Elektryfikacja welocypedu

Pochwalcie się co jeszcze robicie / zrobiliście.
popik10

Elektryfikacja welocypedu

Post autor: popik10 » 2012-05-22, 08:15

Jako że od wiosny do jesieni do roboty jeżdżę na rowerze, a szlag mnie trafia jak spocony dojeżdżam do pracy. To już w zeszłym roku kombinowałem jak tu udoskonalić przemieszczanie się. Zmontowałem takie ustrojstwo z ogólno-dostępnych części i jeździ.
Nawet szybko bym powiedział. Zgodnie z literą prawa silnik ma 250 w od skuterka elektrycznego, bateria zrobiona ze starych aku do laptopów, sterownik gotowiec z alledrogo za 50 zł. I już. Więcej obrazują zdjęcia. Choć to jeszcze wersja mocno robocza, już pomykam. Teraz trzeba to jakoś dobrze obudować, przede wszystkim akumulator.
Oddaje się krytyce ;-)
Obrazek
Obrazek

Obrazek
popik10

Post autor: popik10 » 2012-05-22, 08:48

Bateryjka ma około 20 ah, zasięg mi wychodzi gdzieś koło 70-80 km. Było by więcej ale cały układ ma dość spore opory. Silnik w piaście buł by zdecydowanie lepszy ale za to koszty wzrosły by niewspółmiernie.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: palisander » 2012-05-22, 09:51

Piotr jesteś jak ,,pomysłowy Dobromir" ... ;-) Brawo! To teraz jak bym czasem na jesieni wybrał się do syna i zobaczę gościa co bezgłośnie pomyka na czymś takim , to znaczy, że to TY! hahahaha.... Ciekawe jak by dała radę sobie ,,spalinówka" od podkaszarki...? Tylko głośna trochę. No i Polizai by się po głowie drapała czy to motorower już i kask musi być , czy tylko rower....??? hahahahaha. Pozdrawiam.
podstawa to dokładność
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2939
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Post autor: Piniu » 2012-05-22, 10:25

A to na bagażniku to sa te baterie tak?? :mrgreen: Poza tym fajnie z tym teleskopem wykombinowałes.
Ja też zacząłem jeżdzić do pracy rowerem. W sumie nie duzo bo 10Km w jedna stronę, ale teren dosc męczący. Zreszta tutaj widac różnicę wzniesień ;)
http://www.navime.pl/trasa/16745/

A co do silników rowerowych to też myślalem i podobaja mi się takie w kołach
http://allegro.pl/silnik-elektryczny-do ... 48817.html

a tu jak kto chce to proszę: za ile wylicytujesz za tyle masz ;)
http://allegro.pl/silnik-rowerowy-rower ... 60757.html
popik10

Post autor: popik10 » 2012-05-22, 11:25

Opcji jest wiele, można stosować różne rozwiązania.
Mnie zależało na tym żeby zachować rower jako taki. Żebym jesienią i wiosną kiedy jest chłodno mógł wszystko zdemontować i rozgrzewać się przy jeździe.
Silnik w kole to najlepsza opcja bo nie stawia żadnych oporów, to silniki bezszczotkowe.
Koszt takiego 500w to około 600-700 zł
pozdrawiam
popik10

Post autor: popik10 » 2012-05-22, 14:17

Mechanizm podnoszenia silnika w budowie :-D
Będzie on miał również możliwość regulacji docisku rolki napędowej do koła.
Nawiasem mówiąc ja mam niewiele dalej - 12 km, kiedyś jeździłem 18, ale metabolizm się zmienia a komfort przebywania w towarzystwie ludzi jest dość ważny, ponadto kolana tak nie siadają, bo ja wolno nie umiem jeździć, jakoś się tak nauczyłem ;-)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
tata_perkusisty
Posty: 107
Rejestracja: 2012-05-28, 13:57
Lokalizacja: Kraków

Post autor: tata_perkusisty » 2012-05-31, 11:18

Piękna i niesamowicie prosta konstrukcja. Gratuluję. Te aku w worku trochę straszą :lol:
Zasięg imponujący!
Też myślę nad elektryfikacją mojego Wigry /tego większego/ tyle że ja nie mam gdzie jeździć, do roboty mam ze 2 kilometry maxa, a i tak bywam tam na rzadko...
Pozdrawiam Radek tata Ernesta.
Wirowanie pędzli: http:/www.forumlutnicze.pl/forum/viewtopic.php?p=9249
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2939
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Post autor: Piniu » 2012-06-12, 19:24

A mnie dzisiaj rano skosił samochód. Tak tak, nie blefuje. Na szczęście jestem tylko mocno potłuczony. Byłem w szpitalu, prześwietlili mnie wszerz i wzdłuż i nic mi nie jest . Ucierpiał tylko rower, ale sprawca dał mi dość kasy i już kupiłem nowe koła i potrzebne części.

Nie było to przyjemne doznanie bynajmniej, na początku myslałem,że mam złamana noge, ale mając doświadczenie sanitariusza (pracowałem kiedys w szpitalu) po kilku minutach nieruszania sie i dochodzenia do siebie mogłem ocenić sytuacje, obmacac sie i spróbowac wstac. W sumie jeszcze troche kuleje ale to od obicia ;-)
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-06-12, 20:09

Ty nie wariuj i nie rznij twardziela. Nie wiesz, czy Ci się coś gównianego nie odezwie po czasie, a najgorsza była by jakaś przetoka. Bo to nie widać , nie czuć, a robotę robi. Powinieneś wystąpić do ubezpieczyciela o odszkodowanie w związku z tym wypadkiem. Najlepiej poradź się prawnika. To nie są żarty, a z własnej kasy może Ci braknąć na leczenie.. 3maj się. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2939
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Post autor: Piniu » 2012-06-12, 21:58

Ale mi nic nie jest. Przeciez napisałem,ze mnie dokładnie przebadali ;) Nie mam ubezpieczenia na zycie i musiałbym goscia ciagac po oc. nie chce mi sie, poza tym sie dobrze czuję ;)

Piłkarze są pewnie gorzej poobijani po meczu :)
popik10

Post autor: popik10 » 2012-06-13, 06:40

To jakieś fatum, ja mam łapy w ortezach :lol:
W zeszłym tygodniu też "wydymałem" na rowerze. Kości całe ale chrząstki poleciały. Bądź co bądź 95 kilo żywej wagi, to jak dobry prosiak :lol:
Piniasty a głową nigdzie nie uderzyłeś?? Resztę można wyleczyć, ale z czerepem nie ma żartów.

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ