Bejca a jakość
Moderator: poco
Jeżeli chodzi o bejce, to wg mnie najlepszy efekt dają bejce wodne, potem spirytusowe, potem , bejce nitro, a na końcu lakierobejce.
Bejce wodne dobrze się wchłaniają w drewno /dosyć głęboko/, dają się mieszać z innymi kolorami bejc i można dobrać dowolny odcień w ramach koloru podstawowego, czy miksa. Wada jest natomiast trudne korygowanie pomyłek i podnoszenie się "włosków". Kolor właściwy oceniamy po jej wyschnięciu - czasem kilka godzin. Oczywiście ekspozycyjny obraz koloru powstanie dopiero po nałożeniu lakieru bezbarwnego.
Przy bejcach spirytusowych jest podobnie, ale aplikacja musi nastąpić w krótkim czasie ze względu na lotny spirytus. Można je mieszać z wodnymi bez konsekwencji. Reszta to samo.
Nitrobejce mają ten plus, że nie podnoszą tak kłaczków, barwią twarde gatunki drewna lepiej niż wymienione, można nimi barwic również tworzywa sztuczne. Nie jest to pożądane w przypadku białego bindingu z PCV. Korzyścią jest płytsze wnikanie wgłąb.
Lakierobejca jest jednocześnie barwnikiem jak i utrwalaczem barwy. Przy niewielkim wchłanianiu można oczyścić powierzchnię stosując najmniej inwazyjne i czasochłonne metody, ale zwykle nie kładzie się jej wielokrotnie, gdyż każdorazowo kolor będzie ciemniejszy. Nie tworzą często twardego podłoża do lakierowania nawierzchniowego lakierem bezbarwnym /ślimaczą się/.
Do instrumentów jednak polecał bym dwie pierwsze i politurę /szelak/.
Pozdrawiam, Ryszard
Bejce wodne dobrze się wchłaniają w drewno /dosyć głęboko/, dają się mieszać z innymi kolorami bejc i można dobrać dowolny odcień w ramach koloru podstawowego, czy miksa. Wada jest natomiast trudne korygowanie pomyłek i podnoszenie się "włosków". Kolor właściwy oceniamy po jej wyschnięciu - czasem kilka godzin. Oczywiście ekspozycyjny obraz koloru powstanie dopiero po nałożeniu lakieru bezbarwnego.
Przy bejcach spirytusowych jest podobnie, ale aplikacja musi nastąpić w krótkim czasie ze względu na lotny spirytus. Można je mieszać z wodnymi bez konsekwencji. Reszta to samo.
Nitrobejce mają ten plus, że nie podnoszą tak kłaczków, barwią twarde gatunki drewna lepiej niż wymienione, można nimi barwic również tworzywa sztuczne. Nie jest to pożądane w przypadku białego bindingu z PCV. Korzyścią jest płytsze wnikanie wgłąb.
Lakierobejca jest jednocześnie barwnikiem jak i utrwalaczem barwy. Przy niewielkim wchłanianiu można oczyścić powierzchnię stosując najmniej inwazyjne i czasochłonne metody, ale zwykle nie kładzie się jej wielokrotnie, gdyż każdorazowo kolor będzie ciemniejszy. Nie tworzą często twardego podłoża do lakierowania nawierzchniowego lakierem bezbarwnym /ślimaczą się/.
Do instrumentów jednak polecał bym dwie pierwsze i politurę /szelak/.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Panowie, na jednym z polskich forum doczytałem się że używanie bejc wodnych i acetonowych (bo zawierają niby wodę) niszczy brzmienie instrumentu. Zacytuje:
Pozdrawiam,
Tomek.
Faktycznie tak jest? I czy po zdjęcie lakieru do samego drewno trzeba deskę trzymać szczelnie w folii, bo 'może nabrać wilgoci'?Sugerowałbym Ci zrezygnować z bejcowania gitary. Przez ten zabieg niepotrzebnie zwiększysz wilgotność drewna w swojej desce przed lakierowaniem, nawet gdybyś to suszarką potraktował nie zrobisz to OK. To instrument a nie mebel. Bejca nawet "spirytusowa" ze sklepu zawiera masę wody.Proponuję Ci skupić się na lakierowaniu barwnym nitro, albo bezbarwnym jak masz ładną deskę. Oczywiście decyzja należy do Ciebie, czy będziesz chciał bejcę włożyć w swój instrument. Osobiście Ci odradzam.
Pozdrawiam,
Tomek.
Ja używałem ostatnio kilka razy bejce rustykalną (spirytusową ) jest rewelacyjna , nie podnosi włókien i bardzo płytko penetruje drewno . Ta bejca ma chyba bardzo duże stężenie alkoholu bo niemal natychmiast wysycha (odparowuje ) i jest tania butelka 5 pln. Ostatnio widziałem na tv Discovery program o produkcji fajek . Ludzie którzy zajmują się wykańczaniem tych fajek też używali bejcy spirytusowej i po nałożeniu pędzlem bejcy podpalali ją nad palnikiem .Spirytus wypalał się w kilka sekund a barwnik podobno lepiej się utrwalał i ładniej eksponował drewno , zabieg ten powtarzali kilka razy aż do zadowalającego efektu który był naprawdę ciekawy oczywiście trzeba zachować wtedy wielką ostrożność (wiadomo z ogniem nie ma żartów )
Podczepię się pod temat z pytaniem.
Otóż jeśli mam zamiar bejcą pokryć moje "neck thru" z 3 strony tego wątku: http://www.forumlutnicze.pl/viewtopic.p ... 7&start=30
Mahoń chciałbym barwić na czerwono, a klon lekko na żółto/cyntryna... Pytanie brzmi jak zachowuje się bejca? Czyli :
Jak uzyskać ostrą linię odcięcia? Czy bejca się rozpłynie? Czy wystarczy zamaskować taśmą malarską? <- chyba nie skoro bejca wchłania się w drewno... A może trzeba tak jak wyczytałem na jakimś forum rzeźbiarskim - potraktować łączenia kolorów skalpelem - czyli naciąć połączenia?
Dobra - w skórcie - jak to zrobić...
No i w grę wchodzą tylko bejca: wodna lub spirytusowa, bo jest binding.
Otóż jeśli mam zamiar bejcą pokryć moje "neck thru" z 3 strony tego wątku: http://www.forumlutnicze.pl/viewtopic.p ... 7&start=30
Mahoń chciałbym barwić na czerwono, a klon lekko na żółto/cyntryna... Pytanie brzmi jak zachowuje się bejca? Czyli :
Jak uzyskać ostrą linię odcięcia? Czy bejca się rozpłynie? Czy wystarczy zamaskować taśmą malarską? <- chyba nie skoro bejca wchłania się w drewno... A może trzeba tak jak wyczytałem na jakimś forum rzeźbiarskim - potraktować łączenia kolorów skalpelem - czyli naciąć połączenia?
Dobra - w skórcie - jak to zrobić...
No i w grę wchodzą tylko bejca: wodna lub spirytusowa, bo jest binding.
Zabezpiecz niebieską taśmą i użyj szmatki lekko nasączonej bejcą (jaką, bez różnicy, chodzi o to, żeby była lekko nasączona), rozprowadź ją delikatnie i z wyczuciem po klonie. Po wyschnięciu możesz ponownie aż do pożądanego efektu. W międzyczasie, jeśli będzie Cię ciągle korciło, zdejmij taśmę i sprawdź jak bejca przenika przez nią, ale przez niebieską nie powinno. Nawet jeśli coś przejdzie przez taśmę to mahoń nie zabarwi się od takiej niewielkiej ilości bejcy, a gdyby nawet, to będzie to widać w marginalnym stopniu. Klon przeciwnie.
Zrób próbę na jakiejś resztce mahoniu, sam się przekonasz.
Zrób próbę na jakiejś resztce mahoniu, sam się przekonasz.
------
Darek
Darek
ok. Potestuję najpierw. Bardziej się martwię, że klon się zabarwi na czerwono - bo to mahoń będę czerwienił, a klon żółcił
A to jeszcze jedno pytanko. Czy w przypadku mahoniu (moja deska ma mało wyraźne usłojenie) jest sens traktować go tak jak jawor falisty - czyli najpierw ciemną bejcą -> szlifowanie -> bejca właściwa - da to coś? Wiem, że mogę sam sprawdzać, ale może ktoś już to testował i może się podzielić, czy to ma sens. (nie musiałbym kupować dodatkowej bejcy i tracić czasu na wyważanie otwartych drzwi)
A to jeszcze jedno pytanko. Czy w przypadku mahoniu (moja deska ma mało wyraźne usłojenie) jest sens traktować go tak jak jawor falisty - czyli najpierw ciemną bejcą -> szlifowanie -> bejca właściwa - da to coś? Wiem, że mogę sam sprawdzać, ale może ktoś już to testował i może się podzielić, czy to ma sens. (nie musiałbym kupować dodatkowej bejcy i tracić czasu na wyważanie otwartych drzwi)
-
- Posty: 140
- Rejestracja: 2013-04-28, 15:01
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt: