Witam po długiej przerwie.
Jakił czas temu zaczęłem zmagania z budowę kolejnej gitary. A włałciwie jednej z trzech które zaczęłem. Elf Jest najbardziej zaawansowany i chciałbym podzielię się i poddaę ocenie lub pod dyskusję moje poczynania. A więc proszę zerknęę... najlepiej od kołca, bo coś chyba z chronologię skiepłciłem
Załączniki
tak to mniej więcej wygląda... jak dotąd
wymodelowałem gryf... wszystko ręcznie - raszpel i papier ścierny...
oto właśnie Elf z klejącą się podstrunnicą w towarzystwie innej piękności :)
przykleiłem podstrunnicę...
jest też binding główki i korpusu
podstrunniczkę wymodziłem z orzecha amerykańskiego
W środku gryfu jest prosta konstrukcja napinacza - pręt z nakrętką wklejony razem z wyprofilowaną listewką w wyprofilowane gniazdo...
Korpus z brzozy, Konstrukcja NTB, na topie jest palisander. Miała być intarsja ale nie miałem natchnienia :)
Cała góra oklejona okleinkę z orzecha??
Byłę na ten temat dyskusja zażarta
Co mi się nie podoba to jedna pierdoła, cały projekt bardzo fajnie się zapowiada.
Binda na główce do połowy wysokołci tejże, to się mnie nie podoba, ale ja to czepialski jestem.
Generalnie się mnie bardzo podoba na razie
Pozdrawiam
Ty... patrz to mnie jakił omam dopadł bo w tym żółtym łwietle jak orzech wyględa, a bo się tę podstrunnica zasugerowałem.
Siak czy tak, ładny rysunek
Y ładny na dole się robi.
Pozdrawiam
Na zdjęciach widaę coś jakby szczelinę między gryfem, a podstrunnicę. Dlatego pytam. Chyba, że na razie gryf jest jeszcze szerszy niż podstrunnica i takie złudzenie.
a o to Ci chodzi
to jest taka przekładka z czarnego i jasnego forniru pod podstrunnicę...
tak sobie wymyłliłem tylko dla efektu wizualnego. Dzięki temu między gryfem a podstrunnicę biegnę dwie cieniutkie drewniane "żyłeczki"
hmm.. ciekawe jak to się ma do przenoszenia drgał. poza tym fajne wiosełko się rodzi i w ogóle.. witaj ponownie. Aż dziw mnie bierze,że zadnej intarsji nie ma
no nie wiem jak to się ma do przenoszenia drgał ale nie jest to pierwsza sztuka którę sobie zrobiłem z tym "mykiem"... a w tych poprzednich brzmieniowo wszystko było dobrze... z drugiej zał strony - fornir to przecież też drewno więc może nawet uszlachetnia brzmienie taki zabieg. a z trzeciej strony skoro już poruszyliłmy temat przenoszenia drgał na gryfie to jak się ma do tego binding na podstrunnicy? a przecież jest to stosowane często...
skoro już poruszyliłmy temat przenoszenia drgał na gryfie to jak się ma do tego binding na podstrunnicy? a przecież jest to stosowane często...
Ale to zupełnie inne miejsce jest. Binda jest z boków doklejana w celach wizualnych i nie zachodzi pod podstrunnicę. Mi nie chodzi o sam fornir, ale o dawanie cokolwiek pomiędzy podstrunnicę a szyjkę. Wiem... wiem.. może to moja schiza ale uważam, że to złe zagranie.
intaro pisze:ale nie jest to pierwsza sztuka którę sobie zrobiłem z tym "mykiem"... a w tych poprzednich brzmieniowo wszystko było dobrze...
ale nie wiesz jakbby było bez tego Może jeszcze lepiej.
Mnie to raczej wyględa na złe prowadzenie freza, docinanie dłutem w ostrych łukach - nierówne krawędzie kieszeni na zdjęciu.
Przypomina to wycinanie "z wolnej ręki", ale akurat inatro o to bym nie podejrzewał, chyba, że zbytnio uwierzył w swoje doświadczenie, a to się młci.
Te kołki pod przetworniki, to z niezły pomysł, bo zawsze można je wymienię bez ingerencji w drewno. Chociaż ja, jeżeli już, zastosował bym dwugwintowe typu Rampa. nie do zniszczenia.
Jak je zamocowałeł w drewnie, bo żadne kleje tego łwiłstwa nie łęczę.
Całołę super, ale poczekajmy na kołcowy efekt.
Pozdrawiam, Ryszard
dokładnie tylko te pozostałołci po zagłębianiu frezu i robota dłutkiem(w niewidocznych miajscach ) jakos nie pasuję do mojego poględu na gitary Intaro. szkoda zepsuę piękny efekt takimi pierdołami.