Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Tu opisujemy jak daliśmy nowe życie starym instrumentom

Moderator: Jan

Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: PiotrCh » 2018-10-04, 20:40

Czas wiązania wydłużamy podgrzaniem elementów klejonych. Suszarka do włosów i jazda:) Klejenie kostnym wymusza przygotowanie sobie całego procesu, przećwiczenia na sucho itp. Po takiej szkole klei się lepiej, zaciska pewniej i szybciej - same zalety:)
pozdrowienia
Piotr
michqq
Posty: 582
Rejestracja: 2017-04-04, 20:57

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: michqq » 2018-10-05, 12:34

Waldzither9 pisze: jest ryzyko nietrwałości(...) kiedyś instrument kosztował majątek i miał być trwały minimum na dziesięciolecia
Oooo.. niekoniecznie.

Co do nietrwałości lutniczej JA mam do tego prawo, uświęcone tradycją mojego regionu.

A tak!

Bo jestem z Kolbuszowej, choć, no, w tej chwili tam nie mieszkam.

Na brzegu Puszczy Sandomierskiej, z której dziś pozostały tylko niepołączone ze sobą kawałki płytkich lasów, jest sobie takie miasteczko jak Kolbuszowa.
Od czasów Jana III-ciego Sobieskiego miasteczko słynęło wyrobami meblarskimi, ale większy rozkwit meblarstwa nastąpił w osiemnastym wieku, były to głównie intarsjowane meble skrzyniowe. Jasny orzech, ale także dąb, jawor, niekiedy jabłoń.
W pewnym zakresie tradycje te istnieją do dzisiaj - technikum kolbuszowskie ma profil meblarski, i ludzie po tym technikum we świecie pracują w swoim zawodzie, robiąc meble nietypowe i meble na miarę.
Peerelowska fabryka mebli w Kolbuszowej też nie upadła, choć dzisiaj właściciel już niepolski.
Noale.
Otóż, od porządnych intarsjowanych mebli do lutnictwa droga nie jest aż tak daleka, i kolbuszowszcy rzemieślnicy nie tylko że produkowali instrumenty smyczkowe, ale nawet w dawnej Polsce powstało przysłowie na ten temat!

No niestety, można czuć z tego powodu zarówno dumę jak i zawstydzenie.
Dumę, bo nie ma wiele takich miejscowości, żeby o ich wyrobach lutniczych aż przysłowie w dawnej Polsce utworzono.
Zawstydzenie, bo treść przysłowia raczej niepochlebnie nawiązuje do sprawy... trwałości instrumentów kolbuszowskich.
Otoż, o człowieku ktory przegrał w karty do zera mawiano:

„Zgrał się jak kolbuszowskie skrzypce”

Wnioski wyciągnąć prosze samemu...
:-/

https://books.google.com/books?id=UiAUA ... ce&f=false
Skrzypce – przyrząd do łaskotania wnętrza ucha za pomocą tarcia końskiego ogona o wnętrzności barana.
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-05, 15:16

Utrata dźwięku wynikała wtedy z problemów jelitowych. Tzn utraty parametrów naciągniętych jelit, a nie rozpadania się instrumentu.
Ostatnio zmieniony 2019-02-10, 06:31 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-05, 15:24

Tak Piotrze, ćwiczyłem na sucho, przerobiłem tylko z pędzla poszło takie klejowe babie lato na rękaw i jak je odsuwałem to straciłem kilka sekund i budżet czasu się nie zgrał i chwyciło po pierwszym przyłożeniu zanim zdążyłem skorygować.Mandoliny są w sam raz i łatwo to idzie , robi się kółko klejem, a z gitarą robi się bałwanka lub nieskończoność, mozna się zapomnieć i już się jest posklejanym.Pierwsze koty za płoty.
pzdr Andrzej
€€€€€€€€€€€€€€€€
Po wielu miesiącach znalazłem ciekawy opis technologii (po angielsku) jak zawodowi lutnicy kleją klejem kostnym na gorąco duże instrumenty (np wiolonczela lub bas) https://en.wikipedia.org/wiki/Animal_glue
na przykładzie doklejania topu do boków: najpierw kładą klej wzdłuż boku i pozwalają mu wystygnąć, a po przyłożeniu topu na miejsce , rozgrzaną szpachelką/nożem przejeżdżają po powierzchni kleju i dociskają , robiąc to w kilku etapach...
Ostatnio zmieniony 2020-04-12, 16:43 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Andrzej
michqq
Posty: 582
Rejestracja: 2017-04-04, 20:57

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: michqq » 2018-10-05, 15:27

Waldzither9 pisze:Utrata dźwięku wynikała wtedy z problemów jelitowych.
A wiesz, może faktycznie!
Chętnie uwierzę w problemy dźwiękowe wynikające z problemów jelitowych.
:oops:
Skrzypce – przyrząd do łaskotania wnętrza ucha za pomocą tarcia końskiego ogona o wnętrzności barana.
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-07, 15:44

Wczoraj było ciepło i położyłem politurę na top gitarowy i założyłem gryf. To do przodu, a do tyłu jest wykonanie "pomysłowego" strunociągu. Na Góglach znalazłem jako inspirację cigarbox guitar ze strunociągiem z łopatki do naleśników i wszystko odmierzyłem i dopasowałem, ale przy próbach wiercenia tej grubej stali połamałem wszystkie posiadane wiertła do metalu. Nie wiem co za stopu uzyli, ale wyraźnie zniechęcił.Chyba trzeba było zaopatrzyć się w statyw i wiertła z węglików spiekanych, a może jeszcze inaczej?
Pozostaje zrobić drewniany na lince stalowej.Nie chcę kleić starego mostka do topu, wolę użyć strunociągu. A swoją drogą "stary" mostek, który myślałem że jest z plastiku jest z bardzo solidnego rezonansowego drewna, do przechowalni, może jakoś go użyję.
pzdr Andrzej
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-12, 16:34

Pora na następny odcinek, ale wieści nie są dobre. Po ukończeniu dzieła czyli sklejeniu topu, doklejeniu do boków wypoliturowaniu i dorobieniu strunociągu. Założyłem struny i nastroiłem, wziąłem zeszyt z piosenkami, chwyciłem D-dur i w tym momencie gitara się rozkleiła czemu towarzyszył huk jak diabli, rozkleiła się w miejscu które najminiej o to bym posądzał , czyli tam gdzie są wkręty strunociągu, na styku boku i topu. Top jest cały, ale bok zmienił kształt. Zastanawiałem się co zrobiłem źle, i przypomniałem sobie poradę Ryszarda- Poco aby zrobić kerfing pomontażowy, czyli trójkąciki z klejem, no ale tam i tak moje ręce by nie dotarły do samego końca, tam na końcu jest taka decha , powinna była trzymać, a puściła...
Rentgen pokazuje teraz, że "curves" czyli krągłościach też jest porozklejana. Pozostaje odpuścić albo wrócić do tematu po zakończeniu sezonu grzewczego, gdybym powrócił do tematu to będzie to reaktywacja, ale póki co na jakiś czas mam inne zajęcia.
Jedno co mogę polecić to pomysł na tani strunociąg, rolę druta pełni pręt gładki który gwintujemy lub pręt gwintowany M3 do kupienia w każdym Metalpolu, na niego nakrętki zaślepiające, stosowny kawałek rurki miedzianej, w której piłą robimy szczeliny na struny, pilnik do usunięcia ostrych krawędzi, po zrobieniu szczelin oraz otworów na pręt poszerzamy je piłowaniem pod kątem, potem rurkę ściskamy w imadle, gdy jest płaska odcinamy 2cm z boku, a to co jest ma przekrój V rozszerzamy, stalową linką przeprowadzoną przez otwory oczyszczamy z ostrości, potem pozostaje zrobić zawias do zaczepienia na boku gitary i zmontować strunociąg. To taki przepis awaryjny jak nie ma nic fachowego w okolicy, a sprzęt jest budżetowy.
No cóż tytuł aktualny- nadal bez przyszłości.
pzdr Andrzej
Ostatnio zmieniony 2019-11-05, 17:31 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Andrzej
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: poco » 2018-10-12, 19:24

Ten proponowany kerfing nie miał być po, ale przed doklejeniem płyty górnej.
Te "trójkąciki" doklejamy do boku, wyrównujemy / poziomujemy płaszczyznę tych elementów z boczkiem i dopiero doklejamy płytę górną. Tak to proponowałem w swoim wystąpieniu :-D .
Swoją drogą, to ciekawostka z tym samozniszczeniem. :-?
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-12, 19:43

Przeczytałem propozycję kerfingu wtedy jak już skleiłem, czyli się pospieszyłem. Tak naprawdę myślałem o dorobieniu kerfingu wcześniej, ale musiał bym wyrównać poziom płyty wierzchniej i poziom krawędzi boku, a nie wyglądało to na łatwe zadanie. W nowo budowanej gitarze poziom jest naturalnym stanem rzeczy (tak mi się wydaje) wystarczy odmierzyć od krawędzi dystans na klej i gotowe, w naprawianym instrumencie kerfing z reguły jest, a uzupełnienie wyłamanego ząbka można dokonać na zasadzie porównania sąsiednich. Dorobienie całego kerfingu w miejscu gdzie go nie było to trochę zdało się niełatwe zadanie.Wywnioskowałem, że jak komuś przede mną udało się skleić bez kerfingu to są szanse.No ale drugi raz już tego samego błędu nie popełnię.Już po sklejeniu, majac świadomość, że operacja nie jest idealna pomyślałem że z kerfingiem jakby co będzie trudniej rozklejać, no ale nie domyślałem się że gitara sama się tym zajmie. Tak sobie też pomyslałem, że termometr czasem potrafi przekłamywać i może jest tak jak koledzy sugerowali, że temperatura widocznie była za niska tzn inna niż na termometrze? A może się dowiem wszystkiego po otworzeniu, ale boję się że odklejanie od klocka w okolicy gryfu zniszczy płytę. Z drugiej strony to cenne doświadczenie kosztowało mnie tylko parę złotych.A zabawy mnóstwo.
Pozdrawiam, Andrzej
Pozdrawiam Andrzej
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: poco » 2018-10-13, 08:03

"Drążąc" temat tego kerfingu, to w tym przypadku nie musiałeś sugerować się położeniem boczka, bo nawet, gdyby wypadał niższy przy wyrównaniu, to właśnie te klocuszki kefingu pozwalał na ustalenie właściwego poziomu. Resztę braków materiałowych i ich uzupełnienie wypełniał by kerfing i nic by się nie działo, o czym byśmy nie wiedzieli.
Nie sądzę, że o tym nie wiedziałeś, ale czasami warto poczekać na opinie kolegów, bo łatwiej jest wtedy wybrać lub zmodyfikować własne widzenie tematu. Tak myślę i dlatego cenię sobie wszystkie informacje pojawiające się na forum. ;-) :-D
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-18, 10:45

Załapałem się na kilka dni ciepłych, dlatego odkleiłem płytę górną od pudła, która w kilku miejscach ewidentnie się odkleiła.Wyczyściłem przeszlifowałem, kupiłem listwy świerkowe "trójkątopodobne" tzn z lekkim łukiem. Próbowałem je ponacinać jednostronnie flexem, ale to zła metoda, próbowałem z dwóch stron, ale też to nie to. Zrobiłem więc wiele króciutkich odcinków i wklejałem pojedynczo.(Po czasie znalazłem metodę Mordorusa, aby nacinać listwę na kerfing dwoma brzeszczotami razem, co daj dobrą szerokość szczeliny, ale najlepiej ciąć nie do końca, ale zostawić cieniutki pasek łączący wszystkie trójkąciki) Kerfingowałem dolną płytę i górną. Następnie dopasowałem płytę do boków "na sucho" i próbowałem z metodą ściskania przy pomocy liny jak w 26 minucie tego filmiku wziętego z "forumlutnicze", https://www.youtube.com/watch?v=biWk-QLWY7Uale nie mieściłem się w limicie czasu kleju kostnego. Zrobiłem więc ze starego boku szafki pomoc naukową , tzn odrysowałem gitarę, z boków powkręcałem podgięte haki i skleiłem następnie wiążąc sznurkiem.
Coś podobne do tego http://routenguitars.com/wordpress/wp-c ... 00x200.jpg
z tą różnicą, że zamiast rowków w płycie pod spodem zastosowałem wkręcone haki.
Dzień później założyłem gryf i struny. Gra stroi, czekam aż się "uleży".
Dźwięk ma normalny, ale bez ekscesów. Zrobiłem mostek kostny, ale struny mam na razie ćwiczebne tanie chińskie.Jak wszystko spasuje to mam nowe d'Addario, mam nadzieję że lepiej zadźwięczą.I to by było tyle
pzdr Andrzej
Ostatnio zmieniony 2019-11-05, 17:37 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-18, 12:58

kiedyś tu była próbka dźwiękowa, ale rozpłynęła się w czasoprzestrzeni, nawet Hawking jej teraz nie namierzy.
Ostatnio zmieniony 2019-02-18, 09:26 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: PiotrCh » 2018-10-18, 16:04

cicha jest.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: Waldzither9 » 2018-10-18, 18:51

Nie jest cicha tylko dźwięk jest suwakiem wyciszony, a mikrofon był metr od źródła dźwięku , zaś struny są nylonowe,a gdybym założył metalowe struny, to z gitary zrobiłaby sie kusza;-) Nagrywane telefonem , nie mam zamontowanego mikrofonu w gitarze. Nagranie tylko pokazuje ,że dźwięk jest poprawny i dobrze wybrzmiewa, sustain też prawidłowy. Baranka Kazika zagrać się da, a skoro tak to można się nią pobawić;-) A swoją drogą nie jest to mandolina i paluchy trzeba strasznie rozdziawiać, a dwudźwięk drugiego i siódmego progu jest jakiś niewygodny.Instrument naprawiony poniżej budżetu jako praca domowa sprawdził się dobrze.
pzdr Andrzej
coś na gitarę łatwe do zagrania https://www.youtube.com/watch?v=F2yz6C86pi0
Ostatnio zmieniony 2019-11-05, 17:43 przez Waldzither9, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam Andrzej
krissmar1
Posty: 22
Rejestracja: 2020-02-01, 13:34

Re: Klasyczna po przejściach nie zna przyszłości.

Post autor: krissmar1 » 2021-02-18, 22:21


Waldzither9 pisze:Obecnie płyta wierzchnia jest już sklejona, doklejone są belki, na zalepionych rysach są łatki, płaszczyzna już nie odbiega od poziomu, przeszlifowany lakier.
Nawiązując do powyższego cytatu, czy mógłbyś przybliżyć w jaki sposób skleiłeś tą płytę wierzchnią? Jakiego kleju użyłeś, jak ją dociskałeś itp.
Pozdrawiam
Krzysztof

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

ODPOWIEDZ