posiadam hiszpańską gitarę klasyczną Esteve 1.4ST. Gitara mimo swojego wieku (rok produkcji 2003) większość czasu przeleżała w futerale, nadal pięknie pachnie i jest w bardzo dobrym stanie (a raczej była, o czym poniżej...). Dostałem ją od siostry, której granie nie wciągnęło.
Niestety dziś uszkodziłem ją w bardzo głupi sposób... leżała na kanapie i częściowo na niej usiadłem.., jak tylko usłyszałem trzask, wstałem. Nie odczułem widocznej różnicy w brzmieniu gitary, jednak jestem początkujący.
Wygląda na to, że pękniecie nie jest 'na wylot'. jest lekko wyczuwalne pod palcem od góry, gdy delikatnie docisnę z góry płyta jest niemal idealnie gładka i pęknięcie niemal niewidoczne . Od wewnątrz jest wyczuwalne tylko delikatnie w okolicy mostka (zgrubienie/zagięcie, nie szczelina czy uskok). Nie widać też żeby żebra się odkleiły. Naprawiać gitarę samemu? Jeśli tak, to jak? Czy wystarczy podklejenie płyty od spodu dwoma, trzema okrągłymi cienkimi kawałkami drewna (wiem, że trzeba będzie ją docisnąć z góry oraz podeprzeć od wewnątrz). Czy trzeba skleić również szczelinę (nie jest przelotowa, tylko od góry). Jestem modelarzem z dużym doświadczeniem i chciałem użyć balsy i kleju typu wikol, jednak z tego co czytałem na forum, to powinien to być klej titebond oraz drewno cedrowe lub świerkowe, mam rację? Jednak nigdy nie naprawiałem instrumentów muzycznych, dlatego będę wdzięczny za radę.
Jeśli nie zabierać się za to samemu, to gdzie w Trójmieście oddać do naprawy? I jaki może być mniej więcej koszt naprawy?
Poniżej załączam zdjęcia gitary i uszkodzenia.
