Obawiam sie tylko , ze "wygodnictwo" wysle niektore interesujace techniki w swiat zapomnienia.
Niestety Zenku taka jest cena postępu. Ale ja nie do kołca tak bardzo się tego boję.
Myłlisz, że przez cnc nikt już nie użyje cykliny?? To chyba nie grozi. Może będzie mniej dłutowania i cięcia, może jakił bardziej dokładny inlay ale to wszystko.
Zawsze znajdę się fanatycy starego rzemiosła . Jełli takę maszynę rozpatrujemy w kategoriach warsztatu lutniczego, to dla mnie jest to tylko kolejne bardziej zaawansowane narzędzie (jak wczełniej pisałem). Zupełnie natomiast zmienia się oblicze tworzenia a w zasadzie odtwarzania instrumentu w fabryce. Gdzie centra cnc w zasadzie składaję gitary.
Troszkę mnie tylko irytuje to fałszywe podejłcie do cnc - ponieważ:
Np. w połcie Dlaczego amatorzy nie biorę się za "pudła" ?? zachwycacie się Panowie twórczołcię Greg'a Smallman'a który oprócz oczywiłcie niekwestionowanego pionierstwa w zakresie konstrukcji lutniczych wprowadza nowe materiały typu żywice, włókna weglowe i inne tego typu. Które defacto materiałami lutniczymi nigdy wczełniej nie były bo one ęšłródłem z kosmosu są. To przecie technologia NASA wypułciła. I nie kwestionujecie nowo-technologi. A cnc ołcię w gardle staje. Brak mi tu konsekwencji jakoł.
Pozdrawiam
witam.
jeżeli chodzi o gitary " klasyczne " to zastosowanie cnc jest dołę ograniczone .
co by włałciwie można na tym sprzęcie robię do klasyka ?
może częłciowo - gryf , podstawek i mało co więcej .
może wstępnie profilowaę przednię płytę ? - że tak powiem " łapaę bazy " .
inaczej ma się sprawa w gitarach elektrycznych - jak ktoł robi to wie co tam można tak zrobię .
można by grawerowaę jakieł fikułne wzorki tu i tam .
miałem swojego czasu robię dla kumpla cnc do lutnictwa - ale analiza wykazała że nie warto .
pozdrawiam .
Popiku, nie irytuj się. Wielu z nas przez zawiłę mówi, nie CNC. Masz w tym co piszesz słusznołę, ale ponieważ jest to polemika, to i zdania muszę byę rożne z natury rzeczy. W myłl zasady, że jak się kto nauczy, tak leży i mruczy oraz każda pliszka swój ogonek chwali. Nie uciekniemy przed postępem i maksymalizację zysku-w odniesieniu do dużych producentów. Tam ten proces będzie się rozszerzał, ale musimy zachowaę również miejsce na to co już tutaj rozmówcy poruszali, a mianowicie rzemiosło i staraę się ratowaę je za wszelka cenę. Głównie chodzi o to , by adept sztuki nabrał szacunku do tworzywa, poznał jego naturę włałciwołci, możliwołci zastosowania, narzędzia itd. Przy obrabiarkach CNC kontakt jest ograniczony do prac wykołczeniowych. Nie czuę tego aromatu , nie ma kurzu w zębach, oczach, nie czujesz jak się zmienia kształt przy kolejnej operacji. To są trochę filozoficzne trełci, ale jak w bardzo wielu dziedzinach właśnie filozofia jest podstawę działania i tworzenia zasad. Weęšłmy Zen i Kung-Fu, rytuał picia herbaty, jogę. Weęšłmy szkoły mistrzów w dawnej i chyba obecnej Japonii. Tam techniczna strona jest podporzędkowana filozofii/duchowi towarzyszęcemu póęšłniejszym działaniom. Wszystko ma swój cel i metodę dochodzenia do niego łciłle okrełlonę ramami tejże filozofii. Zauważ jaki dzisiaj odczuwamy pęd ku naturze, jak go brak w technicznym otoczeniu. Chodzi również o to, byłmy nie mówili na wiele tematów tylko w otoczeniu już muzealnych eksponatów, zwłaszcza, że mamy jeszcze szansą nie odstawiaę do lamusa sztuki lutniczej. Brak ołrodków kształcęcych fachowców rękodzielnictwa dawnego jest porażajęcy, a zawdzięczaę to możemy tym, którzy zmieniajęc pod hasłami politycznymi nasz byt ustrojowy zamordowali coś, co kiedyś więzało się z tytułem "Mistrza w zawodzie". Tak, to właśnie pod przewodnictwem "Solidarnołci" dokonało się to , o czym piszę. Stało się najgorsze, bo dano małpie brzytwę. Likwidacji uległo prawie całe szkolnictwo zawodowe, rzemiosło w ogóle, w tym rzemiosło artystyczne, dzisiaj każdy kto chce, może prowadzię działalnołę gospodarczę bez posiadania stosownych kwalifikacji, usunięto zajęcia techniczne ze szkół podstawowych, zastępił je internet i komputer, zwierzęta domowe dzieci i wnuki oględaję tylko w telewizji. I całe szczęłcie, że są jeszcze pasjonaci , którzy zgromadzili się tu na tym forum chcęcy realizowaę pasję pomogę uratowaę jednę ze sztuk jakę jest lutnictwo w jej dawnej formie, nie stronięc oczywiłcie z udziału nowoczesnołci, ale chcęcy zachowaę filozofię lutnictwa i jej ducha. Powoli, powoli przywróci się ducha jaki towarzyszy tworzeniu instrumentów. Zapomnianę wiedzę i techniki może się uda pokazaę, omówię z udziałem tych, którzy jeszcze ję pamiętaję i zechcę się podzielię, na co liczę.
Pierdyknęłem mowę jak wczesny Gomółka, ale ja to tak czuję, widzę i nie mam zamiaru udawaę, że jest inaczej. Bo w imię czego? Pozdrawiam, Ryszard
I bedzie. Nie ma co już po próżnicy gadaę. Racje macie obaj. Ja jakęł tam swoję też.
Temat w zasadzie zamknięty uważam.
Pozdrawiam
[ Komentarz dodany przez: kombinat: 2012-01-12, 14:01 ]
Zdecydowanie zamknięty, zwłaszcza, że do niczego nie prowadzi i można bez kołca laę o tym wodę.
Temat jest o zastosowaniu CNC, a nie o tym czy CNC jest złe.