PiotrCh pisze:Panowie, spokonie, po co takie kłótnie?
Kibic,
Pręt wygięty przenosi moment obrotowy skręcając się wokół włanej osi (nie osi wstępnego wygięcia). To ile jest w stanie przenieść w konkretnych warunkach nie zawsze jest intuicyjne, to po prostu można sprawdzić. Hipotetycznie jest taka możliwość, że możliwe jest wykręcenie pręta zakrzywionego bez zmiany jego kształtu/krzywizny, a tylko poprzez deformację skrętną w kolejnych przekrojach poprzecznych.
Krzywizna będzie zawsze tylko zawsze w innej płaszczyźnie. Jeszcze inaczej mówiąc przekręcenie pręta o pół obrotu spowoduje wygięcie pręta w łuk ale w drugą stronę.....a na to potrzebna jest odpowiednia siła (która jednocześnie będzie powodowała uszkodzenia kanału). A tam nie ma nawet jak złapać tego pręta by nim kręcić
PiotrCh pisze:Z tym tarciem to bym też tak nie przesadzał, to nie jest takie oczywiste, to nie ślimak na papierze ściernym;) Jeszcze raz mówię, że chodzi tylko o tarcie obracającego się metalu wobec drewna, reszta dzieje się poprzez deformację samej stali i dlatego na mój nos gryf nawet nie poczuje takiego obrotu
Wiesz, dopiero co zakładałem pręt. MIałem go w ręku, wyginałem go by dopasować do kanału. 6mm sztywnej stali potem zaklejony na ścisk zaślepką. Siedzi on tam ściśnięty w tym ciasnym kanale i idę w zakład, że nie ma takiego kozaka który (choćby z powodu braku swobodnego dostępu do końca pręta) go obróci choćby o pół obrotu.
Przepraszam Piotr, Ryszard i innych kolegów ale nie mogę już na ten temat więcej dyskutować bo sprawa jest dla mnie tak oczwista, że polemika wywołuje u mnie jakieś niepotrzebne emocje. Wolę pójść do warsztatu i pchnąć robotę. Jutro wrzucę jakieś fotki z postępów prac.
Pozdrawiam,