Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Wszystko o...

Moderator: poco

Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: PiotrCh » 2018-11-07, 18:20

Jako, że głośnik jest bezpośrednim obciążeniem wtórnego uzwojenia trafoka wyjściowego - jego impedancja powinna być dostosowana do tego właśnie uzwojenia. Paweł - znajdź jakieś opracowanie o wzmacniaczach lampowych i zacznij od Bacha - inaczej nie będziesz wiedział co i dlaczego tak, a nie inaczej i jeszcze sobie krzesło elektryczne zmontujesz.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
molu
Posty: 1418
Rejestracja: 2012-02-21, 14:42
Lokalizacja: Kraków

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: molu » 2018-11-07, 21:07

Fajny temat. Ale jak zwykle - tyle opinii ilu piszących :)
Jak ktoś chce zbudować, to traktorem nie odciągniesz.. Nie krytykuję, absolutnie nie taka moja intencja. Fajnie, że komuś się chce.

Mam w domu kilka opcji - head + 2x12, Pod HD500x i masę kostek, preampów w kostkach, symulatorów kolumny. Najczęściej gram na preampie w kostce + symulacja paczki w kostce + wzmacniacz słuchawkowy. Tak mi po prostu wygodnie, lubię dźwięk prosto w uszy, mogę go w pewnym zakresie modelować zmieniając symulację paczki na inną albo używając takiej z regulacją parametrów. Head stoi i się kurzy, pomimo, że ma płynną regulację mocy i da się grac na głośnościach domowych. Ale to nie to samo co rozkręcony tak, że talerze brzęczą u sąsiada :)

Warto jednak przejść samemu tą drogę i znaleźć rozwiązanie odpowiednie dla siebie.

T.
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: poco » 2018-11-07, 21:16

Głośnik 4 ohmy, moc i średnica nie ma znaczenia. Bujnie i 18" na spoko. To jest lampa, a nie krzem.
Jak byś trafił, ale to trudna sprawa, głośnik PRL-owski GD 30/10, to był by najlepszy, ale on miał chyba 16 ohm. Też by hulał, bo to alnico na sterydach . Mam takie dwa, ale nie do sprzedania.
zamontuj jakiegoś Tonsila GD z lat świetności tej firmy. Można czasami na allegro lub olx wyhaczyć niezły sprzęt. Looknij też na Niskich łąkach, albo popika uruchom, to pomoże.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
Dedlof
Posty: 87
Rejestracja: 2017-03-11, 02:11
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: Dedlof » 2018-11-07, 23:16

Dzięki Ryszard. Już wiem czego szukać.
Niestety niskie łąki to już wspomnienie...
Teraz Młyn Sułkowski przy Koronie i Dworzec Świebodzki ewentualnie...
Barachła wszelkiej maści nie brakuje ale głównie to "szaber" z niemiec. Lokalni nazywają te targi- schaberplatz. Strasznie mnie to bawiło na początku...
Hebluj! Hebluj! Dziadziuś przyjdzie to poprawi siekierką!
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: PiotrCh » 2018-11-08, 08:34

Paweł - nie obraź się, ale nie wiesz czego szukać. Problem jest zawsze jeden - brak ogarnięcia tematu od strony teoretycznej - bo o doświadczeniu nie wspomnę. A teraz zimny prysznic - ten wzmacniacz wcale nie jest gotowy do używania w domowym zaciszu. Jak by był, to nikt o zdrowych zmysłach nie sprzedałby go w tej cenie, a już na pewno nie osoba, która - jak się mieni - zna się na układach lampowych. On najzwyczajniej usunął główne usterki, żeby z wejścia dotarło na wyjście i koniec, a od tego momentu jeszcze długa droga zanim wzmacniacz stabilnie będzie współpracował z instrumentem i głośnikiem.
Nie chcę też obrazić Ryszarda, którego wiedzę - a przede wszystkim wieeeloletnie doświadczenie sobie cenię - to stary wyga - nie Rysiu? ;)
Ale teraz powiedział Ci jaki głośnik kupić, potem pewnie jaki kondensator do zasilacza, potem jakie diody do prostownika, potem powie Ci jak bocznikować elektrody lamp, żeby śmieci do sygnału nie szły, potem powie Ci jak uniknąć pętli masy, potem jak uziemić transformator, potem jak znaleźć milion zimnych lutów, potem gdzie umieścić wyłącznik obwodu anody lampy stopnia mocy, potem odpowie na 100 pytań - dlaczego to się wzbudza i nie działa. Acha - już to widzę:)
Dostałeś odpowiedź ode mnie, że istotnym elementem tej układanki jest dopasowanie impedancji wy/we, ale widzę, że wybierzesz ścieżkę taką - powiedzcie mi jaki element wstawić i gdzie, a ja znajdę i wlutuję bo umiem. Paweł - to się nie uda. Pokaż najpierw, że odrabiasz pracę domową z podstaw elektroniki, obwodów i techniki wzmacniaczy akustycznych - inaczej to nie będzie miało żadnego sensu bo nawet jeśli jakimś trafem wzmacniacz będzie stabilny (ludzie w totka wygrywają przecież) - to jaki to sukces? Sukcesem będzie jak ogarniesz temat, ale zacznij po kolei: teoria, doświadczenie i praktyka, a na koniec modyfikowanie, usprawnianie, poprawianie, aż zrobisz dobrze brzmiący amp, z którego będziesz zadowolony. Na razie kupiłeś kupkę złomu, z którego ja bym osobiście zostawił co najwyżej trafo głośnikowe, a resztę powymieniał i to jak najszybciej - w całości.

1 - zacznij od zrozumienia jak działa zasilacz wzmacniacza i poszukaj dobrego trafoka toroidalnego o odpowiednich napięciach wtórnych (anodowe i grzanie lamp), potem dalsze sekcje zasilacza - to jest serce układu.
Powodzenia.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Dedlof
Posty: 87
Rejestracja: 2017-03-11, 02:11
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: Dedlof » 2018-11-08, 10:38

Piotrze! Niestety muszę się z Tobą zgodzić.
W żadnym miejscu tego tematu nawet nie otarłem się o udawanie że wiem cokolwiek więcej niż to że taki wzmacniacz podłączony do prądu działa lepiej.
Ryszard lekko rozjaśnił mroki ciemności mojej niewiedzy i za to mu bardzo dziękuję - być może przeklnie dzień kiedy zdecydował się na uczestnictwo w temacie. Patrząc na ostatni punkt Twojego wpisu widzę że na Ciebie też mogę liczyć.

Po krótce moje argumenty ZA.

1. Skrzynia musi być
2. Głośnik mysi być.
3. Wzmacniacz musi być.

Być może wzmacniacz będzie moją porażką i wtedy poszukam innego, gotowego lub zlecę wykonanie (naprawę) profesjonaliście.
Wiedza teoretyczna to podstawa każdego świadomego sukcesu i z tym też się zgadzam. O ile ciekawiej będzie ją zdobywać mając w ręku cokolwiek o czym traktuje ta teoria.
Wiem, że osoby które zdobywają wiedzę latami, ogromnym kosztem i zaangażowaniem źle patrzą na tych, którzy chcą iść na skróty.
Troche takie zdobywanie Morskiego Oka dorożką:)

Wczoraj zdobyłem książkę "Proste konstrukcje lampowe audio - Adam Tatuś"
i faktycznie po lekturze wiem, że temat jest trudny ale nie niemożliwy.
Wiem też że należy pracować z jedną ręką w kieszeni.

Zróbmy tak - założę nowy temat i uczciwie z ręką na sercu zostane przykładem jak nie należy robić. Będzie można palcem pokazać że pomysl był głupi i że jak to mówią "szkoda nafty"
Chyba że sie uda i trzeba będzie przełknąć tą żabę.
Hebluj! Hebluj! Dziadziuś przyjdzie to poprawi siekierką!
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: PiotrCh » 2018-11-08, 12:27

Paweł - to wszystko jest do ogarnięcia i zrobienia i uwierz, że frajda będzie nieziemska, ale trzeba to zrobić z głową, inaczej fuks albo porażka - ale widzę, że rozumiesz to doskonale.
Z literatury dowiesz się jak zbudowany jest wzmacniacz, jego topologia, sekcje. To jest na prawdę prosta konstrukcja, to jest taka ścieżka - wchodzimy przez drzwi wejściowe, potem korytarz, potem pokój, a na końcu wyrko:) Nie da się wskoczyć do wyrka bez przejścia przez poprzednie etapy :D
Nie boisz się wiedzy, nie rzucasz kamieniami w książki, masz zapał - to wystarczy:) Zacznij od zrozumienia jak działa wzmacniacz i jego sekcje. Potem zrozumiesz obwody prądów we wzmacniaczu, będziesz wiedział gdzie jest napięcie przemienne, gdzie stałe, jakich wartości się spodziewać na elektrodach, jak je pomierzyć, jak skorygować. Na koniec zrozumiesz jak działają filtry RLC, jak się pozbyć śmieci z sygnałów, jak ustawić prąd spoczynkowy (BIAS) i wówczas zaplanujesz rozmieszczenie elementów w skrzynce tak, aby nie wyszło buczące pierdziudło tylko słodko dzwoniący wzmacniaczyk małej mocy. A wtedy koledzy z forum pozazdroszczą i sami zapragną :D

Na koniec - nie wymyślaj prochu - skorzystaj z gotowego schematu. Ten co kupiłeś - to wzmacniacz do radia, nie do gitary. Zagra jak radio :D:D A nie o to chodzi. To była ścieżka na skróty w czasach, gdy nie było dostępu do sprzętu i wiedzy. Dziś jest inaczej.
pozdrowienia
Piotr
Witheltz
Posty: 153
Rejestracja: 2012-02-01, 14:57
Lokalizacja: Olsztynek

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: Witheltz » 2018-11-09, 16:34

Witam, fajnym rozwiązaniem jest marvel atom 5w.
Jest to wzmacniacz oparty na lampach 2x 6N2P-EW i 1x 6P14P lub EL84, trafie zasilającym TS30 lub TS40 i głośnikowym TG2,5. Trafa wyciągniesz z bambino, i to jest wszystko do wykorzystania. Na elektrodzie znajdziesz pliki z płytkami do wydruku i termotransferu.Bardzo fajny piecyk, ale budowa to nie 200zł. Raczej bliżej 1000zł z kolumną głośnikową, i jak masz małe pojęcie to jak już było wyżej napisane nie ma gwarancji że zagra. Proponuję ochłonąć, zapoznać się z tematem i dopiero podjąć decyzję o ewentualnej budowie.
Pozdrawiam Paweł B.
popik10

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: popik10 » 2018-11-10, 13:19

Ja bym polemizował z użyciem bambinowego tg. Dźwięk będzie z czapy i małą satysfakcja z grającego wzmacniacza. Jeśli już robisz, to kup odpowiedni tg do lampy i zrób to jak trzeba.
Też zdażyło mi się zmontować kilka piątek. Nigdy to na tg 2,5 czy tg5 nie grało tak jak na dedykowanych tragach.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: PiotrCh » 2018-11-10, 16:51

Jestem za - pod warunkiem, że efekt będzie jak tu:
https://www.youtube.com/watch?v=trSiHdoWMlc
p
pozdrowienia
Piotr
popik10

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: popik10 » 2018-11-10, 20:32

Będę nudny ale ... jak nie umiesz, nie masz sprzętu itd. to kup używkę i graj.
Zdaje mi się, że wszyscy (no prawie) kiedy zawitaliśmy na to forum byliśmy neptykami w dziedzinie budowy instrumentów.
A co, jeśli budowa daje tyle samo frajdy co granie?
Różne są podejścia do tematu, ja tam szanuję tych co sami próbują. Może dla tego, że też tak mam.
Fakt jest jeden - dobra mała lampka złożona z byle czego nie zagra dobrze.
A dobrze zrobiony zagra tak. Ale niestety nie zamkniemy się w 200 zł, raczej 500 - 600.

To jest ten wzmak z linku Ryśka, i on też jest na preampie Fendera, jak ten który pokazał Piotr, Chramp wydaje się bardziej drapieżny, ten bardziej czysty.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: PiotrCh » 2018-11-10, 23:35

Ja zrobiłem dokładnie ten model z AVT. Potwierdzam, clean jest mocny nawet przy rozkręconym ampie. Ale jak autor podaje - na pierwszym stopniu można trochę zadziałać rezystorem katodowym.
W ogóle ja się stąd ulatniam, bo wracają chęci do lutowania, a czasu nie mam. Już straciłem go trochę rozglądając się za trafokami..eee ;)
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Dedlof
Posty: 87
Rejestracja: 2017-03-11, 02:11
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: Dedlof » 2018-11-10, 23:41

Wiem że temat zacząłem od pytania kupić czy robić? Szybko podchwyciłem pomysł z bambino lub zką.
Teraz już trudno, zakup poczynione i brniemy dalej. Zestaw dotarł, poczta go obiła dla zasady i są małe straty ale nic poważnego.
Zmobilizuje się i założę ładny poukładany mono temat.
Potrzeba działania jest silna, jak to Stuhr śpiewał, "czasami człowiek musi inaczej się udusi..."
Do zobaczenia w nowym i jeszcze raz dzięki za super dyskusje. Jeszcze raz podkreślam że nigdzie indziej taka wymiana zdań nie była by tak wyważona.
Hebluj! Hebluj! Dziadziuś przyjdzie to poprawi siekierką!
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: PiotrCh » 2018-11-11, 11:04

darek pisze:
popik10 pisze:Ja bym polemizował z użyciem bambinowego tg.
A ja bym nie polemizował tylko jasno zdefiniował co ma być zrobione .
Jakie parametry ma docelowo osiągnąć , jakie są wymagania materiałowe i sprzętowe do realizacji , jaki budżet , plan działań itd. Wtedy będzie wszystko wiadomo i współczynnik(optymistycznie) razy 2 na to czego jeszcze nie wiadomo.
To ja spróbuję zwięźle to ująć:

1) DIY nie jest ścieżką na zdobywanie kolejnych nikomu niepotrzebnych gratów tylko jest sposobem na frajdę majsterkowania oraz zdobywanie wiedzy i doświadczenia. Czasy gdy nie można było kupić czegokolwiek już się skończyły - dziś wszystko kupimy taniej niż zrobimy. Dlatego na wzmacniaczu DIY nie zaoszczędzimy ani złotówki - bo w sklepie zawsze będzie taniej. Nie dyskutujmy więc już o aspekcie ekonomicznym.

2) Wzmacniacz do domowego grania powinien odznaczać się małą mocą i ładnym brzmieniem. Co do mocy to zwróćmy uwagę na proste szacowanie:
Jeśli głośnik gitarowy ma skuteczność ok 100 dB/W/m, a 100 dB odpowiada mniej więcej hałasowi na ruchliwej ulicy - to powinno być jasne, że jeśli głośnik przetworzy 1 W mocy na falę akustyczną - to już jest za głośno. Oczywiście odczucie głośności jest ciężkie do bezwzględnego szacowania ponadto maleje z kwadratem odległości. Jednak nawet przygłuchy gitarzysta co siedzi pod przeciwległą ścianą pokoju względem wzmacniacza - przy 1 W będzie miał głośno. Dlatego wzmacniacz 5 W na lampach to jest optymalna konstrukcja i na całym świecie konstruktorzy i gitarzyści raczej to rozumieją. Stąd na wyjściu wzmaka z powodzeniem wystarczy jedna pentoda, która przepchnie przez trafo głośnikowe kilka watów mocy. Stąd popularność konstrukcji SE (single ended - jedna lampa) w klasie A. Do tego potrzebny jest specjalny transformator głośnikowy o odpowiedniej konstrukcji. Są to powszechnie stosowane i dostępne trafa.

3) DIY pozwala na sprawdzenie jak to jest, gdy zamiast tanich i słabej jakości komponentów zastosujemy te z najwyższej półki. Jeśli ktoś chce zrezygnować z tego punktu - to mija się z jednym z PODSTAWOWYCH celów DIY. Więc nie budujmy z przegrzanych elementów tylko z wysokiej klasy elementów RLC (wysokiej klasy niskoszumowe i szybkie klocki). Stosujmy też wysokiej klasy przewody z czystej miedzi/srebra i dbajmy o ekranowanie przewodów sygnałowych. Nie wspomnę o porządnych trafach, lampach i podstawkach do nich. Na koniec zadbajmy o fachowe połączenia, porządne luty i zaciski.

4) Wzmacniacz DIY może ładnie wyglądać. Tu się zatrzymam, bo jeden lubi tamto, a drugi siamto.

5) Głośnik to ostatnie ogniwo toru sygnału. Należy zatem nie oszczędzać na tym elemencie i zapłacić minimum te 300 zł za używanego Celestiona, Jensena czy Eminence. To się odwdzięczy.

6) Nie da się zbudować wzmacniacza bez wiedzy i zrozumienia jak płynie sygnał przez obwody prądu wzmacniacza. Sorry. Należy też umieć mierzyć prąd/napięcie/oporność/pojemność. Bez tej umiejętności nic się nie uda, chyba, że fuksem.

7) Potrzebny jest do tego multimetr (ok 200 zł) i porządna lutownica.

8) Potrzebna jest cierpliwość i sporo wolnego czasu.

9) O aspekcie ekonomicznym już nie dyskutujemy więc wykładamy 1500 zł na elementy i narzędzia:)

10) ...

11) ...

12) ...


Listy nie wyczerpiemy nigdy :)
pozdrowienia
Piotr
popik10

Re: Mały piecyk DIY czy cos używanego?

Post autor: popik10 » 2018-11-11, 13:50

Z tym 1500 chyba przesadziłeś :)
Ale fakt - taniej kupić niż zrobić
ODPOWIEDZ