Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwencje.
Moderator: poco
Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwencje.
Witam
Napiszę o kwestii zapewne oczywistej, ale często lekceważonej - ochrona słuchu. Nie żebym był specjalistą i zgłębiał temat, ale to co mi się przytrafiło niech będzie przestrogą (a zarazem ciekawostką).
Sprawa dotyczy akurat koncertu, ale przy pracy na głośnych maszynach również może się przytrafić. Poszedłem sobie na koncert, zapomniałem zatyczek do uszu. Kiedyś w ogóle nie używałem na koncertach, ale od pewnego czasu staram się używać. No ale tym razem bez polazłem. Przypomniałem sobie już klubie, na szybko zorganizowałem zatyczki z chusteczek higienicznych. I polazłem blisko sceny, caałkiem blisko nagłośnienia. Z chusteczkami w uszach jakoś nie było słychać, że jest kure.... głośno. Dodam, że koncert nie symfoniczny, tylko kazik. Po koncercie standardzik - piszczenie w uszach. Rano też, ale nie pierwszy raz, minie.. ale w sobotę piszczy dalej. Ale nie to jest najważniejsze w całej historyjce - wziąłem do ręki gitarę, na sucho - rozstrojona.. ale zaraz.. dlaczego przy wysokich, pojedynczych dźwiękach słyszę jak bym brzdąkał w dwie struny, w dodatku zupełnie rozstrojone.. czemu E nie brzmi jak E... a gitara nie jest rozstrojona. W niedziele trochę lepiej, mniejsze rozstrojenie.. ale w dalszym ciągu jest. Efekt się trochę zmienił - z "zupełnie nie w tonacji" do "początkowo w tonacji" a później bend o 1/4 tonu w górę. Gram pustą basową E, a tam po chwili delikatnie (w miarę wygasania dźwięku) w górę. Niektóre dźwięki jeszcze dziwnie brzmią, jakoś inaczej.. np F, G.
Wczoraj byłem u larygologa - ucho ok pod względem słyszenia, brak uszkodzeń błony, wszystko wygląda w porządku. Piszczy dalej.. wg mnie ok 13-14 kHz. Jak powiedziałem lekarzowi jaki mam problem, że słyszę nie w tonacji to się uśmiechnął i dziwnie popatrzył. Zacząłem szukać podobnych przypadków w necie - no i oczywiście są.. pianiści, muzycy, którzy nagle (choroba ucha, uraz, wiek) zaczęli słyszeć "out of tune".
T.
Napiszę o kwestii zapewne oczywistej, ale często lekceważonej - ochrona słuchu. Nie żebym był specjalistą i zgłębiał temat, ale to co mi się przytrafiło niech będzie przestrogą (a zarazem ciekawostką).
Sprawa dotyczy akurat koncertu, ale przy pracy na głośnych maszynach również może się przytrafić. Poszedłem sobie na koncert, zapomniałem zatyczek do uszu. Kiedyś w ogóle nie używałem na koncertach, ale od pewnego czasu staram się używać. No ale tym razem bez polazłem. Przypomniałem sobie już klubie, na szybko zorganizowałem zatyczki z chusteczek higienicznych. I polazłem blisko sceny, caałkiem blisko nagłośnienia. Z chusteczkami w uszach jakoś nie było słychać, że jest kure.... głośno. Dodam, że koncert nie symfoniczny, tylko kazik. Po koncercie standardzik - piszczenie w uszach. Rano też, ale nie pierwszy raz, minie.. ale w sobotę piszczy dalej. Ale nie to jest najważniejsze w całej historyjce - wziąłem do ręki gitarę, na sucho - rozstrojona.. ale zaraz.. dlaczego przy wysokich, pojedynczych dźwiękach słyszę jak bym brzdąkał w dwie struny, w dodatku zupełnie rozstrojone.. czemu E nie brzmi jak E... a gitara nie jest rozstrojona. W niedziele trochę lepiej, mniejsze rozstrojenie.. ale w dalszym ciągu jest. Efekt się trochę zmienił - z "zupełnie nie w tonacji" do "początkowo w tonacji" a później bend o 1/4 tonu w górę. Gram pustą basową E, a tam po chwili delikatnie (w miarę wygasania dźwięku) w górę. Niektóre dźwięki jeszcze dziwnie brzmią, jakoś inaczej.. np F, G.
Wczoraj byłem u larygologa - ucho ok pod względem słyszenia, brak uszkodzeń błony, wszystko wygląda w porządku. Piszczy dalej.. wg mnie ok 13-14 kHz. Jak powiedziałem lekarzowi jaki mam problem, że słyszę nie w tonacji to się uśmiechnął i dziwnie popatrzył. Zacząłem szukać podobnych przypadków w necie - no i oczywiście są.. pianiści, muzycy, którzy nagle (choroba ucha, uraz, wiek) zaczęli słyszeć "out of tune".
T.
Re: Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwen
O! Odnośnie tego niestrojenia! W końcu ktoś, kto wie, o co chodzi. Też mi się tak zdarza, ale tylko po pływaniu. Nienawidzę tego. Próbowałem pływać ze specjalnymi zatyczkami, ale wypadają...
Re: Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwen
ja też tak mam, ale to chyba kwestia, że to defil z oryginalnymi kluczami
Re: Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwen
Czyli u mnie wszystko w normie
Mi czasami cały świat strasznie fałszuje, ale nawet wtedy ptaki śpiewają czysto :P (ale mi wyszło romantycznie)
Mi czasami cały świat strasznie fałszuje, ale nawet wtedy ptaki śpiewają czysto :P (ale mi wyszło romantycznie)
Re: Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwen
@molu - znam to... Ten pisk i czasami jakieś "przydźwięki" to masakra... Ale Twoja opowieść o koncercie przypomniała mi niedawną wizytę w klubie za wielką wodą i refleksje, które mnie po tym naszły... Trafiłem służbowo do Chicago. Po pracy poszedłem do 'Legends' któremu patronuje Buddy Guy. Wieczorem był koncert. Siedziałem tam jak zaczarowany od 19 do 1 w nocy. Czyli teoretycznie powinienem dostać po uszach... Dźwięk klarowny, słychać co i jak grają, wokal i instrumenty ustawione tak, że żaden drugiego nie zakrywa. Żaden głośnik nie charczy, nie trzeszczy itp... Muzyka, owszem, dość głośna, ale bez przesady. Rano żadnych skutków ubocznych: pisków w uszach, głuchoty itp. Niestety porównanie z wieloma (nie wszystkimi na szczęście) klubami tu, nad Wisłą, jest takie, jakby nasi dźwiękowcy potrafili tylko dawać głośniej. Tak jakby głośno=lepiej...
Re: Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwen
Dokładnie. Mam to samo odczucie na większości koncertów. Jestem strasznie czuły na takie rzeczy. Nie wiem co oni robią za tymi konsolami, ja mam wrażenie,że zlewają wszystko w głośną całość. Ostatnio na jednym z występów lokalnych wyskakuje gitarzysta do przodu i jedzie solówkę a tu prawie nic nie słychać i nie widać. Sekcja z tyłu go przykrywa, światło gdzieś w kosmosie. Dopiero po jakieś dłuższej chwili barany się zorientowały co jest grane i dali na gościa światło i go podgłośnili, ale on już właśnie skończył. Żenada. No ale bywałem także na dobrze nagłośnionych występach i takie najbardziej cenię.
Re: Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwen
W mieście Szczecinie jest pewien Dom Kultury z wieloletnimi tradycjami, zwą go 'Słowianin'. W dorobku ma masę ciekawych koncertów, tylko sala pod względem akustyki to porażka - niska i taka nijaka. Nie da się tam porządnie nagłośnić i na koncerty bardziej się chodzi żeby poskakać niż dla posłuchania muzyki na żywo. ...aż pewnego razu przyjechał Sabaton, do sprzętu siadł ich akustyk ...i rozwalił system oraz budowany przez lata mit że ta sala ma tak denną akustykę że nie da się w niej wyciągnąć klarownego dźwięku
Czasami zastanawiam się co jest z 'akustykami' - nie chce im się, czy są tak głusi że nie słyszą co robią. Maja do dyspozycji nowoczesny sprzęt, możliwości eksperymentowania i docierania swojego warsztatu, a w efekcie końcowym wychodzi nędza.
Po tym co napisał Molu, zaczynam rozumieć o co chodzi - oni po prostu maja inaczej 'ustawiony' słuch
Czasami zastanawiam się co jest z 'akustykami' - nie chce im się, czy są tak głusi że nie słyszą co robią. Maja do dyspozycji nowoczesny sprzęt, możliwości eksperymentowania i docierania swojego warsztatu, a w efekcie końcowym wychodzi nędza.
Po tym co napisał Molu, zaczynam rozumieć o co chodzi - oni po prostu maja inaczej 'ustawiony' słuch
Re: Chrońcie słuch, Zatyczki, a raczej ich brak. I konsekwen
Ja myślę,że w większości przypadków są to ludzie nie mający podstawowej wiedzy o słuchu nie wspomnę. Ot Kowalski postanowił,ze lubi koncerty więc zacznie bawić się w nagłaśnianie, a że kasę ma to sprzęt kupi, reklamę zrobi i już. A ludziom wszystko jedno - ważne, żeby głośno było.