Chemiczne zdejmowanie lakieru
: 2013-02-11, 01:30
Witajcie.
Jak kiedyś po pewnej burzliwej dyskusji i niezbyt ciepłym przyjęciu (ze względu na to co pokazałem) obiecałem - powracam z zamiarem (a właściwie powolnym procesem) poważniejszego projektu. Renowacji.
Renowacja odbywa się na Defilu Asterze mojej dziewczyny.
Jak widać lakier to pseudo cherry burst czy coś w ten deseń. Najprawdopodobniej lakier nitro, bo o ile mnie pamięć nie myli, na Defilach był nitro. Jak widać na zdjęciu, jest on dosyć styrany - gitara leżała w niesprzyjających warunkach, została zbezczeszczona przez punków, lakier został "przyozdobiony" i zmatowiał.
Teoretycznie mógłbym użyć po prostu metody ścierania papierem ściernym. Sęk w tym, że jak być może widać na zdjęciu, gitara ma na wierzchu machoniowy fornir. Bardzo cieniutką warstwę - w wielu miejscach w internecie można zauważyć jak ludzie ścierają lakier z Astera i przecierają paskudnie fornir. Efekt jest nieciekawy, ale oni to olewają, bo przychodzi potem podkład i coś tam jeszcze.
W moim przypadku sprawa wygląda inaczej, bo chcę ów fornir zachować i polakierować na półprzezroczysto. Opalanie odpada zdaje się, bo pozostają czarne "przypalenia", ślady, które trzeba potem lekko przetrzeć - wracamy do punktu wyjścia. Pozostają środki chemiczne, jak to mi vintage proponował... Ktoś wie, jakie środki dokładnie? Jak to zrobić, czy faktycznie to dobry pomysł? Czy może jest jakaś jeszcze inna metoda?
Jak kiedyś po pewnej burzliwej dyskusji i niezbyt ciepłym przyjęciu (ze względu na to co pokazałem) obiecałem - powracam z zamiarem (a właściwie powolnym procesem) poważniejszego projektu. Renowacji.
Renowacja odbywa się na Defilu Asterze mojej dziewczyny.
Jak widać lakier to pseudo cherry burst czy coś w ten deseń. Najprawdopodobniej lakier nitro, bo o ile mnie pamięć nie myli, na Defilach był nitro. Jak widać na zdjęciu, jest on dosyć styrany - gitara leżała w niesprzyjających warunkach, została zbezczeszczona przez punków, lakier został "przyozdobiony" i zmatowiał.
Teoretycznie mógłbym użyć po prostu metody ścierania papierem ściernym. Sęk w tym, że jak być może widać na zdjęciu, gitara ma na wierzchu machoniowy fornir. Bardzo cieniutką warstwę - w wielu miejscach w internecie można zauważyć jak ludzie ścierają lakier z Astera i przecierają paskudnie fornir. Efekt jest nieciekawy, ale oni to olewają, bo przychodzi potem podkład i coś tam jeszcze.
W moim przypadku sprawa wygląda inaczej, bo chcę ów fornir zachować i polakierować na półprzezroczysto. Opalanie odpada zdaje się, bo pozostają czarne "przypalenia", ślady, które trzeba potem lekko przetrzeć - wracamy do punktu wyjścia. Pozostają środki chemiczne, jak to mi vintage proponował... Ktoś wie, jakie środki dokładnie? Jak to zrobić, czy faktycznie to dobry pomysł? Czy może jest jakaś jeszcze inna metoda?