Budowa - elektryk, superstrat

Dyskusje i prezentacje projektów i planów

Moderator: poco

poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Rozważania teoretyczne dotyczęce kierunku reakcji wzajemnie łciskanych w zamkniętej przestrzeni kieszeni dwóch detali były by istotne, gdyby to decydowało o czymł istotnym.
To spasowana kieszeł powinna decydowaę o marginalnym znaczeniu kęta wkręcania łrub. Ok, jest to ciekawe i w ostatecznym rachunku jak rozważymy rozkład sił wypadkowy we wszystkich wkrętach, to będę one elementem silnie stabilizujęcym położenie gryfu pozwalajęc jednoczełnie na występienie pewnych luzów kompensowanych tym sposobem łęczenia.
Ale konia z rzędem temu, kto okrełli ten kęt i jednoczełnie wskaże sposób realizacji.
W konstrukcjach maszynowych stosuje się stożkowe kołki ustalajęce powodujęce pozycjonowanie wzajemne detali przy każdym kolejnym de- i montażu. Wtedy te kęty nie odgrywaję żadnej roli , gdyż elementy złęczne tylko dociskaję elementy, a kołki automatycznie stabilizuję ich wzajemne położenie.
Może to niezbyt zręcznie opisuję, ale zwracam tym samym uwagę na to, że ten sam efekt uzyskamy stosujęc takie kołki ustalajęce wykonane z twardego drewna (max fi 5-6)
Stożkowy kształt i możliwołę kasowania luzu poprzez lekkie pobijanie kołków pozwala nie martwię się tematami zwięzanymi ze łrubami.
Nie wprowadzamy obcego ciała pomiędzy powierzchnie łciskane, tylko drewno.
Nie potrafię jeszcze zrozumieę , a nie mam ęšłródeł pisanych - nie znalazłem, dlaczego nie stosuje się gniazd typu Rampa w gryfie i wkrętów metrycznych, tylko wkręty do drewna.
Może mogę byę ęšłródłem "wilków"; może powstaję puste przestrzenie przy ich realizacji coś tam zmieniajęce; może koszty; może komplikacje realizacyjne; może tradycja; może......
Taki prozaiczny wydawało by się temat, a ile możliwych rozważał.
Myłlę, że jest potrzebny, aby rozwiaę wętpliwołci, wskazaę powody i podbudowę teoretycznę dla których tak, a nie inaczej trzeba robię , aby było dobrze, bo tylko takim sposobem obala się fantasmagorie. :-D
Molu. Nie było by potrzeby wiercię , gdybył wykorzystał pierłcieł kopiujęcy.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
molu
Posty: 1418
Rejestracja: 2012-02-21, 14:42
Lokalizacja: KrakĂłw

Nieprzeczytany post autor: molu »

Ryszard - nie będę używał wkrętów. Zastosuje nakrętki gwintowane, czyli chyba to co nazywasz rampa. Myłlałem o takich z gwintem zewnętrznym o "normalnym" skoku czyli pod dostępne gwintowniki, ale najbardziej popularne (czytaj - nie znalazłem w Krakowie, a w necie często po 100 szt trzeba braę) są ze skokiem 2mm i trzeba gwintowaę drewno przy pomocy samej nakrętki.

T.
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Jak nie chcesz szukaę fabrycznej, to weęšłłrubę M6(M8); przewierę centralnie 3,5(4); nagwintuj M4(M5); utnij na wymiar i masz gotowę mufę dwugwintowę typu rampa. :-D
http://www.rafpolradom.pl/a/szesciokot/Szesciokat.jpg
Do wkręcania w gniazdo dobrze jest nagwintowaę wczełniej otwór gwintownikiem wstępnym, nacięę pod wkrętak płaski lub wkręcię metodę łruba z nakrętkę - cały czas pisze o własnej produkcji - na klej epoxy. Wczełniej pokalecz gwint zewnętrzny, co zwiększy opory przy ewentualnym wykręcaniu.
Oryginalna ma własne gniazdo na klucz hex.
Wkręty metryczne można kupię ze stali nierdzewnej z łbem na wkrętak lub klucz hex/torx.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

"To spasowana kieszeł powinna decydowaę o marginalnym znaczeniu kęta wkręcania łrub. Ok, jest to ciekawe i w ostatecznym rachunku jak rozważymy rozkład sił wypadkowy we wszystkich wkrętach, to będę one elementem silnie stabilizujęcym położenie gryfu pozwalajęc jednoczełnie na występienie pewnych luzów kompensowanych tym sposobem łęczenia. "

Masz rację, choę ja osobiłcie nie chciałbym stosowaę takich metod do kompensacji "luzów" - czytaj szpar, czy stabilizacji wzajemnego położenia układu gryf-gniazdo. Założenie jest takie jak piszesz - gryf z gniazdem spasowany ma byę tak, że "szpar" nie ma. To tarcie poprzez kontakt materiału elementów powoduje stabilizację. Jednak ostateczne "docięgnięcie" - łciłnięcie włókien drewna - uzyskuje się poprzez właśnie łruby lub łcisk w przypadku klejenia. Czyli najpierw spasowanie, potem docisk potem dopiero ustabilizowanie dociłniętych powierzchni. O ile stosunkowo łatwo jest docisnęę płaszczyzny poziome (względem płaszczyzny korpusu), to o docisk do łcianki pionowej już trudniej. Dlatego sposób, który przedstawił molu jest wskazany i warty rozpatrzenia.

Co do kęta siły wypadkowej (osi wkrętu) to racja, jak duży ma byę, żeby było efektywnie? Każde dociłnięcie włókien drewna jest efektywne dla przenoszenia drgał bo zmniejsza ilołę powietrza czy kleju w przestrzeniach między włóknami. Tylko jaki kęt sprawi, że pokonana będzie siła tarcia pomiędzy płaszczyznę stopy gryfu a gniazda w procesie dokręcania łrub? :) Wszak wraz ze wzrostem docisku tych płaszczyzn rołnie i siła tarcia do pokonania. To się da bardzo łatwo policzyę (wyznaczyę trzeba jedynie współczynnik tarcia), ale to dla chętnych.

Z zasady lepiej zastosowaę wstępny (zewnętrzny) wzajemny docisk pionowych łcianek, a potem "docięgnęę" łruby/wkręty ustawione pod niewielkim kętem tak, aby dociskajęca siła składowa pracowała przeciwko siłom sprężystołci łciłniętych wzajemnie elementów. Wówczas siła tarcia pracuje już na naszę korzyłę i jest dwóch na jednego;) Tę kwestię najlepiej rozwięzało by połęczenie sprężajęce pionowe łcianki "na stałe" czyli stratne np. wkrętem w osi gryfu (choę to obce ciało), ale jełli ktoł nie chce tak, to zawsze można inaczej.

Przepraszam za offtop i pewnie niepotrzebnę paplaninę. Wiadomo, że trzeba dobrze spasowaę i docisnęę i pozamiatane;) Takie niuanse jak wzajemny docisk to chyba dopiero od pewnego poziomu całej reszty maję sens. Ale zawsze warto poteoretyzowaę;) Nie wiem jak wy, ale ja za młodego lubiłem złapaę w zęby górny róg wiosła, żeby sobie nagłołnię, albo docisnęę dechę do szafy czy innego mebla :D I jak drgania ładnie szły po meblu czy po czaszce.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Andrzej
Posty: 524
Rejestracja: 2011-01-02, 21:00
Lokalizacja: Koszalin

Nieprzeczytany post autor: Andrzej »

łruby pod kętem to trochę przesada. Mój brat kiedyś robił to w ten sposób , że wkładał gryf w kieszeł , zakładał mały łcisk , a na pierwszy i ostatni klucz zakładał basowe struny i dopiero wtedy wiercił otwory . Resztę sprawy załatwiał sam nacięg strun który z tego co pamiętam wynosi w E standard grubo ponad czterDziełci kg i cała ta siła działa w zasadzie tylko na wewnętrznę łciankę kieszeni .
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2960
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

molu pisze:Szablon mocowany pod kętem kontra krótki frez z łożyskiem..
Okazało się, że w pewnym momencie łożysko nie ma prowadzenia w postaci szablonu i wisi w powietrzu. Musiałem dokleię od spodu szablonu paski sklejki 2mm. Przydałby się frez z podwójnym łożyskiem.
Gadacie o tych łrubach a ja tu widzę niezgodnołę. Na logikę - jak poruszasz się frezarka po płaszczyęšłnie równo to nijak nie może ci zabraknęę prowadzenia. Myslę, że to jest totalnie bezsensu co napisałeł.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Piniu, a widzisz ten rysunek z przestrzenię pomiędzy szablonem a topem, to tam wpadło łożysko.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2960
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

A niby jak jak poruszasz się po szablonie. Piotr - pomyłl logicznie. Moze rysunek pomoże. Prawidłowy rysunek dodajmy bo tak właśnie wyględa frezowanie gniazda pod kętem. Tu nic nigdzie nie zjeżdża i się nie chowa.
Załączniki
frez.jpg
Awatar użytkownika
Makowy
Posty: 406
Rejestracja: 2012-01-21, 22:07
Lokalizacja: Dublin

Nieprzeczytany post autor: Makowy »

Piniu, racja.
Ale wydaje mi się, że tu chodziło o sytuację z krótkim frezem - w pewnym momencie (przy którymłtam przebiegu) łożysko już było pod szablonem i opierało się na wczełniej wyfrezowanym korpusie i teraz jadęc od prawej do lewej (rysunek) zostaje w powietrzu. Szablon już się skołczył, a korpus jeszcze nie zaczęł.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Dokladnie to molu opisal i narysowal, krotki frez, który musiał opułcię w kolejnych przejłciach. Piniu twój rysunek pokazuje jak ma byę, żeby było dobrze ;-)
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
molu
Posty: 1418
Rejestracja: 2012-02-21, 14:42
Lokalizacja: KrakĂłw

Nieprzeczytany post autor: molu »

Chłopaki maję rację. Piniu - napisałem, że chodzi o krótki frez. Nie mam go teraz pod rękę, ale częłę tnęca ma chyba długołę 15mm. Nie mam dłuższego frezu o łrednicy 12mm, a nie chciałem robię narożników o większym promieniu.

T.
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2960
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

No to to rozumiem w zupełnołci. Tylko po co tak głupio narysowałeł ;) Może mylię ;)
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Nieprzeczytany post autor: poco »

Te rozważania, które prowadzicie tu, na temat frezowania unaoczniaję "zady i walety" frezów z łożyskiem oraz ograniczenia w ich stosowaniu.
Dlatego m/in ja optuję za pierłcieniami kopiujęcymi. Sę bardziej uniwersalne, nie ma znaczenia długołę częłci roboczej freza o ile tylko jego całkowita długołę jest wystarczajęca co jednoczełnie pozwala na wykonywanie przejłę ciełszym frezem, z mniejszym obciężeniem freza na zginanie, łatwiejsze w użyciu, zwłaszcza w narzędziach mobilnych.
Frezem tak prowadzonym można zagłębię się w materiał w dowolnym miejscu, nie ma bowiem wymogu wykonania wejłcia o łrednicy łożyska lub co gorsza otwory pogłębionego o wysokołę łożyska ze łruba mocujęcę.
Ma to znaczenie zwłaszcza przy wykonywaniu wszelakiej małci kieszeni, gdzie zwykle promieł naroży jest R=4mm.
Dla sceptyków proponuję wykonanie prób z pierłcieniem i dowolnym frezem na dowolnym szablonie. Potem wystarczy wykonaę pierłcieł dedykowany do danego freza i mamy spokój!
Przy frezarce stacjonarnej, to inna para kaloszy.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
molu
Posty: 1418
Rejestracja: 2012-02-21, 14:42
Lokalizacja: KrakĂłw

Nieprzeczytany post autor: molu »

Małymi krokami do przodu...

Wiercenie w korpusie otworów mocujęcych gryf.

Lokalizacja otworów oznaczona, miejsca wiercenia napunktowane. Oczywiłcie wczełniej przetestowałem głębokołę wiercenia i łrednicę na skrawku drewna.

Obrazek

W pierwszej kolejnołci wiertłem puszkowym zrobiłem wnękę pod podkładkę. łlad po pilocie wiertła puszkowego jest idealnym prowadzeniem dla zwykłego wiertła, którym wierci się otwory pod łruby. Jeżeli ktoł robi wiercenie z ręki to dołę istotna jest kolejnołę - na poczętku puszkowe, a dopiero póęšłniej zwykłym wiertłem na wylot. Jeżeli byłmy zrobili odwrotnie, to wiertło puszkowe nie będzie miało na poczętku podparcia dla pilota i będzie trudno rozpoczęę wiercenie.

Obrazek

Obrazek

Otwory pod łruby

Obrazek

Na tym etapie wierciłem w gryfie otwory pod nakrętki rampowe. Zamysł następujęcy - zamocowaę gryf do korpusu, pod wiertarkę i użyę otworów w korpusie jako prowadzenia dla wiertła. Udało się, ale trochę kombinowania z zamocowaniem gryfu.

Obrazek

Obrazek


Profilowanie korpusu pod stopę gryfu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dwie wnęki pod nakrętki trzeba było pogłębię.

Obrazek

A na koniec wyprofilowaę krawędzie wnęk.

Obrazek

T.
Awatar użytkownika
molu
Posty: 1418
Rejestracja: 2012-02-21, 14:42
Lokalizacja: KrakĂłw

Nieprzeczytany post autor: molu »

Po testach nakrętek rampowych na różnych skrawkach drewna miałem spore obawy czy uda się bezproblemowo je zamontowaę w gryfie. Okazało się, że to buła z masłem.. no prawie :)

Gryf w imadle, zamocowany pod niewielkim kętem (takim jak otwory w gryfie). Rozwiercanie otworów wiertłem 8.5mm. Knułem mniejszym ale okazało się, że na testowych łcinkach czasem rozwarstwia się powierzchnia (pomimo fazy). Dziwne, szczególnie, że trzpieł nakrętki rampowej ma ok 7mm łrednicy. Widocznie kobylasty gwint mocno rozpycha drewno w otworze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wkręcanie nakrętek rampowych w stopę gryfu. Wiertarka na stojaku, w uchwycie łruba z nakrętkami, które kontruję "rampę". Kręcęc ręcznie uchwytem wiertarki z równoczesnym naciskiem na dęšłwignie wkręca się "rampy"

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

łruby trochę za długie, trzeba cięę.

Obrazek

I gotowe.

Obrazek

Obrazek

Jeszcze trzeba dokołczyę gryf...

Obrazek

Ale właśnie skołczył się czas warsztatowy..

T.
ODPOWIEDZ