MInimum środków, maximum efektu

Jak się to robi ... pytania i odpowiedzi.

Moderator: poco

poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: MInimum środków, maximum efektu

Post autor: poco » 2018-02-01, 17:44

W obliczu tego, co napisaliście,to ja już powinienem być martwy. :oops: ;-) :-D
Ja po prostu nie umiem pracować w takich "sterylnych" warunkach
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: MInimum środków, maximum efektu

Post autor: PiotrCh » 2018-02-02, 20:00

Rysiu - nie umiesz pracować w takich warunkach czy nie umiesz takich utrzymać? ;) Twój nieład artystyczny znam - wiadomo po kim córa takie grafiki tworzy (mistrzostwo świata), a ogród żony - ładniejszego nie widziałem...
Ja się od jakiegoś czasu przymuszam do zasady - skończyłeś używać? odłóż na miejsce i posprzątaj stanowisko. Od tamtej pory wszystko mi idzie lepiej - warto spróbować, nawet na stare tak zwane lata :D
pozdrowienia
Piotr
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: MInimum środków, maximum efektu

Post autor: poco » 2018-02-02, 23:50

To drugie, Piotrze.
Po latach stwierdzam, że jest to skutkiem nagminnego korzystania z "przydasiów", których ilość rośnie zwykle w postępie geometrycznym kosztem miejsca na ich składowanie.
Skutkuje to "zawłaszczaniem" miejsca w domu, które powinno pełnić inne funkcje, a tworzy obraz sajgonu. Brrrrr. Sam się wkurzam, ale to jest silniejsze.
Medycznie to można nazwać natręctwem zbieractwa, na jutro, bo może się przydać.
W końcu nauczyłem się żyć i funkcjonować w takim bałaganie, a wyrzucić szkoda i nie jest ważne, że przyda się (lub nie) po np 20 latach, bo i tak zajmuje miejsce.
Ważne, że zawsze wiem gdzie , co leży i powiem szczerze, że nie zdarzyło się, abym coś zniszczył z tego powodu.
Ale. Każdy ma jakiegoś robala, który go gryzie.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
ODPOWIEDZ