Naprawa DiGiorgio

Dyskusje na temat budowy gitar akustycznych.

Moderator: poco

toffik12456
Posty: 2
Rejestracja: 2010-06-01, 17:05

Naprawa DiGiorgio

Post autor: toffik12456 » 2010-06-01, 17:43

Witam!!!

Z góry mówię, że jestem laikiem w sprawach lutniczych.

Zakupiłem niedawno fajną giterkę DiGiorgia, tylko że jest uszkodzona.
Mianowicie poprzedni właściciel wkręcił w nią struny metalowe (a to gitara kasyczna) i wyrwał mostek... próbował to skleić, ale misternie mu to wyszło... Kiedy ją zakupiłem była bez strun, więc kupiłem komplet. Jednak kiedy je wkręciłem i nastroiłem, mostek zaczął odchodzić. Przestałem na niej ćwiczyć, i udałem się do lutnika, który powiedział mi, że nie podejmnie się tego, ponieważ jeśli oderwie mostek, może on odejść z połową górnej płyty...
Wróciłem zawiedziony do domu, i postanowiłem podjąć się samemu tej naprawy. Jak najdelikatniej starałem się oderwać ten mostek, ale klej którego użył poprzedni właściciel jest zbyt twardy i odszedł z kawałkami górnej płyty... powstało kilka pęknięć tejże płyty, i 2 dziurki na wylot.. :/

Teraz powstaje pytanie: Czy przez te pęknięcia i dziurki gitara może ogłuchnąć? pukając w skrzynię słychać to echo co zawsze ;D

po drógie: Czy da się to przykleić spowrotem tak jak należy? tzn chcę papierem ściernym zedrzeć pozostałości tamtego kleju (chyba jakiś poxipol..) i skleić... ale nie wiem dokładnie jakim klejem to zrobić... czy może być to zwykły klej do drewna??? utrzyma on cały mostek przy naciągniętych strunach? (używam oczywiście nylonowych)

Sprawa wygląda tak: http://szymon12456.fotosik.pl/albumy/764518.html Da się coś z tym zrobić? czy sprawa jest już przegrana?

Pozdrawiam i z góry dzięki za pomoc!!!
Ostatnio zmieniony 2012-06-26, 08:33 przez toffik12456, łącznie zmieniany 1 raz.
VillBurn
Posty: 173
Rejestracja: 2009-11-20, 21:19

Post autor: VillBurn » 2010-06-02, 07:04

było sprawdzić jakim klejem to skleił vikol to wystarczyło troszkę pomoczyć i powinien puścić jak nie też da się zobaczyć innymi specyfikacjami
+_+
Kris
Posty: 280
Rejestracja: 2009-12-05, 21:46
Lokalizacja: Stok Lacki k. Siedlec

Post autor: Kris » 2010-06-03, 21:14

Własności akustycznych to to raczej nie straciło. Możesz spróbować przykleić to vikolem. Kiedyś podklejałem w klasycznej czymś vikolopodobnym i trzyma się nadal.

I wiesz jak się przyglądam na tą gitare... to masz teraz najlepszą okację żeby wyeliminować te pęknięcia, no chyba że ci odpowiadają, ale ja bym zdarł lakier z topu, przykleił mostek, i polakierował na nowo.
toffik12456
Posty: 2
Rejestracja: 2010-06-01, 17:05

Post autor: toffik12456 » 2010-06-07, 19:54

klej to na pewno nie był vikol... to było coś twardego jak jakaś kropelka czy coś podobnego albo poxipol...

Co do pęknięć to mi nie przeszkadzają... teraz tylko muszę jakoś to przykleić jak będę miał czas... koniec roku mam i musze co nieco poprawić, także będę się bawił najprędzej za dwa tygodnie...

co do zdjęć... to te dziury w miejscu mostku nie przeszkadzają?
Kris
Posty: 280
Rejestracja: 2009-12-05, 21:46
Lokalizacja: Stok Lacki k. Siedlec

Post autor: Kris » 2010-06-07, 21:39

Absolutnie. Gitara dalej będzie grała jak dawniej bo dźwięk rezonuje całe pudło a jedynym miejscem otwartym będzie ten duży otwór. Twoje małe dziórki będą zakryte mostkiem. Zmiana jakichkolwiek właściwości rezonujących będzie nieodczuwalna. Ale w sumie jak będziesz ten mostek czyścił i są tam jeszcze te kawałki oderwane to ich nie zdzieraj tylko postaraj się popaść nimi w otwory. Łatwiej ci będzie spasować mostek w jego pierwotne miejsce co jest istotniejsze niż jakieś dziórki pod mostkiem. Źle spasowany/krzywy/przesunięty mostek może powodować że gitara nie będzie stroić na progach jak należy
VillBurn
Posty: 173
Rejestracja: 2009-11-20, 21:19

Post autor: VillBurn » 2010-06-07, 22:30

o tuż najważniejsza jest płyta wierzchnia
+_+
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2011-01-11, 21:15

Temat już mocno przebrzmiały, ale kilka uwag na marginesie dla przyszłych ofiar tego rodzaju uszkodzeń. Kris najtrafniej powiedział, co jest najlepszym rozwiązaniem. A dalej idąc, to zastanawia mnie brak wewnętrznego wzmocnienia płyty rezonansowej po mostkiem. Świadczy o tym ten otwór po wyrwanym materiale. W takich przypadkach i podobnych najpierw należy ZAWSZE dokładnie usunąć CAŁY stary klej z płyty i mostka, do gołego drewna. Jeżeli są duże ubytki i brak rodzimego materiału /tego oderwanego z płyty i pozostałego na mostku/ to te ubytki uzupełni się szpachlówką wykonaną z mieszaniny kleju kostnego i trocin /pyłu/drewnianego. usi to być gęsta masa z nadmiarem kleju, którą rozrabiamy przed samym użyciem. Nakładamy w miarę równą warstwę wypełniającą, ale przedtem robimy rusztowanie wewnątrz gitary typu stemplowanie stropu. Inaczej, kawałek płaskiego drewienka + listewka na stempel długości równej głębokości pudła w tym miejscu i folia dowolna. Wkładamy to drewienko z folią od strony pudła i stemplujemy tyę cienka listeweczką. Nakładamy masę i pozostawiamy do wyschnięcia. Po wyschnięciu obrabiamy miejsce szpachlowania aż do uzyskania równej powierzchni z powierzchnia płyty. Jeżeli nie będzie lakierowania należy taśmą maskującą okleić miejsce szpachlowania tak jak ramką. Oczyszczony mostek ustawiamy wstępnie na poprzednim miejscu i mierzymy odległość od 12 progu do siodełka i tą sama odległość ustawiamy na mostku do punkty podparcia strun. Jest to połowa menzury. Sprawdzamy cała menzurę i teraz oznaczamy położenie mostka po zewnętrznej np. oklejając taśmą pudło na wszystkich krawędziach mostka. Jak odejmiemy mostek, to zawsze wstawimy go w to samo miejsce. Ja zwykle jeżeli nie ma wzmocnienia wewnętrznego wstawiam je w kształcie takim na jaki pozwala wewnętrzne żebrowanie płyty w tym miejscu ze sklejki modelarskiej sklejonej do grubości 3-4 mm. Następnie w mostku wiercę 2-3 otwory 2 mm i pogłębiam je wiertłem większej średnicy tak. aby wszedł w niego łeb wkręta do drewna i można było wkleić marker o tej samej średnicy. Wstawiam mostek na sucho w zaznaczone miejsce i przewiercam płytę na wylot cienkim 2mm wiertłem. Zdejmuję mostek, podkładam wkładkę ze sklejki i tez razem przewiercam ją w tym samym miejscu miejscu. Do klejenia używam kleju kostnego / można każdy inny np RAKOL, lutniczy tutebond itp. /Cienka warstwą pokrywam mostek, płytę i grubszą wkładkę ze sklejki i cienkimi wkrętami do drewna skręcam razem mostek+płyta+wkładka. Nadmiar kleju, który wypłynął usuwamy wilgotną gąbką. Po wyschnięciu kleju zaślepiam otwory nad wkrętami okrągłym kawałkiem drewna i bejcuję na kolor mostka. Jeżeli nie chce się zostawiać wkrętów, to należy je wykręcić, przewiercić całość na średnicę kołeczka drewnianego który w to miejsce wkleimy na głębokość równą/ większą grubości mostek+płyta+ wstawka, a po wyschnięciu równiutko z mostkiem odcinamy nadmiar, kolorujemy i lakierujemy całość. Takie połączenie gwarantuje na przyszłość prawie niemożliwe do rozerwania połączenie mostka z płytą. Tworzy się układ jakby "znitowanych" części. W tym sposobie nie potrzeba żadnych ścisków lub docisków. Dalej postępujemy tak jak przy każdej regulacji ustawienia menzury i akcji strun. Przedtem jednak informuję zleceniodawcę o metodzie naprawy i jeżeli nie wyraża zgody na mój sposób wklejam mostek tradycyjnie. Ponieważ są to naprawy nigdy nie da się uzyskać tych samych warunków co w wytwórni, a zatem jakość naszej pracy zależeć będzie od wytrzymałości i jakości użytego kleju i z gwarancją bym się nie spieszył. Połączenia naprawcze stosowane przeze mnie są niezniszczalne i jak napisał Kris nie wpływaja na dźwięk ponieważ wzmocniliśmy płytę w tym samym miejscu, w którym mostek był montowany poprzednio, a firmy takie jak np. Martin, Gibson wstawki takie montują fabrycznie. Polecam filmy na You Tube :D Pozdrawiam Ryszard.
via vita curva est
ODPOWIEDZ