Prędzej mocznik
Pozdrawiam
Giełdziany klasyk - reanimacja
Moderator: Jan
Re: Giełdziany klasyk - reanimacja
Witam po sześciu latach "dojrzewania" . Pochwalę się .... a cooo Reanimacja prawie zakończona. Pozostało jeszcze pokryć pacjentkę jakąś powłoką lakierniczą. Pobawię się raczej w nakładanie politury - jak się bawić to się bawić. Dodam jeszcze mały opis co zostało wykonane. Otóż: - zdjęcie lakieru z "po całości", - wymiana płyty wierzchniej na litą (oryginalna okazała się oczywiście misternie posklejaną sklejką), - nowe obelkowanie płyty (X), - wymiana podstrunnicy na palisandrową z progami asymetrycznymi, - wymiana mostka z klasycznego na akustyczny (po przerobieniu na większy rozstaw strun - wszak pierwotnie był to teoretycznie klasyk). Ogólnie wszystko gra a nawet stroi jak na moje ucho . Załączam parę fotek z przebiegu całej akcji.
Re: Giełdziany klasyk - reanimacja
A nie lepiej byłoby zrobić go na akustyka? Zwęzić gryf zamiast mostek przekołkowywać?
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Giełdziany klasyk - reanimacja
Z mostkiem nie było problemu. Nafrezowałem na całej długości oryginalnych otworów, dopasowałem i wstawiłem palisandrowy klocek, zakołkowałem od spodu mostka stare otwory, od góry nawierciłem nowe. Po wyszlifowaniu nawet nie widać, że coś było robione. Z gryfem byłby większy problem. Czort wie co to za drewno, robił się banan w tej starej wersji więc po zwężeniu mogło być jeszcze gorzej. Wstawiać pręta napinającego nie było raczej sensu w tym wynalazku. Wkleiłem za to po całej długości dwa pręty z twardego drewna i przyznać muszę że zdały egzamin. Podstrunnica palisandrowa z doklejonym drewnianym bindingiem tez zrobiła swoje