Truss rod domowej roboty - czy ma prawo zadziałać?

Mosty , klucze , progi , trussrody etc.

Moderator: poco

maslownica
Posty: 44
Rejestracja: 2011-04-24, 08:51

Post autor: maslownica » 2011-05-10, 20:21

Łuk ma takie same wymiary w całym gryfie.

Na szybko żebyś nie musiał czekać:
http://img200.imageshack.us/img200/2510/blaxy.png
maslownica
Posty: 44
Rejestracja: 2011-04-24, 08:51

Post autor: maslownica » 2011-05-10, 21:01

Szlifowaniem progów będę się martwił po złożeniu gitary. Na upartego progi zawsze można wyrównać, za to "gryf-banan" to klęska.

Dziękuję wszystkim za pomoc, po złożeniu basu podzielę się z Wami zdjęciami (może nawet w galerii jak wyjdzie).

Do czwartku będzie trwało zaklejanie kanału na truss, jednocześnie będę "zwężał" otwory na klucze (w sklepie zamieszczono zły plan, wywierciłem 19 mm, okazało się, że jest 8 ). Muszę jeszcze poczekać na przyjście podstrunnicy, nabić progi itd. Opiszę działanie basu przed lakierowaniem (będę testował na sucho, możliwe że w wersji fretless). Jeszcze raz dzięki.
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2011-05-10, 22:20

Ceownik już "fabrycznie" wygięty sam będzie trochę usztywniał gryf, to prawda. Cóż , nasz kolega uczy się na własnych błędach i to jest budujące, że tak założył od początku. Tylko żeby nie było jak z tym bacą co budował łodecke z pnia świerkowego, a na końcu po ciężkich zmaganiach z materią siedząc na stercie wiórów juz tylko miał wykałacke se wystrugać , jak sie cosik nie sp.....oli.Pozostaje życzyć mu powodzenia. Pozdrawiam, Ryszard :D
via vita curva est
maslownica
Posty: 44
Rejestracja: 2011-04-24, 08:51

Post autor: maslownica » 2011-05-21, 22:46

Powiem krótko - nie działa. Po zaklejeniu pręta wszystko było OK, ale po przyklejeniu podstrunnicy pręt sam się luzuje. Załóżmy, że wykonam dwa obroty kluczem. W ciągu pięciu minut pręt odda mi te obroty. Niezależnie od tego jak wyreguluję pręt i tak po chwili jest luźny.

Druga sprawa to zaskakująca giętkość drewna. Najpierw wyregulowałem idealnie kąt osadzenia gryfu, potem załozyłem struny. Przy luźnych akcja strun była właściwa - kilka mm. Zdążyłem napiąć tylko E4 i A3 i już wynosiła ponad centymetr. Najgorsze jest to, że po zdjęciu strun gryf się nie wyprostował - został taki banan jaki był. Teraz wysokość nad pierwszym progiem wynosi 1 mm, nad 12 progiem ponad centymetr, a i tak struny obijają się o 24 próg.

Kolejna kwestia to źle ułożone klucze - struna E4 cały czas wyskakuje z siodełka, bo jest pod niewłaściwym kątem. Plastikowe siodełko od razu szlag trafił, potem próbowałem wystrugać jakieś z odpadków po podstrunnicy. Przez kilka godzin je robiłem, było idealne. Potrzymało kilka godzin i znowu się zepsuło. Tym razem zamiast wyskoczyć z rowka struna po prostu rozszczepiła siodełko robiąc z niego drzazgi. Zrobiłem jeszcze jedno, używając innego ułożenia słojów, jednak tym razem pękło pod struną G1 (dostałem kawałkiem w twarz).

Podsumowując - wszystko totalnie spieprzyłem.
maslownica
Posty: 44
Rejestracja: 2011-04-24, 08:51

Post autor: maslownica » 2011-05-22, 00:22

Pręt jest na pewno dobrze zakotwiony w gryfie. Jeśli tak nie jest, jestem murzynem albinosem. Wszystko jest dobrze zespawane, a końcówka jest dodatkowo zalana klejem drewno-metal żeby nie ruszyła się nawet o milimetr. A może skończył się zakres regulacji w nakrętce? W tym wypadku skręcałbym sam pręt, który naturalnie wracałby do poprzedniego stanu. Spróbuję zmienić sposób regulacji - wykręcę nakrętkę i dam nową przystosowaną pod śrubokręt krzyżowy. Z jednej strony daje większy zakres regulacji, a z drugiej nie może wyrobić się tak łatwo jak imbus.

Projekt (a raczej zasada działania) pręta była gdzieś na zdjęciu w temacie.

Rowki żłobione pod kątem to dobre rozwiązanie. Myślę, że się sprawdzi. Ewentualnie mogę zakleić otwór kołkiem z tego samego drewna i umieścić klucz w tym miejscu, gdzie jest w basie pięciostrunowym. Chciałbym jednak zaznaczyć, że ta wada nie jest już moją winą. Dostałem podstrunnicę z naciętymi progami o dziwnej skali (około 34,7 zamiast 34). Odbiło się to na całym planie - było już za późno na wprowadzanie dużych zmian.

Planuję kupić mięciutkie struny, może w ten sposób zniweluję krzywienie się gryfu. Tylko czy da radę jakoś go wyprostować? Nie ukrywam, że nadal jestem w szoku. Gryf jest bardzo gruby, zrobiony z trzech mahoniowych części. Nie sądziłem, że wygnie się jak łuk.

Dodatkowo deski, z których jest klejony korpus zaczęły się rozklejać. Poszedłem do stolarza, oddał mi koszt całości, jednak nijak 80 złotych ma się do około 10 godzin mozolnej pracy nad otworami, profilowaniem itd. Rozkleiłem je siłą, pięknie wyszlifowałem i przykleiłem bardzo drogim klejem. Mam nadzieję, że wytrzymają (dowiemy się za kilka dni kiedy zdejmę ściski).

Teraz odstawię bas na jakiś tydzień, muszę się uspokoić. Zabiorę się za dalszą budowę dopiero po uzbieraniu potrzebnych informacji.
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2011-05-22, 09:01

Obawiam się, że bez rozebrania gryfu i ponownego jego złożenia zgodnie ze sztuką nie obejdzie się. Chyba jednak bacy zostało wykałaczkę wystrugać. :D Pręt trusa jest źle zamocowany w gryfie, ceownik robi wrogą robotę. Nie ma możliwości regulowania trusa z powodu tego cholernego wygięcia ceownika. Siła docisku nakrętki regulacyjnej jest przekazywana na ściskanie ceownika wzdłuż osi, a nie na prostowanie gryfu. System z ceownikiem pracuje tylko przy równoległości obu elementów, czyli pręta i ceownika. Martin przećwiczył to na swoich gitarach. Dla mnie teraz, to jedynie słuszną droga postępowania było by zdemontowanie podstrunnicy, "wydłubanie" trusa, usunięcie ceownika, wklejenie brakującego kawałka drewna po ceowniku w gryfie , wyfrezowanie nowego kanału na grubość pręta trusa- może być równoległy, bez wygięcia-wstawienie preta vintage tak, żeby po położeniu na podporach krańcowych w połowie jego długości był dystans od dna kanału minimum 6 mm, wklejenie nowego profilowanego w łuk skierowany do dołu drewnianego wypełnienia kanału od góry tak, żeby docisnął pręt trusa do dna, dokładne usunięcie nadmiaru wklejki do płaszczyzny gryfu, przyklejenie podstrunnicy no i cała zabawa z progami. Zobacz adepcie lutnictwa jak jeden błąd skutkuje na przyszłość. Praktycznie powinieneś wykonać musisz wszystko od początku nie mając pewności, czy czegoś nie uszkodzisz po drodze. Tu nie ma półśrodków, przypadkowości bez przykrych konsekwencji na końcu drogi. Mówię tylko o stronie technicznej, a o psychicznej i finansowej nie wspomnę. Polecam lekturę słów "Kombinata" i innych. To jest kwintesencja podejścia właściwa dla każdego zadania technicznego, a w lutnictwie szczególnie. Masz do czynienia z materią, przy obróbce której końcowy rezultat ścisłe zależy od Twojego dokładnego postępowania zgodnie ze sztuką i zasadami ustalonymi przez mistrzów wiele, wiele lat wcześniej. Musisz bowiem pamiętać, że tworzysz kopie czegoś co już jest kanonem, a nie wymyślasz od nowa. Dlatego stosuj się do wypracowanych zasad, a uzyskasz zadowalający efekt. Przede wszystkim czytaj, czytaj, czytaj, a gdy czegoś nie jesteś w stanie zrozumieć dopiero pytaj. To nie jest język aramejski lub celtycki. :wink: To język Polski. Teraz masz czas na przemyślenie dalszego działania i tymi przemyśleniami podziel się z nami, albowiem wbrew pozorom my również zyskujemy jakiś element doświadczenia bez uczenia się na własnych błędach, zwłaszcza w niekonwencjonalnych sytuacjach. Powodzenia i głowa do góry. Nie od razu Kraków zbudowano. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
maslownica
Posty: 44
Rejestracja: 2011-04-24, 08:51

Post autor: maslownica » 2011-05-22, 10:51

http://img200.imageshack.us/img200/2510/blaxy.png

Dokładnie tak to wygląda. To jest ostateczny projekt i nic w nim nie zmieniałem.

Wiem,że muszę czytać. Chciałbym jednak, żeby istniała książka "jak zbudować bas". Po wielu godzinach bezowocnych poszukiwań w internecie spytałem lutnika, czy mogę się przyjrzeć jego pracy. Najpierw mnie wyśmiał, potem stwierdził, że nigdy nie zbuduję gitary, bo ta sztuka wymaga nauki. W końcu jednak się zgodził, jednak chciał żebym mu płacił bodajże 50 złotych za godzinę usługiwania. Grzecznie trzasnąłem drzwiami. Nienawidzę takich ludzi chorych na chciwość. W internecie informacje są rozrzucone, w realnym świecie nikt nie chce pomagać konkurencji, o literaturze szkoda gadać. O studiach też - nie jestem świetnym muzykiem, a wymagają szkoły muzycznej. No i chcę budować gitary, a nie skrzypce.
Jak gryf się wygiął w łuk w stronę strun z powodu niedziałającego pręta, to naprawiony pręt powinien go naprawić. Nawet teraz możesz spróbować naciągnąć ten pręt przy ściągniętych strunach, bez kontry strun może mu się uda wyprostować (tylko nie przegnij w drugą stronę).
Nie ma szans na przegięcie w drugą stronę. Próbowałem wyregulować truss nawet siłą. Wziąłem długi klucz, napiąłem pręt do oporu, zostawiłem imbus na miejscu żeby się nie luzował. No i co? Gryf łaskawie się wyprostował, ale po nałożeniu strun pręt zechciał wrócić do poprzedniej pozycji. Klucz imbusowy po prostu wyskoczył, a nakrętka zrobiła sama z siebie dwa obroty. No i znowu mamy pięknego banana.

Swoją drogą ciekawi mnie to, dlaczego klejony mahoniowy gryf się gnie, a klonowy nieklejony jest prosty. W moim starym basie rozpadł się truss rod, ale mimo jego wypadnięcia gryf nadal jest prosty i trzyma.
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2011-05-22, 15:25

Maslownica. Nie masz racji pisząc, że nie ma informacji jak zbudować bas. Zasady są takie same dla wszystkich. Zatem należy wybrać model, znaleźć plany, dobrać materiał i planowany osprzęt, obrać metodę obróbki materiału do modelu i posiadanego materiału, narzędzia w dłoń i działać. Step by step masz pokazane na you tube wiele konstrukcji, my tytaj podajemy pewne myki jak zrealizować wycinkowe zadania, a zatem w zakresie wiedzy podstawowej, niezbędnej do samodzielnego wykonania masz wszystko jak na tacy. Zachowanie lutnika wg opisu poza sprawą opłaty za "gapowe" nie jest takim wyskokiem. Jeżeli posiadł jakąś wiedzę tworząc przez wiele lat, to ma prawo do cenienia się. Na ile, to inna sprawa. Gdyby miał prawo kształcenia uczniów, a Ty chciałbyś zostać takowym, to być może mógłbyś uczyć się u niego, a tak, to tylko szkoła lub własne zmagania z lutnictwem. Własne, czyli za własne pieniądze, na własnych błędach. A to niestety kosztuje, zwłaszcza kiedy nie masz doświadczenia potrzebnego w obróbce i ocenie przydatności drewna, nie masz stosownych narzędzi, nie ma Ci kto pokazać jak i czym pracować. To jest niestety ta szara rzeczywistość. Poczytaj na forum, a znajdziesz zwierzenia tych, którzy coś osiągnęli w tej dziedzinie i jaka drogą. Pamiętaj, że w Tobie drzemie siła , która będzie potrzebna do osiągnięcia zamierzonego celu i wierzę, że się uda. Zatem głowa do góry, zrób trochę przerwy w działaniu-odpocznij od problemu, weź oddech głęboki, przyjrzyj się wszystkiemu jeszcze raz i systematycznie zacznij spokojnie naprawiać to, co nie wyszło. :) Pozdrawiam Ryszard
via vita curva est
maslownica
Posty: 44
Rejestracja: 2011-04-24, 08:51

Post autor: maslownica » 2011-05-22, 15:43

Właśnie rozwiązałem problem z siodełkiem. Wywierciłem nowy otwór tam, gdzie zwykle jest klucz w basie pięciostrunowym. Tamtą dziurę zakleję.

Truss rod niestety nadal nie działa. Chyba odkleję podstrunnicę, wydłubię ten mój i włożę kupny z allegro.

Co do lutnika - może nawet zgodziłbym się na jego ofertę gdyby ten czas był spędzony owocnie. Niestety, pierwszą próbną godzinę spędziliśmy pijąc kawę. Zdziwiło mnie to, że po pogadance o pogodzie zażądał pieniędzy. Chętnie uczęszczałbym na kursy lutnictwa, nawet gdybym musiał dużo płacić. Jednak nauka musi przynosić efekty - nie mam zamiaru płacić komuś za siedzenie ze mną przy grillu.

Mam jeszcze jedno pytanie, natury czysto elektronicznej. W związku z wymuszoną zmianą skali wyszło tak, że mostek styka się bezpośrednio z przetwornikiem. Czy mogą wyniknąć z tego jakieś przykrości?
ODPOWIEDZ