Waldzither naprawa, poszukiwanie nakrętki.

Wszystko związane z lutnictwem, a nie pasujące do innych działów

Moderator: Jan

Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Waldzither naprawa, poszukiwanie nakrętki.

Post autor: Waldzither9 » 2018-06-12, 21:23

W trakcie prac dużo główkowałem nad doborem strun i stroju, trochę pomocna była ta strona
https://thesession.org/discussions/6139
może nie bezpośrednio, bo moja cytra ma menzurę 500mm, a w ww opisie jest 430mm, jak widać nazwa instrumentu jedna a różne parametry, pokazuje jednak możliwości przed którymi staje właściciel instrumentu które mogą ułatwić późniejsze granie w zależności od preferowanego stylu muzyki.
anJ
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Waldzither naprawa, poszukiwanie nakrętki.

Post autor: Waldzither9 » 2018-06-13, 10:34

Co jakiś czas na rynek trafiają kolejne stare Waldzither, będące schedą po zmarłych właścicielach lub wyciągane ze strychów przy okazji zmiany właściciela budynku. W zachodniej części Niemiec wojna była bardziej łaskawa dla instrumentów, a warunki mieszkaniowe pozwalały im przetrwać w dobrej kondycji. Najczęściej takie instrumenty trafiają w dwa miejsca:
https://www.ebay-kleinanzeigen.de/s-sor ... dzither/k0 lub
ttps://www.ebay.de/sch/Musikinstrumente/619/i. ... er&_sop=15
pierwsze miejsce to oferta dla osób mieszkających w okolicy i preferujących odbiór osobisty, drugie dla wszystkich posiadających konto na ebay.de
z reguły co dwa miesiące trafia się okazja taniego instrumentu w dobrym stanie, ale bywają tygodnie gdy wszystko jest drogie i niekoniecznie dobre, po prostu trzeba się zaczaić i upolować.
Najczęstsza przypadłość takiego instrumentu to pęknięcie topu wzdłuż słojów , bywa że w miejscu sklejenia dwóch połówek topu.
Ostatnio zmieniony 2019-07-27, 09:22 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Andrzej
michqq
Posty: 582
Rejestracja: 2017-04-04, 20:57

Re: Waldzither naprawa, poszukiwanie nakrętki.

Post autor: michqq » 2018-06-13, 14:55

Waldzither9 pisze:pęknięta płyta wierzchnia, rysa idzie poniżej otworu prawą stroną a powyżej otworu lewą, płyta w tych instrumentach nie jest płaska tylko zaowalona, ciekawe jak najskuteczniej to skleić, jakim klejem i czy rozbierać czy lepiej nie
W smyczkowych uszkodzenia tego rodzaju niektórzy kleja bez rozbierania, uzywając specjalizowanych dynksów, kupnych lub samorobionych:

Obrazek
Skrzypce – przyrząd do łaskotania wnętrza ucha za pomocą tarcia końskiego ogona o wnętrzności barana.
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Waldzither naprawa, poszukiwanie nakrętki.

Post autor: Waldzither9 » 2018-06-30, 11:35

W międzyczasie podejmowałem kilka prób dorobienia nowych nakrętek, które by pracowały ciaśniej z zainstalowanymi kupionymi na Aliex... w Chinach śrubami M3x50. Niestety wszystkie próby wliczając ostatnią wczorajszą nieudane. Wczoraj kolega gwintował polskim zestawem, i po przetarciu 1 i 2 jest już za luźno. Morał z tego taki że to śruby prawdopodobnie mają minimalnie mniejszą średnicę. Tak czy inaczej nie zmieniałem na nowe i obecnie zainstalowane ze strunami do Mandoli trzymają strój choć nie jest to bardzo długo. Wracając do początku to instrument z pierwotnymi śrubami i nakrętkami miał mocno zużyte i pokrzywione śruby i ewidentnie wyrobione nakrętki, na dodatek gwint ze średnicą "imperialne N- coś tam" nic podobnego w sklepie, na alledrogo ani u ślusarza nie było dostępne, dlatego posłuchałem porady z internetu i kupiłem M3x50 no i stare nakrętki były za luźne o innym gwincie, dlatego dorobiłem te które cały czas są w instrumencie, lepszych dorobić do tych śrub nie zdołam przy dostępie do typowych gwintowników.
Gdyby ktoś przerabiał ten sam problem, ale doszedł dalej w skuteczności rozwiązania problemu to proszę o info jakie śruby z jakimi nakrętkami/ gwintownikiem zgrały się i dają lepsze efekty. Obecnie instrument po nastrojeniu gdyby na nim nie grać a pogoda była zbliżona to po tygodniu wymaga ponownego strojenia, przy średnim graniu to są jakieś 4 dni.
Może marudzę ale kiedyś miałem gitarę które wymagała strojenia raz na 3-4 tygodnie.
pzdr
Andrzej
Pozdrawiam Andrzej
michqq
Posty: 582
Rejestracja: 2017-04-04, 20:57

Re: Waldzither naprawa, poszukiwanie nakrętki.

Post autor: michqq » 2018-06-30, 14:05

Waldzither9 pisze: Obecnie instrument po nastrojeniu gdyby na nim nie grać a pogoda była zbliżona to po tygodniu wymaga ponownego strojenia, przy średnim graniu to są jakieś 4 dni.
Może marudzę ale kiedyś miałem gitarę które wymagała strojenia raz na 3-4 tygodnie.
No wiesz - ale to zależy także od strun.
Struny bardzo nowe i bardzo stare rozstrajają się szybciej, ponadto wielkie znaczenie ma rodzaj strun.
Tu gdzie mieszkam w warunkach szkolnych przykładowo przewiduje się stalowe struny w instrumentach smyczkowych.
Tak!
To jest masakra dla dla paluszków dziecka, ale robi się to dla nauczyciela - bo instrumenty ze stalowymi długo trzymają strój.
Gdyby nauczyciel by musiał zaczynać zajęcia Z CAŁĄ KLASĄ od pomagania przy strojeniu wszystkich instrumentów wszystkim dzieciom, to tylko na tym musiałaby polegać lekcja.

Stąd włąśnie stalówki w klasie - struny które w skrzypcach dla dzieci mają ogromne wady... ale tą jedną zaletę.

Przy reklamach strun stalowych dla skrzypiec można zauważyć jak reklamują że są "very stable", "recomended for beginners".

Tia...

Połowa prawdy to całe kłamstwo - one dla tego są "recomended for beginners" że są "very stable" co sprawia iż są masowo używane w klasach smyczkowych. Tylko dla tego...
Skrzypce – przyrząd do łaskotania wnętrza ucha za pomocą tarcia końskiego ogona o wnętrzności barana.
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Waldzither naprawa, poszukiwanie nakrętki.

Post autor: Waldzither9 » 2018-06-30, 20:53

Słuszna uwaga. Obecnie mam struny d'Addario dla Mandoli 15/25/35/52 z czego pierwsza(para) jest stalowa, reszta z owijką brąz fosforowy. Struny nowe, rzeczywiście na początku były dość niestabilne, potem bardziej się ustabilizowały, może rzeczywiście cały czas będzie coraz lepiej. Na pewno te struny o niebo lepiej się sprawują od poprzednich, bo naprężenie chyba jest mniejsze, co pomaga nakrętkom w trzymaniu stroju, a dźwięk po prostu lubię. Jedyne co sprawia problem to odstęp pomiędzy strunami w parze, na początku struna uderzała o strunę, a jak zrobiłem większy dystans który to zlikwidował to dociskanie pary do podstrunnicy jest mniej oczywiste i precyzyjne niż wcześniej, ale to kwestia treningu, do biegłości jeszcze brakuje mi chwili.
Tak myślę że zestaw dedykowany do "Octave Mandolin" 13, 20, 36, 50 jak któreś z poniższych w linku
https://www.ebay.de/sch/i.html?_odkw=sa ... n&_sacat=0
mający odrobinę cieńsze struny co pozwala na mniejsze odstępy pomiędzy strunami na siodełku mógłby być trafniejszym rozwiązaniem, no ale tego nie sprawdzałem, może kiedyś.
Przy takim zmienianiu grubości strun wąskim gardłem okazuje się siodełko, bo trzeba zmniejszać ewentualnie zwiększać dystanse pomiędzy strunami w prowadnicach siodełka, a do tego sprawa wysokości sprawia ,że pojawia się trochę dodatkowej roboty.
O wiele sensowniejsze jest (tak mam teraz) pozostawienie oryginalnego progu zerowego (u mnie się rozleciał przy wyjmowaniu cały kawałeczek drewna pomiędzy progiem 0 i prowadnicą strun-parasiodełkiem w to miejsce wstawiłem siodełko kościane), zmiana grubości strun lub ilości strun dająca skutki w innych odległościach pomiędzy strunami może być przeprowadzona szybko poprzez demontaż strun i zmianę para-siodełka-prowadnicy.W ten sposób można zrobić z tego instrumentu zarówno coś 4 , 6 , 8 , 9, 10, a być może to nie koniec, co zależy od grubości strun. Oczywiście nie byłoby to możliwe z mostkiem stałym, bo każdorazowo trzeba by walczyć z kompensacją, etc.
Marzy mi się kiedyś zrobić podstrunnicę z radiusem aby łatwiej się grało, ale palisander przy dłuższym graniu wydziela taki aromat ,że jestem jak zahipnotyzowany i granie sprawia frajdę.
Myślę że oprócz strun najwięcej na dźwięk wpłynął całkowicie zrobiony z kości wołowej masywny mostek.
Oryginalne mostki szklane stosowane w Waldzither'ach nie miały tak dobrego wpływu na dźwięk.
Na dzień dzisiejszy mam próg zerowy z takiego samego drutu progowego, przed progiem "0" mam taką prowdnicę na struny oryginalną jaka była na samym początku z palisandra a struny to d'Addario do Mandoli nastrojone GDAE ale 9 struna to .052" którą jak trzeba to stroję C, ale do codziennego grania utrudnia bicie, dlatego stoję ją na G i nawet jak o nią zahaczę to brzmi jak dwie następne. Oryginalne odstępy między strunami unisono są mniejsze niż miałem wcześniej dlatego bardzo łatwo dociskać je opuszką razem i gra jest łatwiejsza. Jak widać wszystko przychodzi z czasem i po wielu próbach.
Ostatnio zmieniony 2019-12-07, 22:33 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 6 razy.
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Waldzither naprawa, poszukiwanie nakrętki.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-14, 12:07

Gdyby ktoś dorabiał nakrętkę i stosował gwint metryczny M3, to śrubki awaryjnie można potraktować inaczej.Z oryginalnych śrub (tak jest u mnie) da się oddzielić stare "łebki" wkręcając łebek w imadło i wyciągając trzpień kombinerkami, lub wkręcając trzpień i podważając czymś wąskim dwustronnie łebek, są one połączone na ścisk.Może po rozgrzaniu pójdzie łatwiej.Sam łebek jest zrobiony z w miarę miękkiego stopu, ale jest twardszy niż ołów, a kolor świadczy o zawartości miedzi. Plusem jest oryginalny wygląd łebka, przez co instrument wygląda historycznie i można nakręcać go kluczem zegarowym. Samo ponowne połączenie z nowym trzpieniem to sprawa uznania czy na zgrzanie, czy na klej czy poprzez zaciśnięcie.Nowy trzpień (metryczny M3) można dorobić "z metra" z kupionego w każdym Metalpolu pręta gwintowanego M3, lub nagwintować własnoręcznie pręt bez gwintowania o stosownej długości oczywiście koniec można obszlifować jak na obrazku oryginału.
Pzdr
Andrzej
€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€
Po różnych licznych przeróbkach, zmianach i usprawnieniach nadeszła decyzja o powrocie do pierwotnego stroju czyli od najgrubszej struny do najcieńszej CGCEG czyli tzw "Open C". Pozwala to na łatwe granie Bluesa, w tym przy wykorzystaniu "Slide'a", ponieważ puste struny wydają dżwięk C-dur, to inne dury osiągamy poprzez użycie jednego palca jako poprzeczki.
Z molami to już inna historia i trzeba się pogimnastykować. Blues to chyba najlepsza muzyka dla tego instrumentu.
€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€€
Człowiek poznaje nowe technologie, rozwiązania i możliwości.
Ostatnio natknąłem się na temat twardego lutu (ale są różne stopy) tak sobie pomyślałem, że nie spróbowałem zalutować/zaślepić stare nakrętki i nawiercić oraz nagwintować od nowa... Trochę przy tym zabawy, ale może warto, byle tylko nie próbować z miękkim lutem, bo to na pewno zły pomysł.W praktyce spróbowałbym w stary otwór wkomponować pręt mosiężny posmarowany topnikiem i po rozgrzaniu zaaplikowałbym lut aby go "wciągnęło". Nie konsultowałem jednak tego z Guru technologii metalowych.
¢¢¢¢¢¢¢¢¢¢¢¢
Gdyby ktoś się rozglądał za okazem "do generalnego remontu" to ostatnio widziałem tu
https://www.ebay-kleinanzeigen.de/s-anz ... 63-74-1032
ale tylko odbiór osobisty, czyli ktoś kto bywa tam w okolicy musiałby to zabrać.Na zdjęciu nie pokazują już ale zdaje się bok koło strunociągu też jest pęknięty. Jak ktoś sam pracuje w okolicy i lubi stare instrumenty to może to mieć sens po oglądnięciu.Tylko warto sprawdzić czy menzura 50cm jak (Tenor) Waldzither mieć powinno.
½½½
Ostatnio szperałem po zatokach i się pozmieniało i cenowo i wparametrach, gdyby ktoś bardzo szukał śrub gotowych lub do lekkiego przerobienia to wstępnie są jakieś
https://www.ebay.de/itm/363513633509?_t ... 1551707957
lub
https://www.ebay.de/itm/154587635894?ha ... SwxexhpIXu
ale jednych jest 30sztuk a drugie są do skrócenia, i trzeba jeszcze przestudiować jaki jest gwint bo nie doczytałem i nie wiem jaki gwint jest dla kogo "pożądany", o koszcie całkowitym nie mam pojęcia (cło + inne opłaty) bo kupowałem w "innych czasach".
Pozdrawiam Andrzej
ODPOWIEDZ