No i dojechałem do 400, biorę sześćsetkę, a że pierwszej młodości nie jestem i oczy szybko się męczą, postanowiłem poszlifować pod lupą. Taką inspekcyjną, na wysięgniku i lampą jarzeniową dookoła, fajna rzecz.
No i masakra - same rysy, zwłaszcza na klonie na końcu słojów.
Zastanawiam się, czy to wogle ma sens, robiłem już tego typu korpusy bez lupki, szło szybko i efekt końcowy zadowalający. A teraz będę bzybzał do późnej nocy, bo przecież tak z rysami nie zostawię
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Tak tylko się chciałem wyżalić
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)