Jolana Star IV - nowe życie
Moderator: Jan
Materiał na podstrunnicę traci wilgoć, więc przestój w pracach i jest czas na przemyślenie ostatecznego wyglądu oraz zakup potrzebnych podzespołów. Pojawiły się dwa pytania na które nie znalazłem odpowiedzi
Na jaki kolor były malowane Jolany Star w tamtym okresie? Zdjęcia w internecie sugerują 'standardowy' czerwony i czerwony wpadający w bordo.
Czy można gdzieś kupić klucze będące odpowiednikiem (wielkościowym i cenowym) JIN HO J-05, ale z pokrętłem po drugiej stronie? Dla ułatwienia - klucze muszą się zmieścić w rozstawie 23 mm.
Na jaki kolor były malowane Jolany Star w tamtym okresie? Zdjęcia w internecie sugerują 'standardowy' czerwony i czerwony wpadający w bordo.
Czy można gdzieś kupić klucze będące odpowiednikiem (wielkościowym i cenowym) JIN HO J-05, ale z pokrętłem po drugiej stronie? Dla ułatwienia - klucze muszą się zmieścić w rozstawie 23 mm.
Fakt - nie mają lewych. TUTAJ masz na sztuki lewe.
chodziło o prawe, takie jak TE Bardzo dziękuję za wskazanie właściwej drogi, nie trafiłem wcześniej na ten sklep. Z tymi kluczami główka wygląda dużo lepiej (szkoda tylko że nie ma pokręteł w kształcie elipsy jak w oryginale).
Chyba już wiem co jest najbardziej irytującą rzeczą w remoncie tej gitary, nie konieczność zerwania oryginalnej podstrunnicy, nie zrobienie nowej, nie szlifowanie gryfu żeby go wyprostować, nawet nie to że tremolo w jednym miejscu będzie odstawało od dechy. Najbardziej wkurzające jest to że korpus ma 29 mm grubości i pojawiają się takie kwiatki że np. nie mieści się przełącznik trójpozycyjny. Oczywiście upchnę go, ale będzie dużo bardziej wystawał nad płytkę niż bym chciał. Innym 'wypadkiem przy pracy' są za długie wkręty mocowania gryfu, trzeba będzie obciąć ~1 cm.
Właśnie przy okazji tych wkrętów pojawiło się czysto akademickie pytanie na które nie znalazłem odpowiedzi - jaka jest minimalna bezpieczna długość części wkręta która jest wkręcona w gryf?
Właśnie przy okazji tych wkrętów pojawiło się czysto akademickie pytanie na które nie znalazłem odpowiedzi - jaka jest minimalna bezpieczna długość części wkręta która jest wkręcona w gryf?
Tak jak pisałem - pytanie czysto akademickie, wiedza potrzebna aby zaspokoić ciekawość nie przeprowadzając testów destrukcyjnych.
Gryf (jeszcze bez podstrunnicy) z deską skręciłem już tydzień temu, nic nie ukręciłem, nic nie pokiereszowałem, chyba miałem dużo szczęścia ...albo odrobinę wiedzy i doświadczenia w obcowaniu z wkrętami
Gryf (jeszcze bez podstrunnicy) z deską skręciłem już tydzień temu, nic nie ukręciłem, nic nie pokiereszowałem, chyba miałem dużo szczęścia ...albo odrobinę wiedzy i doświadczenia w obcowaniu z wkrętami
Tu niestety nie mogę się zgodzić - chromowane lub nierdzewne wkręty z łbem soczewkowym nie są towarem który leży w pełnym asortymencie na półce w markecie. Przynajmniej w mojej okolicy. W specjalistycznym sklepie ze śrubami, wkrętami itp., z takim łbem mieli tylko dwa rodzaje wkrętów 4x30 i 3x15. W sklepach 'dla lutników' też wybór raczej ubogi. Pomijam już kwestię cen za wkręty w takich sklepach, bo słabo się robidarek pisze:..tak samo jak dobranie nowego [wkręta] pod wymiar.
Po ponad 25. latach milczenia 'Jolka' zagadała
Na razie jeszcze w wersji testowej, po nabiciu progów złożyłem wszystko w całość, wygrzebałem z zakamarków 'graciarni' radio 'Sarabanda' z tej samej epoki co 'Jolka' (http://www.oldradio.pl/karta_odb.php?nrmod=332) i odrobinę się pobawiłem.
Wrażenia? Ciężko oceniać bo to na razie goła decha, pickguard wycięty z kawałka płyty pilśniowej (już mocno podziurawiony w wyniku zmian lokalizacji potencjometrów i przełącznika), przetworniki humbucker Muzy z lat 80, nie wykończone progi itd. Myślałem że będzie jaśniejsza w brzmieniu, ale zostałem mile zaskoczony bo ma sporo 'mięcha', pewnie to zasługa krótkiej menzury ...albo pilśniowego pickguarda Brzmi (w tym zestawieniu i mojej ocenie) w klimatach jazzowych.
Po latach znęcania się nad Diamantem, przestawienie się na krótszą menzurę i zdecydowanie mniejszą dechę sprawia lekki dyskomfort, ale jesteśmy na dobrej drodze żeby się polubić. Gabaryty gitary pasowały by chyba do kobiecej ręki lub dla nastolatków młodszych jako pierwszy instrument. Ciekaw jestem czym kierowali się konstruktorzy wypuszczając ten model.
Niestety ta nietypowość pociąga za sobą problemy z dobraniem osprzętu, głównie w przypadku mostka. Wybrałem mostek T-O-M, ale żeby było idealnie musiał by mieć rozstaw strun mniejszy o ok. 4 mm. Na szczęście przy standardzie struny nie wystają poza gryf, ale do poprawności wiele brakuje. Przydały by się też przetworniki dla których nie ma większego znaczenia rozstaw strun.
Być może przeprofiluję odrobinę gryf, jakoś nie leży mi w ręku. Odchudzenie nie powinno mu zaszkodzić bo teraz przy strunach 10. i praktycznie luźnym pręcie, prawie się nie ugiął.
Podsumowując - nie żałuję poświęconego jej czasu i uważam że dokończenie prac to dobry pomysł ...tylko nie wiem czy znajdę w sobie moc żeby się przezwyciężyć i rozebrać ją do lakierowania
Na razie jeszcze w wersji testowej, po nabiciu progów złożyłem wszystko w całość, wygrzebałem z zakamarków 'graciarni' radio 'Sarabanda' z tej samej epoki co 'Jolka' (http://www.oldradio.pl/karta_odb.php?nrmod=332) i odrobinę się pobawiłem.
Wrażenia? Ciężko oceniać bo to na razie goła decha, pickguard wycięty z kawałka płyty pilśniowej (już mocno podziurawiony w wyniku zmian lokalizacji potencjometrów i przełącznika), przetworniki humbucker Muzy z lat 80, nie wykończone progi itd. Myślałem że będzie jaśniejsza w brzmieniu, ale zostałem mile zaskoczony bo ma sporo 'mięcha', pewnie to zasługa krótkiej menzury ...albo pilśniowego pickguarda Brzmi (w tym zestawieniu i mojej ocenie) w klimatach jazzowych.
Po latach znęcania się nad Diamantem, przestawienie się na krótszą menzurę i zdecydowanie mniejszą dechę sprawia lekki dyskomfort, ale jesteśmy na dobrej drodze żeby się polubić. Gabaryty gitary pasowały by chyba do kobiecej ręki lub dla nastolatków młodszych jako pierwszy instrument. Ciekaw jestem czym kierowali się konstruktorzy wypuszczając ten model.
Niestety ta nietypowość pociąga za sobą problemy z dobraniem osprzętu, głównie w przypadku mostka. Wybrałem mostek T-O-M, ale żeby było idealnie musiał by mieć rozstaw strun mniejszy o ok. 4 mm. Na szczęście przy standardzie struny nie wystają poza gryf, ale do poprawności wiele brakuje. Przydały by się też przetworniki dla których nie ma większego znaczenia rozstaw strun.
Być może przeprofiluję odrobinę gryf, jakoś nie leży mi w ręku. Odchudzenie nie powinno mu zaszkodzić bo teraz przy strunach 10. i praktycznie luźnym pręcie, prawie się nie ugiął.
Podsumowując - nie żałuję poświęconego jej czasu i uważam że dokończenie prac to dobry pomysł ...tylko nie wiem czy znajdę w sobie moc żeby się przezwyciężyć i rozebrać ją do lakierowania
Re: Jolana Star IV - nowe życie
Jako że mamy dziś noc straszenia, to pozwolę sobie wrzucić zdjęcie 'potwory' która zdrowia mi napsuła (i ja jej też ).
Sporo czasu minęło od kiedy zacząłem bawić się z tą Jolaną, z czego większość to stan w którym była zrobiona ale nie wykończona, głównie wstrzymywał mnie brak przetworników które pasowały by mi wizualnie. Tak, niestety z kilku powodów głównym kryterium stał się wygląd, a nie wysokiej klasy jakość dźwięku. Mam nadzieję ze nie spalicie mnie za to na stosie jako heretyka Zrobiłem ją dla siebie, a że muzyk ze mnie żaden, to stwierdziłem że nie będę inwestował w wypasiony osprzęt, a skupię się na tym żeby cieszyła moje oko. Nie ukrywam że jest w niej kilka błędów, jeden wielbłąd i co nie co do poprawienia, mimo to daje się pobrzdąkać
Teraz, oficjalnie, mogę podziękować za zmotywowanie mnie żeby nie robić z tej dechy 'cudaka', tylko nawiązać do oryginału.
Sporo czasu minęło od kiedy zacząłem bawić się z tą Jolaną, z czego większość to stan w którym była zrobiona ale nie wykończona, głównie wstrzymywał mnie brak przetworników które pasowały by mi wizualnie. Tak, niestety z kilku powodów głównym kryterium stał się wygląd, a nie wysokiej klasy jakość dźwięku. Mam nadzieję ze nie spalicie mnie za to na stosie jako heretyka Zrobiłem ją dla siebie, a że muzyk ze mnie żaden, to stwierdziłem że nie będę inwestował w wypasiony osprzęt, a skupię się na tym żeby cieszyła moje oko. Nie ukrywam że jest w niej kilka błędów, jeden wielbłąd i co nie co do poprawienia, mimo to daje się pobrzdąkać
Teraz, oficjalnie, mogę podziękować za zmotywowanie mnie żeby nie robić z tej dechy 'cudaka', tylko nawiązać do oryginału.
Re: Jolana Star IV - nowe życie
Ech! Łezka się kręci w oku, kiedy patrzę na tę gitarę.
W czasach mojej młodości, to był sprzęt!
Grałem na takiej chyba ze dwa tygodnie, bo potem kolega - właściciel wyjechał, ale powiem, że w utworach The Shadows spisywała się super, a jej tremolo było i jest super. Nigdy nie rozstroiła się od wajchowania, mięciutka! Mniam!
Przełącznik przetworników był też w innym miejscu, ale nie dał bym się pokroic za tę informację. "Za dawno" to było.
Dla przypomnienia jej możliwości https://www.youtube.com/watch?v=C59j00TVKWo .
Ale powspominać jest miło.
Pozdrawiam, Ryszard
W czasach mojej młodości, to był sprzęt!
Grałem na takiej chyba ze dwa tygodnie, bo potem kolega - właściciel wyjechał, ale powiem, że w utworach The Shadows spisywała się super, a jej tremolo było i jest super. Nigdy nie rozstroiła się od wajchowania, mięciutka! Mniam!
Przełącznik przetworników był też w innym miejscu, ale nie dał bym się pokroic za tę informację. "Za dawno" to było.
Dla przypomnienia jej możliwości https://www.youtube.com/watch?v=C59j00TVKWo .
Ale powspominać jest miło.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Re: Jolana Star IV - nowe życie
Przełącznik w oryginale jest bliżej gryfu, próbowałem takiego ustawienia jednak dość szybko zrezygnowałem - zbyt często ręka obijała się o przełącznik. Oryginał był obrotowy, dzięki czemu był niższy i tak nie przeszkadzał. Myślałem też o zastosowaniu trójpozycyjnego przełącznika klawiszowego, ale nie znalazłem nic co by pasowało, a szkoda bo wpasował by się w 'tamte czasy'.
Darek, nie znam historii tej dechy przed tym jak trafiła do mnie w częściach, ale przypuszczam że ze strażakami, a zwłaszcza remizami i sobotnimi zabawami, dość dobrze się zapoznała
Darek, nie znam historii tej dechy przed tym jak trafiła do mnie w częściach, ale przypuszczam że ze strażakami, a zwłaszcza remizami i sobotnimi zabawami, dość dobrze się zapoznała
Re: Jolana Star IV - nowe życie
na czym w końcu stanęło z menzurą??
Jaka to ona w tym starze??
Jaka to ona w tym starze??
Re: Jolana Star IV - nowe życie
Menzura - 586 mm czyli 23.07 cala. Dla porównania: 25,5" Fender, 25" PRS i 24,75" Gibson.
Szerokość podstrunnicy/gryfu przy progu zerowym - 42 mm, przy 12 - 48 mm.
Niezaprzeczalny fakt jest taki że grając nie trzeba namachać się palcami po gryfie, wszystko jest zdecydowanie bliżej Przypuszczam że teraz traktowano by to jako instrument dla dzieci, ale producent decydując się na taką menzurę raczej nie kierował się takim przeznaczeniem. Ciekawe co ich 'podkusiło' do takiego wyboru. Gdzieś powinienem mieć zdjęcie Star'a obok innej Jolany, Vicomt, widać na nim jak spora jest różnica w wielkości.
Szerokość podstrunnicy/gryfu przy progu zerowym - 42 mm, przy 12 - 48 mm.
Niezaprzeczalny fakt jest taki że grając nie trzeba namachać się palcami po gryfie, wszystko jest zdecydowanie bliżej Przypuszczam że teraz traktowano by to jako instrument dla dzieci, ale producent decydując się na taką menzurę raczej nie kierował się takim przeznaczeniem. Ciekawe co ich 'podkusiło' do takiego wyboru. Gdzieś powinienem mieć zdjęcie Star'a obok innej Jolany, Vicomt, widać na nim jak spora jest różnica w wielkości.