Strona 1 z 4

Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-14, 08:12
autor: Jan
Wczoraj kupiłem za dwie dobre flaszki substancji akustyka Defil HS-21. Gitara w idealnym wręcz stanie. Nie używana przez około dwudziestu lat. Właściciel ją kupił i sprzedał za dwie dekady a w zasadzie można powiedzieć oddał. Top ponoć lity z pięknie usłojonego (gęsto) Świerku. Gryf z minimalnym wygięciem. Lakier idealny. Mostek lekko odchodzi. Strunnik krzywy z cieniutkiego plastiku. klucze sprawne - przecież nieużywane :-) Gitara do zrobienia przy minimalnym nakładzie kosztów. Wnętrze i wykończenie bardzo czyste i estetyczne bez partactwa jakie widać w wielu Defilach - jestem w szoku!
Planuję poszerzyć kanał i wymienić strunnik na kość. Zeszlifować trochę mostek i zmienić kolor na brąz. Wywalić progi i zrobić szlif podstrunnicy, wywalić próg zerowy i wstawić prożek kościany. Nabić progi i zrobić je na pico bello. Lakieru i konstrukcji nie ruszam :-) Gitara nie stroi bo z całą pewnością ma źle ustawioną menzurę. Jest bardzo wysoka akcja strun, które na dodatek brzączą ale to prosta sprawa do zrobienia.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-14, 18:44
autor: Waldzither9
Gitara ładna, do listy tematów do zrobienia dodałbym pręt szczególnie jeśli chcesz mocniejsze struny wstawić.
Łatwizna nie istnieje, mimo ,że Polak płakał jak sprzedawał.
Top jest z 4 pasków świerkowych, aż mnie korci sprawdzić czy litych, ale nawet gdyby był to top warstwowy, to jeśli dobrze wykonany to i tak może mieć piękny dźwięk, bo to oprócz drewna też kwestia dobrego kleju i technologii.
Pozdrawiam, Andrzej

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-14, 19:37
autor: popik10
A ja bym radził nie dotykać. Żadnych robót.
Stan idealny. Każda ingerencja to strata. Traktować jak historię i inwestycję.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-14, 20:29
autor: Jan
Piotrek ale ona nie gra😁 Ja tam sobie ją zrobię grywalną a przy okazji zobaczę jak się pręt montuje. Od środka wygląda jak na Defila bardzo solidnie. Top może być czteroczęściowy lity bo drewno wyglada bardzo podobnie jak na topie. Boczki są Bukowe a tył wygląda na Brzozę. Belkowanie też chyba Brzoza. Gryf trzyczęściowy z wklejką z klony chyba bez zbytniego wygięcia. Niestety wzmocnienie mostka z dwoch kawałków sklejki. Top nawet czteroczęściowy robi wrażenie. Mostek Klonowy.
Pod koniec tygodnia mam jeszcze obejrzeć Jumbo z prętem w gryfie za parę dych - będzie co robić w wolnej chwili.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-14, 21:07
autor: PiotrCh
Wzmocnienie pod mostek to szczyt pomyślunku - przegub w środku :) Mogli w ogóle nie robić :D

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-14, 21:52
autor: Waldzither9
Nie zdziwię się jak klej by był nieodwracalny pod podstrunnicą, i będzie potrzebna nowa podstrunnica, co niedawno sam w innym Defilu przeżyłem.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-14, 22:01
autor: PiotrCh
Janek - a może lepiej tak jak Piotrek radzi? Minimum prac, tylko niezbędne, szlif progów, wymiana siodełek, nie wiem co jeszcze. Ale bez szlifowania mostka i wyrywania progów? Próg zerowy to fajna sprawa, ja lubię to rozwiązanie.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-15, 02:07
autor: poco
A może pomyśl o pręcie w stylu tele lub strat, czyli wykonanym od strony chwytni? Tym samym unikniesz niszczenia podstrunnicy, a skunk doda uroku.
Belkowanie. Tam pewnie nie ma belkowania w lutniczym rozumieniu, bo te poprzeczne belki, to tylko pic na wodę. :-(
Co do tego "przegubu", to w sumie nie ma znaczenia, bo ta sklejka pełni rolę powiększonej "nakrętki" ;-) , ale lepiej by było, gdyby była w jednym kawałku.
Przychylam się do zdania kolegów, żeby nie ingerować za wiele w konstrukcję, bo wtedy koniecznym było by zrobienie "nowej gitary", a raczej od nowa. Ale ...., może dostała by na prawdę nowe życie. Bogatsze.
Pozdrawiam, Ryszard

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-15, 12:22
autor: popik10
Dalej twierdzę, nie ruszać. Teraz ma to wartość kolekcjonerską, nawet jak nie gra.
Jak ją ruszysz, straci wartość a poprawisz trochę grywalność.
Zrób gitarę, a nie baw się w półśrodki. Masz już projekt klasyka, po co bawisz się w kolejną rzecz.
Nie popełniaj moich błędów.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-16, 11:35
autor: Jan
Piotrek dla mnie gitara, która dobrze wygląda a nie gra nie ma wartości, właśnie dlatego, że całkiem niezła jest to warto ją uzdatnić do grania. Defili jest bardzo dużo i niech kolekcjonerzy dbają o przetrzymywanie niegrających piękności, ja włożę pręt i ustawię ją na dobre granie😁

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-16, 18:07
autor: Waldzither9
Próg zerowy to fajna sprawa, ja lubię to rozwiązanie.
Podzielam w 100%. Unika się kupy solidnej nikomu niepotrzebnej roboty z siodełkiem, które trzeba przerabiać lub wymieniać w przypadku zmiany grubości strun.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-17, 11:48
autor: Jan
Ja tam widzę plusy prożka kościanego. Lepsza możliwość regulacji wysokości strun z obydwu stron dostosowywać wysokość do preferencji grającego,można w razie „w” zmienić kąt gryfu odchylając go w tył a w gitarze z progiem zerowym to już tak se ne da - to znaczy też da ale bez porównania mniej.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-17, 15:54
autor: Waldzither9
Chylę czoła przed pracowitością. Ja jestem z tych co często zmieniają grubości strun i eksperymentują, niedawno pozbyłem się licznych starych zbyt przeszlifowanych przeze mnie siodełek kościanych i wszystko na czym gram (poza skrzypcami) ma progi zerowe. Na pewno masz rację że osiągniesz lepszą jakość dźwięku, ale ilość nakładu pracy i elastyczność instrumentu (zmiana strun) powodują że to wybór "coś za coś" .Od strony ekonomicznej ten jednostkowy przypadek może nie być uzasadniony, ale patrząc na to od strony planowanej wieloletniej aktywności na pewno to się zwróci wcześniej lub później.
Pozdrawiam Andrzej

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-17, 16:37
autor: Jan
W przypadku gitar akustycznych zakładanie strun mniejszych niż 11 robi się głównie po to by klientom w sklepie „dobrze i bez wysiłku” się grało. Chcesz mieć dobry dźwięk to struny 11,12,13 a jak jest problem to „low tension” ale nie 9,10 - to nie gitara elektryczna gdzie jakość dźwięku głównie generuje elektryka.

Re: Defil HS-21 akustyk

: 2019-08-18, 08:42
autor: Waldzither9
W gitarze poddaje się najsłabszy element, jak nie ma pręta to gryf nawala, a jak jest pręt to połączenie gryfu z pudłem, a jak nie tam to pudło, akurat tam gdzie jest jego "pięta Achillesowa". Defile nie były projektowane pod struny 13, nie to aby od razu się rozsypały, ale po kilku latach nieustannie działającego naprężenia strun, np mostek albo top, albo jakieś sklejenie mogą ustąpić.
Zgłębiałem temat wytrzymałości przy doborze strun do mandoliny, wszyscy producenci na kontynencie zapewniają że do 11,5 nie powinno nic złego się dziać ale od 12 włącznie zaczyna się strefa ryzyka. Na wyspach robią instrumenty wytrzymujące 13, a bywa nawet 15, ale widać to po budowie i cenie. 12 jeszcze może się bezkarnie uda wstawić, i długofalowo używać, ale 13 to już ryzyko, a jeśli byś ją odwieszał na dłużej lub chował do futerału to warto pomyśleć czy zluzowanie strun nie uchroni przed niespodziankami. Z osobistych prób uważam że optimum dźwiękowe na ogół pokrywa się z charakterystykami sugerowanymi przez producentów i zbytnie pogrubienie strun powoduje wilka, dudnienie lub inny dyskomfort. Inaczej mówiąc na codzień doradzał bym 11, max 12 a na specjalny koncert to nawet 13 ale na w miarę krótki czas, no chyba że chcesz zmienić ożebrowanie aby top wytrzymał.
Ja bardziej się poruszam pomiędzy 10 a 12, a 9 akceptuję tylko jeśli konstrukcja licha lub instrument bardzo historyczny, 13 ma mięsisty dźwięk co bywa piękne, ale wymaga bardzo mocnego instrumentu, a Defila o to nie podejrzewam w dłuższym okresie czasu, choć 12 powinien z prętem przeżyć. Wyjątkiem byłby instrument z topem klonowym lub sklejkowym, lub jedno i drugie równocześnie. Lubię czasem "przeskoczyć" na inne struny, nawet grube, ale nie robię tego na długo, a na codzień gram na 11, ale to dlatego że nie spotkałem 11,5. Zaś 12 raczej nie przewiduję jako codziennych. Inna kwestia to wydolność opuszek, ale to akurat nie Twój ani mój przypadek.Mając próg zerowy mogę zmieniać komplety strun bezkarnie i wracać do poprzednich, bez dodatkowych szlifowań lub wymian, a z siodełkiem jest "troszkę inaczej".