Może tylko jeden Les Paul zawiśnie. Msawika - ładnie wygląda.
Ja teraz z tyłu trochę zostanę.
Właśnie w najsłabszym miejscu na gryfie, tam gdzie wszystkie główki pękają, zrobiłem niechcący nacięcie, bo wydawało mi się że ustawiłem do kąd ma frezować.
Ostatnie 4 zdjęcia.
Wysokość obrabianego materiału w programie musi być co najmniej wysokości modelu.
Z główką ok 75mm wysokości. Żeby z takiej wysokości frez zjechał do gryfu, to by z 1 godzine w powietrzu frezował.
Dlatego odciąłem główkę na rysunku, to grubość modelu była tylko wysokości stopki, 38mm.
Myślałem że ustawiłem dokąd ma frezować, żeby poza gryf frez nie wyszedł, tam gdzie głowki nie ma, ale się okazało że nie ustawiłem i zaczął główkę odcinać. Zagłębił się 4,3mm zanim załapałem że coś jest nie tak.
Gryf w tym miejscu ma 20mm grubości.
Wycięcie na klucz imbusowy do ustawiania trussroda ma 12mm głębokości, a mój rowek ma 4,3mm głebokości, więc tylko 3,7mm drewna tam jest.
Da się to uratować?
To jest scarf joint, więc włókna drewna idą w zdłuź główki i przez gryf, aż do podstrunnicy.
Muszę go i tak skończyć, źeby zobaczyć gdzie mogą być niespodzianki i co moźna ulepszyć i zmienić.
A jak już to naciąłem, to i nie bałem się wypróbować jak przejście z gryfu na główkę wygląda.
Odkurzacz pyłki wciąga a grubsze wiórki zostają.
Spotkanie z frezowaniem stopki przedwczoraj raczej dobrze się połączyło, ale to się powinno robić za jednym razem.
A już tak niewiele brakowało do końca...