Gitara - elektryczny rezofonik.
Moderator: poco
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Mam ten zaszczyt znać Mola osobiście. Wzór do naśladowania w każdym calu
A prace i precyzja to już każdy sam oceni.
A prace i precyzja to już każdy sam oceni.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Oj chopy, chopy... bo się spłoszę...
PS. Muszę sprawdzić ile mam tych cali....
T.
PS. Muszę sprawdzić ile mam tych cali....
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Zawsze można skrytykować, że podstrunnica czarna. Ale progi za to dobrze obsadzone;)
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Krytyka jak najbardziej wskazana bo jeszcze woda sodowa mi uderzy do głowy
Sylwestrowo/noworoczne wizyty w pieczarze popchnęły trochę gryf do przodu.
Pilnikiem (bez rączki) wyrównałem krawędzie progów na równo z bindingiem. Taśma ma zapobiegać przypadkowemu porysowaniu bindingu - jak się zaczyna rwać pod pilnikiem to znaczy, ze to prawie już i trzeba ostrożnie szlifować.
Krawędzie progów zeszlifowane pod kątem. Ten samy pilnik, tylko w oprawie, która ślizga się po progach.
Następne czynności wymagają zamocowania gryfu, wyprostowania go przy pomocy pręta napinającego. Po tym można przystąpić do szlifowania progów. Przy okazji podrzucam pomysł na przenoszenie kształtu elementów, rozmieszczenia otworów, itp. Potrzebowałem wywiercić otwory mocujące gryf do podstawy, w tym celu musiałem odwzorować dokładne rozmieszczenie dziur w stopie gryfu. Wystarczy do tego kartka papieru i brudna ręka Przykładamy kartkę do elementu, który chcemy odwzorować i przejeżdzamy paluchem po krawędziach, otworach, mocno dociskając. Całość całkiem ładnie się odciska na papierze.
Przy pomocy "grzebienia" sprawdzam czy gryf jest prosty, reguluję śrubę do momentu jak nie widać światła pod krawędzią grzebienia, na całej jego długości (czyli podstrunnica nie jest wklęsła ani wypukła).
I jeszcze sprawdzam progi czy są duże różnice w wysokości.
Podstrunnica zabezpieczona taśmą papierową, progi gotowe do szlifowania. Wszystkie są wysmarowane pisakiem co by było widać postępy szlifowania. Można przestać jak pisak zniknie z krawędzi wszystkich progów.
Po szlifowaniu czas na przywrócenie kształtu progów. Czyli pilnik w rękę i pyk pyk do momentu jak z tej szerokiej, zeszlifowanej, płaskiej powierzchni zrobi się wąziutka kreseczka.
Wymagane dobre oświetlenie punktowe co by się światło odbijało na płaskiej powierzchni progów. Wtedy wyraźnie widać postępy szlifowania. Przestaję szlifować jak zostaje mniej więcej tyle co na zdjęciu (pod strzałką)
Jeszcze trzeba pilniczkiem zaokrąglić krawędzie progów co by z palców mięcho nie odpadało przy manewrach lewą ręką wzdłuż gryfu.
Po ukształtowaniu wszystkich progów biorę mały kawałek papieru ściernego 800 na miękkiej gąbce i jazda w lewo i prawo przez wszystkie progi - robię w ten sposób wyrównanie wierzchołków progów, czyli tego co nie zostało zaokrąglone pilnikiem. A później wełna stalowa #000 i #0000, na błysk.
I chyba tyle..
T.
Sylwestrowo/noworoczne wizyty w pieczarze popchnęły trochę gryf do przodu.
Pilnikiem (bez rączki) wyrównałem krawędzie progów na równo z bindingiem. Taśma ma zapobiegać przypadkowemu porysowaniu bindingu - jak się zaczyna rwać pod pilnikiem to znaczy, ze to prawie już i trzeba ostrożnie szlifować.
Krawędzie progów zeszlifowane pod kątem. Ten samy pilnik, tylko w oprawie, która ślizga się po progach.
Następne czynności wymagają zamocowania gryfu, wyprostowania go przy pomocy pręta napinającego. Po tym można przystąpić do szlifowania progów. Przy okazji podrzucam pomysł na przenoszenie kształtu elementów, rozmieszczenia otworów, itp. Potrzebowałem wywiercić otwory mocujące gryf do podstawy, w tym celu musiałem odwzorować dokładne rozmieszczenie dziur w stopie gryfu. Wystarczy do tego kartka papieru i brudna ręka Przykładamy kartkę do elementu, który chcemy odwzorować i przejeżdzamy paluchem po krawędziach, otworach, mocno dociskając. Całość całkiem ładnie się odciska na papierze.
Przy pomocy "grzebienia" sprawdzam czy gryf jest prosty, reguluję śrubę do momentu jak nie widać światła pod krawędzią grzebienia, na całej jego długości (czyli podstrunnica nie jest wklęsła ani wypukła).
I jeszcze sprawdzam progi czy są duże różnice w wysokości.
Podstrunnica zabezpieczona taśmą papierową, progi gotowe do szlifowania. Wszystkie są wysmarowane pisakiem co by było widać postępy szlifowania. Można przestać jak pisak zniknie z krawędzi wszystkich progów.
Po szlifowaniu czas na przywrócenie kształtu progów. Czyli pilnik w rękę i pyk pyk do momentu jak z tej szerokiej, zeszlifowanej, płaskiej powierzchni zrobi się wąziutka kreseczka.
Wymagane dobre oświetlenie punktowe co by się światło odbijało na płaskiej powierzchni progów. Wtedy wyraźnie widać postępy szlifowania. Przestaję szlifować jak zostaje mniej więcej tyle co na zdjęciu (pod strzałką)
Jeszcze trzeba pilniczkiem zaokrąglić krawędzie progów co by z palców mięcho nie odpadało przy manewrach lewą ręką wzdłuż gryfu.
Po ukształtowaniu wszystkich progów biorę mały kawałek papieru ściernego 800 na miękkiej gąbce i jazda w lewo i prawo przez wszystkie progi - robię w ten sposób wyrównanie wierzchołków progów, czyli tego co nie zostało zaokrąglone pilnikiem. A później wełna stalowa #000 i #0000, na błysk.
I chyba tyle..
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Fotorelacje Mola powinny być przypięte i obowiązkowe do przejrzenia przed zadaniem jakiegokolwiek pytania na forum
Pozdrawiam.
DR4MA.
DR4MA.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Dzisiaj niewiele - lekka modyfikacja strunociągu.
Strunociąg, który posiadam jest zapewne do akustyka i wymagał skrócenia. Blacha, która jest na boku gitary, jest (a w zasadzie była) zdecydowanie za długa, wystawała poza korpus rezofonika. Korpus ma 41mm, a blacha 47mm. Obciąłem sporo bo trzeba było się pozbyć też dziury fabrycznej. Piła, pilnik, taśma papierowa do ochrony przed przypadkowym porysowaniem chromowanej powierzchni i kilka gradacji papieru ściernego. Widziałem gdzieś fabrycznie strunociągi do cienkich korpusów, ale droższe były niż ten, który kupiłem.
Testowo wywierciłem sobie dziurę żeby sprawdzić czy czasem się nie uszkodzi powłoka przy krawędziach.
I po robocie.
Finalna polerka krawędzi o ręcznik.. błyszczy jak z fabryki.
T.
Strunociąg, który posiadam jest zapewne do akustyka i wymagał skrócenia. Blacha, która jest na boku gitary, jest (a w zasadzie była) zdecydowanie za długa, wystawała poza korpus rezofonika. Korpus ma 41mm, a blacha 47mm. Obciąłem sporo bo trzeba było się pozbyć też dziury fabrycznej. Piła, pilnik, taśma papierowa do ochrony przed przypadkowym porysowaniem chromowanej powierzchni i kilka gradacji papieru ściernego. Widziałem gdzieś fabrycznie strunociągi do cienkich korpusów, ale droższe były niż ten, który kupiłem.
Testowo wywierciłem sobie dziurę żeby sprawdzić czy czasem się nie uszkodzi powłoka przy krawędziach.
I po robocie.
Finalna polerka krawędzi o ręcznik.. błyszczy jak z fabryki.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Molu jak zwykle perfekcyjny
To nie kadzenie, tylko święte przekonanie
To nie kadzenie, tylko święte przekonanie
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Jako, że jest kilka niewiadomych w całym zestawie, to muszę wszystko poskładać do kupy, sprawdzić kąty, wysokość mostka, itp.
Będę chciał założyć struny, ustawić menzurę no i okaże się, czy poprawnie sobie wyznaczyłem położenie mostka.
Klucze zamocowane na podkładkach. Nie chcę na tym etapie zrobić odcisków na główce. Podkładki dałem z od wierzchu i z tyłu główki.
Coraz bardziej przypomina gitarę...
Nitki udające struny.. rezonator i mostek na miejscu. Nawet wyszło prosto, nie ma przekoszenia gryfu.
T.
Będę chciał założyć struny, ustawić menzurę no i okaże się, czy poprawnie sobie wyznaczyłem położenie mostka.
Klucze zamocowane na podkładkach. Nie chcę na tym etapie zrobić odcisków na główce. Podkładki dałem z od wierzchu i z tyłu główki.
Coraz bardziej przypomina gitarę...
Nitki udające struny.. rezonator i mostek na miejscu. Nawet wyszło prosto, nie ma przekoszenia gryfu.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
No i miodzio wyszło, ciekawym bardzo jak menzura, bo tu jest cały kłopot.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Molu na zdjęciu dojrzałem cęgi do przycinania progów takie jakie posiadam. Modyfikowałeś je trochę czy przycinasz takie jak do Ciebie dojechaly? Chodzi mi o to czy robiłeś jakiś rowek czy coś żeby lepiej próg się układał do cięcia.
Ale ładnie Tobie idzie ta gitara.
Ale ładnie Tobie idzie ta gitara.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Tomasz - masz na myśli te obcęgi? Zmodyfikowałem je. Mają wypiłowany rowek, w którym układam drut. Nie mam ich teraz pod ręką żeby zrobić zdjęcie, ale wygląda to mniej więcej jak na tej stronie.
No i dalej cośtam poszło dzisiaj.
Ustaliłem rozstaw zewnętrznych strun, tak by były symetrycznie względem krawędzi podstrunnicy, oraz żeby nie szły pod dziwnymi kątami do strunociągu. Jeszcze na nitkach to robiłem. Linijką ze zdjęcia znalazłem rozstaw pozostałych strun, następnie nożykiem zrobiłem nacięcia. Nie robiłem finalnie żadnych nacięć, potrzebowałem tylko żeby się struny łatwo nie przesuwały po mostku.
No i najdejszla ta chwila..
Założyłem zestaw 11-52, niestety nie było 12-52. Ale kumpel mnie tu straszy, że grubsze powrozy chce zakładać
Zestroiłem do D, nic na razie nie trzasło.. dobry znak. Zostawiłem na noc, zobaczymy jak się gryf ułoży pod naciągiem strun. Na razie akcja strun dość wysoka, ale nic nie kombinuje jeszcze. Trzeba mostek będzie naciąć, ewentualnie trochę zwiększyć kąt gryfu. Teraz jest 1 stopień.
T.
No i dalej cośtam poszło dzisiaj.
Ustaliłem rozstaw zewnętrznych strun, tak by były symetrycznie względem krawędzi podstrunnicy, oraz żeby nie szły pod dziwnymi kątami do strunociągu. Jeszcze na nitkach to robiłem. Linijką ze zdjęcia znalazłem rozstaw pozostałych strun, następnie nożykiem zrobiłem nacięcia. Nie robiłem finalnie żadnych nacięć, potrzebowałem tylko żeby się struny łatwo nie przesuwały po mostku.
No i najdejszla ta chwila..
Założyłem zestaw 11-52, niestety nie było 12-52. Ale kumpel mnie tu straszy, że grubsze powrozy chce zakładać
Zestroiłem do D, nic na razie nie trzasło.. dobry znak. Zostawiłem na noc, zobaczymy jak się gryf ułoży pod naciągiem strun. Na razie akcja strun dość wysoka, ale nic nie kombinuje jeszcze. Trzeba mostek będzie naciąć, ewentualnie trochę zwiększyć kąt gryfu. Teraz jest 1 stopień.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Tak dokładnie. Przedwczoraj doleciały do mnie i przy próbie coś mi nie bardzo pasiło. Pomyślałem, że pewnie nie potrafię
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Rowek rozwiązuje sprawę. Tylko ostrożnie, bo poprawki nie ma . Dobrze, ze można wykręcić ten element, wygodniej się piłuje.
Darek - to jest testowy korpus. Jeszcze sporo w nim do zrobienia. Na razie jest surowizna... potrzebne są przetworniki, preamp, jakiś blender (albo i nie). Jak to wszystko zostanie opanowane, to robię docelową dechę.
T.
Darek - to jest testowy korpus. Jeszcze sporo w nim do zrobienia. Na razie jest surowizna... potrzebne są przetworniki, preamp, jakiś blender (albo i nie). Jak to wszystko zostanie opanowane, to robię docelową dechę.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Przyszedł czas na rozbiórkę, trzeba zrobić jeszcze trochę dziur. Dzisiaj wziąłem się za wnękę na elektronikę i zasilanie.
Przy pomocy szablonów narysowałem kształty wnęk, obrys pickguarda.
Wiertłami puszkowymi usuwam nadmiar materiału przed frezowaniem. Trzeba pamiętać by nie wiercić na finalną głębokość bo zostaną dziurki po pilocie wiertła. W zależności od długości pilota na wiertle wiercę 5-7 mm płycej.
Ten basen będzie miał dwie głębokości. Pod przetwornikiem i częścią potencjometrów ma być 14 mm, reszta 30mm.
Pierwsze frezowanie.
Drugie, tylko część wnęki. Wcześniej wybrane drewno wiertłem puszkowym.
Skrytka na bakterie. Tutaj niestety nie udało się czysto wyfrezować, odstrzeliły kawałeczki na "słupkach".
Obrysy komór elektroniki i baterii nieznacznie na siebie zachodzą, przez co robi się tajne przejście...
Takim maleństwem trzeba jeszcze machnąć miejsce na pokrywę baterii.
Wnęka spora bo prawdopodobnie zasilanie będzie z dwóch baterii 9V.
T.
Przy pomocy szablonów narysowałem kształty wnęk, obrys pickguarda.
Wiertłami puszkowymi usuwam nadmiar materiału przed frezowaniem. Trzeba pamiętać by nie wiercić na finalną głębokość bo zostaną dziurki po pilocie wiertła. W zależności od długości pilota na wiertle wiercę 5-7 mm płycej.
Ten basen będzie miał dwie głębokości. Pod przetwornikiem i częścią potencjometrów ma być 14 mm, reszta 30mm.
Pierwsze frezowanie.
Drugie, tylko część wnęki. Wcześniej wybrane drewno wiertłem puszkowym.
Skrytka na bakterie. Tutaj niestety nie udało się czysto wyfrezować, odstrzeliły kawałeczki na "słupkach".
Obrysy komór elektroniki i baterii nieznacznie na siebie zachodzą, przez co robi się tajne przejście...
Takim maleństwem trzeba jeszcze machnąć miejsce na pokrywę baterii.
Wnęka spora bo prawdopodobnie zasilanie będzie z dwóch baterii 9V.
T.
Re: Gitara - elektryczny rezofonik.
Można kupić.. szukam, szukam.. prosz... 3-4 tygodnie czekania i masz. W tej cenie to warto ze 2 wziąć.
T.
T.