Dlaczego amatorzy nie biorą się za "pudła" ??
Moderator: poco
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Nie obawiaj się Zenku tej maczety. Australia to jak odbyt szatana... jak zaszyjesz się u diabła w dupie i Ty w jakiejś głuszy to żadna kobieta Cię tam nie znajdzie... prócz oczywiście młodych, bezpruderyjnych aborygenek które będziemy nawoływać gwizdaniem. Ja jestem skłonny żeby Smallmanowi nie było przykro wybić sobie nawet zęba nr. 1 na górze żeby mi się lepiej gwizdało.... Ciekaw jestem tylko, czy jego wątroba wytrzymała by naszą polską kulturę... hahaha! No bo rzeczą jasną jest, że przybycie tam należało by odpowiednio uczcić i poświętować troszkę...
Oczywiście wszystko to żart Faktem jednak jest, że facet jest niesamowitym oryginałem i jak na geniusza przystało sprawia wrażenie śmiesznego dziwaka. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ja wiem jedno... zazdroszczę mu i już.
Oczywiście wszystko to żart Faktem jednak jest, że facet jest niesamowitym oryginałem i jak na geniusza przystało sprawia wrażenie śmiesznego dziwaka. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ja wiem jedno... zazdroszczę mu i już.
podstawa to dokładność
A może zmienić kierunek i nawiedzić Zenka? Materiału ma dość, sprzęcicha można klecić do bólu, tambylki tez są i to całkiem ,całkiem maczety ... no cóż narzędzie jak każde inne stosując odpowiednia osłonę, nie groźne; to może dlatego amatorzy nien biorą się za "pudła". Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Amatorzy nie biorą się za pudla powiadasz... Każdy kiedyś zaczynał Ryszardzie i każdy płacił swoje frycowe. Ja uważam, że gitara klasyczna to najpiękniejszy instrument ( jeśli chodzi o gitary). Nie trzeba od razu robić zamieszania w portfelu i drenować go na palisander i inne wysokogatunkowe drewna. Można zacząć od zrobienia gitary z krajowych drewien. gryf zrobić z ładnego klonu tylko takiego nie po suszarni natomiast boki i tył z jesionu. Jesion to naprawdę świetne drewno. Świerk lub cedr na płytę można zakupić u Henglewskich. Jeśli za drogi to można zadzwonić do górala z Istebnej i przyśle materiał świerkowy tylko, że mokry z zimowej ścinki. Ale cena dużo tańsza... Klucze do klasyka ( dobre) kupisz za 150 zł w sklepie all4music we Wrocławiu. Mają tam klucze Alhambra ze świetną mechaniką i wykonanie jest solidne. Nie muszą być od razu hebanowe GOTOHY za 140 euro... Heban na podstrunnice 100 zł. Licząc wszystko materiał na taką gitarę typu szkolnego jak dobrze wycyrklujesz wyniesie Cię jakieś 500 zł. max. Faktem jest jednak, że aby zrobić to dobrze potrzebne jest trochę oprzyrządowania którego nie kupisz już nigdzie tylko musisz to wykonać sam we własnym zakresie. MDF najgrubszy nie jest zbyt drogi więc spokojnie wykonasz z niego formę sklejając kilka jego formatek razem aby uzyskać odpowiednią grubość. Z tego co czytam w Twoich postach to raczej piekarzem nie jesteś więc na pewno cała reszta przyjdzie Ci łatwiej niż każdemu innemu... praktyka, zmysł techniczny, pomysłowość itd. Robić dokładnie, pilnować na pewnym etapie żeby chronić płytę wierzchnią aby jej nie obić. Nawet ziarnko piasku potrafi się tak wbić w świerk lub cedr, że potem tego nie wykasujesz niczym i pod politurą wyjdzie jak złoto dołek ... Całą resztę można w takiej gitarce zrobić w wykończeniu chemicznym. Kapon- szlifowanie- lakier nitro. Taki instrument ( jeśli się uda) przewyższy każdy ,,mebel '' za 3000 zł. ze sklepu muzycznego. Szerokość szyjki przy siodełku 52 mm i 61 mm na 12 progu i wyjdzie Ci zbieżność podstrunnicy. Ożebrowanie płyty poklej skórnym Titebondem. Zrobić pierwszą i wszystko w trakcie pracy notować w kajecie... tworząc jakby dokumentację instrumentu. Potem przyjdzie czas na rozegranie, korekty i wyciąganie wniosków. Co się spieprzyło, a co można było zrobić inaczej i lepiej. Tylko w ten sposób przyjdzie wiedza ktorą zachowasz tylko dla siebie...
podstawa to dokładność
Ja od klasyka nie zacznę, ale od semi hollow typu Gibson Es335, To za mną chodzi już 40 lat, a pierwowzorem była Jolana Tornado. W tamtych czasach jedyny zachodniopodobny instrument w krajach demoludu. Po dziś dzień jest w cenie, ale wolę zrobić sam. Tak, to nie pomyłka. Tylko mój top, boczki i spód będzie z litego drewna , a nie ze sklejki. Drewno się sezonuje. Na dzień dzisiejszy ze względu na "przebranżowienie" muszę zbudować i wyposażyć bazę lokalowo - narzędziową. Rozważam budowę ekstra obiektu, ale być może nie będzie trzeba, bo pewne rodzinne bariery same znikną, a wtedy problem się sam rozwiąże. Mam własny dom 200 m2 i sporo terenu więc mam gdzie, ale nie spieszę sie , bo i tak drewno musi doschnąć. Druga w kolejności będzie z poważnych przedsięwzięć klasyk lub hollow body typu Gibson L-5 cataway lub Gretsh White Eagle. Generalnie jestem porąbany na punkcie gitar z komorami rezonansowymi i sam nie wiem dlaczego. Stąd również jest na horyzoncie Rickenbacker bas z serii 4003 i 6-tka z serii 330 lub taka Beatlesopodobna. Co z tego wyjdzie , nie wiem, bo to sprawa wieku i wcześniejszych zobowiązań wobec rodziny, a to odsuwa w czasie wiele innych tematów. Czas, czas i jeszcze raz czas. Mam b.dużo rożnych elektronarzędzi i narzędzi ręcznych oraz swobodny dostęp do wszelkiej maści obrabiarek, ale wiele wole mieć pod ręką. Kiedyś robiłem meble, ale życie napisało inny scenariusz i sprzedałem wszystkie maszyny, a teraz od nowa je tworzę pod określonym kątem ze względu na przeznaczenie. Na razie leczę i reguluję wiosła adeptom gry na gitarze. Pozdrawiam, Ryszard.
via vita curva est
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Chodzi o to Ryszard żeby wybrać jakąś drogę specjalizacji w budowie instrumentów od podstaw. Uważam, że wybierasz dobrą kierując się w stronę konstrukcji semi hollow. To świetne instrumenty i doceniane przez prawdziwych profesjonalistów. Może jest ich mniej niż młodych adeptów tego instrumentu, ale portfel mają grubszy i wiedzą ile trzeba zapłacić za dobry instrument tej właśnie konstrukcji. Miałem Jolanę Tornado w latach 80
tych i jak na tamte czasy był to świetny instrument. Wracając do tematu to powtórzę raz jeszcze- SPECJALIZACJA! Jak się będzie chciało robić wszystko nie dojdzie się do niczego i poziom zawsze będzie tylko na poziomie zadowalającym-średnim. Naprawiać i regulować można wszystko, ale tworzyć od podstaw to już inna bajka. Ja siedzę w klasykach. To też bardzo wąski i wymagający rynek. Jeśli ktoś zamawia gitarę mistrzowską to nie jest to ktoś z przypadku tylko wymagający fachowiec. Te gitary grają unplugged w salach koncertowych lub na egzaminach w Akademiach Muzycznych. Mimo , że są to często młodzi ludzie studiujący ten instrument na akademiach , to są to często świetni, ukształtowani już instrumentaliści i muzycy. Wychwycą braki alikwotów, dudnienia instrumentu, przydźwięki, brak stroju lub to, że gitara jest zbyt cicha i nie ma odpowiedniej projekcji dźwięku. Jeśli Ty Ryszardzie wyspecjalizujesz się w konstrukcjach semi hollow musisz liczyć się też z tym, że klientów będziesz miał wymagających. Łebek któremu w głowie diabelskie wiosło z trupią czaszką u Ciebie instrumentu nie kupi. pójdzie do ,, sklepu meblowego '' i wyda 1200 zł za chińską produkcję z kłebkiem drutów w środku , która jeszcze 30 dni wcześnie rosła jako drzewo i miała liście... Kupi natomiast muzyk który będzie miał wymagania... Z tym trzeba się liczyć. Moim zdaniem wybierasz słusznie, ale wyspecjalizuj się w tym i rób tylko to dochodząc przez lata wręcz do perfekcji i ZUS do renty nie będzie Ci wcale potrzebny. Chyba, że ich pieniążki wydasz sobie na piwko które wypijesz sobie w swojej pracowni spokojnie budując sobie kolejny model gitary semi hollow za 8 tys zł lub więcej... zamówiony przez klienta. Tego Ci życzę i wierzę, że się uda. Pozdrawiam.
tych i jak na tamte czasy był to świetny instrument. Wracając do tematu to powtórzę raz jeszcze- SPECJALIZACJA! Jak się będzie chciało robić wszystko nie dojdzie się do niczego i poziom zawsze będzie tylko na poziomie zadowalającym-średnim. Naprawiać i regulować można wszystko, ale tworzyć od podstaw to już inna bajka. Ja siedzę w klasykach. To też bardzo wąski i wymagający rynek. Jeśli ktoś zamawia gitarę mistrzowską to nie jest to ktoś z przypadku tylko wymagający fachowiec. Te gitary grają unplugged w salach koncertowych lub na egzaminach w Akademiach Muzycznych. Mimo , że są to często młodzi ludzie studiujący ten instrument na akademiach , to są to często świetni, ukształtowani już instrumentaliści i muzycy. Wychwycą braki alikwotów, dudnienia instrumentu, przydźwięki, brak stroju lub to, że gitara jest zbyt cicha i nie ma odpowiedniej projekcji dźwięku. Jeśli Ty Ryszardzie wyspecjalizujesz się w konstrukcjach semi hollow musisz liczyć się też z tym, że klientów będziesz miał wymagających. Łebek któremu w głowie diabelskie wiosło z trupią czaszką u Ciebie instrumentu nie kupi. pójdzie do ,, sklepu meblowego '' i wyda 1200 zł za chińską produkcję z kłebkiem drutów w środku , która jeszcze 30 dni wcześnie rosła jako drzewo i miała liście... Kupi natomiast muzyk który będzie miał wymagania... Z tym trzeba się liczyć. Moim zdaniem wybierasz słusznie, ale wyspecjalizuj się w tym i rób tylko to dochodząc przez lata wręcz do perfekcji i ZUS do renty nie będzie Ci wcale potrzebny. Chyba, że ich pieniążki wydasz sobie na piwko które wypijesz sobie w swojej pracowni spokojnie budując sobie kolejny model gitary semi hollow za 8 tys zł lub więcej... zamówiony przez klienta. Tego Ci życzę i wierzę, że się uda. Pozdrawiam.
podstawa to dokładność
Ach, co za posty! W sam raz dla mnie, chociaż mnie - póki co - prawdziwe klasyki/akustyki na razie nie pociągają. Ale, oczywiście, cenię ogromnie, a te linki, które podał Palisander - mistrzostwo.
Uściślijmy - White Falcon, a nie Eagle. To przez tę gitarę właśnie naszła mnie chęć tworzenia czegoś od zera i początkowo myślałem o wiernej kopii, ale pomysł później ewoluował i teraz myślę o czymś nieco innym, z tym że postaram się nawiązać do przepięknego kształtu pudła Falcona. No i zdecydowanie pociąga mnie idea gitar semi-hollow, ale myślę o boczkach robionych tradycyjnie, z giętego drewna litego, a nie tworzonych poprzez wyfrezowanie wielkiej dechy.poco pisze:Gretsh White Eagle.
Super! Do tego właśnie doszedłem intuicyjnie! Chcę zrobić tył i boki z jesionu. Natomiast wierzch świerkowy. Świerk już prawie suchy, chociaż niekoniecznie z zimowej ścinki. :( Ale w przypadku semi-hollow z centralnym blokiem z drewna egzotycznego nie sądzę, żeby to miało aż takie wielkie znaczenie. (?)palisander pisze:Można zacząć od zrobienia gitary z krajowych drewien. (...) natomiast boki i tył z jesionu. Jesion to naprawdę świetne drewno.
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Ollsen jeśli chodzi o świerk to musisz przyjąć, że trzy pełne lata od ścinki musi leżeć i nic z niego wcześniej nie rób. Natomiast na temat konstrukcji semi hollow się nie wypowiem, ponieważ uważam, że jak coś pisać to z sensem poparte wiedzą i doświadczeniem , a nie swobodne bzdury. Ne mam doświadczenia w tych konstrukcjach ponieważ nigdy takiej gitary nie zbudowałem. Wiele z nich przeszło przez moje ręce, ale to tyle co mogę powiedzieć. Nie mniej jednak jest to także instrument akustyczny i dobór odpowiedniego materiału, dokładność pasowania klejonych powierzchni, rodzaj użytych klejów, sposób wykończenia finalnego będzie miał ogromne znaczenie jak to zacznie oddychać pełną piersią po rozegraniu... Moim zdaniem powinieneś zwrócić szczególną uwagę na gryf. z czego go wykonasz, w jaki sposób i z jakim prętem w środku. Gryf w każdej niemal gitarze to jakieś 40 procent brzmienia instrumentu... No i elektronika rzecz jasna... Nie wylej dziecka z kąpielą zakładając jakiś lipny i tani osprzęt. zainwestuj też w dobry most tylny.
podstawa to dokładność
Już napisałem posta i przy wysyłaniu serwer zniknął razem z postem. Ale do rzeczy. Dzieki OlseNN za wnikliwość, pomyliły mi się ptaki, a tęgim ornitologiem nie jestem. Najbardziej znam kury i to te z garnka z rosołem. Mam nadzieję , że zorientowani wybaczą mi ten lapsus. Moje sprzęcicha chcę , a przynajmniej ES wykonać w całości z olchy - przynajmniej korpus. Jest też kotibe, palisander, będzie jesion, w okolicy handlują egzotykami, więc i sapelli pewnie sie znajdzie, ale to wszystko musi "odparować", a na końcówkę wpakuję drewno do suszarki próżniowej - buduję taką z napędem słonecznym i agregatem z chłodziarki jako pompą, ze zbiornika 200 l od sprężarki. Co do topów świerkowych, to nie robiłem rozeznania w sprawie dostępności świerka/cedru w stosownych klinach zwłaszcza, że będą profilowane. Może taki jak pod wiolonczelę wyda wymiarowo? Ale to insza inszość i przyszłość - mam nadzieje niedaleka. Myśl palisandra jest i była mi najbliższa, ale jak to w życiu bywa, byt określa świadomość. Ale teraz byt nie jest taki ważny, a świadomość i motywacja większa.
Pozdrawiam, Ryszard
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
A teraz żeby tknąć w ten polski , ołowiany, przygnębiający dzień trochę brazylijskiego, aksamitnego i jakże miłego dla serca i ucha ciepła. Cóż chcieć więcej... Vagner Barbossa i piękna kobieta o anielskim głosie Paula Mirhan. Miałem szczęście kiedyś być na koncercie Vagnera... Aż się chciało słuchać tak ciepłych nutek... bossa, samba w wyśmienitym wydaniu. No i oczywiście całe tło robi rzecz jasna cieplutkie brzmienie gitary klasycznej. Aż się morda śmieje... http://www.youtube.com/watch?v=AWmoV0-9By4 Posłuchajcie sobie.
podstawa to dokładność
No, zacności, a teraz szara rzeczywistość i prośba o wiedzę. Pytanie moje jest z natury mojej techniczne, a mianowicie jakie inne właściwości mają gitary klasyczne, w których pudło jest smuklejsze - ta na filmiku, nie tak "dupiaste" jakby przyjąć terminologię kształtów kobiety. Nie mam zupełnie rozeznania w tych niuansach, bo co rozważania, to inna interpretacja. Zapewne każda zawiera prawdę, ale subiektywną i pewnie taka pozostanie, ale chodzi o raczej główne cechy. Poza wyglądem oczywiście. To cały czas na temat i przyczynek do tytułu w części, " dlaczego". Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Tak w pigułce to w zasadzie można powiedzieć że co kraj to obyczaj... Brazylia to także kraj, gdzie gitara klasyczne z nylonowymi strunami to instrument narodowy. Służący do akompaniamentu . Bossa Nova , samba itd. Bardzo charakterystyczne układy harmoniczne dźwięków, akordów oraz metrum . Tamtejsi lutnicy lub budowniczowie tych instrumentów przez lata wypracowali sobie typ instrumentu o ciepłym, aksamitnym, wyrównanym brzmieniu które będzie robić piękne i miękkie tło bez tego charakterystycznego rodem z hiszpańskiej Andaluzji ,, pazura flamenco" . Oczywiście, że jest to też sprawa artykulacji dźwięków przez samego grającego i siły ataku na struny. W Hiszpanii robi się to paznokciami w przeróżny sposób ... Pudła strasznie czasem cierpią... W brazylijskiej muzyce gra jest spokojniejsza i bardziej łagodnie obchodzą się z instrumentem. Zależności rzecz jasna w proporcjach talii oraz części dolnej oraz górnej istnieją, ale moja subiektywna ocena jest taka, że nie aż takie żeby dochodzić się o 5 mm w talii którą łatwiej było wtedy ich lutnikom wygiąć nie pod zbyt ostrym kątem. Bardziej ważny dla brzmienia będzie gryf, konstrukcja płyty wierzchniej oraz materiały użyte do budowy instrumentu. Każdy ma jakieś swoje typy brzmień ktore chce z instrumentu wykrzesać. Linda Menzer np. robi klasyki gdzie dolna część pudła jest lekko asymetryczna i większa w części dolnej do części gornej w części tylnej gitary... jest w tym jakis sens ponieważ zawsze jest problem ze zrobieniem struny G żeby nie była sznurkowa i miała alikwoty ... Więc wieksza membrana ( jaką jest płyta wierzchnia ) po odchudzeniu jej z grubości da więcej składowych harmonicznych i wzrośnie glośność i projekcja dźwięku. Moża by pisać długo Ryszardzie, ale jak napisałem. Nie bawmy się przesadnie w fetysze co do kształtów. Oczywiście nie piszę tu o akustykach typu jumbo czy western folk. Piszę tylko o paru milimetrach rożnicy ktore pozwalały spokojniej i bez klopotu dawniej wygiąć boczki instrumentu.
podstawa to dokładność
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
http://www.manzer.com/guitars/ Manzer to też jedna z kosmitek ktora łamie wszelkie sterootypy w budowaniu instrumentów. Najbardziej cenione są jej gitary akustyczne. Pat Metheny często grywa na jej instrumentach w studio i na koncertach.
podstawa to dokładność
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Zenku obracam się trochę w towarzystwie muzyków i studentów gitary klasycznej z różnych Akademii Muzycznych. człowiek ( jak na razie jedyny w Polsce...) , który posiada jego instrument jest bardzo zdolnym studentem i Smallman wykonał dla niego gitarę tylko dlatego w 6 miesięcy ponieważ zostały przesłane jego dyplomy, nagrody oraz osiągnięcia które zdobył na przeróżnych Festiwalach i Konkursach gitarowych. Gitara została sprowadzona ze Stanów z jednego z Salonów przez które Smallman swoje instrumenty sprzedaje. Jako takich twardych metryk jego wykształcenia nie posiadam i podejrzewam, że nikt ich nie ma... jest jednak sprawą ogólnie znaną, że jest inżynierem lotnictwa z wykształcenia. Zresztą... cała konstrukcja gitary jego typu czyli lattice z ramą w środku pudła wzmacnianą włókniną węglową, konstrukcja płyty wierzchniej z belkowaniem jest jakby obaleniem paru mitów gitary klasycznej. Smallman wykorzystał tu swoją widzę inżynierską, pewne schematy obliczeń wytrzymałościowych itp. sprawy. Dla zwykłego śmiertelnika niewyobrażalnym jest żeby tak cienka płyta wytrzymała naciąg ok. 60 kg jaki jest w gitarze klasycznej.
podstawa to dokładność