Koniec. Gitara gotowa. Już jest setup, podstrunnica zaolejkowana, wszystko ustawione.
Założenia były jakie były. Byłem ciekaw, czy w domowych warunkach da się zrobić LP. Pewnie się da, ale sporo zrobiłem w porządnej pracowni, korzystałem z wyrówniarki, piły taśmowej, szlifierki walcowej, porządnych ścisków stolarskich, a komory z tyłu korpusu i gniazdo gryfu wyciąłem na frezarce cnc. Reszta to ręczna robota co starałem się pokazać na fotkach.
Podsumowanie:
korpus i szyjka gryfu: spanish cedar, lekkie i dźwięczne mahoniowate drewno
top - klon
podstrunnica - cocobolo
osprzęt:
- pręt double action
- klucze - kluson
- most - gotoh
- pikapy - gibson 490 Bridge, Kluson Creambucker (alnico) Neck
- potencjometry - alps
- kondensatory - CCCP olejowe
- siodełko - kość
- progi - Hosco
- covery - wycięte z formatki na pickguard Boston
- markery - Philadelphia Luthiers, sztuczna perłą
- lakier - szelak w spirytusie
Koszt materiału to circa 2000 zł, więc wciąż się opłaca bo porządne LP to minimum 3000 za używkę.
Brzmienie.. no cóż, nie jestem obiektywny, ale gitara gra w taki sposób, że chce się w nią mocniej przyłożyć. Lepiej brzmi pod mocniejszym uderzeniem niż przy głaskaniu kota - co świadczy o tym, że drewno ma potencjał i fajnie reaguje na artykulację. Fajnie się przesteruje, sustain tak jak trzeba, spora dynamika. Teraz czeka mnie trochę testów u kumpli co mają Gibsony...ale już czuję, że podepnę się bez kompleksów
Dziękuję za mnóstwo dobrych rad płynących tu na forum, ale i w prywatnych korespondencjach z kolegami: molu, popik10, wojtek i darek - choć gardzi tego typu gitarą (nie przytoczę epitetów
) to i tak był pomocny, jak zwykle
Jak nagram u kumpla próbkę brzmienia to wrzucę na forum.