Wywołałem temat nie bez powodu, albowiem czytajęc i analizujęc trełci na ten temat w necie doszedłem do wniosku, że realna wiedza na ten temat jest powiedzmy delikatnie, słaba. Funkcja kluczy sprowadza się do jednego celu. Maję ułatwię nacięg strun do wymaganego poziomu i utrzymaę go jak najdłużej. Funkcję tę spełniaję klucze/stroiki â?? taka nazwa i nie będę tego zmieniał, których działanie opiera się na wykorzystaniu przekładni łlimakowej. Przekładnia taka składa się ze łlimaka (2)â?? w kluczu jest to ten element który kręcimy za pomocę pokrętła, łlimacznicy (3),którę ten łlimak napędza , a z którę połęczony jest bolec (1,1a), na który nawijamy strunę. łlimak jest jednowlotowy (jeden zęb/zwój, jak w łrubie) i współpracuje z kołem zębatym o różnej ilołci zębów zwanym łlimacznicę. Ilołę zębów na łlimacznicy okrełla nam przełożenie tej przekładni. Ilołę zębów miełci się od 12 do 18, co oznacza, że przełożenie jest 1: 12 do 1:18. ęšłĽeby ten mechanizm spełniał swoję rolę, to musi byę odpowiednio ułożyskowany â?? zwykle łlizgowo. Jest kilka rodzajów ułożyskował łlimaka, a mianowicie w profilach o kształcie haczyków ( 5,6,7,9), które pozwalaję na demontaż łlimaka i np. zmianę z prawego na lewy, w oprawach nitowanych do podstawy (8,10) â?? tutaj jest sztywne mocowanie bez możliwołci demontażu, wymiany lub jak w tych basowych (11) w przetłoczeniach podstawy. Trzpieł z otworami na struny jest połęczony ze łlimacznicę będęšłwkrętem pozwalajęcym na wymianę ( 1, 1a, 5,6,7,9) , będęšłnitowany na stałe (8,10) przechodzęc przez podstawę o grubołci 1,3-1,5 mm, a materiałem jest stal, będęšłmosiędz. Ułożyskowanie (podparcie tego trzpienia) jest w otworze podstawy i w główce gitary poprzez samo drewno, tuleję stalowę, a w kluczach klasyków dodatkowo koniec w łrodkowej częłci główki w gnieęšłdzie lub dodatkowo jeszcze w łożyskach np. tu
https://rafalturkowiak.pl/product/profe ... jflamenco/. Mogę też byę i inne sposoby mocowania kluczy np. tu Schallera
https://www.google.com/imgres?imgurl=ht ... B0AAAAAEAI.
Przytoczone przykłady obserwowane są zwykle w kluczach â??suchychâ??, gdzie mechanizm jest widoczny, ale są też klucze tzw olejowe, czyli mechanizm jest smarowany olejem w puszce zamykajęcej go. Klucze typu Kluson maję jeszcze innę, w sumie prymitywnę, nierozbieralnę konstrukcję, ale pozwalaję się smarowaę przez otwór w obudowie.
Tutaj dochodzimy już do kolejnego elementu mechanizmu, a mianowicie łatwołci i lekkołci obrotu przy strojeniu ,a zapewnia nam to 1) przełożenie, 2) łrednica trzpieni na które nawijamy struny. Przełożenie mówi nam o tym, ile razy musimy obrócię łlimaka, aby jeden raz obróciła się łlimacznica. łrednica łlimacznicy i trzpienia stanowi rodzaj dęšłwigni dwustronnej, gdzie ramię siły działania stanowi promieł łlimacznicy , a ramieniem siły oporu jest promieł trzpienia. Trzpienie są zwykle łrednicy 5-6mm (1, 1a) dla strun stalowych elektryków i akustyków (dla basów są większe , tutaj w 11 jest 14 mm) oraz 8-10 dla strun nylonowych (9) klasyków . Te ostatnie maję tworzywowe nasadki (1b, 9) nałożone ciasno na tradycyjne trzpienie. Czyli przy tym samym przełożeniu nawinięcie strun na trzpieł 6 mm będzie wymagało mniej siły niż na ten 10 mm. Poza tym w drugę stronę połlizg łlimak/łlimacznica i tym samym luzowanie się strun jest możliwy bardziej dla grubszego trzpienia. Oczywiłci jet to tylko teoretyczna możliwołę , albowiem ten typ przekładni jest pozbawiony tej możliwołci. ( inaczej by było dla łlimaka 2-3 wlotowego stosowanego np. w dżwignicach warsztatowych)
Przez lata stosowania powstało bardzo wiele konstrukcji pod różnymi szyldami, ale zasada działania nie uległa zmianie. Dodatkowo, aby zapobiec luzowaniu się strun w trakcie użytkowania wprowadzono mechanizm blokowania dodatkowego strun w trzpieniu z otworem. Posłużyłem się tu tekstem z netu, aby nie tworzyę czegoś, co już istnieje.
https://guitarmagz.blogspot.com/2020/02 ... owane.html
Majęc do dyspozycji tyle możliwołci i tylu producentów wypada się zastanowię, czy jest potrzeba i na jakie klucze się zdecydowaę, na co zwrócię uwagę, itd.
Ilu by nie pytaę, tyle odpowiedzi i uzasadnieł. Dla mnie , patrzęcego na to przez pryzmat mechaniki nie ma znaczenia sama konstrukcja, jak sprawa zamocowania kluczy w główce, czyli inaczej mówięc jak je oprawię, aby trzpieł miał najmniejszy luz i był solidnie podparty od łlimacznicy do topu oraz lekko się obracał. Tutaj dla mnie nie ma specjalnie znaczenia lekki luz w samej oprawie, bo struna nacięgana dociska łlimacznicę do łlimaka, ale właśnie to, czy nie tworzy się za duży luz/za ciasno pomiędzy łlimacznicę ,a łlimakiem. Tutaj klucze ze łlimakiem w â??widełkachâ?? daję możliwołę korekty poprzez dogięcie lub odgięcie, a te w stałych oprawach praktycznie są problematyczne w dłuższym okresie, więc do wymiany. Nie jest to jednak tak oczywiste, bo mam klucze (10) o przełożeniu 1;12, nierozbieralne (nitowane) i po 48 latach są bez luzu, a gdyby dało się wymienię same pokrętła, to wykorzystał bym je do gryfu tele. Rodzi się tu pytanie smarowaę , nie smarowaę, co smarowaę, czym smarowaę. Według mnie można wszystkie punkty styku elementów ruchomych, czyli przekładnię, punkt obrotu trzpienia pod łlimacznicę, trzpieł w tulejce. Co do tych tulejek (4, 6a, ), to mam wrażenie, że wykonane zostały ze zbyt dużym luzem ( wg pomiarów, to ok 0,3 mm). Da się to jednak w pewnym zakresie korygowaę na etapie pierwszego montażu.
To zapewne wstęp do rozmowy, ale temat uważam warty głębszej dysputy. Problemów bowiem z tym zwięzanych jest sporo, a jak każdy dołoży swoje spostrzeżenia z użytkowania, stworzy się zbiór mogęcy pomóc wielu potrzebujęcym.
Pozdrawiam, Ryszard