Post
autor: poco » 2012-01-12, 12:43
Popiku, nie irytuj się. Wielu z nas przez zawiść mówi, nie CNC. Masz w tym co piszesz słuszność, ale ponieważ jest to polemika, to i zdania muszą być rożne z natury rzeczy. W myśl zasady, że jak się kto nauczy, tak leży i mruczy oraz każda pliszka swój ogonek chwali. Nie uciekniemy przed postępem i maksymalizacją zysku-w odniesieniu do dużych producentów. Tam ten proces będzie się rozszerzał, ale musimy zachować również miejsce na to co już tutaj rozmówcy poruszali, a mianowicie rzemiosło i starać się ratować je za wszelka cenę. Głównie chodzi o to , by adept sztuki nabrał szacunku do tworzywa, poznał jego naturę właściwości, możliwości zastosowania, narzędzia itd. Przy obrabiarkach CNC kontakt jest ograniczony do prac wykończeniowych. Nie czuć tego aromatu , nie ma kurzu w zębach, oczach, nie czujesz jak się zmienia kształt przy kolejnej operacji. To są trochę filozoficzne treści, ale jak w bardzo wielu dziedzinach właśnie filozofia jest podstawą działania i tworzenia zasad. Weźmy Zen i Kung-Fu, rytuał picia herbaty, jogę. Weźmy szkoły mistrzów w dawnej i chyba obecnej Japonii. Tam techniczna strona jest podporządkowana filozofii/duchowi towarzyszącemu późniejszym działaniom. Wszystko ma swój cel i metodę dochodzenia do niego ściśle określoną ramami tejże filozofii. Zauważ jaki dzisiaj odczuwamy pęd ku naturze, jak go brak w technicznym otoczeniu. Chodzi również o to, byśmy nie mówili na wiele tematów tylko w otoczeniu już muzealnych eksponatów, zwłaszcza, że mamy jeszcze szansę nie odstawiać do lamusa sztuki lutniczej. Brak ośrodków kształcących fachowców rękodzielnictwa dawnego jest porażający, a zawdzięczać to możemy tym, którzy zmieniając pod hasłami politycznymi nasz byt ustrojowy zamordowali coś, co kiedyś wiązało się z tytułem "Mistrza w zawodzie". Tak, to właśnie pod przewodnictwem "Solidarności" dokonało się to , o czym piszę. Stało się najgorsze, bo dano małpie brzytwę. Likwidacji uległo prawie całe szkolnictwo zawodowe, rzemiosło w ogóle, w tym rzemiosło artystyczne, dzisiaj każdy kto chce, może prowadzić działalność gospodarczą bez posiadania stosownych kwalifikacji, usunięto zajęcia techniczne ze szkół podstawowych, zastąpił je internet i komputer, zwierzęta domowe dzieci i wnuki oglądają tylko w telewizji. I całe szczęście, że są jeszcze pasjonaci , którzy zgromadzili się tu na tym forum chcący realizować pasję pomogą uratować jedną ze sztuk jaką jest lutnictwo w jej dawnej formie, nie stroniąc oczywiście z udziału nowoczesności, ale chcący zachować filozofię lutnictwa i jej ducha. Powoli, powoli przywróci się ducha jaki towarzyszy tworzeniu instrumentów. Zapomnianą wiedzę i techniki może się uda pokazać, omówić z udziałem tych, którzy jeszcze ją pamiętają i zechcą się podzielić, na co liczę.
Pierdyknąłem mowę jak wczesny Gomółka, ale ja to tak czuję, widzę i nie mam zamiaru udawać, że jest inaczej. Bo w imię czego? Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est