DIANA 25 - mała renowacja.
: 2022-12-13, 12:20
Witajcie. Dawno dawno temu, kiedy byłem jeszcze dzieciakiem odkryłem w starej szafie w garażu wiatrówkę. Tata nie kazał jej nikomu pokazywać, bo wtedy trzeba było mieć na to pozwolenie. Czasem cichaczem sobie gdzieś postrzelaliśmy.
To spowodowało, że mi się ten sport spodobał i zacząłem trenować strzelanie w sekcji strzeleckiej TKKF. Po latach, kiedy już nie trzeba było mieć pozwolenia mogłem legalnie sobie z mojej domowej wiatróweczki strzelać. Bardzo ja lubiłem bo była lekka i bardzo celna. Trzymałem ja w domu taty i w ogrodzie sobie strzelaliśmy. Kilkanaście lat temu została uszykowana przez rusznikarza z klubu Zawisza, który wymienił sprężyne, przejrzał ją i ogarnał co trzeba. Od tego czasu jescze fajniej sie z niej strzelało.
Mijały lata i tata się postarzał i wiatróweczka która cały czas była w domu gdzieś przepadła. Tata myślał,że mu ją jakiś kolega może podprowadził, ale nie pamiętał dokładnie bo był już stary i schorowany i pamięć nie ta.
W tym roku tata odszedł a ja wraz z siostrą zaczęliśmy sprzątać dom po nim i jakieś było moje zdziwienie, kiedy odnalazłem zgubę zawiniętą w pościel w taty łóżku w skrzyni, do której w sumie nie zaglądał bo nie skladał nigdy łózka. I widocznie sam zapomniał, ze ją tam kiedyś włożył.
Tyle w skrócie tej historii. Wiatrówka wróciła do mnie, a że trochę sie zardzewiała (widocznie raz po raz cos sie pod łózko wylało) i nie ładnie pachniała, postanowiłem ja odświeżyć.
Oto jak wygladała kiedy ja wziąlem:
Nie wiem z którego jest rocznika, bo nic nigdzie nie jest napisane poza cyfra 17 na kolbie. Wiem tylko, ze tata kupił ja będąc w wojsku więc mniej wiecej to mógł być rok 1959. Więc pewnie to wersja produkowana w latach 54-86 bo na taką wygląda z tego co wyszperałem w necie.
CDN.
To spowodowało, że mi się ten sport spodobał i zacząłem trenować strzelanie w sekcji strzeleckiej TKKF. Po latach, kiedy już nie trzeba było mieć pozwolenia mogłem legalnie sobie z mojej domowej wiatróweczki strzelać. Bardzo ja lubiłem bo była lekka i bardzo celna. Trzymałem ja w domu taty i w ogrodzie sobie strzelaliśmy. Kilkanaście lat temu została uszykowana przez rusznikarza z klubu Zawisza, który wymienił sprężyne, przejrzał ją i ogarnał co trzeba. Od tego czasu jescze fajniej sie z niej strzelało.
Mijały lata i tata się postarzał i wiatróweczka która cały czas była w domu gdzieś przepadła. Tata myślał,że mu ją jakiś kolega może podprowadził, ale nie pamiętał dokładnie bo był już stary i schorowany i pamięć nie ta.
W tym roku tata odszedł a ja wraz z siostrą zaczęliśmy sprzątać dom po nim i jakieś było moje zdziwienie, kiedy odnalazłem zgubę zawiniętą w pościel w taty łóżku w skrzyni, do której w sumie nie zaglądał bo nie skladał nigdy łózka. I widocznie sam zapomniał, ze ją tam kiedyś włożył.
Tyle w skrócie tej historii. Wiatrówka wróciła do mnie, a że trochę sie zardzewiała (widocznie raz po raz cos sie pod łózko wylało) i nie ładnie pachniała, postanowiłem ja odświeżyć.
Oto jak wygladała kiedy ja wziąlem:
Nie wiem z którego jest rocznika, bo nic nigdzie nie jest napisane poza cyfra 17 na kolbie. Wiem tylko, ze tata kupił ja będąc w wojsku więc mniej wiecej to mógł być rok 1959. Więc pewnie to wersja produkowana w latach 54-86 bo na taką wygląda z tego co wyszperałem w necie.
CDN.