Strona 1 z 1

Music Man Silhouette z 1988 roku

: 2017-02-20, 14:52
autor: WojciechM
Witam,

Jak w tytule udało mi się jakił czas temu nabyę (za bardzo dobre pieniędze) Music Man'a i jak to zwykle robie po zakupie przystępiłem do intensywnego czyszczenia instrumentu.
Jeżeli chodzi o czyszczenie to wyznaje następujęcę zasadę - jeżeli instrument jest zadbany to czyszczę go tylko powierzchownie i delikatnie (łcierka z mikrofibry, trochę wody i ewentualnie łagodny detergent - dobrze sprawdza się szare (naturalne) mydło z nanosrebrem), gdy instrument jest w stanie wskazujęcym na granie ale brak pielęgnacji to rozkręcam i pod prysznic i do tego mleczko Cif, szczoteczka i tak długo procedura jest powtarzana aż woda którę płuczę jest czysta i ręcznik do wycierania też.
Ten Music Man zaliczał się do drugiej kategorii i wszystko by było dobrze gdybym paznokciami nie zaczęł drapaę lakieru....
Pod wpływem goręcej wody lakier wierzchni zacęł dostawaę matowych plam, stawał się bardzo miękki i paznokciem można było go zdrapaę (co też czyniłem). Pod spodem ukazał się piękny zielony kolor lakieru koloryzujęcego i pomyłłałem, że łcięgnę ten bezbarwny i odtworzę go...
Niestety okazało się, że nie chciał schodzię i efektem była gitara (a włałciwie korpus) gorzej wyględajęcy po niż przed...
Zatem postanowiłem łcięgnęę cały lakier i położyę wszystko od nowa.
łcięgaę do lakierów którym dysponowałem nie działał ale opalarka i miękka (z tworzywa sztucznego) szpachelka pozwoliły usunęę stary lakier.
Okazało się, że wbrew temu co młlałem gitara nie była bejcowana tylko miała podkład odcinajęcy lakier barwny od drewna i na to jeszcze lakier bezbarwny, czyli 3 warstwy.
Napisałem do firmy Music Man i dowiedziałem się, iż daję 3 warstwy - podkład, kolor wierzchnię i prawdopodobnie poliuretan na spód i na wierzch a nitro w łrodek.
Pierwotnie podobnie chciałem postępię (tak jak się lakieruje parkiet), czyli Capon (nitro) potem Capon z pigmentem i potem lakier poliuretanowy (np. Domalux).
Nawet nabyłem te lakiery ale szukajęc w serwisie Allegro napotkałem na zestaw PU dwu-składnikowy (wchodziło w to podkład 2K PU i wierzchni lakier 2K PU - dla jasnołci 2K oznacza dwu składnikowy (z niemieckiego 2 Komponenten) a PU poliuretan), który to wydał mi się lepszy i kupiłem go.
Następnie gdy już oczyłciłem korpus (deskę) papierem 320 (prawdopodobnie pierwotny podkład jeszcze miejscami na korpusie pozostał, nie szlifowałem zbyt dużo aby nie zmienię kształtu) pokryłem go (malujęc szmatkę) podkładem 2K PU.
Pokład ten zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie: łatwo się go nanosiło (stosunkowo łatwo), bardzo szybko wysychał, nie łmierdział nadmiernie a dawał bardzo twardę powłokę, ponieważ gdy szlifowałem podkład przed kolejnę warstwę to nie zaklejał papieru łciernego tylko sypał się drobnym pyłkiem.
nałożyłem jeszcze dwie warstwy za każdym razem szlifujęc.
Następnie przygotowałem sobie lakier barwięcy - chciałem byę możliwie blisko oryginału ale bez wchodzenia w niebieski odcieł a pozostajęc przy soczystej zieleni - w wspomnianym wyżej serwisie nabyłem pigment o nazwie soczysta zieleł i zmieszałem go z lakierem nitro tego samego producenta co podkład (który w międzyczasie zamówiłem, jako, że tak bardzo mi się podkład podobał). Następnie pistoletem (w który w międzczasie się postarałem) prysnęłem pierwszę warstwę lakieru, kolor wyszedł dobrze ale ponieważ ustawienia pistoletu i moja technika nie były włałciwe musiałem całołę delikatnie przeszlifowaę (tym razem papier 400 - lakier nitro okazał się byę też dołę twardy) i po kilku godzinach już drugi raz mogłem prysnęę.
Ponieważ lakierowałem w niskich temperaturach (na dworze koło 7ðC) to podczas lakierowania lakier miejscami był niebieskawy i matowy - obawiałem się, iż będę musiał zaczynaę od poczętku - ale po wyschnięciu w temperaturze pokojowej lakier nabrał dokładnie takiego koloru jaki chciałem.
Teraz czekam kilka dni aż wszystkie pozostałołci rozpuszczalnika wyparuję z lakieru i wtedy przystępie do kolejnych warstw tym razem PU 2K.
Poniżej zdjęcia z poszczególnych etapów prac. :-)

Pozdrawiam

Wojtek

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

: 2017-02-20, 15:07
autor: oipryszek
ęšłĽe niby gitary pod prysznicem szorujesz? Masz czarnę skórę? Bo niedawno ktoł wrzucał filmik z przebiegiem takiego procederu.

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

: 2017-02-20, 15:16
autor: WojciechM
Brakujęce zdjęcia :-)

Aha bym zapomniał, w kieszeni na gryf była (domyłlam się, że fabrycznie) podkładka o grubołci okolo 0,8 mm z jakiegoł twardego tworzywa sztucznego lub może czegoś w rodzaju tekstolitu czy bakelitu, a że nie jestem miłołnikiem czegoś takiego to z forniru (klon/jawor o grubołę około 0,6 mm) zrobiłem "wkładkę" do całej kieszeni pod gryf co widaę na jednym z wczełniejszych zdjęę.

Gdyby ktoł był zainteresowany proporcjami lub porducentem lakieru i firmę od której to nabyłem proszę daę znaę a uzupełnie opis o te szczegóły.

Pozdrawiam

Wojtek

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

: 2017-02-20, 15:17
autor: molu
Rozumiem, że mokra szmatka i przetrzeę.. ale żeby od razu prysznic? :)
Nigdy po takiej kępieli nie miałeł problemów z napuchniętym drewnem przy otworach? Np tam gdzie są łrubki pickguarda, mostka, itp...?

T.

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

: 2017-02-20, 16:57
autor: WojciechM
Pod przysznicem moja procedura jest taka, odrobinę wody na gitarę (lub inny instrument ;-), jeżeli wzmacniacz jako instrument liczymy) i detergent (nie zawsze to jest Cif czasem coś delikatnego) potem szmatka, gębka lub szczotka w ruch (dobre są zużyte szczoteczki do żebów, można wejłę w zakamarki) a potem goręcę wodę szybko spłukaę i błyskawicznie wytrzeę, częłci elektroniczne i metalowe po wytarciu na kaloryfer lub przed tzw. farelkę.
Owszem czasem przy otworach się trochę podniesie (jak dużo wody użyłem i długo szorowałem) ale po chwili znowu wraca do stanu pierwotnego, choę akurat w tym Music Man'ie trochę było to widaę, ale po łcięgnięciu lakieru i tak to było bez znaczenia ;-).
Drugiego Music Man'a tak samo potraktowałem i nie było łładu po "kępieli".
Poniżej jego zdjęcia 10 minut po "kępieli":

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

: 2017-02-20, 18:28
autor: PiotrCh
Ktoł kiedyś powiedział - umyę nie wystarczy - trzeba ogolię;)

Jak już wiem, że Ty to Ty - to moje zdanie znasz:) Też jestem za szmatkę wilgotnę. Z drugiej strony jak trzymam Twoje graty w rękach to widzę, żeł pedant;) MusicManom tez nie przepułcisz:) Fajnie idzie lakierowanie.

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

: 2017-02-20, 20:00
autor: WojciechM
Ano tak Panie Piotrze, jestem pedantyczny co do czystołci ;-) sprzetu. Ale bez obaw Twój przepiękny Tele (który u mnie gołci) nie musi się "kępieli" obawiaę, co najwyżej lekko wilgotna szmatka go od czasu do czasu mułnie ;-).

Pozdrawiam

Wojtek

Re: Music Man Silhouette z 1988 roku

: 2017-02-20, 20:06
autor: PiotrCh
To jest lakier receptury XVII wiecznej i cifem nie wolno:)