Strona 1 z 3

Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-09-24, 13:30
autor: Waldzither9
Życie zaskakuje sytuacjami, szukałem drewna na nowe beleczki lub ewentualne uzupełnienia w ramach kanibalizmu i trafiłem na OLX na uszkodzoną gitarę w okolicy za 20zł nic tylko brać, ale po oglądnięciu w domu ciągle myślę czy przypadkiem nie istnieje cień szansy aby ją odratować? Nie jestem lutniczym supermenem nadlatującym z warsztatem ku wszelkim cierpiącym gitarom, na dodatek płyta wierzchnia to dla mnie taboo którego oprócz politurowania staram się nie dotykać pozostawiając to fachowcom. Zanim jednak ją zezłomuję chcę oddać jej odrobinę dobrej woli próbując ustalić czy coś da się zrobić, i dlaczego nie jest to możliwe, gdyż taka analiza też jest pouczająca.
Pytanie do tych którzy już to kiedyś dawno przerabiali, jakie są % szanse że coś z tego będzie?A jeśli są "jakieś" to czy najpierw poczekać aż się płyta nawilży naturalnie tak jak jest, czy może zdemontować płytę, zerwać mostek, odkleić beleczki, lekko dociążyć płytę na płaskim aby się naprostowała i w przyszłym roku skleić dociskając rozklejone części a potem zamontować w gitarze? Tak wiem że klejenie płyty do boków to szpagat na dwóch pędzących koniach. A może nie demontować tylko uzupełnić szczeliny wyciętymi skalpelem paseczkami świerkowymi posmarowanymi klejem, ale jak wtedy zrobić płaszczyznę? Gitara pewnie służyła komuś uduchowionemu, np niepalącej emerytce a "Niemiec płakał jak oddawał", niemniej jednak nosi ślady partyzantki ulicznej i może niejedno widziała, inaczej mówiąc jest to potencjalnie gitara w sam raz dla mnie, o ile potrafię stanąć na wysokości zadania.Jak nie to jestem 20zł w plecy pomniejszone o kanibalizm drewnianych elementów.
pzdr
Andrzej

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-09-28, 12:46
autor: Waldzither9
Po "zgłębieniu" tematu sprawa wygląda następująco
płyta była sklejona jakimś bardzo jasnym klejem, bez śladu kerfingu, przy odklejaniu trafiły się lub pogłębiły pęknięcia.
Zdjęcia pokazują rzeczywistość, fajna robota ćwiczebna, ale nie mam przekonania czy coś z tym uda się zrobić.Taki wyskok w nieznane, nie znam odpowiedzi na żadne z pytań co dalej.
Może dobra byłaby inna tania płyta wierzchnia np z brzozy, ale nie wiem gdzie to kupić bo to produkt niszowy.
Chyba jednak spróbuję to skleić, choć sprawa jest z tych o niewielkich szansach na sukces,bo szczeliny nie są równoległe, z drugiej strony co najwyżej czegoś się nauczę.

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-09-28, 15:16
autor: Łosiek
Ciekawe jaki jest finał tej historii :)

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-09-28, 16:06
autor: Waldzither9
Pomyślę, posklejam najlepiej jak potrafię, jak będzie konieczne to poprawię klejenie, założę struny , odsłucham, jak się spodoba to zaprezentuję na forum, a jak sie nie spodoba to zdemontuje płytę , drewno z płyty zostawię w lamusie, a założę nową płytę drewnianą lub coś z metalu i odsłucham.itp, itd Sama gitara nie jest wartościowa i nie warto w nia inwestować, ale do celów szkoleniowych jest idealna, bo gryf mozna w każdej chwili założyć lub złożyć i transport jej nie stanowi problemu, ból tylko że to nie akustyk. Nie wiem ile "iteracji" będzie miała naprawa, bo nie znam przyszłości , znam tylko swoja niewiedzę. Niektóre prace robi się do skutku, co pomaga być skuteczniejszym następnym razem...
to be continued

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-09-30, 18:22
autor: Waldzither9
Dziś był dzień walki z przeciwnościami. Okazało się, że belki do płyty wierzchniej są przyklejone jakimś przezroczystym klejem odpornym na ciepło i ciepłą wodę, trzymał bardzo mocno, trzeba było dłutem podważać i wyrywać.
Płyta na tym ucierpiała.Na dodatek okazało się ,że klocek też odchodzi od boków za to trzyma solidnie tył gitary, tutaj dla odmiany używano wikolu.
Płytę wierzchnią/szczeliny posklejałem kostnym, bez belek jest prawie płaska, może belki po wklejeniu skorygują odchylenia w poziomie? Gdy były belki szczelin nie dało się korygować nawet mocno naciskając.No i teraz klocek muszę wkleić.
Myślę ,że chyba po wklejeniu płyty w boki, po wyszlifowaniu nierówności, przelecę klejem CA wzdłuż sklejeń szczelin aby uzupełnić ewentualne niedokładności.No i muszę wkleić kostnym kwadraciki na zaklejone szczeliny. Po walce z odrywaniem belek chyba na fajny dźwięk nie ma co liczyć. Byłem prawie pewien, że to będzie kostny pod belkami, no ale już wiem, że nie jest to oczywiste.
Róbmy swoje.
Andrzej

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-09-30, 22:17
autor: popik10
Jeśli nie dało się odkleić belek czemu ich nie zestrugałeś?

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-01, 07:06
autor: Waldzither9
To prawda, powinienem tak zrobić, źle oszacowałem sytuację, dawno nie piłem piwa i chyba lecytyny zabrakło.
Swoją drogą mostek pewnie też dałoby się zeszlifować, choć nie wiem czym, bo nie flexem.
Na drugi raz zrobię jak radzisz, pierwszy raz trafiłem na taki klej.
pzdr
Andrzej

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-01, 21:00
autor: Waldzither9
Obecnie płyta wierzchnia jest już sklejona, doklejone są belki, na zalepionych rysach są łatki, płaszczyzna już nie odbiega od poziomu, przeszlifowany lakier.
Pozostało niewykończone miejsce po starym mostku, albo je zapełnię kropelką aby usztywnić- tylko wyglądać będzie inaczej z racji koloru; druga możliwość to politura zapełni nierówności. Mostek zrobię ruchomy, a strunociąg zrobię metalowy- samoróbka.
Na dzisiaj główkuję jak to możliwe ,że boczny profil gitary jest wyraźnie większy od płyty wierzchniej, prawie że wpada.W sumie szczelin trochę było co daje kilka milimetrów, chyba pozostaje kleić na styk i uskoki zapełnić klejem. Płyta przyklejona ale w jednym miejscu nie trzyma, muszę poprawić.
Fajna zabawa, ale Prawo Murphy'ego działa, jak coś może źle pójść to rzeczywiście nawala. Tak czy inaczej ćwiczenia postępują i z następną gitarą będzie kilka błędów mniej i mniej zastanawiania się.
Andrzej pozdrawia

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-02, 04:30
autor: poco
Skoro już tak wiele zrobiłeś, to pokuś się na "kerfing wtórny" :-D , góra i dół, czyli doklej go dodatkowo, ale nie pełną listwą , lecz takimi połówkami sześcianu ( nie wiem, jak nazwać taka bryłę 5-cio ścian?, ale może prościej "trókąciki" :-/ stosowane przez lutników w klasykach).
Ten dodatkowy usztywniacz może zmienić na korzyść ostateczne brzmienie i ułatwi montaż płyty, gdyż ewentualne "braki" materiału na krawędziach można będzie uzupełnić bindingiem. Całość też uzyska nowy wymiar jakościowy.
Tutaj "renowacja" poważnego sprzętu :shock: https://www.youtube.com/watch?v=uhQuJTc5yFY
Pozdrawiam, Ryszard

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-03, 13:32
autor: Waldzither9
Płytę przykleiłem przedwczoraj, ale jestem bardzo niezadowolony. Krawędzie płyty wierzchniej i boków się skleiły, ale niedokładnie, nierównomiernie, choć w poziomie.
Pozostaje chyba tylko kleić trójkącikami aby wzmocnić od środka, ale ręka nie wszędzie sięgnie.W sobotę ma być ciepło i słonecznie to wtedy to zrobię, na dodatek wykorzystam resztki politury na płytę.Pozostanie tylko strunociąg i mostek.Mostek chcę mieć ruchomy a strunociąg jak w jazzówkach.
Co do filmu to wywnioskowałem z wypowiedzi autora, że chyba chodzi o to że mogłem grać na dziurawej,(po zabezpieczeniu) skoro Willi Nelson też gra;-) Dla mnie to gitara ćwiczebna. Przypuszczam że gdybym miał wyciętą formatkę w kształcie gitary i od góry bym nakładał płytę na boki na sztywno i stabilnie to byłoby łatwiej. Nie mogę tylko rozkminić jak wygląda rażim czasu przy tej operacji jeśli klei się kostnym? Jak się kończy nakładać to klej już tężeje, a co dopiero gdy chce się użyć licznych ścisków, śrub do skręcania itp? Chyba używają titebonda skoro zdążą? Ja kleiłem na kostny i jak złożyłem i ścisnąłem w rękach to "już było po ptokach".
Dla mnie doklejanie płyty to krytyczny moment i jeszcze nie sądzę abym to opanował, będę oglądał youtube aby podpatrzeć, ale tam maja inny klej.
W szkole podstawowej i średniej (w poprzednim wieku)miałem zajęcia techniczne, przypominaja się tamte czasy, to frajda coś naprawić, a przynajmniej nawet próbować.

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-03, 14:29
autor: michqq
Nie mogę tylko rozkminić jak wygląda rażim czasu przy tej operacji jeśli klei się kostnym? Jak się kończy nakładać to klej już tężeje
Ja tam tylko kibicuje, ale zdaje sie ze fachowcy niekiedy klada na cieple (rozgrzane) drewno.
;-)
Termowentylator?
;-)

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-03, 21:22
autor: Waldzither9
Na czas wiązania wpływ ma konsystencja, a na siłę wiązania temperatura, powinno być jakieś 25stC.Gdyby dzisiaj kleić to by nie chwycił. Tyle to wiem i doświadczyłem. Sęk w tym że najlepiej wiąże klej gęsty (bez przesady) ale przy nakładaniu jeśli robi się to dokładnie, czyli prawie dwie rundki, to klej już się robi konkretny, zanim dociśniesz płytę to już traci sens dokręcanie ręczne powiedzmy że 20 śrub.
Jak dasz klej rzadki to spłynie lub da za małą warstwę nie wypełniającą nierówności. W takim tempie to nawet Cecylia nie pomoże.
Jak ktoś ma formatkę w której jest gitara , a od góry dociśnie prasą jednym ruchem to łatwizna.Kiedyś pewnie wynajdą taśmy z kostnego, nałoży się na krawędzie przejedzie żelazkiem mikrofalowym przez płytę i będzie sklejone, póki co technologia od czasów rzymskich się nie zmieniła. Ale są i dobre wieści bo mam skrzypce a tam nie muszę niczego kleić ani zmieniać progów.
Kiedyś u kolegi w gitarze strzelił doklejany mostek w gitarze i od tamtej pory mam szacunek tylko do strunociągów, główkuję jaki by pasował do grunge'owej gitary klasycznej? Najbardziej mi się podobał zrobiony z nierdzewnej łopatki do naleśników;-)Do soboty w robotach przerwa technologiczna.
pzdr
Andrzej

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-03, 22:19
autor: michqq
Waldzither9 pisze:Kiedyś pewnie wynajdą taśmy z kostnego, nałoży się na krawędzie przejedzie żelazkiem mikrofalowym przez płytę i będzie sklejone, póki co technologia od czasów rzymskich się nie zmieniła.
O niekoniecznie, jest jeszcze kostny lub skórny dodatkowo rozmiękczony chemicznie, np Old Brown Glue jest to klej skórny dodatkowo rozmiękczony uretanem, który to składnik potem się ulatnia:

https://www.woodcraft.com/products/old-brown-glue-5oz?

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-04, 12:28
autor: Waldzither9
W Agencie007 był taki dziadek , który zawsze oferował Bondowi samochody z ukrytymi wyrzutniami rakiet, strzelające długopisy lub kamery w zapalniczce, na tym forum nikt w sprawach nowinek lutniczych i nie tylko nie potrafi tak sypać ofertami jak michqq. W nowych instrumentach ma to duże wzięcie, w starych potrafi nie pasować wizualnie lub kosztowo,lub być zbyt mało trwałe, takie np ramy karbonowe w kolarstwie są nie do pobicia, ale po kilku latach się mogą rozsypywać, są nieodporne na zmęczenie drganiami jak metal.Nie sprawdzałem czy prz instrumentach jest podobnie, ale jest ryzyko nietrwałości.Co do klejów, to dopóki nie widzę lub słyszę charakterystyki ekspertów to wolę poczekać.Tak jak nic nie przebiło dźwięku Bandżo mandolinowego Vega open back z lat 20 ubiegłego wieku (12') a to z powodu ringu z mosiądzu i kilku innych tradycyjnych rozwiązań, tak samo materiały dzisiejsze nie muszą być nowościami, wystarczy że są sprawdzone i świetne.No tak tylko że kiedyś instrument kosztował majątek i miał być trwały minimum na dziesięciolecia.Ja przyzwyczajam się i trzymam sprawdzonych metod i technologii, klej kostny znam od dziecka, ale uzywałem do mebli, które trzymaja się do dziś, a inne meble na innych klejach się porozpadały.Pozatym kostny możesz trzymać długie lata i jest OK, a inne kleje trzeba zgodnie z datą zużyć, kostny jest wygodny, bierzesz plecak znienacka i jedziesz na rok w Tatry a jak wracasz kostny wiernie czeka niepogorszony.Jedyny ból to krótki czas wiązania.
pzdr Andrzej

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

: 2018-10-04, 20:25
autor: michqq
Waldzither9 pisze:jest ryzyko nietrwałości.(...)
Jest.
Waldzither9 pisze: Pozatym kostny możesz trzymać długie lata i jest OK
No. Aż robactwo zje.
:mrgreen: