Trudny marketing...

Na każdy temat ...

Moderator: poco

popik10

Re: Trudny marketing...

Post autor: popik10 » 2015-03-18, 09:05

Pytanie też czy za nakręcenie takiego filmiku nie wziął kasy.
I to jest właśnie marketing, taka forma wirala.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
vintage
Posty: 158
Rejestracja: 2011-06-14, 09:59
Lokalizacja: Legnica

Re: Trudny marketing...

Post autor: vintage » 2015-03-18, 20:14

PiotrCh pisze: ...Ten wprawny magik wiedział pewnie jak gniota ustawić, wie też jak zagrać, żeby nie fałszować itp.....

... Kto wie, w realu też może nie każdy odróżni w ślepym teście co jest co....
Hehehe i tu mamy kolejne kwestie. Skoro ten magik wiedział jak gniota ustawić i wie jak zagrać, to tym bardziej wprawiony skrzypek to potrafi. I tu potwierdza się teza, że prawdziwy muzyk zagra na wszystkim a amator będzie szukał uzasadnienia swojej nędzy i tu najprościej zrzucić winę na instrument, że jest za tani, że nie wykonany przez lutnika, tylko w Chinach, etc.
Skoro poruszyłeś sprawę ślepego testu, to czytałem w internecie (i cholera nie mogę tego znaleźć), że przeprowadzono taki test ze skrzypkami zawodowymi. Były tam skrzypce Stradivarius, lutnicze nowsze, lutnicze stare i skrzypce seryjnie produkowane w fabryce na wschodzie. Skrzypkowie wiedzieli jakie instrumenty będą testowane ale nie widzieli kiedy i w jakiej kolejności. Zadanie do wykonania to wypisać od najlepszych do najgorszych w/g nazw. Oczywiście po teście na górze listy były wypisane Stradivariusy a na dole te wschodnie z fabryki. Jakie było zdziwienie, że w rzeczywistości Stradivariusy przegrały z wielkoseryjną produkcją współczesną, może za 300 zł/szt?
Złudzenie się liczy, trzeba ludziom sprzedać złudzenie.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Trudny marketing...

Post autor: PiotrCh » 2015-03-18, 21:48

No ok, można tak na to patrzeć. Zgoda, dobry muzyk zagra i na badylu, ale to niczego nie dowodzi. Są różnice w jakości instrumentów i żadne ślepe testy tego nie zmienią. Właśnie po to poruszyłem temat ślepego testu, żeby pokazać absurd w posługiwaniu sie nim zawsze i wszędzie. Właściwie ślepy test to absurd. W ślepym teście z klamerką na nosie ciężko poznać czy się żuje groszek czy kukurydzę. Nie po to kupujemy czy robimy instrument, żeby słuchać go w ślepych testach ale po to, żeby się nim cieszyć wszystkimi zmysłami (o ile wszystkie są sprawne). A za jakość się płaci. Jak kogoś nie stać na leksusa to jeździ fabią i nic w tym złego nie ma (dlatego nie rozumiem tu wstawek o jakiejś mentalnej nędzy), ale nie mówmy, że nie ma między tymim autami różnicy w jakości na podstawie filmu na YT gdzie i jeden i drugi jedzie i brumi i zakręca.

O jakim złudzeniu mówisz? Po to mamy zmysły i percepcję, w której całe życie się ćwiczymy - żeby z odrobiną zdrowego rozsądku nie poddawać się właśnie złudzeniom podawanym np. w omawianym filmiku na YT - ten gość właśnie sprzedaje złudzenia wciskając ludziom kit podniecając się przy tym jak mały Kazio. Na pewno nie jeden się przejedzie topiąc 100$:(
pozdrowienia
Piotr
Barti
Posty: 124
Rejestracja: 2015-01-29, 12:25
Lokalizacja: Berlin
Kontakt:

Re: Trudny marketing...

Post autor: Barti » 2015-03-19, 08:58

Z własnego doświadczenia...
Szukałem kiedyś dla siebie kontrabasu. Oglądałem różne, z ogłoszeń prywatnych, u lutników.
Miałem parę dni w domu bas berlińskiego lutnika, chciał za niego 7000Euro. Byłem bliski kupna. Potem wpadl mi w ręce chińczyk za 1800Euro.
Porównałem oba instrumenty i przy tej różnicy cen naprawdę ten chińczyk był nie do pobicia. Kupilem go - zainwestowalem w nowe struny, podstawek plus szlifowanie gryfu u dobrego lutnika i nie żałuje...
Problemem wielu chińskich basów (na innych instrumentach się nie znam) jest złe ustawienie, słabe podstawki, maszynki do strojenia, byle jakie nózki i koszmarne struny. A dobre struny do kontrabasu to koszt 150-200Euro...
Moim zdaniem same instrumenty sa czesto naprawde niezle...
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Trudny marketing...

Post autor: PiotrCh » 2015-03-19, 11:29

Barti - to potwierdza tylko fakt, że na całym świecie ludzie potrafią zbudować ładny, wygodny i brzmiący instrument. Przecież polski lutnik jest tak samo egzotyczny dla Amerykanina jak chiński. A gitara ze US może być gorsza niż tak samo wyglądająca z Serbii (mam serbskiego strata i jest super). My tu raczej mówimy o tym, że na rynku są instrumenty o najniższej jakości i te o najwyższej, a pomiędzy nimi mid range:) Dla każdego coś dobrego, na każdy portfel. Nie każdy ma takie same wymagania estetyczne, różnie też są instrumenty użytkowane (sale koncertowe lub pijackie ogniska) itp. itd. To są oczywistości i dobrze, że jest różnie. Ale nie mówmy, że tych różnic nie ma bo ślepy test je zaciera. Różnice są.
pozdrowienia
Piotr
Ender
Posty: 360
Rejestracja: 2009-01-19, 15:45
Lokalizacja: kuj-pom

Re: Trudny marketing...

Post autor: Ender » 2015-03-19, 17:39

Taka przypowiastka.
Moją pierwszą gitarą był stary Jackson z poklejonym gryfem i zerwanym kiedyś mostkiem. Grałem na nim ponad rok, gdy kupiłem za 500zł jakieś chińskie badziewie, które ładnie wyglądało (internet był wtedy na dyskietkach i nawet nie wiedziałem gdzie szukać wiedzy ;-) ). Z początku myślałem, że muszę po prostu przestawić się na nowy instrument, ale jeszcze przez długi czas grałem na nim gorzej niż na zdezelowanym Jacksonie.
Nie wątpię, że Satriani wycisnąłby z tego paździerza coś pięknego, ale doskonała większość domowych grajków na takich instrumentach tylko się uwstecznia. Dzisiaj już co nieco wiem, jestem starszy i odporny na marketing i wiem jedno - dobre i tanie to jest wino, bo jest tanie i dobre ;-)
ODPOWIEDZ