renowacja gitary no name

Tu opisujemy jak daliśmy nowe życie starym instrumentom

Moderator: Jan

poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

renowacja gitary no name

Post autor: poco » 2018-07-07, 17:25

Zwrócił się do mnie znajomy z prośbą o doprowadzenie do stanu używalności gitary klasycznej - tak przynajmniej wygląda.
Sprzęcicho raczej na opał, ale wartość sentymentalna, teściu grał na niej , a teraz chce aby wnuczka grała. No dobra, znajomy itd, więc orzekłem, że dopiero po oględzinach zapodam co i jak i za ile.
Oględziny : struny stalowe, gryf odspojony (stopka)- ktoś poskręcał go śrubami i "skleił" wikolem; poziom podstrunnicy w stosunku do mostka niższy o ok 6-7 mm, popękane i odklejone żebrowanie wewnętrzne, mostek naderwany i przykręcany na wkręty do pudła, szczeliny wypełnione wikolem; płyta wierzchnia sklejka świerk- coś tam-świerk, lakier nitro spękany jak w markowym instrumencie z dawnych lat, klucze nie oryginalne - powinny być z tulejami, były gołe i wiszące w powietrzu- inny rozstaw otworów niż powinien .
Ale to dopiero początek, bo jak próbowałem odspoić podstrunnicę, to się okazało, że jest ona z dębu pomalowanego bejcą.
Na pierwszy ogień poszedł mostek, grzanie, podważanie, poszło. I ZONK! pod mostkiem , w płycie brakowało 3/4 masy, której role przejął klej, mostek chyba bukowy.
Teraz gryf i przyległości. Grzanie trochę pomogło, ale i tam domorosły fachowiec używając wikolu pozalewał szczeliny i skutki były opłakane. Nie dało się za chińskiego boga wyjąć stopy z pudła, więc podjąłem decyzje o całkowitym odspojeniu podstrunnicy. Kuźwa , wtopa na całego !
Okazało się, że podstrunnica przyklejona jest klejem mocznikowym, deseczka wycięta z materiału z uskokiem słojów i musiała pęknąć! Jakby kiełbasę ukroił.
Powiadomiłem zleceniodawcę o ruinie, ale on nawet nie mrugnął i orzekł - odbudować ! Kupno NOWEGO, lepszego jakościowo instrumentu w cenie niższej od kosztów naprawy nie wchodziło w rachubę. No kuźwa, sierp tatowy !
Zdemontowałem wszystko do cna, oczyściłem z lakieru, dorobiłem mostek z palisandru ( mam deskę podłogową i to się super sprawdza), dopasowałem stopę do pudła, skleiłem rozerwany klocek trzymający gryf (titebond wdmuchniety sprężonym powietrzem), skleiłem/ podkleiłem ożebrowanie ( klej kostny), podstrunnicę wyciąłem z mahoniu i naciąłem sloty, spasowałem podstrunnice z gryfem i pudłem (ustawienie kąta), wkleiłem (titebond) gryf i "zaszpuntowałem" w kanale jaskółczego ogona ( luz był ok 1,5 mm !, nabiłem progi obrobiłem na gotowo i przykleiłem do gryfu (klej kostny).
Teraz lakierowanko. Nitro nie wchodził w rachubę, bo wnikając z pęknięcia powodował by podnoszenie się krawędzi, a ja nie miałem zamiaru psuć tego świetnego efektu starego lakieru, więc matowanie i akryl 2 składnikowy na całości. Teraz matowanie i polerka. No i drugi zonk. Jak jeszcze dało się w miarę wypolerować dek i plecy, to o boczkach zapomnij! dałem do zakładu stolarskiego na lakiernię i też dupa blada! Nie potrafili sobie dać rady. Decyzja- boczki zostają w macie. Czyli matowanie papierem do 2000 i tylko woskowanie. Efekt oceniam na 4+.
No i został temat mostka. Pierwotna os gryfu była przesunięta o ok 4 mm , co skutkuje niesymetrycznym mostkiem dopasowywanym do istniejącego miejsca. Mostek spasowany, ubytki sklejki w miarę uzupełnione (trociny z klejem), przyklejony ( klej kostny), mostek ustawiony, siodełko spasowane do stosownej akcji i mogę powiedzieć, że wyszło jako tako.Lepiej chyba niż w oryginale.
Sprzęt stroi, gada i jest taki ...., no powiedzmy do strawienia, albowiem jak mawiał mój antenat, chu..m chrzanu nie nakopiesz, potrzebny jest szpadel.
Poniżej obrazowa fotorelacja z tego ,co nie zapomniałem uchwycić.
Załączniki
inne tematy 003.jpg
inne tematy 002.jpg
inne tematy 001.jpg
inne tematy 004.jpg
inne tematy 005.jpg
inne tematy 006.jpg
inne tematy 007.jpg
inne tematy 008.jpg
inne tematy 009.jpg
inne tematy 010.jpg
inne tematy 011.jpg
inne tematy 012.jpg
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: renowacja gitary no name

Post autor: PiotrCh » 2018-07-07, 19:36

Przede wszystkim brawo za cierpliwość i chęć rzeźbienia. Jak widać najgorszego paździocha można przywrócić do życia. Teraz to na bank jest lepsza niż w oryginale. Ustawiona, porządnie poklejona i jeszcze normalne drewno na podstrunnicy i mostku.
pozdrowienia
Piotr
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: renowacja gitary no name

Post autor: poco » 2018-07-07, 23:21

I nigdy więcej. Drugi raz nie podejmę się zadania i to nie ze względów finansowych, a raczej z przekonania, że paździerz, to paździerz, a oczekiwania zleceniodawcy zmierzają do uzyskania w efekcie czegoś, czym nigdy nie będzie. Z wiadomych względów.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
popik10

Re: renowacja gitary no name

Post autor: popik10 » 2018-07-08, 18:53

Racja
Niektórych tematów nie warto dotykać, ale człowiek całe życie popełnia błędy :lol:
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2939
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: renowacja gitary no name

Post autor: Piniu » 2018-07-09, 07:22

No w końcu coś zacząłeś robić Rysiu :)
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: renowacja gitary no name

Post autor: poco » 2018-07-09, 15:01

Takich poprawek, regulacji, no nie związanych z naprawą paździerza, to robi się sporo. Zwykle na rozpoczęcie roku szkolnego i sezonu szkoły muzycznej.
U nas jest mało muzykujących, więc i roboty niewiele.
Ale tak się kraje, jak materii staje. :-D
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
szlifek
Posty: 436
Rejestracja: 2009-12-24, 12:58
Lokalizacja: kraków

Re: renowacja gitary no name

Post autor: szlifek » 2018-07-11, 13:22

Witam.
Czasami ktoś chce "rewitalizować" coś takiego z przyczyn sentymentalnych.
Kilka razy kumple podrzucili " takie coś ".
Jedna gitara produkcji NRD rozpadała się pod palcami - wszystko.
Taki kleje były - po czasie - rozpad.
Ale cóż ? - trzeba było zrobić.
Gratuluję i współczuję.
Pozdrawiam.
pamiętaj o cyklinie !
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1168
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: renowacja gitary no name

Post autor: Waldzither9 » 2018-07-30, 11:55

Z wyglądu gitara jest estetyczna, a co do dźwięku to jestem pewien, że Ryszard nawet wyrób drewnopodobny zdyscyplinuje/-ował skutecznie do spełniania wszelkich wymaganych standardów.
Jestem zdania że wszystko co składa się z litego drewna dopóki nie zostało przetrawione przez grzyba to warto jeszcze naprawiać. W tym wypadku płyta była ze sklejki i ja bym się nie zdecydował na wszystkie te zabiegi, ale jeśli komuś ta gitara przywraca najpiękniejsze chwile życia , to w obecnym stanie te chwile stały się jeszcze piękniejsze, i dla takiego uśmiechu radości muzykującego warto to wszystko czynić. Przecież instrumenty, dźwięki które emitują, radość grającego i słuchających , wszystko to jest subiektywne i oparte na emocjach.
Piwko dla Ryszarda, za charakter i kunszt.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam Andrzej
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: renowacja gitary no name

Post autor: poco » 2018-07-31, 04:51

Co do brzmienia, to nie będę się wypowiadał, jako, że jest to odczucie subiektywne, ale ci, którzy mieli w rękach sprzęty z minionego wieku- no name, mają wyrobione zdanie.
Ta, na moje drewniane ucho jest głucha, ale być może moje przyzwyczajenie i osłuchanie w strunach metalowych takie wrażenie czyni.
W sumie, to nie dla walorów akustycznych ta gitara stanowi dla kogoś wartość samą w sobie i pewnie ma on taką świadomość.
Ważne jest to, co napisał Waldzither9.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
ODPOWIEDZ