Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Moderator: poco
- SebastianL
- Posty: 751
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Czyżbym doprowadził do schizmy? :( :(
Pomysł wstawienia głębiej usztywnienia postanowiłem użyć nie tylko z powodu potencjalnej możliwości redukcji masy itp.. Podczas budowy gitary w stylu hiszpańskim, przygotowując do montażu gryf należy w miejscu łączenia z płytą wierzchnią wyciąć schodek na tą płytę. Gdyby zastosować pręty węglowe, to nie mógłbym tego wyciąć dłutem. Hebanowe pręty dałoby radę, ale w miękkim drewnie łatwiej się pracuje. Dzięki wstawieniu usztywnień głębiej i zostawieniu nad nimi świerka, nie będzie takiej przeszkody. Ostatecznie raczej wykonam dwie wąskie głębokie wstawki zamiast jednej szerokiej. Wykonanie takich wstawek nie zwiększa nakładu pracy. Doklejenie świerka do płaskiego hebanu z którego wytnę wstawki to coś, co w warsztacie rzemieślniczym robi się przy okazji, bez specjalnego zachodu.
Nie planuję sięgać najgłębiej jak się da, by w gotowym gryfie między powierzchnią tylną gryfu a wstawkami został zaledwie milimetr. Po prostu umieszczę zwykłą wstawkę trochę głębiej, tak by zostało nad nią około 5 milimetrów świerkowego wypełnienia.
Pomysł wstawienia głębiej usztywnienia postanowiłem użyć nie tylko z powodu potencjalnej możliwości redukcji masy itp.. Podczas budowy gitary w stylu hiszpańskim, przygotowując do montażu gryf należy w miejscu łączenia z płytą wierzchnią wyciąć schodek na tą płytę. Gdyby zastosować pręty węglowe, to nie mógłbym tego wyciąć dłutem. Hebanowe pręty dałoby radę, ale w miękkim drewnie łatwiej się pracuje. Dzięki wstawieniu usztywnień głębiej i zostawieniu nad nimi świerka, nie będzie takiej przeszkody. Ostatecznie raczej wykonam dwie wąskie głębokie wstawki zamiast jednej szerokiej. Wykonanie takich wstawek nie zwiększa nakładu pracy. Doklejenie świerka do płaskiego hebanu z którego wytnę wstawki to coś, co w warsztacie rzemieślniczym robi się przy okazji, bez specjalnego zachodu.
Nie planuję sięgać najgłębiej jak się da, by w gotowym gryfie między powierzchnią tylną gryfu a wstawkami został zaledwie milimetr. Po prostu umieszczę zwykłą wstawkę trochę głębiej, tak by zostało nad nią około 5 milimetrów świerkowego wypełnienia.
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
A po co ci te wstawki w strefie stopy gryfu? Mało tam sztywności? przewidujesz tam jakiś dziwny przegub?... nie dość, że gryf tam najgrubszy to jeszcze stopa zwiększa przekrój kilkukrotnie. Utrudniasz sobie tylko po to, żeby nie zrobić prościej?
A podziału nie będzie bo my z Ryszardem możemy się pospierać, ale prywatnie to się lubimy i sobie pomagamy To nie kłótnia a dysputa
A podziału nie będzie bo my z Ryszardem możemy się pospierać, ale prywatnie to się lubimy i sobie pomagamy To nie kłótnia a dysputa
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- SebastianL
- Posty: 751
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Piotrze, w tej chwili napływa do mojej głowy kolejna porcja gdybania.
Z moich obserwacji wynika, że wiele starych gitar, zwłaszcza tanich, ma gryf wygięty w dość dziwny moim zdaniem sposób. Zobrazowałem to na rysunku poniżej, na górnym przykładzie.
Gryf zwykle wygięty jest tylko na odcinku od główki do łączenia z pudłem. Na rysunku na zielono zaznaczony jest gryf (bez podstrunnicy), którego powierzchnia powinna być równoległa do płyty wierzchniej (w gitarze hiszpańskiej tak nie jest, ale to jest uproszczony model). Pionowa linia za piętą to ściany boczne gitary, a więc i miejsce łączenia gryfu z pudłem.
Co mnie tutaj dziwi, to fakt, że gryf wygina się w łódkę, której dwa najwyższe punkty to prożek i miejsce łączenia z pudłem, a obszar pomiędzy nimi jest zapadnięty. Przez to podczas gry na pozycjach wyższych niż kilka pierwszych, gitara bardzo brzęczy, zwłaszcza przed dwunastym progiem.
Gdybym tego nie zaobserwował, to wyobraziłbym sobie to tak jak na dolnym przykładzie, gdzie gryf odchyla się w stronę strun, a oś tego odchylenia jest mniej więcej na łączeniu z pudłem. W takim wypadku wygięcie gryfu mniej by przeszkadzało. Wygięcie gryfu pod wpływem strun w moich gitarach właśnie tak wygląda, ale jest ono bardzo delikatne, takie jak ma być.
Co mnie ciekawi, to czy usztywnienie gryfu aż do końca stopy nie zapobiegnie wystąpieniu efektu jak na górnym przykładzie? Czy nie sprawi ono, że chwytna część gryfu bardziej będzie chciała utrzymać równoległą pozycję względem części która jest na stopie?
Z moich obserwacji wynika, że wiele starych gitar, zwłaszcza tanich, ma gryf wygięty w dość dziwny moim zdaniem sposób. Zobrazowałem to na rysunku poniżej, na górnym przykładzie.
Gryf zwykle wygięty jest tylko na odcinku od główki do łączenia z pudłem. Na rysunku na zielono zaznaczony jest gryf (bez podstrunnicy), którego powierzchnia powinna być równoległa do płyty wierzchniej (w gitarze hiszpańskiej tak nie jest, ale to jest uproszczony model). Pionowa linia za piętą to ściany boczne gitary, a więc i miejsce łączenia gryfu z pudłem.
Co mnie tutaj dziwi, to fakt, że gryf wygina się w łódkę, której dwa najwyższe punkty to prożek i miejsce łączenia z pudłem, a obszar pomiędzy nimi jest zapadnięty. Przez to podczas gry na pozycjach wyższych niż kilka pierwszych, gitara bardzo brzęczy, zwłaszcza przed dwunastym progiem.
Gdybym tego nie zaobserwował, to wyobraziłbym sobie to tak jak na dolnym przykładzie, gdzie gryf odchyla się w stronę strun, a oś tego odchylenia jest mniej więcej na łączeniu z pudłem. W takim wypadku wygięcie gryfu mniej by przeszkadzało. Wygięcie gryfu pod wpływem strun w moich gitarach właśnie tak wygląda, ale jest ono bardzo delikatne, takie jak ma być.
Co mnie ciekawi, to czy usztywnienie gryfu aż do końca stopy nie zapobiegnie wystąpieniu efektu jak na górnym przykładzie? Czy nie sprawi ono, że chwytna część gryfu bardziej będzie chciała utrzymać równoległą pozycję względem części która jest na stopie?
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Sebastian - za dużo niewiadomych. Scenariuszy może być nadto. Ale, jeśli po prawej stronie od kreski pionowej (krawędź pudła) będzie blok bądź tak jak w hiszpańskiej stopie - półka górna/dolna, to wpuszczenie w półkę górną od strony pudła prętów niczego nie zmieni (praktycznie) bo tam i tak przegub nie ma prawa powstać...za sztywno. Zgadzam się, że rysunek dolny pokazuje naturalną postać deformacji dla takiego schematu statycznego i obciążenia strunami.. to pracuje jak wspornik i maksymalny moment jest w wiązaniu i moment ten będzie przeniesiony przez poprawne łączenie w tym miejscu. Górny rysunek przypomina pręt po wyboczeniu ale nie rozumiem czemu łączenie z pudłem nie przeniosło momentu i powstał obrót stycznej jak w przegubie. Możliwe, że coś się tam rozkleja (pióro-wpust) ale to gdybanie.
Dojedź prętami do miejsca łączenia gryfu z pudłem i to wystarczy, żeby on również pracował jak wspornik. Jakby ten przekrój był na prawdę wątpliwy i byłoby ryzyko, że momentu nie przeniesie - to ok, zbroić po byku. Ale tam jest wysoka stopa i blok/półki.
Znasz przypadki że w dobrze zrobionej gitarze (jak Twoje czy innych lutników) moment narozrabiał przy pudle? Jak nie znasz - to nie ma się co bać
Dojedź prętami do miejsca łączenia gryfu z pudłem i to wystarczy, żeby on również pracował jak wspornik. Jakby ten przekrój był na prawdę wątpliwy i byłoby ryzyko, że momentu nie przeniesie - to ok, zbroić po byku. Ale tam jest wysoka stopa i blok/półki.
Znasz przypadki że w dobrze zrobionej gitarze (jak Twoje czy innych lutników) moment narozrabiał przy pudle? Jak nie znasz - to nie ma się co bać
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Sebastian, problem jest kilka centymetrów dalej w prawo
Gryf i stopa są tylko częścią mechanicznego systemu, a naciąg strun działa na całość. Dlatego musisz zwrócić uwagę co się dzieje z resztą gitary, pudło jest z dużo cieńszych elementów i to ono po pewnym czasie zaczyna się składać
Historycznie patrząc, gitary akustyczne z metalowymi strunami składają się mniej więcej w tym miejscu
i całość zaczyna nurkować jak na rysunku poniżej, zmienia się geometria podstrunnicy ale także płyty górnej gitary
(w tym miejscu mógłbym napisać że wzmacnianie samego gryfu nic nie daje- albo że daje tylko "trochę", ale nie napiszę bo nie chcę denerwować Piotra )
..z powodów już poprzednio opisanych:
“Powolne płynięcie materiału, czyli zwiększanie się jego odkształcenia w miarę upływu czasu, mimo utrzymywania stałego naprężenia, nazywa się pełzaniem. Zjawisko pełzania wynika z faktu istnienia w ciałach stałych obszarów o właściwościach cieczy lepkich”
Drewno to materiał którego włókna skleja substancja o właściwościach cieczy lepkich.
(Dodam, że pełzanie nie występuje jednolicie w całej konstrukcji i jest zależne od tego czy dany element konstrukcyjny jest ściskany, rozciągany czy ścinany)
Nie wiem w którym dokładnie miejscu składają się gitary klasyczne i flamenco (mniejszy naciąg strun oraz trochę inna konstrukcja), ale jeśli Cię interesuje co robi się w akustykach żeby temu zaradzić, to po pierwsze wzmacnia się boki gitary przez laminowanie z 2 lub nawet 3 warstw (lutnicy którym nie chce się laminować używają czasami różnych dziwacznych wstawek, rurek, kerfingu, itp) oraz wydłuża sie gryf do końca podstrunnicy. I wtedy wstawia włókna węglowe prawie pod sam otwór rezonansowy
Nie wiem czy ktoś tak robi w gitarach klasycznych, ale spodziewam się że laminaty na boki powinny być popularne. Możesz na początek poeksperymentować z jedwabiem od wenątrz. Widziałem coś takiego na zdjęciu Brune, do którego próbowałem się dostać na lekcje politury
Gryf i stopa są tylko częścią mechanicznego systemu, a naciąg strun działa na całość. Dlatego musisz zwrócić uwagę co się dzieje z resztą gitary, pudło jest z dużo cieńszych elementów i to ono po pewnym czasie zaczyna się składać
Historycznie patrząc, gitary akustyczne z metalowymi strunami składają się mniej więcej w tym miejscu
i całość zaczyna nurkować jak na rysunku poniżej, zmienia się geometria podstrunnicy ale także płyty górnej gitary
(w tym miejscu mógłbym napisać że wzmacnianie samego gryfu nic nie daje- albo że daje tylko "trochę", ale nie napiszę bo nie chcę denerwować Piotra )
..z powodów już poprzednio opisanych:
“Powolne płynięcie materiału, czyli zwiększanie się jego odkształcenia w miarę upływu czasu, mimo utrzymywania stałego naprężenia, nazywa się pełzaniem. Zjawisko pełzania wynika z faktu istnienia w ciałach stałych obszarów o właściwościach cieczy lepkich”
Drewno to materiał którego włókna skleja substancja o właściwościach cieczy lepkich.
(Dodam, że pełzanie nie występuje jednolicie w całej konstrukcji i jest zależne od tego czy dany element konstrukcyjny jest ściskany, rozciągany czy ścinany)
Nie wiem w którym dokładnie miejscu składają się gitary klasyczne i flamenco (mniejszy naciąg strun oraz trochę inna konstrukcja), ale jeśli Cię interesuje co robi się w akustykach żeby temu zaradzić, to po pierwsze wzmacnia się boki gitary przez laminowanie z 2 lub nawet 3 warstw (lutnicy którym nie chce się laminować używają czasami różnych dziwacznych wstawek, rurek, kerfingu, itp) oraz wydłuża sie gryf do końca podstrunnicy. I wtedy wstawia włókna węglowe prawie pod sam otwór rezonansowy
Nie wiem czy ktoś tak robi w gitarach klasycznych, ale spodziewam się że laminaty na boki powinny być popularne. Możesz na początek poeksperymentować z jedwabiem od wenątrz. Widziałem coś takiego na zdjęciu Brune, do którego próbowałem się dostać na lekcje politury
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Na wysokości stopy gryfu nie ma prawa powstać przegub, który straci zdolność przeniesienia momentu zginającego. Tam może powstać co najwyżej obrót węzła. Te pręty węglowe nijak nie postawią oporu na obrót więc przerzucanie ich przez stopę w konstrukcji gitary klasycznej jest zupełnie niepotrzebne (Janku). Jak gitara wykazuje podatność na obrót to trzeba usztywnić na obrót, masywniejsze wiązanie gryfu z pudłem. Konstrukcja hiszpańskiej stopy z wysuniętymi półkami wchodzącymi wgłąb płyt jest dobrym rozwiązaniem, ale zbrojenie tej półki węglem nie jest konieczne.
Waldku - ja się nie denerwuję, kulturalnie sobie gadamy i tyle;)
Ten rysunek, na którym zaznaczyłeś kąt obrotu jest ok. Tak się może wydarzyć - gdy od strony pudła nie ma dobrego wiązania. Dlatego w gitarach klasycznych są tak wysunięte półki dolna i górna, czasem tylko jedna z nich, a czasem obydwie. One sprawią, że obrót będzie skutecznie blokowany. Ale jeszcze raz podkreślę, obrót nie spowoduje deformacji stopy gryfu - więc jej nie zbroimy żadnymi prętami - jak chce to zrobić Sebastian i jak zrobił to Janek. Są - to są, nie przeszkadzają, ale nie jest to konieczne.
Waldku - ja się nie denerwuję, kulturalnie sobie gadamy i tyle;)
Ten rysunek, na którym zaznaczyłeś kąt obrotu jest ok. Tak się może wydarzyć - gdy od strony pudła nie ma dobrego wiązania. Dlatego w gitarach klasycznych są tak wysunięte półki dolna i górna, czasem tylko jedna z nich, a czasem obydwie. One sprawią, że obrót będzie skutecznie blokowany. Ale jeszcze raz podkreślę, obrót nie spowoduje deformacji stopy gryfu - więc jej nie zbroimy żadnymi prętami - jak chce to zrobić Sebastian i jak zrobił to Janek. Są - to są, nie przeszkadzają, ale nie jest to konieczne.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Wiem, że zbrojenie tej półeczki w hiszpańskiej stopie jest niepotrzebne i to w innym wątku napisałem. W tym miejscu pod płytą jest belka zbrojenia jeżeli nie ma łączenia typu hiszpańskiego i brak odpowiedniego wzmocnienia w tym miejscu może być przyczyną ugięcia ale przy hiszpańskiej stopie nie ma opcji by się "wygło"
Pozdrawiam Janek
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Janek - ja wiem
Sebastian, posłużyłem się Twoim rysunkiem i dorysowałem poniżej alternatywne rozwiązanie.
Zbrojenie prętem masywnego kloca od strony pudła nie ma żadnego sensu.
Jeśli chcesz koniecznie pobawić się wzmocnieniem to puść płaskownik(i) pod podstrunnicą od strony gryfu do linii łączenia z boczkami - nie dalej jeśli sprawi Ci to problem w obróbce - jak pisałeś. A dalej jak chcesz puścić je wgłąb pudła to puść je (może być nieciągłość na granicy gryf/pudło - ale niech ono czemuś służy, przykładowo wzmocnij półkę górną idącą wgłąb pudła. Wówczas zastosowanie węgla może posłużyć zmniejszeniu przekroju (wysokości) tejże półki i jednocześnie zmniejszeniu masy w tym węźle. Ale przecież równie dobrze może być tam samo drewno tylko o przekroju jak na rys. 3. Jak uważasz - Twoje gitary Ja zawsze staram się kierować zasadą upraszczania.. co nie oznacza na skróty
Sebastian, posłużyłem się Twoim rysunkiem i dorysowałem poniżej alternatywne rozwiązanie.
Zbrojenie prętem masywnego kloca od strony pudła nie ma żadnego sensu.
Jeśli chcesz koniecznie pobawić się wzmocnieniem to puść płaskownik(i) pod podstrunnicą od strony gryfu do linii łączenia z boczkami - nie dalej jeśli sprawi Ci to problem w obróbce - jak pisałeś. A dalej jak chcesz puścić je wgłąb pudła to puść je (może być nieciągłość na granicy gryf/pudło - ale niech ono czemuś służy, przykładowo wzmocnij półkę górną idącą wgłąb pudła. Wówczas zastosowanie węgla może posłużyć zmniejszeniu przekroju (wysokości) tejże półki i jednocześnie zmniejszeniu masy w tym węźle. Ale przecież równie dobrze może być tam samo drewno tylko o przekroju jak na rys. 3. Jak uważasz - Twoje gitary Ja zawsze staram się kierować zasadą upraszczania.. co nie oznacza na skróty
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Nie jestem całkiem przekonany że mówimy o gitarach klasycznych, albo wyłącznie o klasycznych. Wyszedłem z przekonania, że skoro Sebastian mówi o tanich gitarach z problemami- i nie mówi że chodzi o tanie klasyczne gitary z problemami- to założyłem że ma na myśli też akustyki z metalowymi strunami. A tam w 9/10 przypadków problemem jest zmiana geometrii pudła. Nie gryfu, czy stopy gryfu, czy czegolowiek w pobliżu gryfu. I wtedy "przerzucanie prętów węglowych przez stopę w konstrukcji gitary" jak najbardziej ma sens. Składa się top, a z nim boki i gryf nurkuje do pudła. Gdy przerzucisz pręty pod sam otwór rezonansowy, to wtedy całą reakcja łańcuchowa nie nastąpi. Mówię o tej konkretnej metodzie (Somogyi):PiotrCh pisze: ↑2021-01-19, 19:30Na wysokości stopy gryfu nie ma prawa powstać przegub, który straci zdolność przeniesienia momentu zginającego. Tam może powstać co najwyżej obrót węzła. Te pręty węglowe nijak nie postawią oporu na obrót więc przerzucanie ich przez stopę w konstrukcji gitary klasycznej jest zupełnie niepotrzebne (Janku). Jak gitara wykazuje podatność na obrót to trzeba usztywnić na obrót, masywniejsze wiązanie gryfu z pudłem.
Czytając cały wątek od początku widzę jednak że temat kręci się wokół klasycznych, więc wezmę poprawkę.
W klasycznych jest dużo mniejszy naciąg strun, szerszy gryf, grubsza podstrunnica, więc pewnie znaczna część tych klasyków nie zmieni geometrii, zwłaszcza tych o grubszej budowie. Ale te super lekkie, być może takie planuje budować Sebastian, pewnie zaczną zmieniać geometrię..
.. i wtedy konstrukcja hiszpańskiej stopy z wysuniętymi półkami wchodzącymi wgłąb płyt nie jest dobrym rozwiązaniem, a wręcz jest wyjątkowo złym rozwiązaniem. Bo naprawa geometrii w takiej konstrukcji to tragedia- Sebastian pisze o spuszczaniu podstrunnicy- znaczy nie ma zbyt wielu rozsądnych możliwości naprawy geometrii- można podpicować ale generalnie lepiej kupić nową gitarę. Wcale mnie nie dziwi że zaczynam widywać klasyki budowane innymi metodami, niż tradycyjne.Konstrukcja hiszpańskiej stopy z wysuniętymi półkami wchodzącymi wgłąb płyt jest dobrym rozwiązaniem, ale zbrojenie tej półki węglem nie jest konieczne.
Na upartego powyższe zdjęcia też można nazwać ulepszaniem wiązania, ale według mnie to odwracanie kota ogonem, bo chodzi o zmiany strukturalne pudła, a nie o wiązanie.Ten rysunek, na którym zaznaczyłeś kąt obrotu jest ok. Tak się może wydarzyć - gdy od strony pudła nie ma dobrego wiązania.
Szukałem na forach klasycznych frazy "neck reset", albo "struny za wysoko" i mam pewne wątpliwości co do tej skutecznościDlatego w gitarach klasycznych są tak wysunięte półki dolna i górna, czasem tylko jedna z nich, a czasem obydwie. One sprawią, że obrót będzie skutecznie blokowany.
EDIT. Janek, dobra robota, tylko proszę nie piłuj i nie wdychaj węgla. Szanuj zdrowie
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Nic nie jest wieczne. Gitary się deformują, powstają nowe, jest ruch w interesie, jest co naprawiać. A jak ktoś chce przesztywniać - niech przesztywnia. Najpierw przesztywni gryf, potem pudło - i geometria na lata będzie zachowana...jak w piramidach egipskich Tylko niech te usztywnienia mają sens mechaniczny - niech poprawiają względem założonego celu.
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- SebastianL
- Posty: 751
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Moje rozważania tyczą się wszelkich gitar i innych instrumentów lutniczych z pudłem o podobnej konstrukcji. Różnica w obciążeniu strun rekompensowana jest w poszczególnych instrumentach bardziej masywną konstrukcją.
Waldku, ciekawe jest to, co napisałeś o zapadających się podstrunnicach na odcinku na pudle (tj. za łączeniem gryfu z pudłem). Nigdy czegoś takiego nie zaobserwowałem, chociaż też nie próbowałem zaobserwować. Problem o którym napisałem tyczy się różnych starych gitar dostępnych na rynku gitar używanych. Na przykład moja pierwsza gitar klasyczna Avora Dolores (Niemcy, lata osiemdziesiąte) miała taki problem, że gryf wygiął się w łuk, czy raczej zapadł przed łączeniem z pudłem, a dalej podstrunnica była płaska. Nie grałem jednak wtedy za dwunastym progiem, więc nie mam pewności czy tam również powstała nierówność.
__________________________________________________________________________________________________
Typowa konstrukcja łączenia gryfu z pudłem gitary hiszpańskiej przedstawiona jest na obrazku poniżej oraz na zdjęciach. Zdjęcia nie są moje. W zbiorach własnych nie znalazłem fotografii która by to klarownie przedstawiła.
Na rysunku:
Gryf jest pomarańczowy
Wierzch żółty
Tył i boki brązowe
Belki czerwone
W sumie to pierwszy raz spotykam się z przedłużeniem gryfu aby zwiększyć sztywność. Na ogół tamtą półkę zostawia się krótką, byle dało się ją przykleić do płyty oraz zamontować boki. Obciążenie strun dąży do złożenia gitary mniej na pół. Ta siła odkłada się poprzez "palce" na belce płyty tylnej. I tyle w tradycyjnej metodzie hiszpańskiej jest uważane za wystarczające.
A co z górnymi belkami? W sumie to nie wiem... Stosuje się. Belka za otworem rezonansowym jest potrzebna, ale zwróćcie uwagę, że między górną belką a gryfem znajduje się jeszcze jedna mniejsza belka oraz płaski kawałek drewna. Nigdy nie znalazłem informacji dlaczego się je stosuje, ale mam przypuszczenia. Myślę że dodatkowa belka służy temu, by obszary płyty wierzchniej nad górną belką po bokach od podstrunnicy nie odkształciły się. Z tego samego powodu stosuje się płaskie wzmocnienia po bokach otworu rezonansowego (na rysunku brak). Chodzi o to, by nie odkształciły się tamte rejony płyty (czasem dodatkowo wzmocnione małymi ukośnymi belkami jak na zdjęciu).
A co z tym płaskim wzmocnieniem? Myślę że jest to stosowane na potrzebę docisku podstrunnicy do pudła podczas jej montażu.
Co ciekawe, spotkać można wszelkie kombinacje użycia tych elementów:
- pomocnicza belka i płaska płytka
- sama pomocnicza belka
- sama płaska płytka
- brak obu
Ponadto ta dodatkowa belka może być niska i krótka, ledwo wystająca poza podstrunnicę, lub długa i wysoka jak typowe belki w instrumencie.
__________________________________________________________________________________________________
Piotrze, w takim wypadku nie robi większej różnicy, czy wyfrezuję kanał dłuższy lub krótszy o 2,5 cm sięgające za próg dwunasty. Skoro na wierzchu będzie wstawka ze świerka, to obróbka będzie taka sama. Wyobraźnia podpowiada mi, że jeśli usztywnienie będzie dłuższe, to może zwiększyć się jej sztywność również na odcinku który będzie obciążony. Jest to tylko moje gdybanie jednak.
__________________________________________________________________________________________________
Waldku, moim celem jest budowa gitar, które będą długowieczne bez dodatkowych wstawek. Tu leży pies pogrzebany. Takie instrumenty istnieją. Czy spuszczanie gryfu to sensowne rozwiązanie? Zależy jak na to patrzeć. Biorąc pod uwagę, że zakładamy potrzebę delikatnej korekty, to tak. Jak podstrunnica z 6 mm obniży się do 5, to nie wpłynie to na grywalność instrumentu. Dodam znów, że zakłada się, że zadbany instrument mistrzowski nie powinien potrzebować takiej naprawy przez kilkadziesiąt lat. A zdarzają się ponad stuletnie, które takich napraw nie miały...
Takiego Graala poszukuję. Póki co wiem tylko że lutnicy potrafią określić czy dany kawałek materiału na gryf będzie stabilny bez wstawek lub niestabilny i go wzmacniają lub odrzucają. A przynajmniej tak mówią... Przy braku pewności, rozsądne wydaje mi się prewencyjne umieszczenie takiej wstawki.
Co do naprawy geometrii, to chyba optymalnej metody nie ma. Spuszczanie podstrunnicy łączy się z wymianą progów na nowe, więc jest zabieg dający podstrunnicy nowe życie. Jakie jeszcze są metody? Odklejenie gryfu i poprawa geometrii na łączeniu? Czy jest ona bardziej optymalna? Moim zdaniem nie. Odklejenie gryfu to nie jest prosta sprawa. A co z wykończeniem? Nie da się tej metody zastosować w gryfie z hiszpańską piętą.
No właśnie, pytanie czy metoda hiszpańskiej pięty jest bardziej wytrzymała niż montaż na jaskółczy ogon przypomina pytanie o jajko i kurę. Nie wiadomo... Spotkałem się raz z lutnikiem, który zapewniał że to dużo lepsza konstrukcja, ale pan ten budował w ten sposób gitary akustyczne ze strunami stalowymi, co ciekawe, a nie klasyczne. Główną zaletą konstrukcji hiszpańskiej jest łatwość montażu. Wyjątkowość tej metody polega właśnie na łatwości budowy instrumentu i przypuszcza się, że jej zawdzięcza się popularność gitary w XIX-wiecznej Hiszpanii.
Waldku, ciekawe jest to, co napisałeś o zapadających się podstrunnicach na odcinku na pudle (tj. za łączeniem gryfu z pudłem). Nigdy czegoś takiego nie zaobserwowałem, chociaż też nie próbowałem zaobserwować. Problem o którym napisałem tyczy się różnych starych gitar dostępnych na rynku gitar używanych. Na przykład moja pierwsza gitar klasyczna Avora Dolores (Niemcy, lata osiemdziesiąte) miała taki problem, że gryf wygiął się w łuk, czy raczej zapadł przed łączeniem z pudłem, a dalej podstrunnica była płaska. Nie grałem jednak wtedy za dwunastym progiem, więc nie mam pewności czy tam również powstała nierówność.
__________________________________________________________________________________________________
Typowa konstrukcja łączenia gryfu z pudłem gitary hiszpańskiej przedstawiona jest na obrazku poniżej oraz na zdjęciach. Zdjęcia nie są moje. W zbiorach własnych nie znalazłem fotografii która by to klarownie przedstawiła.
Na rysunku:
Gryf jest pomarańczowy
Wierzch żółty
Tył i boki brązowe
Belki czerwone
W sumie to pierwszy raz spotykam się z przedłużeniem gryfu aby zwiększyć sztywność. Na ogół tamtą półkę zostawia się krótką, byle dało się ją przykleić do płyty oraz zamontować boki. Obciążenie strun dąży do złożenia gitary mniej na pół. Ta siła odkłada się poprzez "palce" na belce płyty tylnej. I tyle w tradycyjnej metodzie hiszpańskiej jest uważane za wystarczające.
A co z górnymi belkami? W sumie to nie wiem... Stosuje się. Belka za otworem rezonansowym jest potrzebna, ale zwróćcie uwagę, że między górną belką a gryfem znajduje się jeszcze jedna mniejsza belka oraz płaski kawałek drewna. Nigdy nie znalazłem informacji dlaczego się je stosuje, ale mam przypuszczenia. Myślę że dodatkowa belka służy temu, by obszary płyty wierzchniej nad górną belką po bokach od podstrunnicy nie odkształciły się. Z tego samego powodu stosuje się płaskie wzmocnienia po bokach otworu rezonansowego (na rysunku brak). Chodzi o to, by nie odkształciły się tamte rejony płyty (czasem dodatkowo wzmocnione małymi ukośnymi belkami jak na zdjęciu).
A co z tym płaskim wzmocnieniem? Myślę że jest to stosowane na potrzebę docisku podstrunnicy do pudła podczas jej montażu.
Co ciekawe, spotkać można wszelkie kombinacje użycia tych elementów:
- pomocnicza belka i płaska płytka
- sama pomocnicza belka
- sama płaska płytka
- brak obu
Ponadto ta dodatkowa belka może być niska i krótka, ledwo wystająca poza podstrunnicę, lub długa i wysoka jak typowe belki w instrumencie.
__________________________________________________________________________________________________
Piotrze, w takim wypadku nie robi większej różnicy, czy wyfrezuję kanał dłuższy lub krótszy o 2,5 cm sięgające za próg dwunasty. Skoro na wierzchu będzie wstawka ze świerka, to obróbka będzie taka sama. Wyobraźnia podpowiada mi, że jeśli usztywnienie będzie dłuższe, to może zwiększyć się jej sztywność również na odcinku który będzie obciążony. Jest to tylko moje gdybanie jednak.
__________________________________________________________________________________________________
Waldku, moim celem jest budowa gitar, które będą długowieczne bez dodatkowych wstawek. Tu leży pies pogrzebany. Takie instrumenty istnieją. Czy spuszczanie gryfu to sensowne rozwiązanie? Zależy jak na to patrzeć. Biorąc pod uwagę, że zakładamy potrzebę delikatnej korekty, to tak. Jak podstrunnica z 6 mm obniży się do 5, to nie wpłynie to na grywalność instrumentu. Dodam znów, że zakłada się, że zadbany instrument mistrzowski nie powinien potrzebować takiej naprawy przez kilkadziesiąt lat. A zdarzają się ponad stuletnie, które takich napraw nie miały...
Takiego Graala poszukuję. Póki co wiem tylko że lutnicy potrafią określić czy dany kawałek materiału na gryf będzie stabilny bez wstawek lub niestabilny i go wzmacniają lub odrzucają. A przynajmniej tak mówią... Przy braku pewności, rozsądne wydaje mi się prewencyjne umieszczenie takiej wstawki.
Co do naprawy geometrii, to chyba optymalnej metody nie ma. Spuszczanie podstrunnicy łączy się z wymianą progów na nowe, więc jest zabieg dający podstrunnicy nowe życie. Jakie jeszcze są metody? Odklejenie gryfu i poprawa geometrii na łączeniu? Czy jest ona bardziej optymalna? Moim zdaniem nie. Odklejenie gryfu to nie jest prosta sprawa. A co z wykończeniem? Nie da się tej metody zastosować w gryfie z hiszpańską piętą.
No właśnie, pytanie czy metoda hiszpańskiej pięty jest bardziej wytrzymała niż montaż na jaskółczy ogon przypomina pytanie o jajko i kurę. Nie wiadomo... Spotkałem się raz z lutnikiem, który zapewniał że to dużo lepsza konstrukcja, ale pan ten budował w ten sposób gitary akustyczne ze strunami stalowymi, co ciekawe, a nie klasyczne. Główną zaletą konstrukcji hiszpańskiej jest łatwość montażu. Wyjątkowość tej metody polega właśnie na łatwości budowy instrumentu i przypuszcza się, że jej zawdzięcza się popularność gitary w XIX-wiecznej Hiszpanii.
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Sebastian - napisałeś, że wpuścisz pręty głębiej z uwagi na trudności w obróbce węgla po stronie pudła. No to Ci napisałem, że jeśli to problem - to nie przeciągaj tych prętów tam gdzie chcesz dłutować Te pręty nam i tak nic nie będą pracować bo w tym miejscu (blok) jest przesztywnienie z tytułu wysokości stopy.
Dokładasz sobie roboty, utrudniasz. Raz - więcej frezowania, dwa - zaślepianie góry kanału, trzy - czas poświęcony na trasowanie kanału, żeby nie przedobrzyć z głębokością. A o zyskach już nie będę nic pisał, tylko czekam na zdjęcia tak zrobionych gryfów od kolegów, którzy do takiej opcji Cię zachęcali Ciekawe komu się będzie chciało tak robić, skoro można dużo prościej. Ale każdy robi jak lubi
Dokładasz sobie roboty, utrudniasz. Raz - więcej frezowania, dwa - zaślepianie góry kanału, trzy - czas poświęcony na trasowanie kanału, żeby nie przedobrzyć z głębokością. A o zyskach już nie będę nic pisał, tylko czekam na zdjęcia tak zrobionych gryfów od kolegów, którzy do takiej opcji Cię zachęcali Ciekawe komu się będzie chciało tak robić, skoro można dużo prościej. Ale każdy robi jak lubi
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- SebastianL
- Posty: 751
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Wstawkę świerkową umieściłbym również w kanale kończącym się przed dwunastym progiem, więc nie robi to większego znaczenia. Głównym jej celem jest zakrycie hebanowego usztywnienia, które zlokalizowane będzie głębiej w gryfie, a jego kształt będzie szerszy niż wyższy. Chodzi o to, by nie dowalić zbędnych kilogramów tym całym hebanem wewnątrz.
Komu się będzie chciało tak robić? Przecież to taki sam zabieg jak montaż wzmocnienia tuż pod podstrunnicą. Trzeba tylko wyfrezować głębszy otwór i nakleić na główną wstawkę tą świerkową warstwę. Uważam ilość dodatkowej pracy za pomijalną i dziwię się że sugerujesz, jakoby musiałoby się komuś chcieć tak robić. To kilka pociągnięć więcej frezarką oraz naklejenie warstwy świerku na warstwę hebanu (wstawki wycinam na pile tarczowej z fragmentu podstrunnic niskiej klasy).
Komu się będzie chciało tak robić? Przecież to taki sam zabieg jak montaż wzmocnienia tuż pod podstrunnicą. Trzeba tylko wyfrezować głębszy otwór i nakleić na główną wstawkę tą świerkową warstwę. Uważam ilość dodatkowej pracy za pomijalną i dziwię się że sugerujesz, jakoby musiałoby się komuś chcieć tak robić. To kilka pociągnięć więcej frezarką oraz naklejenie warstwy świerku na warstwę hebanu (wstawki wycinam na pile tarczowej z fragmentu podstrunnic niskiej klasy).
Re: Wybór materiału na gryf oraz jego wzmacnianie
Ręce mi opadły, że chcesz poziomo położyć ten heban...nie dość, że głębiej to jeszcze poziomo poziomo... bardziej się nie da
Czym się różni masa hebanu ustawionego poziomo względem takiego samego profilu ustawionego pionowo? O jakich zbędnych kilogramach piszesz? Układając poziomo prostokątną listwę tracisz na sztywności niemiłosiernie - wysokość jest w w sześcianie, a szerokość w pierwszej potędze...a ty chcesz to zamienić w stosunku do typowego obciążenia gryfu...
Ja nie powiedziałem, że Tobie się nie będzie chciało, widzę, że Ci się chce, choć nie wiem po co, ale to temat dyskusji. Chodzi mi o kolegów, którzy zachęcają do wgłębnego usytuowania wzmocnień.
Czy ten sam czas zajmą obydwa warianty? Czy sekunda to dużo czy mało? A minuta? Podobno wszystko zależy po której stronie drzwi do ubikacji się jest (tak słyszałem) Sebastian, jak zrobisz - tak będzie dobrze. Już nie namawiam, to tylko moje zdanie:)
Czym się różni masa hebanu ustawionego poziomo względem takiego samego profilu ustawionego pionowo? O jakich zbędnych kilogramach piszesz? Układając poziomo prostokątną listwę tracisz na sztywności niemiłosiernie - wysokość jest w w sześcianie, a szerokość w pierwszej potędze...a ty chcesz to zamienić w stosunku do typowego obciążenia gryfu...
Ja nie powiedziałem, że Tobie się nie będzie chciało, widzę, że Ci się chce, choć nie wiem po co, ale to temat dyskusji. Chodzi mi o kolegów, którzy zachęcają do wgłębnego usytuowania wzmocnień.
Czy ten sam czas zajmą obydwa warianty? Czy sekunda to dużo czy mało? A minuta? Podobno wszystko zależy po której stronie drzwi do ubikacji się jest (tak słyszałem) Sebastian, jak zrobisz - tak będzie dobrze. Już nie namawiam, to tylko moje zdanie:)
pozdrowienia
Piotr
Piotr