałem taśmę klejącą żeby klej pęczniał do wewnątrz i ściski oczywiście.Nad rekonstrukcją tego fragmentu bindingu to się męczyłem chyba najdłużej,wziąłem brakujący kawałek spod blaszki strunociągu,a tam wstawiłem coś innego podobnego.No na tyle było mnie na razie stać
Czeka mnie jeszcze dorobienie 2 progów z mosiądzu,ciężka sprawa,bo jak tu zrobić cieńszą stopkę-mam tylko takie "brutalne" progi wyjęte z defila.Macie jakiś pomysł oprócz wymiany wszystkich progów?
Ale już w takim stanie jak jest jestem z niej zadowolony,przede wszystkim nie jest twarda.A co do brzmienia jestem też zadowolony,może jedynie G-najgrubsza brzmi trochę płasko.Chcę dorobić mostek ze starego klawisza hebanowego,bo teraz jest mostek z zabawkowej chińskiej gitarki mojego syna :-) .
Inne mandoliny,np z YT czy te ze sklepu mają często brzmienie takie szklisto-brzęczące,mniej jest takich jak ta moja,brzmienie ciepłe jednorodne(i klucze sa OK-trzymają),trochę mi przypomina brzmienie górnych rejestrów pianina(po nastrojeniu).
ajneck
Posty: 21
Rejestracja: 2010-07-10, 14:51
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Post autor: ajneck » 2012-01-21, 00:22

Nie wiem czy mogę to zrobić,tzn w Galerii umieszczać prace nie swoje,a innych lutników.W tej chwili remontuję mandolinę Defil(tą drugą z tytułu) i nie mam na razie aparatu więc pokazać chciałem tą gitarę tytułową,bo mam zdjęcia.
Gitara "Lemański" z lat 20-tych kupiona jako zamalowany farbami rupieć za 10 zł na targu.Farby pieczołowicie zdrapałem i oddałem lutnikowi panu Krzysztofowi Kani,który załatał dziury(po gwożdziach!),dał nowe klucze i zrobił nowy mostek,pobejcował i polakierował.
Załączniki
100_0453-1.JPG
100_0381.JPG
100_0456.JPG
100_0455.JPG
Zenek_Spawacz

Post autor: Zenek_Spawacz » 2012-01-21, 02:20

kurcze ... Wspanialy instrument . Szkoda , ze nie mam mozliwosci lazenia po pchlich targach bo na pewno jest tam jeszcze wiele do wyhaczenia. Kiedys kupilem w Niemczech we Frankfurcie nad Menem starego Precisiona z 1967 roku produkcji niemieckiej , mial oryginalne klucze fenderowskie i picki Di Marzio z lat 70-tych , kremowe. Cena basu byla smieszna , 80 marek niemieckich. mam go do dzisiaj...
ODPOWIEDZ