Fabryka skrzypiec

Na każdy temat ...

Moderator: poco

Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Fabryka skrzypiec

Post autor: PiotrCh » 2017-03-18, 23:15

pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Jacek A. R. » 2017-03-18, 23:29

- jak widzimy, nie tylko przyzwoite gitary klasyczne wykonywane są w Chinach i tak zmienia się negatywny stereotyp "chińszczyzny".
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: PiotrCh » 2017-03-18, 23:33

I te skrzypce kosztują ok 1000zł :)
Lutnictwo europejskie nie przetrwa w ten sposób.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Jacek A. R. » 2017-03-19, 12:26

- może nie przetrwają fabryki, ale, jeśli chodzi o instrumenty stricte lutnicze (mam na myśli gitary klasyczne), to nabranie doświadczenia dla podnoszenia jakości zajmuje czas. Dziś lutnictwo "mistrzowskie" czy rękodzielnicze nie jest specjalnie (poza nielicznymi wyjątkami) profitowe, i tak nie wiem, czy rachunek ekonomiczny spowoduje rozwój lutnictwa najwyższych lotów w Chinach. Instrumenty fabryczne, przyzwoite instrumenty manufakturowe, dobra średnia półka - tak bym obecnie widział ofertę z Chin. A co dalej - zobaczymy.

W dzisiejszej rzeczywistości/cywilizacji, "napędzanej motorem logiki zysku materialnego" uprawianie takich zawodów jak lutnictwo wymaga pewnego romantyzmu, akceptacji braku wielkiego sukcesu finansowego. Chińczycy znani są z pragmatyzmu. I dla mnie pytanie jest: czy znają się tam Osoby o tak niepraktycznym, wręcz romantycznym podejściu do życia ?

Dodaję po chwili:

Wiele lat temu byłem blisko z programami mającymi na celu przetrwanie rodzajów działalności które z powodu industrializacji stały się nieprofitowe, natomiast światłe społeczeństewa doszły do wniosku, iż owe nieprofitowe już wówczas zawody winny przetrwać gdtż są dowodem ciągłości rożsamości kulturowej. Jeden z tych programów adresowant był do Osób mających inne podstawowe źródło dochodu - inną pracę czy choćby...emeryturę. Ich praca/egzystencja nie dawała im pełnej satysfakcji i szukały czegoś na kształt "szlachetnego hobby" czy zajęcia dodatkowego. W znanych mi blisko przypadkach (np. artystyczna praca w srebrze) rezultaty bywały wręcz znakomite.

W krajach skandynawskich istnieje od bardzo dawna i nadal ma się dobrze tzw. rękodzieło przydomowe (husflid, hjemslojd) traktowane jako szlachetne hobby. Uprawiający je "amatorzy" często dochodzą do prawdziwego mistrzostwa, a mogą na taką działalność poświęcić ile potrzeba czasu. Nie mogę wykluczyć iż to może być jeden ze sposobów przetrwania lutnictwa. Mamy zresztą takie Osoby pomiędzy nami...Arku, pozdrawiam serdecznie !
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: PiotrCh » 2017-03-19, 12:51

Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Rozmawiam czasem z przyjacielem, który jest blisko lutników na południu polski (Zakopane i okolice). Nastroje są ponoć nieciekawe, jest duża szansa, że lutnictwo komercyjne po prostu się skończy.
Koncepcja lutnictwa jako realizacja hobby może być jedynym rozwiązaniem.
Na czym polegały takie programy chroniące? Czy w Polsce również były plany na takie programy?
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Jacek A. R. » 2017-03-19, 15:06

dzięki, Piotrze, za zainteresowanie. Aby nie nudzić detalami powiem iż generalnie rzecz ujmując sama idea była dyskutowana i promowana przez UNESCO a była realizowana w krajach, gdzie społeczeństwo uznało głosami swoich parlamentarzystów iż fundusze publiczne w określonej wysokości mają być przeznaczone na taki nieprofitowy - biznesowo rzecz ujmując - cel. Nie tylko zresztą fundusze - budowano (a pewno i dziś się buduje) pomieszczenia na pracownie dla Osób motywowanych i mogących się już szczerością swych motywacji wylegitymować; do nauki/kursów z funduszy publicznych były dopłaty w mierzalnej wysokości. Częscią dzialań muzeów (zwłaszcza muzeów posiadających zbiory sztuki użytkowej w tym rzemiosła artystycznego organizowano częste formy edukacyjne od wkładów - prezentacji z objaśnieniem do tzw. warsztatów. To pamiętam a i miałem honor czynnie uczestniczyć i jako autor pewnych takich programów i prowadzący zajęcia praktyczne i wykłady (zawsze w nie nudnej formie zbliżonej do formuły gawędy) w niektórych takich dzialaniach np. w Danii, dobrze to działało na Wyspach Brytyjskich w kilku innych krajach też.

W Polsce często słyszałem iż kraj jest ubogi i "nas nie stać". W świetle nie tylko teorii/historii ale i własnych doświasczeń ie mogę się zgodzić z takim argumentem; decyduje przede wszystkim sila, dobra wola i motywacja.

Obawiam się, iż nasza motywacja nie będzie zbyt silna bowiem wciąż doświadczamy uciążliwości podstawowych problemów bytowych. No i nie obserwuję tradycji bycia w procesie tzw. permanentnej edukacji - niezależnie od tego czy jest się inżynierem, urzędnikiem, lekarzem czy "hobbystą" - rękodzielnikiem. Do tego - co wielokrotnie wspominałem - niezbędna jest dla każdego żyjącego dziś człowieka dostęp do źródeł czyli choćby robocza znajomość lingua franka - języka angielskiego.

A tak wogóle, to chyba taką super podstawą jest zamiłowanie do muzyki. Cxzyli: wiedza na temat budowy utworów, harmonii, czytanie zapisu nutowego. To powinno być w szkolach - tyle, że nie poidawane w nudny, odstręczający sposób...i kiedy dane Osoby polubią muzykę, to najpewniej pewna ich część zechce robić - i to robić dobrze - narzędzia do "robienia muzyki".
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
Andrzej
Posty: 524
Rejestracja: 2011-01-02, 21:00
Lokalizacja: Koszalin

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Andrzej » 2017-03-19, 20:17

Wszyscy mamy mylne pojęcie o Chinach,reszta świata też ich nie docenia.
Tu taki Chiński Max Kolonko, Polak który mieszka i pracuje w Chinach w kilku zdaniach wyjaśnia sprawę.Zwróćcie uwagę na architekturę Tokio, czy Singapur mogą im buty czyścić i to pod każdym względem. Za 15/20 lat Ameryka będzie przy nich trzecim światem.
https://www.youtube.com/watch?v=n461zLUyO9A
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Jacek A. R. » 2017-03-19, 21:13

Zgadzam się, iż postrzeganie produkcji, czy szerzej Chin jako niskiej jakości "chińszczyzna" jest mylne. To prastara cywilizacja, a populacja jest niesłychanie liczna. Przyspieszenie dokonuje się w niespotykanym tempie. Natomiast zastanawiam się, czy w przypadku lutnictwa (mówię o gitarach klasycznych) Chiny będą zainteresowane głębokim wniknięciem w istotę tych instrumentów tak, aby wykonywać je w sposób porównywalny do czołowych osiągnięć lutnictwa z krajów gdzie gitara ma od stuleci ugruntowaną tradycję. Na pierwszy rzut oka nasuwa się analogia do Japonii, gdzie gitara klasyczna rozpowszechniła się jakoś w drugiej połowie XX wieku i owszem, zaowocowała instrumentami mistrzowskimi jak np. tymi budowanymi przez Masaru Kohno san, ale znamienne iż np. Andres Segovia czy Julian Bream (podaję mistrzów lat ubiegłych) grali raczej na instrumentach budowanych w krajach o ugruntowanej pozycji lutnictwa gitarowego (Hiszpania, Niemcy, Anglia etc.) Ale nie wykluczam, iż jeśli w Chinach inicjatywa taka jak Kenneth'a "Kenny" R. Hilla trafi na podatny grunt, obok istniejących i wcale przyzwoitych gitar marki Martinez wraz z ich topowymi modelami Jorge Godoy czy New World samego Kenny'ego Hilla pojawi się sporo instrumentów mistrzowskich i zaistnieje plejada mistrzów lutnictwa. Zobaczymy.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
Andrzej
Posty: 524
Rejestracja: 2011-01-02, 21:00
Lokalizacja: Koszalin

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Andrzej » 2017-03-19, 21:41

Chińczycy dążenie do perfekcji mają we krwi w myśl zasady "jeśli nie jesteś wystarczająco dobry to na twoje miejsce znajdzie się stu lepszych" Kiedyś amerykanie w latach 60tych też śmiali się z japońskich samochodów i sprzętu elektronicznego. W Polsce dalej panuje przekonanie, że Chińczycy przyjeżdżają do nas i handlują na bazarach. Prawda jest taka, że na bazarach handlują Wietnamczycy i obywatele Mongolii. Chińczyk jak już przyjeżdża do Polski to głównie po to żeby otwierać fabryki.
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Jacek A. R. » 2017-03-19, 22:17

- ależ oczywiście, tyle że typ muzyki klasycznej w rozumieniu europejskim nie leży w zakresie wielkiej tradycji kultury muzycznej Chin. Co może niewiele znaczyć - popatrzmy na pianistów chińskich odnoszących wielkie sukcesy, np. na naszych Konkursach Szopenowskich. W zakresie gitary klasycznej do czołowych dziś wirtuozów zaliczają się Panie z Chin - np. Xuefei Yang. Jak będzie z instrumentami - zobaczymy.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
michqq
Posty: 582
Rejestracja: 2017-04-04, 20:57

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: michqq » 2017-04-07, 15:23

Jacek A. R. pisze:- ależ oczywiście, tyle że typ muzyki klasycznej w rozumieniu europejskim nie leży w zakresie wielkiej tradycji kultury muzycznej Chin.
Chin może nie, ale właściwie są tradycyjnym instrumentem dla sporego kawału Eurazji, od Irlandii do Indii, plus Turcji.

Jest to instrument rozpowszechniony w muzyce ludowej większości Eurazji.

Na skrzypcach jest grany cały europejski folk, od irlandzkiego do bałkańskiego, to raz, skrzypce sa podstawowym instrumentem cygańskim, to dwa, a także jedym z podstawowych instrumentów muzyki Indii i Turcji (prawdopodobnie rozpowszechnienie wśród Cyganów miało wpływ na rozpowszechnienie wariantu cremońskiego?)

W każdym z krajów, o ile mi wiadomo, skrzypce w wariancie cremońskim wyparły lokalny ekwiwalent skrzypcopodobny - w Polsce wyparły mazanki i złóbcoki, w Irlandii i Indiach wyparły ichnie lokalne ekwiwalenty.

Ta zmiana zaszła stopniowo, i z tego powodu nie mamy wątpliwości.
Polski czy irlandzki folk był grany na skrzypcach od "zawsze", tyle że na "ludowych" które płynnie przeszły w skrzypce "cremońskie".

Prawda? Co do tego się zgadzamy?

Dlategoż śmieszą mnie ludzie którzy się dziwią iż "zakopiańscy górale źle trzymają skrzypce". Trzymają je dobrze, tyle że po swojemu, trzymają je tak jak od stuleci je trzymali.

W Indiach trzymają jeszcze fikuśniej, mianowicie siedząc "po turecku" opierają ślimak skrzypiec o stopę (!)
I też jest to DOBRZE.
Po ichniemu dobrze.

https://www.youtube.com/watch?v=1ZSJN2fJuwA

I też są to skrzypce, bo podobnie jak u nas z mazankami i złóbcokami - lokalne skrzypce "ludowe" są wypierane (stopniowo, do dziś) przez skrzypce w wariancie "cremońskim".

Nie ma powodu, poza może naszym eurocentryzmem, żeby proces przejścia z góralskich złóbcoków czy irlandzich fiddle na standaryzowane skrzypce cremońskie taktować jakoś wyjątkowo - to taki sam proces jak u Cyganów i w Indiach.

Podsumowując - tak rozumiane skrzypce są elementem wielosetletniej kultury muzycznej całej Eurazji.

Europejska muzyka klasyczna - nie jest.
Cremoński wariant skrzypiec - nie jest.
Skrzypce i muzyka skrzypcowa - tak, jest.

(Kij w mrowisko, wiem wiem...)
Skrzypce – przyrząd do łaskotania wnętrza ucha za pomocą tarcia końskiego ogona o wnętrzności barana.
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Jacek A. R. » 2017-04-07, 15:34

- kij w mrowisko ? nie sądzę, chyba że Rozmówcy nie doprecyzują o czym mówią, co precyzyjnie rozumieją pod używanymi określeniami.

Niestety nie jestem muzykologiem - specjalistą w dziedzinie " wielosetletniej kultury muzycznej całej Eurazji. ". Zdaniem niektórych miewam czasm conieco pożytecznego do powiedzenia w zakresie niektórych typów gitar tzw. klasycznych oraz pewnych "gatunków" muzyki gitarowej.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
michqq
Posty: 582
Rejestracja: 2017-04-04, 20:57

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: michqq » 2017-04-07, 15:40

Muzykologiem też nie jestem, rzuciłem ten "granat zaczepny" w celu ożywienia forum.
:-)
Skrzypce – przyrząd do łaskotania wnętrza ucha za pomocą tarcia końskiego ogona o wnętrzności barana.
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: Jacek A. R. » 2017-04-07, 15:51

- bardzo fajnie jest ożywiać, aliści samemu wierzę iż dobrze jest, gdy polemiki prowadzą do konstruktywnego wniosku, pożytecznego dla wszystkich.

Wiele instrumentów muzycznych ewoluowało bardzo wiele czasu oraz legitymuje się uwarunkowanymi etnograficznie odmianami. I tak im szerszy temat tym lepiej, moim zdaniem, zakreślić jego ramy i jasno określić o czym mówimy, gdyż w innym przypadku mogą narastać nieporozumienia.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
michqq
Posty: 582
Rejestracja: 2017-04-04, 20:57

Re: Fabryka skrzypiec

Post autor: michqq » 2017-04-07, 16:16

Wniosek niestety podał Piotr:
I te skrzypce kosztują ok 1000zł :)
Lutnictwo europejskie nie przetrwa w ten sposób.
Wygląda na to że lutnictwo w Europie pójdzie tam gdzie i, na ten przykład, kaletnictwo.
Takie filmy jak tu omawiamy - cóż, robią swoje - tam jest pokazane że skrzypce są robione dłutkami a nie cnc.

Tradycyjna przedprzemysłowa manufaktura.

Wystarczy wsadzić kilku fachowych (nie chcę napisać : białych) lutników na kontroli jakości, oraz przekonać nabywców że film pokazuje prawdę.

Wtedy to nam pozostanie, heh, już tylko eksport drewna:

http://www.rp.pl/artykul/86015-Nasz-naj ... awor-.html

:mrgreen:
Skrzypce – przyrząd do łaskotania wnętrza ucha za pomocą tarcia końskiego ogona o wnętrzności barana.
ODPOWIEDZ