Dlaczego nitro pęka???
Moderator: poco
Dlaczego nitro pęka???
Witam!
Jestem w trakcie lakierowania techniką nitro. Pokrótce opiszę mój proces.
Podkład kapon 4 warstwy z między szlifowaniem.
Lakier nitro 4 warstwy z między szlifowaniem,
efekt estetyczny super, brakuje w tym momencie co najwyżej dwóch warstw do końca.
Kolejne warstwy schły niektóre 24h inne 48h.
Ostatnia czwarta warstwa schła ponad tydzień (nie miałem czasu)
Wczoraj przeszlifowałem ją papierem 360 a dziś nanosiłem kolejną warstwę iiiiiiiiiiiiii
Cały lakier pod świeżą warstwą popękał w pajęczynę...
Dramat panowie a tak dobrze szło. Zdążyłem polakierować boki i tył, przodu nie ruszałem.
Lakier Vidaron rozcieńczony rozpuszczalnikiem nitro Voke 15%-20% tak jak zwykle.
Kolejne warstwy jak zwykle odtłuszczam alkoholem izopropylenowym.
Temperatura pomieszczenia dziś 24 stopnie, wcześniej zwykle około 20 stopni.
Co może być przyczyną i co z tym dalej robić???
Podejrzewam że cały lakier do zera muszę zeszlifować i od nowa cały proces.
Załamka... Tyle roboty...
Bardzo ważna uwaga, to to że dopiero dziś założyłem filtr olejowy/wodny.
Wcześniej olej i woda szły bezpośredni z baniaka ale nie zauważałem negatywnych skutków na bezbarwnym lakierze.
Jestem w trakcie lakierowania techniką nitro. Pokrótce opiszę mój proces.
Podkład kapon 4 warstwy z między szlifowaniem.
Lakier nitro 4 warstwy z między szlifowaniem,
efekt estetyczny super, brakuje w tym momencie co najwyżej dwóch warstw do końca.
Kolejne warstwy schły niektóre 24h inne 48h.
Ostatnia czwarta warstwa schła ponad tydzień (nie miałem czasu)
Wczoraj przeszlifowałem ją papierem 360 a dziś nanosiłem kolejną warstwę iiiiiiiiiiiiii
Cały lakier pod świeżą warstwą popękał w pajęczynę...
Dramat panowie a tak dobrze szło. Zdążyłem polakierować boki i tył, przodu nie ruszałem.
Lakier Vidaron rozcieńczony rozpuszczalnikiem nitro Voke 15%-20% tak jak zwykle.
Kolejne warstwy jak zwykle odtłuszczam alkoholem izopropylenowym.
Temperatura pomieszczenia dziś 24 stopnie, wcześniej zwykle około 20 stopni.
Co może być przyczyną i co z tym dalej robić???
Podejrzewam że cały lakier do zera muszę zeszlifować i od nowa cały proces.
Załamka... Tyle roboty...
Bardzo ważna uwaga, to to że dopiero dziś założyłem filtr olejowy/wodny.
Wcześniej olej i woda szły bezpośredni z baniaka ale nie zauważałem negatywnych skutków na bezbarwnym lakierze.
Nie mam odpowiedniego sprzętu by zrobić wyraźne zdjęcia.
W sumie w tej chwili to już nie ma czego fotografować... Zdarłem tył i boki do drewna.
Pod świeżym lakierem zrobił się taki marmurek jak popękane szkło,
zakryty tą świeżą warstwą lakieru (niepopękanego). Rysy sięgały aż do samego drewna.
Czyli: drewno - popękane warstwy lakieru - lakier świeży niepopękany.
Tam gdzie prysnąłem świeży lakier tam od razu pojawiały się te pęknięcia.
Jeśli to wina np kaponu to trzeba zedrzeć wszystko i malować bez nanoszenia świeżej warstwy kaponu?
Pierwsze trzy warstwy kaponu szlifowałem do zera a czwartą tylko lekko papierem 220,
zostawiając cienką warstwę na powierzchni.
Boję się o szyjkę bo jest malowana tą samą techniką (tylko główka jest na czarno).
Na korpusie kładę czysty lakier bez żadnych kolorów.
Co ja mam z tym teraz zrobić? :(
Przed tą feralną piątą warstwą powierzchnia wyglądała bajecznie...
W sumie w tej chwili to już nie ma czego fotografować... Zdarłem tył i boki do drewna.
Pod świeżym lakierem zrobił się taki marmurek jak popękane szkło,
zakryty tą świeżą warstwą lakieru (niepopękanego). Rysy sięgały aż do samego drewna.
Czyli: drewno - popękane warstwy lakieru - lakier świeży niepopękany.
Tam gdzie prysnąłem świeży lakier tam od razu pojawiały się te pęknięcia.
Jeśli to wina np kaponu to trzeba zedrzeć wszystko i malować bez nanoszenia świeżej warstwy kaponu?
Pierwsze trzy warstwy kaponu szlifowałem do zera a czwartą tylko lekko papierem 220,
zostawiając cienką warstwę na powierzchni.
Boję się o szyjkę bo jest malowana tą samą techniką (tylko główka jest na czarno).
Na korpusie kładę czysty lakier bez żadnych kolorów.
Co ja mam z tym teraz zrobić? :(
Przed tą feralną piątą warstwą powierzchnia wyglądała bajecznie...
No to się zgryzły lakiery jak są takie pomarszczenia .Zedrzyj do czystego i pomaluj samym nitrem i będzie ok .Kapon sam w sobie jest tylko podkładem i powinno sie go dawać jak najmniej ,służy głównie jako ochrona przed ściemnieniem lakieru i podobno ma jakieś właściwości grzybobójcze .A jak chcesz wypełniać pory w drewnie to najlepiej tym samym lakierem co będziesz malował .Nie dawaj pod nitro żadnych emalii nitro bo też sie zważą (chodzi mi tu o główkę ) daj jedną lub dwie warstwy zabarwionego nitro ,możesz też dać kolor z poliuretanu a potem nitro bezbarwne .
Na główce dałem nitro zabarwione pigmentem inchem.
Jeszcze nie kładłem na to bezbarwnego u siebie ale na brata gitarze właśnie tak robiłem.
Pomalowałem mu w ten sposób główkę szyjki i korpus na czarno i na to lakier i też tak popękało... ale nie tak jak u mnie. Na główce pojawiło się kilka pęknięć wokół otworów na klucze i to samo na korpusie z tyło w okół otworów (promieniście) na śruby szyjki.
W tej chwili na brata gitarze mam kolor czarny uzyskany w ww sposób i zdarty lakier do tegoż koloru.
Czuję że wszystko robię nie tak z tym lakierowaniem a szkoda bo gitary od strony budowy są udane.
Jeszcze nie kładłem na to bezbarwnego u siebie ale na brata gitarze właśnie tak robiłem.
Pomalowałem mu w ten sposób główkę szyjki i korpus na czarno i na to lakier i też tak popękało... ale nie tak jak u mnie. Na główce pojawiło się kilka pęknięć wokół otworów na klucze i to samo na korpusie z tyło w okół otworów (promieniście) na śruby szyjki.
W tej chwili na brata gitarze mam kolor czarny uzyskany w ww sposób i zdarty lakier do tegoż koloru.
Czuję że wszystko robię nie tak z tym lakierowaniem a szkoda bo gitary od strony budowy są udane.
Ale tam gdzie popękało też kaponem robiłeś czy tylko samo nitro ?DominikK pisze:Na główce dałem nitro zabarwione pigmentem inchem.
Jeszcze nie kładłem na to bezbarwnego u siebie ale na brata gitarze właśnie tak robiłem.
Pomalowałem mu w ten sposób główkę szyjki i korpus na czarno i na to lakier i też tak popękało... ale nie tak jak u mnie. Na główce pojawiło się kilka pęknięć wokół otworów na klucze i to samo na korpusie z tyło w okół otworów (promieniście) na śruby szyjki.
W tej chwili na brata gitarze mam kolor czarny uzyskany w ww sposób i zdarty lakier do tegoż koloru.
Czuję że wszystko robię nie tak z tym lakierowaniem a szkoda bo gitary od strony budowy są udane.
ps Może jakas wada lakieru ja miałem kiedyś nieschnący Hartzlak
Ostatnio zmieniony 2014-02-23, 13:14 przez wojtek, łącznie zmieniany 1 raz.
Na brata gitarę dawałem dużo kaponu ale wydaje mi się że wszystko do zera zeszlifowałem.
Korpus na pewno do zera zeszlifowałem może niechcący w pobliżu tych otworów na śruby zostawiłem warstewkę kaponu. Tylko tam były drobne pęknięcia wewnętrzne.
Czyli:
drewno - warstwa barwionego nitro ok - warstwa bezbarwnego z pęknięciami - warstwa wierzchnia bezbarwnego ok
Natomiast na główce (w tej chwili zeszlifowana do zera) trochę więcej kaponu zostawiłem.
Reszta szyjki brata w bezbarwnym wyszła w sumie dobrze poza tym że z boków palisandrowej podstrunnicy lakier hmm odklejał się. Schodził płatkami podczas zdejmowania taśmy maskującej...
Za to zjawisko podejrzewam szlifowanie drewna zbyt drobnym papierem przez co lakier nie miał jak się zakotwiczyć?
Czy istnieje możliwość utraty właściwości lakieru na skutek przemrożenia go?
Lakiery otrzymuję kurierem mogły na pace zmarznąć w mrozy.
Ważne zapytanie czy zbyt długi odstęp (tydzień) między warstwami lakieru jest ok?
Czy to nie za długo?
Korpus na pewno do zera zeszlifowałem może niechcący w pobliżu tych otworów na śruby zostawiłem warstewkę kaponu. Tylko tam były drobne pęknięcia wewnętrzne.
Czyli:
drewno - warstwa barwionego nitro ok - warstwa bezbarwnego z pęknięciami - warstwa wierzchnia bezbarwnego ok
Natomiast na główce (w tej chwili zeszlifowana do zera) trochę więcej kaponu zostawiłem.
Reszta szyjki brata w bezbarwnym wyszła w sumie dobrze poza tym że z boków palisandrowej podstrunnicy lakier hmm odklejał się. Schodził płatkami podczas zdejmowania taśmy maskującej...
Za to zjawisko podejrzewam szlifowanie drewna zbyt drobnym papierem przez co lakier nie miał jak się zakotwiczyć?
Czy istnieje możliwość utraty właściwości lakieru na skutek przemrożenia go?
Lakiery otrzymuję kurierem mogły na pace zmarznąć w mrozy.
Ważne zapytanie czy zbyt długi odstęp (tydzień) między warstwami lakieru jest ok?
Czy to nie za długo?
Dzięki twojej pomocy Wojtku jestem o duży krok do przodu!
Dziś dokończyłem zdzierać lakier z korpusu i rzeczywiście
warstwa kaponu była dość znaczny!
Powodowało to podwijanie lakieru na krawędzi przy szlifowaniu.
Z ulgą odetchnąłem gdy okazało się że na szyjce nie wystąpił taki efekt.
W tej chwili korpus i szyjka są już prawie ukończone!
Morał z tego taki że kaponu jak najmniej trzeba dawać,
chyba że ktoś chce uzyskać efekt relic tą metodą .
Dziś dokończyłem zdzierać lakier z korpusu i rzeczywiście
warstwa kaponu była dość znaczny!
Powodowało to podwijanie lakieru na krawędzi przy szlifowaniu.
Z ulgą odetchnąłem gdy okazało się że na szyjce nie wystąpił taki efekt.
W tej chwili korpus i szyjka są już prawie ukończone!
Morał z tego taki że kaponu jak najmniej trzeba dawać,
chyba że ktoś chce uzyskać efekt relic tą metodą .
Podejrzewam że współczesne nitra mają trochę inne właściwości niż te dawne.
Teraz po minionych perturbacjach, nakładam nitro
które ma temp nieco niższą niż pokojowa a w pomieszczeniu w którym lakieruję temperatura utrzymuje się między 15-20 stopni (odpowiednio mocno rozcieńczam lakier).
(Wcześniej pomieszczenie grzałem do ponad 20 stopni, wychodzi na to że niepotrzebnie)
Dziś będę nakładał ostatnie warstwy bezbarwnego nitro, na mojego dębowego strata. Na razie po sugestiach Wojtka wszystko idzie ok.
Tzw. malina wychodzi
Teraz po minionych perturbacjach, nakładam nitro
które ma temp nieco niższą niż pokojowa a w pomieszczeniu w którym lakieruję temperatura utrzymuje się między 15-20 stopni (odpowiednio mocno rozcieńczam lakier).
(Wcześniej pomieszczenie grzałem do ponad 20 stopni, wychodzi na to że niepotrzebnie)
Dziś będę nakładał ostatnie warstwy bezbarwnego nitro, na mojego dębowego strata. Na razie po sugestiach Wojtka wszystko idzie ok.
Tzw. malina wychodzi
staram się utrzymywać temperaturę nie niższą niż 15 st.
A maski khm khm nie zawsze zakładam ale nie czuję z tego powodu jakiegoś dyskomfortu
związanego z bólem głowy itp.
Czy niestosowanie maski może mieć długofalowe skutki?
tzn. np. za jakiś czas mogą wystąpić skutki uboczne?
Podczas malowania wchodzę zwykle na nie dłużej niż 5 minut.
Dołączam lichej jakości zdjęcie spękania na klonowej szyjce.
A maski khm khm nie zawsze zakładam ale nie czuję z tego powodu jakiegoś dyskomfortu
związanego z bólem głowy itp.
Czy niestosowanie maski może mieć długofalowe skutki?
tzn. np. za jakiś czas mogą wystąpić skutki uboczne?
Podczas malowania wchodzę zwykle na nie dłużej niż 5 minut.
Dołączam lichej jakości zdjęcie spękania na klonowej szyjce.