Rat Strat (Tokai+Presto Lang)

Dyskusje na temat budowy gitar elektrycznych.

Moderator: poco

Muflon
Posty: 29
Rejestracja: 2012-09-25, 19:40
Lokalizacja: Głogów / Wrocław
Kontakt:

Post autor: Muflon » 2012-09-27, 12:48

Podkładkę tak jak mówiłem - wymienię na wklejoną podkładkę z drewna. Nie mogę wywalić jej całkiem, bo wtedy struny są zbyt nisko nad przystawkami. Parę minut temu pytałem wujka, ma cienką deskę... tylko pytanie, orzech włoski się nada?... słyszałem że to twarde drewno.
Osobiście uważam że jakiegoś genialnego znaczenia drewno w tej gitarze mieć nie będzie, tym bardziej jeśli konstrukcję pozostawię bolt-on. Jakby nie patrzeć, to nadal będzie sklejkowy korpus z wyfrezowaną toną materiału. Najbardziej by się tu nadawały nielubiane przeze mnie aktywy, ale raz że ich nie chcę, a dwa że ich nie mam. Posiadam zestaw absurdalnie dużych singli z tego Tokaia, jego oryginalny biały pickguard, oraz Muzy - S560 i S570, gdzie mam zamiar zamontować te drugie.

Na jednostronne tremolo miałem pomysły i mogę nawet powiedzieć - w takim przypadku zamontowałbym ten sam wałek, jednak bez płaskownika i bez sprężyn. Przy przekręcaniu po prostu "łamałby" struny w naciągu. Wtedy bym mógł robić whammy, a bardziej mi by zależało na dive'ach. Jeśli ma ktoś pomysł, jak to zrobić, kiedy nie ma już miejsca na oparcie noża (zajmuje go ToM), to ja jestem otwarty na propozycje. Może wymyśli się coś lepszego. Tak czy inaczej chciałbym jednak vibrato dwustronne, stąd też taka konstrukcja.

Co do pickupów jeszcze - najpierw wolę spytać. Mógłbym wrzucić link do jednego tematu na innym forum? Jest tam przykład... powiedzmy że podobnego, projektu lecz sprzed 21 lat, gdzie autor również wykorzystał S570, tylko że z późniejszej produkcji. Są tam próbki, które "podniosły mnie na duchu" przy rozważaniach, jak ten mój składak może ewentualnie brzmieć.
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-09-27, 15:22

Drogi kolego Muflon. To nie kamienowanie, tylko zdecydowana dezaprobata dotycząca osiągania efektów li tylko metodą szokowania otoczenia swoja wizją strun rozpiętych na czymś, co uwłacza wyglądowi gitary.
W moim rozumieniu taka koncepcja architektoniczna sprzętu pt. gitara nadaje się tylko jako ciekawostka na YT, a nie jako temat do rozważań na forum lutniczym.
Przypominam dla ścisłości, że jest to forum lutnicze, a nie skład złomu, gdzie dopuszcza się wszelkie konstrukcje poskładane z dostępnych elementów oby tylko przedstawiały zamysł konstruktora.
To będą np. samochody, ale tylko z nazwy i cokolwiek by się jeszcze nie udało sklecić pod dowolna nazwą. To dalej będzie złom i tam jest jego miejsce.
Jestem zwolennikiem nieskrepowanej radosnej twórczości, ale to co zaprezentowałeś na zdjęciach było moim zdaniem poniżej poziomu tego forum.
Tak jak napisał Popik, twórz, a my pomożemy, jeżeli takowej pomocy będziesz potrzebował, ale niech wytwór Twojego geniuszu i weny twórczej przypomina wyrób lutniczy.
Inne materialne efekty Twojej pracy możesz zawsze zmieścić w stosownym dziale.
Wracając do tematu tremola własnego pomysłu, to na łożyska ślizgowe możesz użyć panewki z fosforobrązu perełkowego stosowane w rozrusznikach lub łożyska wymontowane z uszkodzonych silników wentylatorów, wycieraczek stosowanych w motoryzacji. Można też użyć to tego celu tworzyw sztucznych np. teflon, tarnamid, polipropylen itp.
Są w handlu łożyska kulkowe miniaturowe stosowane w mechanice precyzyjnej i modelarstwie, może tam należało by poszukać. Przykładowo http://www.conrad.pl/%26%23321;o%26%233 ... 03_1210023.
Zamieść jeszcze raz ten swój projekt tremola, a rozważymy opcje jego uruchomienia jako dwustronnego działania, ale proszę w dziale hardware.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
vintage
Posty: 158
Rejestracja: 2011-06-14, 09:59
Lokalizacja: Legnica

Post autor: vintage » 2012-09-27, 16:00

popik10 pisze:Pozwolę sobie odpowiedzieć.
- Frankenstrat też był wykonany w wielu elementach z byle czego - z tego co dobrze pamiętam, podkładał pod Floyda przedziurawione 2-centówki.
Przytaczana tu dość często gitara jest jednak instrumentem który gra......

.....Ale zrób ją porządnie. Nie wiem czy wiesz takie niby "awangardowe" rozwiązanie które zastosował Edie VH pickup przykręcony przez tulejki miało na celu poprawę brzmienia gitary......

Pozdrawiam
Ale Frankenstrat EVH w takiej fazie jak ten Rat Strat też jeszcze nie grał, więc jak wcześniej napisałem, zostałby wyśmiany.

Co do tych tulejek to nie wiem czy EVH miał na myśli poprawę brzmienia, nie miał do czego porządnie przykręcić przetwornika, bo maskownica była szczątkowa jak też nie miał ramki a musiał się czegoś trzymać, więc przykręcił na sztywno, opowiadał też, że przybijał przetwornik gwoździami (co za profanacja sztuki lutniczej).
Pytanie, czy brzmienie gitary zależy od zamocowania przetwornika na sztywno czy też nie ?
Przetwornik generuje napięcie dzięki drgającej strunie, co ma do tego zamocowanie do korpusu ? W myśl takiej teorii przetwornik umieszczony "w powietrzu" nad strunami nie powinien zadziałać a jednak zadziała, bo jest to przetwornik elektromagnetyczny (Frankenstrata) a nie np. piezoelektryczny. Na charakterystykę drgań struny mają wpływ własności korpusu ale jaki wpływ na te własności ma tulejka od przetwornika ?
Może trochę offtopowo napisałem, ale warto tą kwestię wyjaśnić, można też tą kwestię pominąć, wyrzucić, zbanować.
popik10

Post autor: popik10 » 2012-09-27, 17:40

vintage - mylisz się, założenie tulejek pod pickupem może faktycznie było inne a może nie.
Żeby zamocować pickup na sprężynach do deski można je po prostu włożyć pod pickup, tu użyto tulejek.
Nie powiedziałem że pickup zawieszony w powietrzu nie zagra, ale porównaj taki który wisi w powietrzu a taki mocowany na stałe do dechy (mam na myśli brzmienie) ja mam w gitarze pickupy do dechy, wcześniej były w ramkach, brzmią inaczej. A poza tym, nawet Frankenstrat nie maił pod gryfem wkładki z pilśni.
Proszę Cię Vintage, takie "wycieczki" możemy uskuteczniać do końca świata. Powiedz mi jedno, jestem w stanie do jutra w garażu ze śmieci zrobić coś co zagra, o to chodzi w tym wszystkim??
Będzie zajebiście??
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
vintage
Posty: 158
Rejestracja: 2011-06-14, 09:59
Lokalizacja: Legnica

Post autor: vintage » 2012-09-27, 18:19

Czy będzie tak czy inaczej, nie wiem, zależy od zdolności i celu. Każdy może mieć różne podejście, ja mam inne, Ty masz inne a Muflon jeszcze inne. Sęk w tym, aby nie zamykać się w swoim zaprogramowanym przez siebie świecie, bo tak na prawdę to nonkonformiści powodują, że świat idzie do przodu.
Wywołałeś mnie do odpowiedzi tulejkami mocującymi przetwornik. Twoja ocena brzmienia, czy też zmiany brzmienia dzięki sztywnemu mocowaniu przetwornika, może być mocno subiektywna, na zasadzie zmieniłem coś to musi byc na lepsze a ktos inny może ocenić że gorsze a jeszcze inny, że nie ma zmian.
Z teoretycznego punktu widzenia taki czynnik jak mocowanie przetwornika na sztywno, może mieć taki wpływ, że przetwornik jako ściśle połączony element z korpusem, powoduje wzmocnienie tych składowych, które maja pozytywny wpływ na drgania strun i tylko te, które są odbierane przez przetwornik, ponieważ przetwornik "słyszy" struny inaczej niż ludzkie ucho. Można też taki przetwornik przykręcić obok strun, albo pewien rezonans, który wzmocni (albo osłabi) efekt słyszalny.
Nie sądzę, aby EVH posiadał wiedzę z teorii lutnictwa. On złożył gitarę z przypadkowych elementów, amatorsko nawinął przetwornik (nie do zrozumienia dla Merlina) i grał.
Bo on chciał grać i gra do dzisiaj, on nie jest filozofem, teoretykiem, lutnictwa , otarcie się o lutnictwo było sprawą wymuszoną i poradził sobie z tym lepiej, niż nie jeden gawędziarz lutniczy, jakich można natrafić na przeróżnych forach.
Rozważania na temat wpływu różnych elementów gitary na brzmienie jest tematem wielu rozważań, oczywiście na forach jak też teorii lutników (ilu ta na prawdę zna się na teorii).
Natomiast nie ma przeprowadzonych badań (ja nie znam) subiektywnych a udowodnionych modelami analitycznymi. Wtedy można rozważać nad bezwzględnym wpływem, czy to drewna, czy przetwornika, czy....................
Tak pozostaje nam tylko ocena subiektywna, ale może znajdą się chętni na przeprowadzenie takich badań ? Potrzebne przedmioty badań, ja mogę sie zająć analityką.
Muflon
Posty: 29
Rejestracja: 2012-09-25, 19:40
Lokalizacja: Głogów / Wrocław
Kontakt:

Post autor: Muflon » 2012-09-27, 18:22

Sprawę vibrato/tremolo założę na dziale hardware. Dziękuję z góry za podpowiedzi.
Za pozwoleniem Kombinata, który z tego co zauważyłem, jest modem, wrzucam link do mojej (niezbyt chwalebnej, i z resztą mocno spóźnionej w porównaniu z datą rozpoczęcia projektu) inspiracji w sprawie przystawek Muza S-570.
http://forum.sevenstring.pl/gitary-bary ... e-a-d-1990!/
Ta gitara nie ma prawa brzmieć z drewna, te przystawki uratowały ją poniekąd.
Tak nawiasem, zauważmy, że nie tylko drewno jest czynnikiem brzmienia - a co z pickupami, z konstrukcją układu elektrycznego, piecem, głośnikiem? Czy choćby jakością kabla? Mnóstwo młodych gitarzystów gra na chińskich, 20-watowych pierdziawkach, więc na kiego im egzotyczne drewna, jak i tak nigdy tego nie usłyszą?
Ten Rat Strat będzie grał podpięty pod domowej roboty Big Muffa Pi oraz Eltrona 100U z dwoma głośnikami gitarowymi. Nie stać mnie na lepszy sprzęt. To tak w ramach ciekawostki.

Tutaj "mały" mockup (mały w cudzysłowiu, zajął mi 6 godzin pracy w gimpie... :P)
Obrazek
Może to trochę zachęci was do idei.

-----------------------------------------------------------
poco, szanuję twoją troskę o poziom forum. Jednak wytłumacz mi może sprawy które wprawiają mnie w wątpliwości.

Nigdy nie nazwałbym siebie lutnikiem i nie sądzę, żebym kiedykolwiek mógł się nim nazwać, bo nie wiążę z moim hobby przyszłości zawodowej.
Powiedz mi, czy np to:
http://rebel-guitars.com/dismal-ax-dixieprivycaster/
http://rebel-guitars.com/james-trussart ... usty-star/
wygląda wg ciebie jak wyrób lutniczy? Jeżeli tak, widzę tu pewien drobny paradoks.
Moje wiosło (specjalnie nie użyłem słowa gitara) posiada gryf Presto Lang, czyli nazwijmy to - pół-lutniczy, bowiem Presto Lang były gitarami robionymi seryjnie przez lutnika p.Langowskiego (z tego co mi wiadomo). Posiada też, kiepskiej bo kiepskiej jakości, ale mimo wszystko seryjnie produkowany korpus, ponoć firmy Tokai. Przystawki nie są zrobione z gwoździ, są to seryjne S-570 Muzy, moim skromnym zdaniem lepsze od wielu chińskich wyrobów. Mostek WSC-Music, nowy, kupiony specjalnie pod projekt (zdradzę, z guitar-project, jeden z dwóch dostępnych rollerów, i to jest ten lepszy. 57 zł bodajże).

Wygląda na to, że nie-lutniczość, czy nie-gitarowość mojego projektu wg ciebie wyznacza to, że zamiast plastiku czy drewna, na pickguard przeznaczam tablicę rejestracyjną, a vibrato mam zamiar (dopiero mam zamiar!) wykonać ze starej śruby, wytoczonej odpowiednio u tokarza. Oraz to, że jako podkładki pod wkręty bolt-onu użyłem pordzewiałych podkładek, kawałka brzeszczota, podobnie jak do zaślepki truss-rodu. Oraz odpryski i obdrapania lakieru. (wyłączam tutaj sprawę podkładki z pilśni, bo już sobie wytłumaczyliśmy, że to tylko tymczasówka).

Więc dalej. Posiadam chińską, czy niemiecką (firma była niemiecka), ciort wie, kopię Les Paula w wykończeniu Black Beauty (czarny połysk ze złotym osprzętem). Pomijając, że skalałoby to jej piękno... gdybym zamiast pickguardu plastikowego, wykonał taki dajmy na to z blachy baku motocyklowego, a zamiast blachy bolt-onu wcześniej wspomniane elementy, a na gałki potencjometrów założył nakrętki od taniego wina - czy ta gitara przestałaby być gitarą, i przestałaby ją przypominać? Czy może po wykonaniu czynności zwanej relicing? Może po prostu nie akceptujesz tego rodzaju stylistyki, jaką jest relic? Jeżeli tak, to trzeba było powiedzieć na dzień dobry. Nie byłoby tak obszernej dyskusji. Nie jestem kłótliwy. Jestem tylko dociekliwy, i chciałbym wiedzieć na jakim gruncie stoję.
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Post autor: Wasyl » 2012-09-27, 18:30

A ja powiem od siebie, że Lutnictwu bliżej do sztuki niż do stolarki czy nawet technologii drewna i jako część sztuki jest mocno subiektywne i nie mówię tylko o walorach estetycznych. Teoretycznie w konstrukcji NTB jest lepszy sustain, lepiej rozchodzą się fale, gitara lepiej wybrzmiewa, ale dlaczego nie ma samych gitar NTB? Dlaczego wciąż robią wkręcane i wklejane gryfy w gitarach za miliard dukatów? Odp. jest prosta, bo to zależy od użytkownika. Niektórym to nawet przeszkadza. Dajcie mu działać, może się nawróci jak zobaczy co mu wyszło, albo i nie :mrgreen: W każdym razie powodzenia ;)

[hide]Obrazek
Obrazek [/hide]

gitara za 2k $
Awatar użytkownika
Andrzej
Posty: 525
Rejestracja: 2011-01-02, 21:00
Lokalizacja: Koszalin

Post autor: Andrzej » 2012-09-27, 19:30

Wasyl pisze: Teoretycznie w konstrukcji NTB jest lepszy sustain, lepiej rozchodzą się fale, gitara lepiej wybrzmiewa, ale dlaczego nie ma samych gitar NTB? Dlaczego wciąż robią wkręcane i wklejane gryfy w gitarach za miliard dukatów? Odp. jest prosta, bo to zależy od użytkownika.
Bo te wszystkie konstrukcje mają swoje wady i zalety . Zresztą gdyby wszystko było takie oczywiste to firma taka jak np; Fender nie żałowała by łyżki kleju kostnego zamiast stosować wkręty i stalową płytkę ,myślę że klej był by tańszy ;-)
Muflon
Posty: 29
Rejestracja: 2012-09-25, 19:40
Lokalizacja: Głogów / Wrocław
Kontakt:

Post autor: Muflon » 2012-09-27, 20:05

Ahh, poprawka z miniaturki tego mockupa:
Obrazek
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-09-27, 23:18

Jeżeli mogę zaakceptować relic, bo jest to naturalne, to już relicing niekoniecznie, albowiem dla mnie jest to pozerstwo, udawanie czegoś , czym nie jest.
Co do pozostałej treści, to nie jest sprawą nazywania się lutnikiem, muzykiem, cholera wie czym jeszcze, ale działanie w tych dziedzinach zgodnie z kanonami tam obowiązującymi.
Uznanie i ocenę do mistrzostwa włącznie dokonują ludzie z zewnątrz, użytkownicy, słuchacze, widzowie. I dlatego dla mnie to jest wykładnia dla której rozpocząłem przygodę z forum lutniczym.
Nikomu nie odbieram prawa i nie uzurpuję sobie tegoż do wskazywania sposobu robienia komukolwiek tego co go rajcuje. I chwała mu za to , bo przez to sam się realizuje, ale jeżeli chodzi o to ostatnie, to proszę założyć sobie forum relicing, składactwo, i jakkolwiek by się to nie nazywało i szukać , pewno będzie ich trochę, entuzjastów w tej materii.
Mamy wojny kraj! podobno.
Niestety, jak już pisałem wyżej moje poczucie estetyki, misji tego forum, szacunku dla kolegów prezentujących swoje dzieła, szukających pomocy nie jest w zgodzie z prezentowanym kierunkiem przez kolegę Muflona.
Sam lubię robić rożne jaja, mam poczucie humoru wyższe niż przeciętne, ale to co obejrzałem nie wzbudziło we mnie entuzjazmu związanego z nowatorska myślą w dziedzinie lutnictwa i nie potrafię zaakceptować tego sposobu, czy raczej kierunku samorealizacji.
To nawet nie jest dla mnie kicz, który jest sztuką, ale raczej próbą lewarowania tego forum, podważania jego idei.
Dlatego też będę przeciwnikiem propagowania treści prezentowanych przez kolegę Muflona i jego zwolenników.
Powtórzę raz jeszcze. Internet jest olbrzymi i czy akurat na tym forum musimy zajmować się takimi zagadnieniami?. Co stoi na przeszkodzie by realizować się gdzie indziej? pewnie wiem. Kasa, bo za założenie i utrzymanie domeny trzeba płacić, a tutaj można się podpiąć i może się uda metodą drobnych kroczków zrobić małą rewolucję i zaistnieć .
Być może krzywdzę tym wpisem kolegów, bo ich intencje źle odczytałem, ale takie jest moje osobiste zdanie, z którym się całkowicie zgadzam.
Więcej nie będę się wypowiadał na ten temat.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
popik10

Post autor: popik10 » 2012-09-28, 07:44

Całkowicie się zgadzam z przedmówcą.
Pozdrawiam
Muflon
Posty: 29
Rejestracja: 2012-09-25, 19:40
Lokalizacja: Głogów / Wrocław
Kontakt:

Post autor: Muflon » 2012-09-28, 10:29

W takim razie, abyśmy nie gryźli się więcej na ten temat, możemy zamknąć lub wyrzucić ten temat do kosza. Nie mamy się co szarpać, przyznam szczerze argumenty są dość słuszne. Oprócz tego że miałbym kogoś obrażać oraz "za darmo się podpinać". To nie jest pierwsze forum na którym prezentuję ten projekt, ale pierwsze, na którym został on potraktowany jak bękart... Nigdy nie nazwałbym go wyrobem lutniczym, a zaprezentowałem go na kolejnym forum, bo chciałem uzyskać jak najszerszą możliwość uzyskanie jakiś cennych rad. Zrobiłem to w dobrej woli i nie chciałem nikogo urazić, ale jeśli ten projekt tak was niewybaczalnie kole, to możecie go usunąć. Wolny kraj ;)

Pozwolę na koniec tylko sobie zacytować pewnego lutnika, u którego zamawiałem kiedyś jedną robotę:
"Podstawy lutnictwa leżą w dokładności pomiarów i obróbki drewna. Dopiero w wyższej sferze mamy dobór jak najwyższych materiałów. Można wykonać instrument ze sztachety, aby był wymiarowy. Ale nie będzie to na pewno arcydzieło".

Każdy orze jak może. Domu nie buduje się od komina.
Wrócę tu więc z późniejszymi, bardziej "poważnymi" i kanonowymi projektami. Mam nadzieję.
Pozdrawiam, Bartek.
Muflon
Posty: 29
Rejestracja: 2012-09-25, 19:40
Lokalizacja: Głogów / Wrocław
Kontakt:

Post autor: Muflon » 2014-02-04, 01:33

Powracam, ku waszej zgrozie.

Wyszło mi z tego zadziwiająco wszechstronne wiosło. Gitara jest strasznie uniwersalna jeśli chodzi o brzmienie i zabawa przełącznikami to wielka frajda, co obrazuje dziś nagrana specjalnie dla was próbka. Na innych forach ludzie już na to nagranie czekają, tutaj zdecydowałem się zaprezentować całość dopiero przy "dowodach dźwiękowych".

http://www.youtube.com/watch?v=vGs2tRgP9Jo

[hide]Obrazek
Obrazek
[/hide]

Rozmawiałem któregoś razu z jednym lutnikiem z Wrocławia. Między innymi o sytuacji która zaistniała w niniejszym wątku, o tym że zostałem potraktowany jako niemoralne wynaturzenie i o tym że z (nadal) niezrozumiałych dla mnie przyczyn mój pierwszy post ze zdjęciami został usunięty.
Zacytuję tylko jedno zdanie tego człowieka, który składał sprzęt w czasach, gdy do materiałów dostęp był znacznie gorszy niż dziś:
"Jeśli gitara byłaby zrobiona nawet cała z pilśni, a ma zabrzmieć, to zabrzmi"
Jeśli ktoś ma wątpliwości co do znaczenia tego zdania, to w kontekście mojej rozmowy z nim chodziło o to, że niezależnie, czym dany materiał jest, jeśli jego przeznaczeniem i predestynacją jest być efektywnym elementem instrumentu, to zabrzmi tak, jak jest mu pisane zabrzmieć, i to nie oznacza że źle.
Wyraził również ubolewanie nad brakiem elastyczności niektórych osób. Wszakże mój RatStrat jest bardziej zabawą, niż próbowaniem umienia w lutnictwo.[/i]
Zenek_Spawacz

Post autor: Zenek_Spawacz » 2014-02-04, 03:37

Będę szczery... Czytając takie wywody mam ochotę zamknąć forum . Rozumiem, ze sa majsterkowicze, którzy sobie strugaja w zaciszu domowym zabawki gitaropodobne i chcą się nimi pochwalić ale nie sadze , żeby forum lutnicze było do tego rodzaju wynurzen odpowiednim miejscem. Samo porównanie z gitarami Trussarta jest niesmaczne i dowodzi o kompletnej nieznajomości tematu. Chyba niema sensu czekać az wszyscy interesujący forumowicze stad uciekna. Sadze , ze trzeba poważnie pomyśleć o zakończeniu działalności. Według mnie coraz częściej mijamy się z tym czym forum miało być... Niestety z przykroscia stwierdzam ,ze kolega Palisander miał racje....
ODPOWIEDZ