Zastosowanie kości w skrzypcach.
: 2020-07-14, 10:55
Przeglądając oferty skrzypiec większość ma siodełko (podstawek górny) z hebanu, to taki standard.
Analizując różne historyczne lub lutnicze albo przerabiane skrzypce trafiają się takie z siodełkiem z kości, przy czym te barokowe potrafiły mieć z kości słoniowej, a obecne z (jeśli dobrze zrozumiałem) kości wieloryba lub wołowej, bawolej etc
W instruktarzach na temat wyprawiania kości są podzielone zdania jak to robić, jedne radzą chemicznie wybielać i odtłuszczać, co ponoć likwiduje przez niektórych wyczuwalny zapach i pozwala lepiej wniknąć w suche pory klejowi, inni twierdzą, że wybielona i odtłuszczona kość jest łamliwa i krucha i że powinna być "naturalna", a struny i tak dociskają siodełko i klej nie musi mocno trzymać.
Ja drogą kompromisu 3 dni moczę obrobione siodełko kostne w wodzie utlenionej, a potem spłukuję wodą.
Samo wybrzmiewanie skrzypiec po zmianie siodełka hebanowego na kościane daje rewolucję w dźwiękach wysokich , dobry rezultat w średnich, a dół mniej więcej taki jak był, bardzo zwiększa się głośność i długość dźwięku, choć u mnie dodatkowo może wpływ też miała zamiana podstrunnicy na hebanową.
Zastanawiam się dlaczego kostne siodełka nie są popularniejsze?
Może ten dżwięk jest uznany za mniej ciepły i bardziej krzykliwy i męczący?
Ciekawe czy takie siodełko wymaga zmiany strun na jakieś inne lepiej pasujące?
Domyślam się ,że kostne kołki lub mostek (podstawek dolny) to zły pomysł, choć na portalu sprzedażowym są/były skrzypce z kościanym mostkiem, ale skoro ktoś sprzedaje to może był niezadowolony?
Może są jakieś niuanse co do geometrii, chemii lub doboru strun o których warto wiedzieć?
Analizując różne historyczne lub lutnicze albo przerabiane skrzypce trafiają się takie z siodełkiem z kości, przy czym te barokowe potrafiły mieć z kości słoniowej, a obecne z (jeśli dobrze zrozumiałem) kości wieloryba lub wołowej, bawolej etc
W instruktarzach na temat wyprawiania kości są podzielone zdania jak to robić, jedne radzą chemicznie wybielać i odtłuszczać, co ponoć likwiduje przez niektórych wyczuwalny zapach i pozwala lepiej wniknąć w suche pory klejowi, inni twierdzą, że wybielona i odtłuszczona kość jest łamliwa i krucha i że powinna być "naturalna", a struny i tak dociskają siodełko i klej nie musi mocno trzymać.
Ja drogą kompromisu 3 dni moczę obrobione siodełko kostne w wodzie utlenionej, a potem spłukuję wodą.
Samo wybrzmiewanie skrzypiec po zmianie siodełka hebanowego na kościane daje rewolucję w dźwiękach wysokich , dobry rezultat w średnich, a dół mniej więcej taki jak był, bardzo zwiększa się głośność i długość dźwięku, choć u mnie dodatkowo może wpływ też miała zamiana podstrunnicy na hebanową.
Zastanawiam się dlaczego kostne siodełka nie są popularniejsze?
Może ten dżwięk jest uznany za mniej ciepły i bardziej krzykliwy i męczący?
Ciekawe czy takie siodełko wymaga zmiany strun na jakieś inne lepiej pasujące?
Domyślam się ,że kostne kołki lub mostek (podstawek dolny) to zły pomysł, choć na portalu sprzedażowym są/były skrzypce z kościanym mostkiem, ale skoro ktoś sprzedaje to może był niezadowolony?
Może są jakieś niuanse co do geometrii, chemii lub doboru strun o których warto wiedzieć?